0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Adam Stępień / Agencja GazetaFot. Adam Stępień / ...

OKO.press ustaliło, że śledztwo ws. sędziego Sądu Rejonowego w Słubicach Jarosława Dudzicza – na zdjęciu u góry – który jest jedną z twarzy „reform” Ziobry, wszczęto w ostatnich tygodniach. Prowadzi je wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wznowiono postępowanie, które Prokuratura Krajowa umorzyła za czasów władzy PiS.

W pierwotnym postępowaniu prokuratura oceniała tylko jeden wpis, który w internecie umieścił internauta o nicku Jorry 123. Miało to miejsce na forum Dziennika Gazety Prawnej pod artykułem o tym, że w okolicach Wałbrzycha może znajdować się mityczny „złoty pociąg”, którym Niemcy w czasie II wojny światowej mieli wywieźć skarby z oblężonego przez wojska ZSRR Wrocławia.

Chodzi o artykuł z sierpnia 2015 roku z tytułem „O »złoty pociąg« upomina się Światowy Kongres Żydów”. Pod artykułem pojawiło się sporo komentarzy uderzających w Żydów. Jeden z nich zamieścił internauta o nicku Jorry 123: „Podły, parszywy i pazerny naród, nic im się nie należy”.

Do prokuratury wpłynęło w związku z tym zawiadomienie od prywatnej osoby w związku z nawoływaniem do nienawiści na tle narodowościowym, o czym mówi artykuł 256 kodeksu karnego. Prokuratura ustaliła, że wpis z nickiem Jorry 123 wysłano z komputera znajdującego się w mieszkaniu sędziego Jarosława Dudzicza, który był wtedy szeregowym sędzią Sądu Rejonowego w Słubicach i nie był szerzej znany.

Tamto postępowanie prowadziła prokuratura rejonowa z Wrocławia. W 2016 roku Dudzicz został przesłuchany w charakterze świadka i przyznał się, że Jorry 123 to jego nick i że to on zamieścił ten wpis.

Potem Dudzicz stał się znany. W 2018 roku został członkiem upolitycznionej i sprzecznej z Konstytucją neo-KRS. Sprawę przejął wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej, który jeszcze raz przesłuchał Dudzicza i jego żonę, która pracuje w gorzowskim sądzie rejonowym. Tym razem sędzia nie był już skory do składania zeznań. Na wiele pytań odmówił odpowiedzi.

W końcu w październiku 2022 roku sprawę Dudzicza Prokuratura Krajowa umorzyła, uznając, że brak jest znamion popełnienia czynu zabronionego z artykułu 256 kodeksu karnego i z artykułu 257 kodeksu karnego. Ten drugi przepis mówi o znieważeniu grupy ludności z powodu przynależności narodowej.

Przeczytaj także:

Umorzenie sprawy wyszło na jaw dopiero po wyborach, gdy zmieniło się kierownictwo prokuratury. Analizowano, czy można wrócić do śledztwa. Uznano jednak, że decyzja o umorzeniu może się bronić, bo chodziło tylko o jeden wpis.

To jednak nie oznacza, że nie analizowano, czy nie wrócić do sprawy – bo chodzi o sędziego, który powinien zachowywać się nieskazitelnie. Znaleziono kolejne wpisy umieszczane przez Jorry'ego 123. Pisała o nich już w 2019 roku „Gazeta Wyborcza”.

Gazeta podała kilka przykładów. We wrześniu 2015 roku pod artykułem „Gross zarzuca Polsce nazistowskie zbrodnie na Żydach” Jorry 123 napisał: „Żydowscy i niemieccy kłamcy przeciwko Polsce i Polakom… to dopiero iście szatański tandem”.

Pod tekstem omawiającym twierdzenie prof. Marcina Króla o tym, że polska wspólnota narodowa nie istnieje, komentował: „…wy towarzyszu Król takim polskojęzycznym tubylcem jesteście, ale Polakiem??? W żadnym razie i nigdy w życiu!!!”.

A o pogromie kieleckim pisał: „to była prowokacja ubecka, a jak wiadomo w UB przeważali wtedy żydzi, więc ci żydzi wystąpili przeciwko innym żydom, aby mieć usprawiedliwienie dla dalszej wojny przeciwko żołnierzom niezłomnym”. Zaś w 2016 roku o Czechach – cytujemy za „Wyborczą” – „To był zawsze fałszywy i nienawistny naród, Litwini podobnie”.

I dlatego w ostatnich tygodniach Prokuratura Krajowa uznała, że umorzone śledztwo będzie podjęte na nowo. W jego ramach zostaną sprawdzone i poddane analizie wpisy opatrzone nickiem Jorry 123. Będzie też ustalany ich autor. I niewykluczone, że jedyny wpis o Żydach, do którego przyznał się Dudzicz, będzie jeszcze raz oceniony, ale w kontekście innych wpisów.

W OKO.press wkrótce opublikujemy tekst pokazujący, jak wyglądało śledztwo w sprawie wpisu Dudzicza pod artykułem o „złotym pociągu” i jak bronił się sędzia.

Mężczyzna w okularch
Były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak. To wokół niego byli skupieni sędziowie, którzy poparli zmiany wprowadzane w sądach przez Ziobrę. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl

Jak sędzia Dudzicz awansował za władzy PiS

Kariera Jarosława Dudzicza mocno przyspieszyła za czasów PiS. Z poziomu szeregowego sędziego Sądu Rejonowego w Słubicach w 2017 roku został prezesem Sądu Okręgowego w Słubicach. A w 2018 roku został wybrany przez posłów PiS i Kukiz'15 w Sejmie na I kadencję neo-KRS, która zastąpiła starą, legalną KRS (PiS łamiąc Konstytucję, przerwał jej kadencję).

Neo-KRS była potrzebna władzy, by ta miała kontrolę nad procesem nominowania sędziów. Był to jeden z elementów „reform” Ziobry zmierzających do zapewnienia władzy kontroli nad całym wymiarem sprawiedliwości. Członkowie neo-KRS szybko awansowali. Dostawali nominacje do sądów wyższych instancji, byli prezesami sądów.

Dudzicz najpierw był prezesem Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielopolskim, a pod koniec władzy PiS został prezesem Sądu Rejonowego tamże. Z tego ostatniego stanowiska w 2024 roku odwołał go minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Łączył też inne funkcje. Nadal jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Okręgowym w Gorzowie z nominacji głównego rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba. Po zmianie prezesa sądu okręgowego Dudzicz musiał wrócić do zwykłej pracy orzeczniczej w sądzie w Słubicach. Bo stracił też delegację do orzekania w sądzie okręgowym.

Dudzicz jest jedną z twarzy „reform” Ziobry. W neo-KRS był zaliczany do frakcji jastrzębi. Był też członkiem grupy dyskusyjnej Kasta/Antykasta na WhatsAppie, skupiającej sędziów bliskich byłemu wiceministrowi sprawiedliwości Łukaszowi Piebiakowi. Był też przypisany do mniejszej grupy Niezłomni-grupa małego sabotażu na Signalu. Jej członkiem był m.in. Łukasz Piebiak i Mała Emi, która hejtowała niezależnych sędziów, a później ujawniła aferę hejterską.

W 2022 roku jego szybka kariera po raz pierwszy się załamała. PiS nie dał mu rekomendacji do wyboru na II kadencję neo-KRS. Spekulowano wtedy, że przeciw był prezydent Andrzej Duda. Prasa już wtedy pisała o śledztwie ws. jego antysemickiego wpisu.

Dudzicz jednak się nie poddał. Zaczął zgłaszać się w konkursach neo-KRS do Sądu Najwyższego. Za pierwszym razem w 2023 roku neo-KRS nie dała mu nominacji, mimo że był jej członkiem. Ale sierpniu 2024 roku – w drugim konkursie do SN – wysłała go do Izby Karnej SN.

Dudzicz wygrał konkurs z Andrzejem Michałowiczem, neo-sędzią ze Słupska, prywatnie mężem członkini neo-KRS Joanny Kołodziej-Michałowicz.

Nielegalna KRS znała akta umorzonego śledztwa Prokuratury Krajowej w jego sprawie – wypożyczono je na potrzeby tego konkursu. Jej członkowie mieli więc świadomość, że Dudzicz przyznał się do umieszczenia antysemickiego wpisu w internecie.

Teraz o tym, czy Dudzicz trafi do SN zdecyduje prezydent Andrzej Duda. I choć prezydent hurtowo wręcza akty powołania kolejnym neo-sędziom, to w przypadku Dudzicza decyzja nie musi być oczywista. Przykładem są dwie inne nominacje: byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, głównej postaci w aferze hejterskiej i członka neo-KRS Macieja Nawackiego do NSA. Nominację do tego ważnego sądu dostali w 2021 roku, ale do dziś prezydent Duda ich tam nie powołał.

Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek. Za poprzedniej władzy była zaangażowana w walkę o praworządność. Od niedawna kieruje Sądem Okręgowym w Gorzowie Wielkopolskim, na którego czele przez kilka lat stał Dudzicz. Fot. Mariusz Jałoszewski.
;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze