Jacek Kurski jest oburzony "puczem", czyli próbą odwołania go ze stanowiska prezesa TVP. Według niego dowodem na to, że dobrze prowadzi telewizję publiczną jest... poprawa wyników PiS w sondażach poparcia
Kiedy zostawałem prezesem TVP, Nowoczesna remisowała z PiS 27-29. Dziś, po przywróceniu elementarnego pluralizmu, jest 40-15. Ta kotwica pluralizmu i normalnego przekazu ma ogromny wpływ na stabilność polityczną i ład demokratyczny w kraju.
Ta wypowiedź Kurskiego prawdopodobnie przejdzie do historii „dobrej zmiany”. Rolą mediów publicznych nie jest dbałość o wyniki partii rządzącej, ale – zgodnie z ustawą – „rzetelne ukazywanie całej różnorodności wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą oraz sprzyjanie swobodnemu kształtowaniu się poglądów obywateli oraz formowaniu się opinii publicznej”.
Naruszenie tego celu zarzucała TVP Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która pod koniec lipca – w odpowiedzi na szereg skarg dotyczących programów publicystycznych i „Wiadomości” – pisała: „KRRiT (…) nie może nie zareagować na tak jaskrawe przejawy zagrożenia prawa opinii publicznej do rzetelnej informacji w programie publicznego nadawcy. Powyższe działania stanowią naruszenie ustawy”.
TVP traci również w liczbach. Po zmianie władzy – dokonanej przy pomocy tzw. małej ustawy medialnej, dzięki której skrócono kadencje prezesów państwowych spółek medialnych, a minister skarbu powołał m.in. Jacka Kurskiego na stanowisko TVP – telewizja publiczna zaczęła wyraźnie tracić widownię.
W pierwszych dwóch kwartałach 2016 r. dwa główne kanały TVP straciły ponad 2 proc. widzów. Wyniki w dół ciągnie przede wszystkim informacja i publicystyka. Według badań Nielsen Audience Measurement (NAM) w porównaniu do lipca ubiegłego roku „Wiadomości” TVP1 straciły w ubiegłym miesiącu niespełna 10 procent widowni, „Panorama” TVP2 – 17,5 proc., a „Tele Express” ponad 25 proc. Dzięki temu na pozycję lidera wysunęły się „Fakty” TVN.
Jacek Kurski ignoruje te dane – i nic dziwnego, skoro rozlicza się w słupkach poparcia dla PiS.
W rozmowie z braćmi Karnowskimi prezes TVP ponownie oskarżył NAM o prowadzenie nierzetelnych badań. Jego zdaniem analiza Nielsen nie jest reprezentatywna „geograficznie i społecznie”, ponieważ „pomniejsza znaczenie tych obszarów Polski, które są mniej konserwatywne”.
Nie ma żadnych dowodów na poparcie tezy Kurskiego – panel NAM jest od wielu lat podstawowym narzędziem planowania i rozliczeń telewizji. Korzystają z niego nie tylko kierownictwa mediów, ale również reklamodawcy.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze