Prezes Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że Mieszkanie Plus to prawdziwy program pronatalistyczny. Jednak na dzisiaj skala programu jest ledwie zauważalna
500+ to jest przede wszystkim program przeciwko nędzy, natomiast "Mieszkanie plus" (…) to już będzie bardzo pronatalistyczny program, bo możliwość uzyskania za niewielkie pieniądze mieszkania będzie zachęcała ludzi do tego, żeby te dzieci mieć.
Program ma więc dwa komponenty. Pierwszy z nich rzeczywiście ma funkcję socjalną – ale stwierdzenie, że jest to program przeciwko nędzy jest zbyt daleko idące. Jeżeli by tak było, program miałby ostrzejsze progi odcięcia dochodowego i skierowany byłby tylko do osób biedniejszych.
Drugi komponent to właśnie komponent demograficzny, który Jarosław Kaczyński w swojej wypowiedzi zignorował.
Szef Prawa i Sprawiedliwości twierdzi natomiast, że prawdziwie pronatalistycznym programem jest Mieszkanie+. „Bo możliwość uzyskania za niewielkie pieniądze mieszkania będzie zachęcało ludzi do tego, żeby te dzieci mieć” – stwierdził Jarosław Kaczyński. I w pewnym stopniu prezes PiS ma rację – wśród czynników, które zniechęcają Polaków do posiadania dzieci jest zła sytuacja mieszkaniowa.
Według Diagnozy Społecznej brak mieszkania jako powód odwlekania decyzji o potomstwie podało 74 proc. respondentów. Wyżej znalazły się tylko dwa czynniki: trudne warunki materialne, brak pracy, niepewność zatrudnienia (85 proc.) i niemożność zajścia w ciążę (85 proc.).
Problem polega na tym, że program Mieszkanie+ w znikomym stopniu przyczynia się do poprawy warunków mieszkaniowych Polaków. Barbara Audycka z Habitat for Humanity ocenia deficyt mieszkań w Polsce na 0,5 – 1 mln. Ale to nie zamyka obrazu złej sytuacji mieszkaniowej w Polsce. Należy do tego dodać tzw. mieszkania substandardowe, czyli lokale przeludnione, w budynkach o złym stanie technicznym, bez instalacji wodociągowej, czy ustępu. Według Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 roku takich mieszkań było ponad 1,3 mln.
Tymczasem przez pół roku, jakie minęły od ogłoszenia wstępnych założeń programu, BGK Nieruchomości, podmiot realizujący program, ma podpisane listy intencyjne z 58 gminami w Polsce. Liczbę mieszkań, które mają powstać na tych terenach szacuje na 15 tys.
OKO.press zapytało BGK Nieruchomości ile rozmów jest prowadzonych obecnie. Na dzisiaj operator programu Mieszkanie+ rozmawia z 200 samorządami. Oczywiście lista nie jest zamknięta i rozmowy będą prowadzone nadal. Na dzisiaj widać jednak, że program, delikatnie mówiąc, nie imponuje rozmachem.
Jak już szacowaliśmy, program Mieszkanie Plus (jeżeli weźmiemy pod uwagę deficyt mieszkań i mieszkania substandardowe) nie odpowiada nawet na jeden (!) proc. zapotrzebowania. Trudno jest się spodziewać efektu pronatalistycznego jeżeli zaspokajamy potrzeby w tak niewielkim stopniu.
Nie wiemy również ile będzie wynosił koszt najmu mieszkań. Na stronie BGK Nieruchomości możemy znaleźć krótkie i dość enigmatyczne sformułowanie: „W programie Mieszkanie plus na szacowany koszt wynajmu mieszkania wpływ będzie mieć przede wszystkim lokalizacja (koszt budowy) oraz forma umowy najmu (najem lub najem z docelową własnością). Umiarkowane czynsze, z opcją dojścia do własności, będą dostępne także dla słabiej uposażonych polskich rodzin.”
Po prośbie OKO.press o uszczegółowienie kwestii wysokości czynszów BGK Nieruchomości stwierdziło, że "w przypadku każdej inwestycji stawkę czynszu determinować będzie (i) wielkość całkowitych nakładów inwestycyjnych danego projektu oraz (ii) tzw. stopa czynszu" oraz, że "czynsze będą regulowane w sposób rynkowy".
Tak naprawdę więc nie wiemy, o ile faktycznie wynajem będzie tańszy od wynajmu na rynku komercyjnym.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Analityk nierówności społecznych i rynku pracy związany z Fundacją Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, prekariusz, autor poczytnego magazynu na portalu Facebook, który jest adresowany do tych, którym nie wyszło, czyli prawie do wszystkich. W OKO.press pisze o polityce społecznej i pracy.
Komentarze