Prokuratura będzie sprawdzać archiwalne wpisy na forach internetowych, które zamieszczał były członek nielegalnej neo-KRS Jarosław Dudzicz. Do tej pory udowodniono mu jeden wpis o charakterze antysemickim. Ale sprawę umorzono, a neo-KRS dała mu awans aż do SN.
OKO.press ustaliło, że śledztwo ws. sędziego Sądu Rejonowego w Słubicach Jarosława Dudzicza – na zdjęciu u góry – który jest jedną z twarzy „reform” Ziobry, wszczęto w ostatnich tygodniach. Prowadzi je wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wznowiono postępowanie, które Prokuratura Krajowa umorzyła za czasów władzy PiS.
W pierwotnym postępowaniu prokuratura oceniała tylko jeden wpis, który w internecie umieścił internauta o nicku Jorry 123. Miało to miejsce na forum Dziennika Gazety Prawnej pod artykułem o tym, że w okolicach Wałbrzycha może znajdować się mityczny „złoty pociąg”, którym Niemcy w czasie II wojny światowej mieli wywieźć skarby z oblężonego przez wojska ZSRR Wrocławia.
Chodzi o artykuł z sierpnia 2015 roku z tytułem „O »złoty pociąg« upomina się Światowy Kongres Żydów”. Pod artykułem pojawiło się sporo komentarzy uderzających w Żydów. Jeden z nich zamieścił internauta o nicku Jorry 123: „Podły, parszywy i pazerny naród, nic im się nie należy”.
Do prokuratury wpłynęło w związku z tym zawiadomienie od prywatnej osoby w związku z nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym, o czym mówi artykuł 256 kodeksu karnego. Prokuratura ustaliła, że wpis z nickiem Jorry 123 wysłano z komputera znajdującego się w mieszkaniu sędziego Jarosława Dudzicza, który był wtedy szeregowym sędzią Sądu Rejonowego w Słubicach i nie był szerzej znany.
Tamto postępowanie prowadziła prokuratura rejonowa z Wrocławia. W 2016 roku Dudzicz został przesłuchany w charakterze świadka i przyznał się, że Jorry 123 to jego nick i że to on zamieścił ten wpis.
Potem Dudzicz stał się znany. W 2018 roku został członkiem upolitycznionej i sprzecznej z Konstytucją neo-KRS. Sprawę przejął wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który jeszcze raz przesłuchał Dudzicza i jego żonę, która pracuje w gorzowskim sądzie rejonowym. Tym razem sędzia nie był już skory do składania zeznań. Na wiele pytań odmówił odpowiedzi.
W końcu w październiku 2022 roku sprawę Dudzicza Prokuratura Krajowa umorzyła, uznając, że brak jest znamion popełnienia czynu zabronionego z artykułu 256 kodeksu karnego i z artykułu 257 kodeksu karnego. Ten drugi przepis mówi o znieważeniu grupy ludności z powodu przynależności narodowej.
Umorzenie sprawy wyszło na jaw dopiero po wyborach, gdy zmieniło się kierownictwo prokuratury. Analizowano, czy można wrócić do śledztwa. Uznano jednak, że decyzja o umorzeniu może się bronić, bo chodziło tylko o jeden wpis.
To jednak nie oznacza, że nie analizowano, czy nie wrócić do sprawy – bo chodzi o sędziego, który powinien zachowywać się nieskazitelnie. Znaleziono kolejne wpisy umieszczane przez Jorry'ego 123. Pisała o nich już w 2019 roku „Gazeta Wyborcza”.
Gazeta podała kilka przykładów. We wrześniu 2015 roku pod artykułem „Gross zarzuca Polsce nazistowskie zbrodnie na Żydach” Jorry 123 napisał: „Żydowscy i niemieccy kłamcy przeciwko Polsce i Polakom… to dopiero iście szatański tandem”.
Pod tekstem omawiającym twierdzenie prof. Marcina Króla o tym, że polska wspólnota narodowa nie istnieje, komentował: „…wy towarzyszu Król takim polskojęzycznym tubylcem jesteście, ale Polakiem??? W żadnym razie i nigdy w życiu!!!”.
A o pogromie kieleckim pisał: „to była prowokacja ubecka, a jak wiadomo w UB przeważali wtedy żydzi, więc ci żydzi wystąpili przeciwko innym żydom, aby mieć usprawiedliwienie dla dalszej wojny przeciwko żołnierzom niezłomnym”. Zaś w 2016 roku o Czechach – cytujemy za „Wyborczą” – „To był zawsze fałszywy i nienawistny naród, Litwini podobnie”.
