0:000:00

0:00

Z Waszą pomocą OKO.press i Inicjatywa "Rodzice przeciwko reformie edukacji" podjęły się obywatelskiego monitoringu "deformy edukacji". Minister Anna Zalewska przekonuje, że wszystkie naruszenia to "jednostkowe przypadki", a reforma jest "dobrze przygotowana". Wasze relacje - podobnie jak doniesienia medialne, o których pisaliśmy tutaj - nie zostawiają złudzeń.

Zatłoczone i niedostosowane do wieku uczniów sale, dwuzmianowy tryb pracy, zajęcia na korytarzach, lekcje w dwóch znacząco oddalonych od siebie budynkach, a nawet w kontenerach, problemy z podręcznikami.

To nie odosobnione przypadki, a powszechne doświadczenia nauczycieli, rodziców i uczniów w pierwszym miesiącu nowego roku szkolnego. Dziękujemy za pierwsze reakcje - wasz wkład w stworzenie krajobrazu deformy jest nieoceniony. Ale prosimy o więcej.

Prosimy o przesyłanie relacji i listów na adres: [email protected] z dopiskiem „Monitorujemy zmiany w szkole” oraz o wypełnianie ankiety przygotowanej przez Inicjatywę „Rodzice przeciwko reformie edukacji” dostępnej pod tym linkiem. Prosimy o informację, o jakiej szkole mowa. Zapewniamy anonimowość, jeśli takie jest Państwa życzenie

Przeczytaj także:

Od A do H, od 8:30 do 17:10

Szkoła Podstawowa numer 52 w Warszawie

"Moja dziewięcioletnia córka rozpoczęła naukę w czwartej klasie szkoły podstawowej nr 52 w Warszawie. Już w ubiegłym roku szkolnym było dużo klas i szkoła pracowała na zmiany, ale po wakacjach sytuacja się znacząco pogorszyła:

  • klasy 1-2 zostały wyprowadzone z budynku szkoły - zajęcia odbywają się w wynajmowanym budynku 500 metrów dalej;
  • zajęcia wciąż odbywają się na zmiany - rano i popołudniu;
  • tłok! W ubiegłym roku równoległych klas z jednego rocznika było sześć, w tym roku jest ich nawet osiem (od A do H)
  • wcześniej uczniowie mogli korzystać ze stołówki szkolnej w dowolnym czasie. Teraz są wyznaczone przerwy na posiłki dla konkretnych klas. Co rodzi problemy w przypadku jakichkolwiek zmian (nieobecność nauczycieli, zastępstwa, wycieczki itp.). W klasie mojej córki przerwa obiadowa wypada tuż przed zajęciami WF;
  • Wychowanie fizyczne odbywa się na korytarzach szkolnych, mimo że szkoła posiada dwie sale gimnastyczne;
  • w szkole od września nie pracuje kilkoro nauczycieli, w tym była wychowawczyni mojego syna, który skończył tę szkołę kilka lat wcześniej oraz wychowawczyni klasy 1-3 mojej córki;
  • córka w poniedziałki zaczyna zajęcia o 8:30 i kończy o 17:10. Przypominam: ma dziewięć lat i chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej. Monity rodziców w tej sprawie nie odniosły skutków".

Lekcje na korytarzu i w jadalni. Straszna ciasnota

Szkoła Podstawowa nr 3 w Wieliczce

"Jestem mamą pierwszoklasistów. Dzieci trzy razy w tygodniu mają lekcje po południu - poniedziałek 11.35, wtorek 12.40, środa 11.25 i tylko w czwartek i piątek zaczynają o 8.00. W środę kończą o 17.05, w poniedziałek i wtorek o 16.10.

Lekcje wf mają raz w tygodniu na korytarzu, a raz w sali gimnastycznej. Widziałam, że część klas ma regularne lekcje na korytarzu (nie wiem, co to były za przedmioty), a niektórzy w jadalni, i to nawet po godz. 12.00, kiedy dzieci z popołudniowej zmiany zaczynają się schodzić na obiad. Ciasnota straszna. Podręczniki dotarły z opóźnieniem.

W przyszłym roku będzie jeszcze gorzej, bo przybędzie kolejny rocznik".

We Wrocławiu jakoś to lezie, bo to duże miasto

Szkoła Podstawowa nr 45 we Wrocławiu

"Teoretycznie moje dziecko uniknęło zmiany podstawy programowej, bo poszło teraz do piątej klasy i powinno było dostać podręczniki po poprzednim roczniku od razu. Owszem, dostało, używane, ale po dwóch tygodniach.

Wychowawczyni, polonistka, narzeka na lektury, twierdząc, według mnie słusznie, że zrażą do czytania dzieci, którym nawet książki Kownackiej trzeba przekładać z polskiego na polski. Zeszłoroczne szóste klasy przeszły jako siódme z naszej szkoły (nr 45) na ul. Krajewskiego do szkoły nr 66 na ul. Dembowskiego. Wrocław jest sporym miastem, więc jakoś to lezie, ale wolę nie wiedzieć, co się dzieje w małych miejscowościach".

Brakuje nauczycieli, podręczników, pracowni, sal gimnastycznych, miejsca

Krótsze relacje z innych szkół

  • "Lekcje do 18:00, a nawet 20:oo. Szkoła nieprzystosowana. Praca zmianowa. Klasa 7 - oczywiście brak podręczników i wisienka - brak obiadów, gdyż trwa remont kuchni. Brak sal przystosowanych do chemii, fizyki. Nauczyciele od tych przedmiotów kończą pospiesznie kursy";
  • "Warszawa, 6 klasa SP. Mamy połowę września a moja córka nie miała jeszcze ani jednej lekcji informatyki. Szkoła nie zatrudniła jeszcze nauczyciela, poprzedni odszedł. Matematyczka też przyszła dopiero w drugim tygodniu września";
  • "Mój syn również bez podręczników. W szkole ścisk. Kilkoro uczniów w jednej klasie ma zajęcia ,,indywidualne". W szkole nie ma ani jednej tablicy interaktywnej, gdzie w gimnazjum były w każdej klasie. Mało tego, w byłym gimnazjum budowana jest hala sportowa, a mój syn ma zajęcia wychowania fizycznego w jednej z klas. Szkoły w naszej gminie nie mają na zakup podstawowych materiałów do chemii, fizyki, biologii";
  • "Piękne, duże, świetnie wyposażone gimnazjum w miejscowości X świeci pustkami (jest w trakcie "wygaszania"). Duża stołówka, sala gimnastyczna, boiska. Największa szkoła w gminie. Szkoła podstawowa w miejscowości Y oddalona o 3 km - przepełniona, brak pracowni, świetlica zagraża bezpieczeństwu dzieci. Brak warunków do nauczania i nauki. Brak podręczników";
  • "Szkoła Specjalna, Łódź. Nie mam książek do fizyki w VII klasie, w III czekam na matematykę i fizykę. Zmieniono przepisy odnośnie rewalidacji i terapii (60 min), więc aby plan się nie rozjechał, to lekcja 45 i przerwa 15. Dzieci się nudzą, lekcje kończą o 16 i są bardzo zmęczone".

Ankieta: remonty, nauka na dwie zmiany, brakuje pracowni

Ankietę przygotowaną przez Inicjatywę "Rodzice przeciwko reformie edukacji" do tej pory (18 września 2017) wypełniło 135 osób. Nie jest to grupa reprezentatywna ze względu na ocenę samej reformy (96 proc. jest jej przeciwnych), nie można ich też uogólniać na wszystkie szkoły. Ale są sygnałem tego, co się w szkołach dzieje:

  • 36 proc. relacji stwierdza, że w szkole nie zakończyły się prace remontowe wymuszone przez zmiany organizacyjne;
  • 43 proc. mówi, że ich szkoły nie mają przygotowanych pracowni przedmiotowych;
  • 61 proc. odpowiada, że szkoła pracuje w trybie zmianowym;
  • 48 proc. uważa, że dzieci nie mają wystarczająco dużo czasu na zjedzenie posiłku, a 11 proc. dzieci je posiłki w salach przedmiotowych - a nie na stołówkach;
  • 40 proc. wskazuje, że zajęcia WF odbywają się na korytarzach;
  • 29 proc. wskazuje, że w ich szkołach nauczyciele stracili zatrudnienie;
  • w 14 proc. przypadków dzieciom zmienił się wychowawca, a w 48 proc. - nauczyciel przedmiotowy;
  • 70 proc. wskazuje na opóźnienia w otrzymaniu podręczników.

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze