Polityczna akcja PiS uderzająca w TVN, stała się jednocześnie... tożsamościową kampanią wizerunkową tej stacji. I to kampanią o potężnym oddziaływaniu. Gdyby stacja chciała to kupić, zapłaciłaby ponad 200 milionów zł
Akcja Zjednoczonej Prawicy pod hasłem lex TVN, czyli nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która miała pogrążyć niezależną i krytyczną wobec rządów PiS stację na poziomie prawnym zakończyła się (przynajmniej na razie) zawetowaniem ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę. Mówiąc prościej – wyrzuceniem przepisów do kosza i mało jest prawdopodobne, że Jarosław Kaczyński wyjmie je z kosza i wręczy Trybunałowi Julii Przyłębskiej.
Cała operacja miała też jeszcze inny aspekt. Spowodowała, że o TVN w drugiej połowie 2021 roku intensywnie dyskutowano, a dwukrotnie Polacy protestowali na ulicach w obronie stacji.
Okazało się, że zasięg dyskusji w sieci na temat lex TVN w 2021 roku był ogromny – wyniósł aż 2 miliardy. (Zasięg to szacowana liczba osób, która mogła mieć kontakt z publikacjami na dany temat, w odniesieniu do każdej pojawiającej się publikacji, szacunki wg narzędzia Newspoint).
Od 1 czerwca do końca 2021 roku w mediach społecznościowych i na portalach powstało 100 tysięcy publikacji zawierających słowa „lex TVN”.
Gdyby te wyniki szacować finansowo, czyli wyliczyć tak zwany ekwiwalent (wskaźnik wyrażający kwotę pieniężną, którą należałoby przeznaczyć na reklamy, by osiągnąć tak sam wynik zasięgowo-ilościowy), okazałoby się, że
dyskusja ta była warta… 201 milionów złotych!
Tylko w grudniu 2021 powstało w sieci 40 tys. publikacji o Lex TVN,
Porównałam to z dyskusją na temat TVP Info w tym samym czasie – czyli z wszelkimi wzmiankami w sieci, w których wymieniono TVP Info. Powstało ich znacznie mniej, bo 14,3 tys., z szacowanym zasięgiem na poziomie 230 milionów (ponad trzy razy mniejszym niż w przypadku Lex TVN) i ekwiwalentem w wysokości 25 milionów.
Rekordowe były oczywiście dni, w których odbywały się protesty przeciwko Lex TVN:
Generalnie najwięcej wpisów powstało na Twitterze, ale największe zasięgi osiągały posty z Facebooka i Instagrama.
Paradoksalnie polityczna akcja Zjednoczonej Prawicy uderzająca w stację TVN, stała się ogromną kampanią reklamową marki - tym cenniejszą, że była to kampania tożsamościowa.
Polacy zostali zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron: jesteś za czy przeciw TVN?
Takie pytanie upraszcza dyskusję, bo chodziło przecież o wolność mediów w ogóle Ale aby protestować na ulicach lub podpisać apel TVN do prezydenta Dudy o zawetowanie ustawy, każdy musiał odpowiedzieć sobie na pytanie,
To wymusiło konfrontację z własnym systemem wartości – i w jakimś stopniu wpisanie tej marki w ów system.
Polityczny atak sprawił więc, że Polacy nie tylko zaangażowali się w dyskusję na temat TVN, ale też część z nich świadomie uznała ją za coś wartościowego. Coś, co trzeba popierać, a nawet o co trzeba walczyć. Z marketingowego punktu widzenia to niebywały sukces - mało która marka biznesowa może pochwalić się tym, że stała się częścią tożsamości swoich odbiorców.
A wszystko dzięki… PiS.
To niejedyny paradoks polskiej polityki. Polityczne akcje rządzącej koalicji miewają zaskakujące społecznie skutki.
Tak było z kampanią nienawiści wobec środowisk LGBT, rozpętaną przez PiS w 2019 roku, przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Sondaże opinii publicznej pokazały wówczas, że w pierwszym okresie tej kampanii rzeczywiście wzrosła niechęć wobec osób LGBT w Polsce. Ale potem coś się zmieniło. Równolegle do kampanii nienawiści doszło do znaczącej liczby coming outów, czyli do publicznego przyznania się osób LGBT do swojej orientacji seksualnej.
Latem 2019 roku na Twitterze trwała akcja #jestemLGBT: użytkownicy publikowali swoje zdjęcia, informowali, kim są i czym się zajmują, oraz dodawali, że są LGBT. Pisał o tym na OKO.press Piotr Pacewicz – już drugiego dnia akcji wpisów z tym hashtagiem były na Twitterze 23 tysiące.
Natomiast w czerwcu 2020 Kampania Przeciw Homofobii zrealizowała spot „Jestem LGBT – jestem człowiekiem”, także pokazując twarze osób z tego środowiska.
Jaki był efekt? Badania z 2021 roku pokazały, że trendy społeczne się odwróciły.
Zarówno sondaż IPSOS dla OKO.press, jak i sondaż CBOS-u pokazały, że w Polsce wzrosła akceptacja wobec osób nieheteroseksualnych i ich postulatów dotyczących wprowadzenia związków partnerskich. Wzrosła do poziomu najwyższego w historii polskich badań.
Społeczny proces poszedł w zupełnie w inną stronę niż kierunek presji, jaką wywierał PiS.
Nieoczekiwane skutki „ideologicznych” działań rządzących widać także w innych tematach. W jednym z najnowszych sondaży (Polityk roku 2021 w Polsce i na świecie, styczeń 2022, realizowane w dniach 29 listopada -12 grudnia 2021 ) CBOS zapytał, któremu z zagranicznych polityków należy się tytuł polityka roku 2021.
Większość ankietowanych nie umiała odpowiedzieć, ale wśród odpowiadających wygrała… Angela Merkel,
była już kanclerz Niemiec (wygrywała także w latach 2010-2015, ostatnio zajmowała drugie lub trzecie miejsce).
To o tyle symptomatyczne, że w typowej narracji obozu rządzącego Merkel przez lata ukazywana była w wyjątkowo negatywnym świetle. Poświęcono jej dziesiątki krytycznych materiałów w mediach prawicowych i publicznych. Ale takie działanie sprawiło również, że jej nazwisko stało się w Polsce popularne. Efekt widać w sondażu.
Każda z opisywanych narracji, u swego zarania mająca na celu obrzydzenie konkretnej osoby czy środowiska, przyniosła efekt odwrotny od zakładanego. W pewnym sensie podobnie stało się z TVN. Przygotowanie projektu ustawy, który zagrażał istnieniu stacji, wywołało tak duże zainteresowanie wśród Polaków i na tyle szeroką debatę publiczną, że przyniosło wymierny efekt wizerunkowy.
Wystarczy zestawić sieciowe dane z dyskusją choćby na temat Telewizji Polsat w tym samym okresie: gdy w grudniu 2021 powstało 40 tys. wzmianek i publikacji na temat Lex TVN, nazwa Polsat została użyta w 25 tys. publikacji. W dniach szczytowego zainteresowania różnice były jeszcze wyższe:
Kiedy porównamy marki głównych stacji (czyli: TVN, nie Lex TVN, TVP i Polsat), wyniki w okresach nasilenia działań politycznych także są korzystne dla TVN.
Sprawdziłam również, jakie posty dotyczące Lex TVN były najpopularniejsze.
Największy zasięg w 2021 roku zdobył post Rafała Trzaskowskiego, polityka PO i prezydenta Warszawy, zamieszczony na Facebooku 12 sierpnia.
„Na propagandę rządowej telewizji miliardy, na niezależną telewizję – paragrafy. Jaki to kraj? Polska. Już nie ma się co silić na porównania, licytowanie z niedemokratycznymi reżimami, to już po prostu nie jest śmieszne. To jest po prostu groźne. #LexTVN to kpina z prawa, kpina z sojuszników, kpina z obywateli” – tak zaczynał się jego wpis.
Długi tekst, bez ilustracji czy filmu – z punktu widzenia typowego użytkownika mediów społecznościowych nic ciekawego.
A jednak wygenerował 26 tysięcy reakcji, a udostępniono go 3,3 tys. razy.
Drugim postem o Lex TVN, z największym zasięgiem w ciągu roku, był wpis Martyny Wojciechowskiej, podróżniczki i dziennikarki, z 11 sierpnia.
Wojciechowska napisała:
„Nowe prawo w zasadzie odbierze stacji prawa do emisji, a tym samym ograniczy WOLNOŚĆ MEDIÓW W NASZYM KRAJU. Dzisiaj kolejne posiedzenie Sejmu w tej sprawie. WYBÓR. Każdy z nas ma prawo czerpać wiedzę z różnych źródeł Nie tylko z „jedynie słusznej” stacji. Można TVN lubić bądź nie, ale teraz chodzi o coś znacznie ważniejszego. O WOLNOŚĆ. A jest to dla mnie i wierzę, że dla wielu z nas wartość nadrzędna”.
32 tys. reakcji; 1,3 tys. udostępnień.
Bardzo popularny był również post Martyny Wojciechowskiej na Instagramie, z 19 grudnia, w którym dziennikarka zapraszała do podpisania apelu w obronie TVN – 47,5 tys. polubień.
Duże zainteresowanie budził podobny (dotyczący podpisywania apelu) wpis na koncie Kuby Wojewódzkiego, dziennikarza i showmana, prowadzącego program w TVN – pojawiło się pod nim prawie 41 tys. polubień.
Na Facebooku popularne były też posty polityków.
W grudniu, na trzecim miejscu pod względem zasięgów, znalazł się wpis Roberta Biedronia z Lewicy, z 18 grudnia, który zamieścił grafikę pokazującą przemalowywanie logo TVN na TVP i dodał komentarz „Niedoczekanie”.
Wpis zdobył 16 tysięcy reakcji i został udostępniony 1,4 tys. razy. Zaś na piątym miejscu w zestawieniu najpopularniejszych postów był post Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO) ze zdjęciem z protestu z 19 grudnia, na którym poza tą polityczką widać również Barbarę Nowacką, Donalda Tuska i Marcina Kierwińskiego. Fotografię polubiono 15 tys. razy i udostępniono tysiąc razy.
Przy okazji porównałam również liczby wejść na portale internetowe dwóch stacji telewizyjnych: tvn24.pl oraz tvp.info.
Okazało się, że zainteresowanie nimi nie zależało od sytuacji politycznej, utrzymywało się w kolejnych miesiącach na podobnym poziomie. Różnica w statystykach portali jest jednak bardzo duża: tvn24.pl notowało w drugiej połowie roku średnio ok. 49 milionów wejść miesięcznie, gdy tvp.info – 8,8 miliona miesięcznie.
Metodologia:
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze