Jak wyglądają karty wyborcze? Ile kratek należy zakreślić? Jak oddać ważny głos? Co on oznacza, czyli jak przekłada się na mandaty? Wybory parlamentarne, a szczególnie te do Sejmu, mogą przyprawić wyborcę o zawrót głowy. W naszym przewodniku po karcie wyborczej rozwiewamy wszystkie wątpliwości
13 października wybieramy 460 posłów i 100 senatorów. 560 osób, które będą miały ogromny wpływ na kształtowanie polskiej polityki przez kolejne cztery lata. Jak poprawnie oddać głos na osobę, która będzie nas reprezentować? Co dzieje się z naszym głosem? O tym w naszym przewodniku!
W wyborach do Sejmu i w wyborach do Senatu głos oddajemy, wybierając jedną osobę z listy. Te wybory różnią się jednak znacznie pod względem ordynacji wyborczej. Dlatego w obu przypadkach powinniśmy podejmować decyzje wyborcze nieco inaczej. Omówimy je osobno.
W wyborach do Sejmu zarejestrowało się tylko pięć komitetów ogólnopolskich. To:
W niektórych okręgach wyborczych list na karcie do głosowania będzie więcej – kilka komitetów zarejestrowało swoje listy w mniej niż połowie z 41 okręgów i w ten sposób nie uzyskało prawa do startowania w całym kraju. Wciąż jednak można oddać na nie głos. Przykładowo, w okręgu numer 13 (Kraków) wyborca musi zdecydować pomiędzy siedmioma listami – poza ogólnopolskimi to także KW Prawica i KWW Koalicja Bezpartyjni i Samorządowcy.
Pierwsza rzecz, jaką musimy zrobić, aby oddać głos, to odnaleźć swoją obwodową komisję wyborczą, czyli lokal, do którego jesteśmy przypisani jako wyborcy. Jeżeli tego nie wiecie, można to zrobić na stronie PKW. Często informacje wywieszane są też przez administrację budynku, w którym mieszkacie.
W lokalu wyborczym należy pokazać komisji dokument ze zdjęciem. Komisja poprosi o złożenie podpisu i wówczas wyda dwie karty do głosowania (o karcie senackiej niżej).
Na szarej karcie do głosowania do Sejmu znajdą się listy kandydatów wszystkich komitetów, które zarejestrowały się w danym okręgu. Na każdej liście kandydatów będzie dwa razy więcej niż mandatów do zdobycia w okręgu.
Stawiamy jeden krzyżyk (znak „x”) przy nazwisku jednego kandydata. Znak „x” oznacza dwie kreski przecinające się w obrębie kratki.
Jeżeli postawimy znak "x" na więcej niż jednej liście, nasz głos będzie nieważny.
Jeżeli postawimy znak "x" przy więcej niż jednym kandydacie z tej samej listy, to nasz głos będzie ważny i otrzyma go kandydat wyżej na liście. Samo w sobie stawianie dwóch znaków "x" na jednej liście nie ma jednak żadnej funkcji.
Jeżeli nie postawimy znaku "x" wcale lub nasze linie przetną się poza kratką, nasz głos będzie nieważny.
W głosowaniu do Sejmu stawiamy jeden krzyżyk przy jednym kandydacie, ale dokonujemy dwóch wyborów:
Oba wybory mają znaczenie.
Aby zdobyć mandaty w Sejmie, komitet musi zdobyć przynajmniej 5 proc. głosów ważnych w skali kraju. W przeciwnym razie nie bierze udziału w podziale mandatów, nawet jeżeli w niektórych okręgach 5 proc. przekroczy. Głos na listę zwiększa szanse komitetu na wejście do Sejmu lub osiągnięcie dobrego wyniku. Głos na kandydata pomaga mu osobiście dostać się do Sejmu.
Polska podzielona jest na 41 okręgów sejmowych. Do każdego z nich przypisana jest określona liczba posłów – od 20 w okręgu warszawskim do 7 w okręgu częstochowskim.
Nie jest to dyskryminacja mniejszych ośrodków – okręgi dobrane są tak, aby jeden poseł reprezentował ok. 80 tys. osób.
Mandaty nie są rozdzielane według wyniku w całym kraju. Dzieli się je osobno w każdym okręgu, według wyniku w danym okręgu. Robi się to za pomocą metody D’Hondta.
Metoda d’Hondta polega na wyliczeniu ilorazów dla poszczególnych ugrupowań.
Oznacza to, że wynik poszczególnych ugrupowań w okręgu dzieli się przez kolejne liczby naturalne (1, 2, 3, 4…) aż do liczby oznaczającej ilość mandatów w okręgu. Następnie są one porządkowane od najwyższego do najniższego.
W uproszczeniu wygląda to tak:
źródło: Wikipedia
To trochę skomplikowana metoda, dlatego w wieczór wyborczy nie poznamy dokładnej liczby posłów poszczególnych komitetów, a jedynie przybliżenie, choć możliwie najdokładniejsze.
W instrukcji jak głosować ta informacja może być ważna – jeżeli zależy nam, aby osoba, którą wybierzemy, dostała się do Sejmu, dobrze jest ocenić szanse poszczególnych kandydatów i wiedzieć - ilu z danej listy ma szansę w Sejmie się znaleźć.
Jednym z mitów na temat ordynacji wyborczej jest to, że jeżeli lista otrzymuje np. 3 mandaty w okręgu, to do Sejmu dostaną się osoby z miejsc od 1 do 3 na liście. Tak dzieje się często, ale nie zawsze. Jeżeli lista otrzymuje 3 mandaty w okręgu, to do Sejmu dostaną się te trzy osoby, które w ramach tej listy zdobyły najwięcej głosów.
Komitety umieszczają zwykle na czołowych miejscach najbardziej rozpoznawalnych kandydatów lub takich, na których najbardziej im zależy. Wyborcy często odruchowo popierają osoby z czołowych miejsc, więc zwykle to one dostają się do Sejmu. Ale wyjątki są stosunkowo częste.
Nie jest tak, że jeżeli wybrany przez was kandydat znajduje się na dalszym miejscu, to nie ma on szans na dostanie się do Sejmu.
Inne mity na temat polskiej ordynacji i podziału mandatów metodą D'Hondta opisywaliśmy w tekstach: "Nie taki D'Hondt straszny. W wyborach sejmowych nie ma powodu, by strategicznie głosować na największych" oraz "To nie D'Hondt wygrywa wybory"
Komitety, które nie zarejestrowały list w całym kraju, nie mają żadnych szans na wprowadzenie posłów do Sejmu. Nie wynika to z prawa – jest to możliwe, ale trzeba wówczas osiągnąć bardzo dobre wyniki w okręgach, gdzie się startuje, żeby zniwelować straty w pozostałych. Odkąd w Polsce mamy pięcioprocentowy próg wyborczy jeszcze się to nie zdarzyło, a sondaże na nic podobnego nie wskazują. Dlatego wiec, jeżeli decydujecie się na wybór kandydata spoza ogólnopolskiej piątki, możecie być prawie pewni, że nie znajdzie się w Sejmie.
Poza jednym wyjątkiem.
Chodzi o Mniejszość Niemiecką. Kandydaci Mniejszości zarejestrowani są tylko w jednym okręgu – w Opolu. Powszechne jest przekonanie, że MN ma jeden mandat bez względu na wynik wyborczy. To nieprawda. MN startuje w wyborach w okręgu opolskim, który obejmuje całe województwo opolskie. Jej kandydaci biorą udział w podziale mandatów w tym okręgu. Ilość tych mandatów zależy od wyniku MN w okręgu. W 1993 roku MN zdobyła trzy mandaty, w trzech kolejnych wyborach dwa, a od 2007 roku jest to jeden mandat.
Wybory do Senatu mają znacznie prostsze zasady.
Senatorów wybieramy w jednomandatowych okręgach wyborczych. Oznacza to, że w przeciwieństwie do wyborów sejmowych, w każdym okręgu jest tylko jeden mandat. Dlatego poszczególne partie wystawiają w każdym okręgu tylko po jednym kandydacie. Senatorów jest stu, więc Polska podzielona jest na sto okręgów.
W lokalu wyborczym otrzymamy żółtą kartę do głosowania do Senatu. Znajdzie się na niej lista kandydatów – pod każdym z nich napisane będzie jaki komitet reprezentują.
Tak jak w głosowaniu sejmowym, stawiamy jeden znak „x” przy jednym kandydacie. Zaznaczenie większej ilości kandydatów oznacza, że nasz głos jest nieważny. Głosowanie senackie to wybory większościowe – zwycięzca bierze wszystko.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.
Komentarze