Ślad pomysłu połączonych wizyt Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska w Smoleńsku pojawia się 2 lutego 2010. Przetrwał jedną noc, bo 3 lutego Putin zaprosił Tuska. Wizyty nie zostały "rozdzielone", bo od początku były planowane niezależnie - prezydent chciał spotkać się z rosyjskim prezydentem, a premier - z premierem [DOKUMENTY ŚLEDZTWA]
Analiza kilkumiesięcznych uzgodnień kancelarii Lecha Kaczyńskiego i Donalda Tuska - którą przedstawiamy na podstawie dokumentów śledztwa - to historia gry politycznej, w której stawką był sukces własnej wizyty, widziany tyleż z perspektywy interesu publicznego, co ambicji każdego z polityków. Teza o prezydencie zabiegającym o wspólny wyjazd i premierze, który go odrzuca i rozdziela wizyty, nie wytrzymuje spotkania z faktami.
Komentując poniedziałkowe (23 kwietnia 2018) przesłuchania Donalda Tuska w cywilnym procesie za błędy w przygotowaniu wyjazdów do Smoleńska w 2010 roku, rzeczniczka PiS Beata Mazurek w TVP Info powtarzała obowiązującą w PiS wersję, która ma pognębić byłego premiera, jeśli nie w sądzie, to w oczach opinii publicznej.
Zgodnie z przekazem Tusk jest winien śmierci prezydenta Kaczyńskiego (i pozostałych 95 osób, które zginęły w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia), ponieważ:
Logika tego oskarżenia jest krucha, bo przecież Tusk sam lądował na tym samym lotnisku 7 kwietnia 2010 (zobacz film). Można się go jednak trzymać:
Nie wiadomo, którą wersję miała na myśli rzeczniczka Mazurek mówiąc: "Tusk powinien ponieść odpowiedzialnść karną i polityczną. Trzymam kciuki, żeby tak się stało".
Mazurek ironizowała:
Przecież powszechną wiadomością i wiedzą było to, że wspólnej wizyty chciał Lech Kaczyński, a premier mówi, że nic nie wie. Cała Polska wie, a premier nie. To pokazuje, że to jednak jest jedna wielka ściema
Podczas przesłuchania 23 kwietnia Donald Tusk dementował wersję PiS: „Nie miałem sygnału od Lecha Kaczyńskiego [o wspólnej wizycie] i się tego nie spodziewałem z racji doświadczeń (...) Nie planowałem i Lech Kaczyński też nie, wspólnej wizyty, więc nie było rozdzielenia. Mam to dobrze w pamięci. Lech Kaczyński chyba był zainteresowany osobistą rolą w tych obchodach”.
Dodał, że "rozdzielenie" to „termin publicystyczny, służy zdyskredytowaniu mnie i pełni funkcję propagandową".
Ocena wiarygodności tych zeznań zależy od zaufania jakim darzymy Donalda Tuska i zbiorowego autora przekazu PiS. Dlatego przypominamy analizę OKO.press z września 2016 opartą na dokumentach śledztwa prokuratorskiego w sprawie niedopełnienia obowiązków podczas organizacji wizyt premiera Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego w Smoleńsku. Autorem analizy jest Stanisław Skarżyński (dziś w "Wyborczej"). Śledztwo zostało umorzone.
OKO.press rekonstruuje ciąg spotkań, narad i wymian korespondencji, podczas których powstawał docelowy plan udziału najważniejszych osób w państwie w obchodach 70. rocznicy mordu katyńskiego w 2010 roku.
Przygotowania do rocznicy zbrodni katyńskiej rozpoczęły się w połowie 2009 roku i do grudnia prowadzone były niezależnie w aż trzech ośrodkach:
Po stronie rządowej od początku było jasne, że obecność w Katyniu planuje premier Donald Tusk. Z zeznań Tomasza Arabskiego i notatek polskich dyplomatów ze spotkań z Rosjanami wynika, że celem rządu było, aby w 70. rocznicę zbrodni w Katyniu premierzy Polski i Rosji wspólnie oddali hołd ofiarom NKWD.
Możliwość takiego spotkania polscy dyplomaci w rozmowach ze swoimi odpowiednikami potwierdzili we wrześniu 2009 roku, gdy Władimir Putin wziął udział w obchodach rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte oraz rozmawiał z Donaldem Tuskiem na molo w Sopocie.
Do końca 2009 roku nie było jednak żadnych istotnych ustaleń dotyczących przebiegu obchodów - strona rządowa i kancelaria prezydencka pracowały niezależnie.
19 stycznia, podczas spotkania w ministerstwie kultury Agnieszka Wielowieyska potwierdziła udział Donalda Tuska w głównych obchodach 10 kwietnia - wcześniej za najbardziej prawdopodobną datę Andrzej Przewoźnik uważał 13 kwietnia.
25 stycznia, podczas spotkania z ambasadorem Rosji, Andrzej Przewoźnik oficjalnie poinformował stronę rosyjską o udziale polskiego premiera w obchodach 70. rocznicy mordu katyńskiego.
27 stycznia chęć udziału prezydenta w obchodach potwierdza kancelaria Lecha Kaczyńskiego. Mariusz Handzlik, minister w kancelarii prezydenta, zaprasza - listownie - na obiad ambasadora Rosji w Warszawie Władimira Grinina. Handzlik wspomina, że prezydent Kaczyński chciałby wziąć udział w uroczystości wspólnie z prezydentem Federacji Rosyjskiej Dmitrijem Miedwiediewem.
Wynika z tego, że kancelarie prezydenta i premiera niezależnie od siebie, poinformowały Rosjan, że do Katynia wybierają się premier Donald Tusk i prezydent Lech Kaczyński.
Również 27 stycznia Mariusz Handzlik poinformował MSZ, Radę Ministrów oraz Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, że prezydent Kaczyński jedzie w kwietniu do Katynia.
2 lutego. Jedyna noc wspólnej wizyty
W ostatnich dniach stycznia wszyscy - oba ośrodki władzy w Polsce oraz Rosjanie - wiedzieli już, że do Katynia wybierają się zarówno Donald Tusk, jak i Lech Kaczyński. I że planowaną datą jest 10 kwietnia.
Nie było jednak wiadomo, ani w jakiej formie odbędzie się ich wizyta w Rosji, ani czy w uroczystościach wezmą udział prezydent lub premier Rosji.
Koordynacją obu wizyt zajmował się - mianowany przez ministra kultury 19 stycznia pełnomocnikiem ds. obchodów 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej - Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
2 lutego 2010 w siedzibie Rady odbyło się spotkanie, na którym Przewoźnik poinformował, że potwierdzony jest udział zarówno prezydenta, jak i premiera, a płk Andrzej Śmietana, przedstawiciel Sztabu Generalnego Wojska Polskiego przy MON, przedstawił dwa możliwe scenariusze przebiegu wizyty prezydenta i premiera w Smoleńsku:
To pierwszy i jedyny moment, gdy planowane niezależnie przez kancelarię prezydenta i premiera wizyty zlały się w jedną. Koncepcja takiej jednej wizyty stała się jedną z opcji.
Przetrwała dobę.
3 lutego Władimir Putin zaprosił telefonicznie Donalda Tuska do Rosji i zaproponował wspólne oddanie hołdu ofiarom zbrodni katyńskiej. Tusk przyjął tę propozycję.
4 lutego szef kancelarii premiera Tomasz Arabski i Jurij Uszakow, zastępca szefa administracji premiera Federacji Rosyjskiej ustalili, że spotkanie odbędzie się w Katyniu 7 kwietnia. Tak zakończył się proces umawiania wizyty Tuska na 7 kwietnia.
Wbrew wersji PiS Lech Kaczyński nie został przez Rosjan zignorowany. Pod koniec marca Dmitrij Miedwiediew zaprosił go do Moskwy na obchody zakończenia wojny, czyli na 9 maja. Kaczyński to zaproszenie przyjął - dzień przed katastrofą smoleńską 9 kwietnia 2010 Mariusz Handzlik spotkał się z ambasadorem Grininem i potwierdził, że Kaczyński będzie w Moskwie.
Po ustaleniu spotkania Tusk-Putin jasne się stało, że zaplanowany wariantowo 2 lutego przebieg obchodów 70. rocznicy zbrodni katyńskiej musi zostać zmodyfikowany. Podczas serii spotkań w lutym 2010 roku rozważano różne scenariusze - wszystko zależało od ustaleń kancelarii premiera i administracji rosyjskiej.
9 lutego Andrzej Przewoźnik informował instytucje zaangażowane w organizację obchodów, że data 10 kwietnia nie jest wcale pewna.
11 lutego doszło do najważniejszego spotkania Andrzeja Kremera, wiceministra spraw zagranicznych z Mariuszem Handzlikiem, podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta. Kremer przedstawił Handzlikowi trzy możliwe scenariusze:
Pierwsza wersja była nie do przyjęcia dla Kancelarii Prezydenta.
Ostatnia była wykluczona ze względu na protokół dyplomatyczny (prezydent spotyka się z prezydentem, a premier z premierem) oraz była niezgodna ze stanowiskiem MSZ Rosji, które opowiedziało się za spotkaniem premierów 7 kwietnia, bez zmiany daty oficjalnych obchodów 10 kwietnia.
Tak naprawdę do wyboru pozostała tylko wersja nr 2.
Podczas spotkania 11 lutego Handzlik powiedział, że decyzja o udziale Lecha Kaczyńskiego w obchodach w Katyniu jest ostateczna - dlatego przyjęto, że nic nie zostanie zmienione w przebiegu wizyty 10 kwietnia, poza tym, że nie weźmie w niej udziału Donald Tusk.
23 lutego. Wymiana korespondencji i rozmowy MSZ z Pałacem Prezydenckim trwały do 23 lutego, kiedy Władysław Stasiak, szef kancelarii prezydenta, wysłał do wiceministra Andrzeja Kremera potwierdzenie, że Lech Kaczyński będzie uczestniczył w uroczystościach 10 kwietnia jako przewodniczący polskiej delegacji. 9 maja miał zostać uhonorowany przyjęciem przez prezydenta Rosji w Moskwie.
Tak zakończyło się ustalanie wizyty 10 kwietnia - tej, która była organizowana od początku roku.
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze