Akcja zaczęła się 13 lipca około godziny 07:00 rano. Do redakcji OKO.press zgłosili się aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty z informacją: obóz, który powstał w obronie projektowanego Turnickiego Parku Narodowego jest właśnie likwidowany przez policję i leśników
Aktualizacja godz. 16: Marcin, aktywista z Inicjatywy Dzikie Karpaty mówi nam, że cztery osoby, które zostały przewiezione do Przemyśla, są już w kontakcie z prawnikiem. Od policji usłyszały, że mogą spędzić na komendzie noc.
Barak już został zabrany, razem z rzeczami osobistymi, które zostawili w nim aktywiści. „Podejrzewamy, że przeszukano te rzeczy bez obecności właścicieli, co jest złamaniem prawa”- mówi Marcin. GOPR, jak relacjonuje aktywista, ściągnął już wszystkie platformy, na których znajdowały się namioty.
„Wiemy, że pracownicy, którzy zabierali barakowóz, pracowali bez kasków – mimo że stali bezpośrednio pod nim” – dodaje Marcin. Jak relacjonuje, policja poinformowala osoby, które były w baraku, że w jego „okolicy” znaleziono substancje potencjalnie zakazane. „To bardzo nieprecyzyjna informacja, nie wiemy, co to znaczy. Policja nie chciała udzielić żadnych dalszych informacji osobom, które dotarły na miejsce w czasie akcji”.
Aktualizacja godz. 14:45: Inicjatywa Dzikie Karpaty opisuje na Facebooku przebieg interwencji: „Dziś około godziny 7 rano, na miejsce blokady wtargnęły policja i służba leśna. Głównym punktem blokady jest barak, zamieszkany przez aktywistów i aktywistki. Przy asyście mundurowych, grupa pracowników technicznych odcięła mocowania budynku piłami mechanicznymi. Osoby obecne na miejscu odmówiły opuszczenia schronienia, przez dwie godziny siedziały więc w środku otoczone stale powiększającym się tłumem policjantów i strażników leśnych”.
Aktywiści i aktywistki, którzy dojechali na miejsce, nadal bronią obozu przed likwidacją.
Inicjatywa Dzikie Karpaty opublikowała również film z interwencji policji. Widać, jak funkcjonariusze ciągną aktywistę po ziemi.
„Kolejna próba stłumienia oporu wobec niszczenia Puszczy Karpackiej to wyraźny znak – leśnicy i handlarze drewnem chcą stawiać kolejne kroki na drodze do nieodwracalnego zniszczenia tak cennego terenu” – piszą aktywiści.
Aktualizacja godz. 12:40: Młodszy aspirant Joanna Golisz z przemyskiej policji informuje, że funkcjonariusze „udzielali asysty” podczas interwencji leśników w obozie. „Na terenie wykonywania czynności zostały ujawnione substancje, co do których zachodzą podejrzenia, że są substancjami zabronionymi” – mówi w rozmowie z OKO.press. Podobnie służby argumentowały likwidację obozu Wilczyc i zatrzymanie osób aktywistycznych w sierpniu 2022.
Obecnie na miejscu obozu „prowadzone są czynności”. Policja potwierdza, że cztery osoby zostały przewiezione na komisariat w Przemyślu.
Niedługo po telefonie do naszej redakcji, na stronie facebookowej Inicjatywy Dzikie Karpaty pojawił się post:
„Dzisiaj rano służby leśne przyjechały z holownikiem, wdarły się do baraku i właśnie próbują nas wygonić z przestrzeni, której bronimy już od ponad dwóch lat! W imię czego, ślepego zysku, dewastacji przyrody, pokazu siły?! Potrzebna pomoc na miejscu, jak i wsparcie zdalne”.
Aktywiści i aktywistki od kwietnia 2021 roku bronią Puszczy Karpackiej przed wycinkami. Domagają się utworzenia Rezerwatu Przyrody „Reliktowa Puszcza Karpacka", ochrony starych karpackich drzew, a w przyszłości: powołania Turnickiego Parku Narodowego. Ich obóz powstał w lesie na terenie Nadleśnictwa Bircza, na drodze między Przemyślem a Ustrzykami Dolnymi.
Leśnicy i pracownicy leśni (przy wsparciu policji) kilkukrotnie próbowali pozbyć się aktywistów z lasu. Do tej pory jednak bezskutecznie.
Obóz w Puszczy Karpackiej to barakowóz, który forsowały dziś służby oraz namioty ustawione na platformach wiszących na drzewach. Kiedy (13 lipca 2023) zaczęła się akcja leśników i policji, w namiotach nikogo nie było. Czworo aktywistów zabarykadowało się w barakowozie.
Po 9:00 rano policji udało się dostać do środka. „Policja otoczyła blokadę, zatrzymała aktywistów. Próbują zabrać barak” – relacjonuje na Twitterze Michał Grzywa, aktywista Inicjatywy Dzikie Karpaty. „Przyjechał GOPR, zdejmują platformy i banery z drzew” – podaje.
Do obozu dotarły kolejne osoby, jednak dopiero pod koniec akcji. Kontakt z aktywistami jest utrudniony, na miejscu nie ma zasięgu.
Jak się dowiadujemy, osoby broniące Puszczy Karpackiej zostały przewiezione przez policję na komisariat do Przemyśla.
Oświadczenie w sprawie ewikcji obozu wydało już Nadleśnictwo Bircza. „Informujemy, iż działania, które podjęło dziś Nadleśnictwo Bircza –- rozbiórka barakowozu w Makowej, wynikają z nakazu Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Przemyślu” – podają leśnicy.
Nadleśnictwo opublikowało również decyzję Inspektora Nadzoru Budowlanego. Czytamy w niej:
„Barakowóz jako tymczasowy obiekt budowlany z uwagi na jego faktyczny okres użytkowania, ponad 120 dni oraz brak wymaganego pozwolenia na budowę – podlega dyspozycji przepisu art. 48 ust. 1 ustawy (...) Prawo budowlane, w myśl którego postawienie barakowozu na gruncie, a nawet samo tylko usytuowanie w określonym miejscu bez wymaganej decyzji (...) stanowi samowolę budowlaną”.
Dalej Inspektor informuje, że „właściwe organy powinny obciążyć właściciela nieruchomości obowiązkiem wykonania nakazu rozbiórki”. W tym wypadku „wobec nieustalenia sprawcy samowoli budowlanej” decyzja Inspektora została skierowana do Nadleśnictwa.
Stąd interwencja leśników i policji. Nie uzasadnia jednak jej charakteru. Michał Grzywa określił ją jako „siłową próbę rozbicia blokady”. Policja miała wywlec aktywistów z barakowozu.
Rok temu – 8 sierpnia 2022 – zlikwidowano podobny obóz, zorganizowany przez Wilczyce, w otulinie Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Wilczyce to aktywistyczna grupa, która pilnowała, by na tym terenie nie dochodziło do wycinek. Straż Graniczna, policja i Straż Leśna weszły na teren obozowiska w 583. dniu protestu.
Na miejsce pojechała wtedy Michalina Samborska z OKO.press. „Osoby aktywistyczne deklarują, że zatrzymania prowadzono nie stosując procedur bezpieczeństwa, za to z użyciem przemocy i środków przymusu bezpośredniego (takich jak gaz pieprzowy). Na miejscu były też psy policyjne. Pomoc medyczna, gdyby okazała się potrzebna, była pół drogi marszu, w Zagrodzie Pokazowej Żubrów, gdzie byli pracownicy GOPR. Dwie osoby zostały skute kajdankami, jedna spoliczkowana. Nie można było zabrać rzeczy osobistych: telefonów, laptopów i leków” – relacjonowała.
Również wtedy służby interweniowały z powodu postępowania administracyjnego w sprawie legalności „obiektu budowlanego” – przyczepy, która stała w obozowisku. Policja poinformowała, że na miejscu znalazła „substancje, co do których istnieje podejrzenie, że mogą to być środki odurzające”.
Wilczyce odpowiadały: jeśli cokolwiek znaleziono w naszym obozie, zostało to podrzucone. U nas takich substancji nie było.
Obozu już nie odbudowano.
Dlaczego grupy aktywistyczne blokują wycinki w Puszczy Karpackiej?
Wyjaśnia to Inicjatywa Dzikie Karpaty, zachęcając do wspierania (również finansowego) protestu.
"Stajemy w obronie Puszczy Karpackiej, najcenniejszego lasu górskiego, jaki zachował się w Polsce. Jedno z tych wyjątkowo cennych miejsc to obszar Pogórza Przemyskiego.
Od 35 lat trwają starania o utworzenie tu Turnickiego Parku Narodowego.
Niestety, projekt Parku pozostał na papierze, a tutejsza Puszcza rok po roku jest dewastowana. Wycina się kolejne połacie wspaniałych starych lasów, niszczy siedliska rzadkich i chronionych gatunków, rozjeżdża górskie zbocza ciężkim sprzętem. Tracimy na tym wszyscy" – piszą.
Puszcza Karpacka to wyjątkowy przyrodniczo teren. Swoje siedliska mają tutaj ptaki, w tym te objęte ścisłą ochroną gatunkową – m.in. puszczyk uralski, orlik krzykliwy czy bocian czarny. Żyją tu wilki, rysie, żbiki i niedźwiedzie brunatne. Można tutaj też znaleźć kilkadziesiąt chronionych (ściśle lub częściowo) gatunków roślin i grzybów oraz 10 gatunków płazów i pięć gadów. Znajduje się tutaj ponad 6 tys. drzew, które spełniają warunki pomnikowe.
Inicjatywa Dzikie Karpaty ma trzy postulaty, wspierane również przez środowisko naukowe:
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze