0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 09.11.2022 Warszawa , ulica Czerska 8 / 10 . Jacek Dehnel podczas premiery ksiazki '' Bruma '' Jacka Dehnela w ramach Centrum Premier " Gazety Wyborczej " . Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.pl09.11.2022 Warszawa ...

W czwartek 10 sierpnia 2023 napisaliśmy, że z listy Lewicy będzie kandydował do Sejmu Jacek Dehnel. Pisarz potwierdził to w piątek – wystartuje z ostatniego miejsca w Warszawie. „Zróbmy jesień temu średniowieczu!” – napisał Dehnel w mediach społecznościowych.

„Jakie mam poglądy polityczne i społeczne wiadomo, bo nie robię z tego tajemnicy, przeciwnie, przez ostatnie lata pisałem o tym wiele. Od dawna namawiałem do głosowania na lewicę, bo uważam, że społeczeństwo działa lepiej, jeśli sobie wzajemnie pomagamy i dbamy o najsłabszych” – pisze Dehnel. Dodaje, że będą mogli na niego głosować również osoby mieszkające za granicą: „Ci, którzy wyjechali dawno, ci, którzy – jak ja z mężem – wyemigrowali z powodu rządów PiSu – a także ci, którzy są akurat na październikowym urlopie, bo czemu nie”.

Skąd propozycja od Lewicy dla Dehnela: "W Warszawie będziemy konkurować z Donaldem Tuskiem. Nie da się z nim wygrać tylko działaczami partyjnymi. Elektorat SLD i Razem to zamknięta grupa osób, kandydaci partyjni nie przyniosą dodatkowych głosów. Jest potrzeba poszerzenia elektoratu o ludzi nieoczywistych, po to są kandydaci, którzy nie należą do partii” – słyszymy od polityków tego ugrupowania.

W rozmowie z OKO.press Jacek Dehnel wyjaśnia, dlaczego i po co chce kandydować:

„Kandyduję, żeby wesprzeć Lewicę, żeby zebrać dla niej trochę głosów – oczywiście w teorii jest możliwe, że się dostanę, ale to mało prawdopodobne. A jeśli tak, to opozycja musiałaby zyskać przewagę, więc byłby to parlament przełomowy”.

Przeczytaj także:

Dehnel: Równość małżeńska i ubezpieczenia dla artystów

Czym chciałby się zająć w Sejmie – pytamy Jacka Dehnela.

„Jest co robić: trzeba przywrócić w państwie ład prawny i z powrotem je zdemokratyzować, tymi projektami zajmuje się już dużo ludzi z opozycji. Mnie interesują rzeczy, na których się znam: równość małżeńska (a co najmniej związki partnerskie) oraz ubezpieczenia dla artystów. W Polsce panuje myślenie, że poseł musi się znać na wszystkim. To nieprawda – nikt na wszystkim się nie zna. Po to są konsultacje społeczne, raporty ekspertów, żeby z nich korzystać i stanowić jak najlepsze prawo.

Przez kilka lat zajmowałem się projektem ustawy o ubezpieczeniach społecznych dla artystów w grupie powołanej przez ministra kultury. Był to bodaj jedyny dobry projekt tego ministra, choć niezrealizowany, a sprawa jest paląca.

Związki partnerskie oraz ochrona przed dyskryminacją i mową nienawiści to z kolei rzecz pierwszej potrzeby dla jakichś dwóch milionów naszych nieheteronormatywnych współobywateli. W tej sprawie jesteśmy w ogonie państw Europy, nie tylko unijnych” – mówi OKO.press Dehnel.

„Bardziej wspólnotowe, mniej partyjne myślenie o polityce”

„Pisarz do parlamentu? Mamy zabetonowaną, konserwatywną, mało wyrazistą klasę polityczną. Na listy powinni trafiać właśnie aktywiści, aktywistki, twórcy, choćby i pisarze, a nie tylko aktyw partyjny za wysługę lat. Partie zaniedbują to, że głosy elektoratu mogą zdobywać ludzie rozpoznawalni z innych powodów, niż bycie w partii.

A przecież w początkach demokracji po 1989 roku było inaczej: w parlamencie zasiadali aktorzy, pisarze, reżyserzy.

Cieszę się, że w ostatnich latach trafiło do polityki trochę działaczy: Franek Sterczewski, Janina Ochojska, Magdalena Filiks. Takich osób powinno być więcej, dają inne przełożenie na myślenie o polityce, bardziej wspólnotowe, mniej partyjne. Mają też swoją karierę, więc nie trzymają się kurczowo stanowisk i mandatów, oraz szczególne umiejętności.

W przypadku pisarzy to umiejętność przekonującego formułowania myśli i idei.

Politycy są również od tego: mają nie tylko stworzyć wizję, jak ulepszyć wspólnotę, ale też do tej wizji przekonać wyborców.

Często się słyszy, że partia nie umiała przekazać tego, co chciała, przekuć działań na sukces wizerunkowy, a to wymaga konkretnych umiejętności. Siła partii powinna wynikać też z ich różnorodności: że jest tam i ekonomistka, i prawniczka, i działacz społeczny, i pisarz”

– tłumaczy Jacek Dehnel w rozmowie z OKO.press.

Mamy w OKO.press nowy program polityczny! Co tydzień w czwartki Dominika Sitnicka i Agata Szczęśniak opisują i komentują rzeczywistość polityczną. Czasami na poważnie, kiedy indziej z lekkim przymrużeniem oka. Sprawdźcie najnowszy odcinek:

Nienawistne toksyny nas zatruwają

Dehnel: „Jesteśmy jednym z krajów, które coraz bardziej i coraz szybciej osuwają się z demokracji w autorytaryzm. Stajemy się też trochę republiką bananową, gdzie politycy tworzą sieci prywatnych interesów. To nie jest coś, z czego jako obywatel jestem zadowolony. Wiemy, że im dłużej takie procesy trwają, tym głębiej odmieniają społeczeństwo na gorsze. Idące ze strony władzy przyzwolenie na przemoc werbalną i fizyczną sprawia, że te nienawistne emocje zostają w ludziach. Nawet kiedy taka władza przegrywa wybory, homofobia, nacjonalizm, ksenofobia zostają w naszej wspólnej przestrzeni jak toksyny w glebie. I nas zatruwają.

Oczywiście mnóstwo osób w Polsce jest po dobrej stronie i z tym walczy: samotnie, w organizacjach pozarządowych, działają na granicy, piszą, demonstrują.

Jeśli chodzi o homofobię, to wręcz mam wrażenie, że nasze społeczeństwo jest coraz bardziej akceptujące, a władza i Kościół wbrew temu coraz bardziej dokręcają śrubę.

Tymczasem dyskurs dominujący, idący z mediów, mównic, ambon, tworzy normy i ma konkretne przełożenie na życie ludzi.

Mamy świetny przykład ze Stanów: kiedy wprowadzano tam równość małżeńską, liczba samobójstw młodzieży spadła o 7 proc., a wśród młodzieży LGBT o 14 proc. Wprawdzie tych ludzi małżeństwo jeszcze bezpośrednio nie dotyczyło, ale zmiana dyskursu publicznego i prawa dała tak silny impuls emocjonalny.

Może być i odwrotnie:

kiedy wygrywają grupy polityczne, otwarcie handlujące nienawiścią, podobnie jak PiS u nas, przekłada się to bezpośrednio na przemoc.

W pierwszy dzień po referendum brexitowym w Anglii zaczęły się ataki na Polaków czy Hindusów, po zwycięstwie Trumpa – ataki na Afroamerykanów. Z poczucia, że »teraz już można«. Nie, nigdy nie można” – mówi Jacek Dehnel.

Kim jest Jacek Dehnel

Dehnel jest pisarzem i tłumaczem, autorem nagradzanych powieści i książek poetyckich. Jego „Matka Makryna” z 2014 trafiła do finału nagrody Nike. Wraz z mężem Piotrem Tarczyńskim mieszka w Berlinie. Rocznik 1980.

Dehnel dokonał też apostazji i znany jest z bardzo krytycznego podejścia do Kościoła katolickiego. „W stosunku do Jana Pawła II Polska zachowuje się jak toksyczna patriarchalna rodzina po śmierci przemocowego dziadka” – pisał Dehnel w OKO.press. „Choć dookoła wojtyłowisko na sto kremówek, pomnik na pomniku, a aleja ulicę placem pogania, to dla bardzo wielu osób Jan Paweł II to ruina, z której nie ma co zbierać, kupka gruzu, budzącego trochę grozę, a trochę odrazę”.

;

Udostępnij:

Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Komentarze