Regulamin konkursu na szefa telewizji publicznej wygląda na uszyty pod Jacka Kurskiego. Wśród wymagań nie ma doświadczenia na kierowniczym stanowisku - jego usunięcie przegłosowali członkowie Rady Mediów Narodowych z PiS: Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka oraz Elżbieta Kruk
Gdyby w podparyskim Sèvres odnalazł się wzorcowy model prezesa TVP 2016, sylwetką i postawą z pewnością przypominałby Jacka Kurskiego.
Przynajmniej jeśli za wzór miałby posłużyć obraz kandydata wyłaniający się z zapisów regulaminu konkursu ogłoszonego przez Radę Mediów Narodowych. Według regulaminu ogłoszonego przez Radę kandydaci muszą posiadać wyższe wykształcenie i kompetencje w radiofonii lub telewizji. Nie wymaga się jednak od nich żadnego doświadczenia na stanowisku kierowniczym, choć jeszcze do niedawna wymóg 2–3 lat stażu w zarządzaniu obowiązywał nie tylko kandydatów do zarządu, ale i dyrektorów poszczególnych anten.
Za wykreśleniem tego zapisu z regulaminu konkursu głosowało troje członków Rady z nadania PiS: przewodniczący Krzysztof Czabański, Elżbieta Kruk i Joanna Lichocka. Utrzymania go chcieli natomiast Grzegorz Podżorny (w RMN z ramienia Kukiz ’15) i Juliusz Braun (w RMN z ramienia PO).
„Konkurs jest na pewno tak ułożony, żeby nie istniała przeszkoda dla Jacka Kurskiego (...) ma kierować instytucją z 1,5-miliardowym budżetem, tysiącami pracowników” – mówił Juliusz Braun.
Były prezes TVP uważa, że brak wymaganego stażu jasno wskazuje na kandydaturę Jacka Kurskiego, który poza 8-miesięcznym okresem zarządzania TVP nie może pochwalić się żadną pracą na kierowniczym stanowisku.
Braun jednak nie wspomina, że Jacek Kurski ma za sobą poważne starcie z Radą Mediów Narodowych, która próbowała go odwołać - prezesa TVP uratował wówczas Jarosław Kaczyński.
Teoretycznie kandydaturze Kurskiego może zaszkodzić inny zapis, który znalazł się w regulaminie. Brzmi on: „Jeżeli o stanowisko Prezesa Zarządu ubiegać się będzie kandydat będący dotychczas Prezesem lub Członkiem Zarządu Spółki Telewizja Polska S.A., Rada dokona oceny działalności kandydata za cały okres zajmowania przez niego tego stanowiska”.
A bilans TVP po ośmiu miesiącach prezesury Kurskiego nie wygląda różowo. Z raportu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wiadomo, że w drugim kwartale 2016 – w porównaniu do analogicznego okresu w 2015 roku – wszystkie kanały z grupy TVP straciły łącznie ponad 224 tysiące widzów.
Największy spadek zanotował TVP1 (prawie 115 tysięcy), TVP2 (53 tysiące) oraz TVP INFO (33 tysiące). Łączne udziały TVP w rynku telewizyjnym wyniosły 28,7 procent, co stanowi spadek o 2,4 punktu procentowego.
Słabsze wyniki oglądalności, zwłaszcza w grupie komercyjnej 16–59 lat, przekładają się na mniejsze wpływy z reklam. Sytuację finansową TVP dodatkowo pogarsza niższy od zeszłorocznego (715 mln) przychód z abonamentu RTV w 2016 r (prognozowane 660 mln). Wszystko to sprawia, że sam Jacek Kurski w wywiadzie dla tygodnika „wSieci” mówił o konieczności zwolnienia od 300 do 350 pracowników oraz o planowanej emisji obligacji o wartości 300 mln zł.
TVP za prezesury Kurskiego ma również problemy z zarzutami o jednostronność i nierzetelność przekazu. KRRiT upomniała TVP m.in. za materiał o lipcowym szczycie NATO oraz za wywiad z senatorem Rulewskim.
Na początku września KRRiT opublikowała również raport o „niepokojących dysproporcjach w prezentowaniu partii politycznych w TVP”.
Wynika z niego, że w pierwszym półroczu 2016 roku TVP poświęciła rządzącym - prezydentowi, pani premier oraz rządowi - 270 godzin czasu antenowego. W analogicznym okresie 2015 roku było to niespełna 146 godzin.
Nic nie wskazuje jednak na to, aby kandydatura Jacka Kurskiego była zagrożona. Rada Mediów Narodowych decyduje bowiem zwykłą większością głosów, czyli o wyborze nowego prezesa TVP zadecyduje troje z pięciu członków. A tyle w Radzie Mediów Narodowych ma PiS.
Szanse Kurskiego jako „bardzo wysokie” ocenia zresztą sam przewodniczący RMN, Krzysztof Czabański: „Jednym z ważnych elementów oceny kandydatów będzie to, jak chce sobie poradzić z obecną sytuacją TVP. Jacek Kurski dysponuje bardzo dużą wiedzą na ten temat i liczymy na to, że będzie miał bardzo dobre pomysły, co robić dalej, by telewizja się rozwijała, a jej misja była realizowana. Osobiście oceniam jego szanse jako bardzo wysokie”.
Zdumiewająca zmiana frontu, bo nie tak dawno - po odwołaniu Kurskiego - mówił zupełnie inaczej: "Uważam, że Jacek Kurski jest złym prezesem i zawiódł pewne oczekiwania". Czabański twierdził też, że „czuje się zaniepokojony tym, co dzieje się w TVP”. Krytykował spadek oglądalności, brak nowych ofert programowych, które byłyby realizacją misji publicznej, brak otwarcia TVP na środowiska twórcze, a także "brak współdziałania w realizacji głównego celu Rady Mediów Narodowych na najbliższe lata, czyli stworzenia narodowego portalu, który byłby konkurencją dla takich serwisów jak Wirtualna Polska czy Onet".
Wizję kandydata Kurskiego najlepiej streścił on sam: „Kiedy zostawałem prezesem TVP po miesiącach dywanowego nalotu we wszystkich telewizjach - w sondażach Nowoczesna remisowała z PiS (27–29). Dziś, po przywróceniu elementarnego pluralizmu, jest 40–15. Czyli ta kotwica pluralizmu i normalnego przekazu ma ogromny wpływ na stabilność polityczną i ład demokratyczny w kraju” – powiedział Jacek Kurski.
Komentarze