I dlatego w ostatnich tygodniach Prokuratura Krajowa uznała, że umorzone śledztwo będzie podjęte na nowo. W jego ramach zostaną sprawdzone i poddane analizie wpisy opatrzone nickiem Jorry 123. Będzie też ustalany ich autor. I niewykluczone, że jedyny wpis o Żydach, do którego przyznał się Dudzicz, będzie jeszcze raz oceniony, ale w kontekście innych wpisów.
W OKO.press wkrótce opublikujemy tekst pokazujący, jak wyglądało śledztwo w sprawie wpisu Dudzicza pod artykułem o „złotym pociągu” i jak bronił się sędzia.
Kariera Jarosława Dudzicza mocno przyspieszyła za czasów PiS. Z poziomu szeregowego sędziego Sądu Rejonowego w Słubicach w 2017 roku został prezesem Sądu Okręgowego w Słubicach. A w 2018 roku został wybrany przez posłów PiS i Kukiz'15 w Sejmie na I kadencję neo-KRS, która zastąpiła starą, legalną KRS (PiS łamiąc Konstytucję, przerwał jej kadencję).
Neo-KRS była potrzebna władzy, by ta miała kontrolę nad procesem nominowania sędziów. Był to jeden z elementów „reform” Ziobry zmierzających do zapewnienia władzy kontroli nad całym wymiarem sprawiedliwości. Członkowie neo-KRS szybko awansowali. Dostawali nominacje do sądów wyższych instancji, byli prezesami sądów.
Dudzicz najpierw był prezesem Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielopolskim, a pod koniec władzy PiS został prezesem Sądu Rejonowego tamże. Z tego ostatniego stanowiska w 2024 roku odwołał go minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
Łączył też inne funkcje. Nadal jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w Gorzowie z nominacji głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba. Po zmianie prezesa sądu okręgowego Dudzicz musiał wrócić do zwykłej pracy orzeczniczej w sądzie w Słubicach. Bo stracił też delegację do orzekania w sądzie okręgowym.
Dudzicz jest jedną z twarzy „reform” Ziobry. W neo-KRS był zaliczany do frakcji jastrzębi. Był też członkiem grupy dyskusyjnej Kasta/Antykasta na WhatsAppie, skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi. Był też przypisany do mniejszej grupy Niezłomni-grupa małego sabotażu na Signalu. Jej członkiem był m.in. Łukasz Piebiak i Mała Emi, która hejtowała niezależnych sędziów, a później ujawniła aferę hejterską.
W 2022 roku jego szybka kariera po raz pierwszy się załamała. PiS nie dał mu rekomendacji do wyboru na II kadencję neo-KRS. Spekulowano wtedy, że przeciw był prezydent Andrzej Duda. Prasa już wtedy pisała o śledztwie ws. jego antysemickiego wpisu.
Dudzicz jednak się nie poddał. Zaczął zgłaszać się w konkursach neo-KRS do Sądu Najwyższego. Za pierwszym razem w 2023 roku neo-KRS nie dała mu nominacji, mimo że był jej członkiem. Ale sierpniu 2024 roku – w drugim konkursie do SN – wysłała go do Izby Karnej SN.
Dudzicz wygrał konkurs z Andrzejem Michałowiczem, neo-sędzią ze Słupska, prywatnie mężem członkini neo-KRS Joanny Kołodziej-Michałowicz.
Nielegalna KRS znała akta umorzonego śledztwa Prokuratury Krajowej w jego sprawie – wypożyczono je na potrzeby tego konkursu. Jej członkowie mieli więc świadomość, że Dudzicz przyznał się do umieszczenia antysemickiego wpisu w internecie.
Teraz o tym, czy Dudzicz trafi do SN zdecyduje prezydent Andrzej Duda. I choć prezydent hurtowo wręcza akty powołania kolejnym neo-sędziom, to w przypadku Dudzicza decyzja nie musi być oczywista. Przykładem są dwie inne nominacje: byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, głównej postaci w aferze hejterskiej i członka neo-KRS Macieja Nawackiego do NSA. Nominację do tego ważnego sądu dostali w 2021 roku, ale do dziś prezydent Duda ich tam nie powołał.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Zbigniew Ziobro
Krajowa Rada Sądownictwa
Ministerstwo Sprawiedliwości
Prokuratura Krajowa
Sąd Najwyższy
Antykasta
Jarosław Dudzicz
mowa nienawiści
praworządność
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim
śledztwo
wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze