Eskalacja napięć między Indiami i Pakistanem budzi niepokój na całym świecie, bo oba kraje mają arsenał nuklearny. W nocy Indie uderzyły w 9 celów na terenie Pakistanu i straciły kilka samolotów. Ale ryzyko faktycznej wojny dalej jest bardzo niskie
Obecna eskalacja napięć pomiędzy Indiami i Pakistanem ma źródło w ataku terrorystycznym z 22 kwietnia 2025 roku. Wówczas terroryści zaatakowali turystów zwiedzających popularną dolinę w okolicy miasta Pahalgam na terytorium związkowym Dżammu i Kaszmiru w Indiach. Liczba ofiar to 27 osób. Napastnicy identyfikowali ofiary według religii i mordowali wyznawców hinduizmu. Zginęli obywatele Indii i jeden obywatel Nepalu.
Indie oskarżyły Pakistan o pomoc w ataku. Pakistan się od tych oskarżeń odciął. Nie wiemy dziś, jaki był rzeczywisty udział Pakistanu w tym konkretnym ataku i czy w ogóle miał on miejsce. Ale Pakistan w przeszłości wspierał niektóre grupy islamistyczne w regionie.
Od tego momentu niemal codziennie na granicy indyjsko-pakistańskiej dochodziło do niewielkich wymian ognia. Ale działy się też rzeczy dużo bardziej donośne. Indie wystąpiły z Traktatu o Wodach Indusu, który od 1960 roku regulował użycie wód tej rzeki i jej dopływów przez oba kraje i był jednym z niewielu obszarów, gdzie Indie i Pakistan zgodnie współpracowały. Kraje wycofały nawzajem swoich dyplomatów. Ale także zwykłych obywateli – co w wielu przypadkach oznaczało przymusowe rozdzielanie rodzin.
Indie od kilku dni groziły odwetem za atak terrorystyczny. 29 kwietnia minister obrony Pakistanu Khawaja Muhammad Asif ostrzegał, że atak ze strony Indii może nastąpić w każdej chwili:
„Wzmacniamy nasze siły, ponieważ jest to teraz nieuniknione. W tej sytuacji trzeba podjąć pewne strategiczne decyzje, więc te decyzje zostały podjęte” – mówił Reutersowi.
Atak nastąpił tydzień później, w nocy z 6 na 7 maja.
Indie przekazały, że uderzyły w dziewięć celów po pakistańskiej stronie Kaszmiru, a także w pakistańskim Pendżabie. Indie twierdzą, że zaatakowały tylko znane bazy terrorystyczne. W atakach zginęło przynajmniej 20 osób. Pakistańska odpowiedź pochłonęła na razie przynajmniej 10 ofiar.
Pakistan uznał jednak atak za niesprowokowane wypowiedzenie wojny. Premier Pakistanu Szehbaz Szarif powiedział dziś, 7 maja:
„Pakistan ma pełne prawo do udzielenia zdecydowanej odpowiedzi na ten akt wojny ze strony Indii i taka odpowiedź rzeczywiście zostanie udzielona”.
Indie z pewnością poniosły w nocnym ataku straty, ale szczegóły nie są znane. Anonimowi urzędnicy indyjscy mówili „New York Times'owi”, że możliwa jest strata nawet trzech samolotów. Pakistan twierdzi, że zestrzelił pięć maszyn. Francuski wywiad twierdzi, że Pakistan zestrzelił przynajmniej jeden myśliwiec Rafale. Indie dysponują 36 takimi maszynami francuskiej produkcji.
Jeszcze dwie dekady temu Indie zaopatrywały się w sprzęt wojskowy w 75 proc. w Rosji. W ostatnich latach ta zależność od Rosji spadała, dziś Francja dostarcza Indiom prawie tyle samo sprzętu, co Rosja. Z kolei Pakistan w ostatnich latach zwiększył w tym obszarze swoją zależność od Chin, które są dostawcą ponad 80 proc. pakistańskiego uzbrojenia.
Chiny – sąsiad obu krajów – wydały dziś komunikat za pośrednictwem rzecznika ministerstwa spraw zagranicznych Lina Jiana:
„Chiny sprzeciwiają się wszelkim formom terroryzmu i wzywają zarówno Indie, jak i Pakistan, aby priorytetowo traktowały pokój i stabilność, zachowały spokój i powściągliwość oraz unikały działań, które mogłyby dodatkowo skomplikować sytuację. Jesteśmy gotowi współpracować z międzynarodową społecznością, aby nadal odgrywać konstruktywną rolę w łagodzeniu obecnych napięć”.
Na konferencji prasowej w Waszyngtonie 6 maja prezydent Donald Trump skomentował eskalację:
„To bardzo przykre. Właśnie się o tym dowiedzieliśmy. Myślę, że spodziewaliśmy się, że coś się wydarzy. Walczą od dawna. Walczą od wielu, wielu dekad. A tak naprawdę od stuleci, jeśli o tym pomyśleć. Mam tylko nadzieję, że to się szybko zakończy”.
Indie i Pakistan nie mogą między sobą walczyć od stuleci, ponieważ oba państwa zostały utworzone w 1947 roku, gdy Brytyjczycy wycofali się z Indii, a dotychczasowe Indie Brytyjskie podzieliły się na dwa państwa – muzułmański Pakistan i Indie z większością hinduistyczną.
Gdyby chcieć pozytywnie zinterpretować słowa Trumpa, można by uznać, że amerykański prezydent miał na myśli konflikt pomiędzy muzułmanami i hinduistyczną większością na subkontynencie, który rzeczywiście trwa od kilku wieków.
Podział na dwa państwa nie zatrzymał konfliktu, który obserwujemy też dziś. A budzi on niepokój na całym świecie z tego powodu, że oba kraje są na krótkiej liście państw, które posiadają broń atomową. Indie swój pierwszy test nuklearny przeprowadziły w 1974 roku, Pakistan w 1998. Pierwsze dekady wzajemnych stosunków naznaczone były częstymi konfliktami i otwartymi wojnami. Ostatnie dekady to czasy spokojniejsze – również ze względu na nuklearne odstraszanie.
Czy dziś zmierzamy jednak w nowym kierunku? Czy grozi nam wojna nuklearna? Niedługo po zamachu terrorystycznym w Kaszmirze dr Krzysztof Iwanek, adiunkt na Wydziale Stosunków Międzynarodowych w Białymstoku i indolog mówił OKO.press:
„Moim zdaniem celem Indii nie jest rozpętanie wojny, a Pakistan też jej nie chce. Najbardziej oczywistym powodem jest to, że obie strony mają broń atomową. Co więcej, myślę, że pomimo ostrej czasem retoryki, Indie wcale już pakistańskiej części Kaszmiru nie chcą przejmować. Tam od kilku pokoleń mieszkają obywatele Pakistanu, którzy mają do Indii skrajnie negatywny stosunek. Po co więc przejmować terytorium, gdzie cała populacja jest wroga?”.
Ekspert mówił wówczas, że zanosi się na powtórkę tego, co widzieliśmy w 2019 roku. 14 lutego tego roku doszło do ataku terrorystycznego, w wyniku którego zginęło 40 indyjskich policjantów. Do ataku przyznała się pakistańska grupa Dżajsz-e-Mohammad.
„Indie zbombardowały cele w Pakistanie, Pakistan odpowiedział i następnie dążono do deeskalacji. Oba państwa są świadome tego, że nie chcą wojny” – przekonuje dr Iwanek. – „Ale w każdym państwie jest społeczeństwo, które oczekuje jakiegoś działania. Natomiast kiedy coś takiego się zaczyna, to zawsze istnieje ryzyko, że coś wymknie się spod kontroli”.
Tuż po ataku naukowiec pisał w mediach społecznościowych: „Kontratak Pakistanu wydaje mi się teraz niemal pewny. Zakładam jednak, że będzie on krótki – i że prawie na pewno skończy się na krótkiej wymianie ciosów. Jeśli zaś nie, to na w jakimś stopniu ograniczonym konflikcie”.
Dr Patryk Kugiel z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych również uważa, że nikomu nie zależy na dużej wojnie, a punkt kulminacyjny mamy już za sobą.
Na razie rzeczywiście nie ma sygnałów, według których możemy zmierzać do faktycznej, pełnoskalowej wojny między sąsiadami, których łączna populacja wynosi około 1,65 mld osób. Indie mówią otwarcie, że uderzyły w terrorystów, nie w armię pakistańską. Pakistańczycy nie oskarżają Indii o atak na swoje bazy wojskowe.
Jednocześnie Indie dokonały jednak silnego uderzenia na terenie Pakistanu i Pakistan nie może pozwolić sobie na brak odpowiedzi. Na razie wiele wskazuje, że ewentualny odwet Pakistanu może być ostatnim akcentem obecnych napięć.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Dziennikarz OKO.press od 2018 roku. Publikował też m.in. w Res Publice Nowej, Miesięczniku ZNAK i magazynie „Kontakt”. Absolwent Polskiej Szkoły Reportażu, arabistyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu i historii na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Autor reportażu historycznego "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022) o powojennych rozliczeniach wewnątrz polskiej społeczności żydowskiej. W OKO.press pisze głównie o gospodarce i polityce międzynarodowej oraz Bliskim Wschodzie.
Komentarze