0:000:00

0:00

Na zdjęciu rekonstrukcja twarzy Jezusa wykonana przez brytyjskiego antropologa sądowego Richarda Neave'a na podstawie czaszek z okolic Jerozolimy sprzed 2 tys. lat.

Spór o dzieciństwo Jezusa rozgorzał drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia. Zaczęło się od tweeta Janiny Ochojskiej, w którym napisała, że był uchodźcą i zalinkowała do kolędy "Jezus malusieńki" uzupełnionej o zwrotki opowiadające o rodzinach uciekających ze współczesnej Syrii.

View post on Twitter

Na tweeta Ochojskiej zareagowała Marzena Paczuska, szefowa "Wiadomości" TVP: "Pan Jezus nie był uchodźcą. Po co pisać takie propagandowe komunały? Wspieram pomoc dla Syrii - ale bez fałszowania faktów". Ochojska z kolei odpowiedziała cytatem z ewangelii Mateusza (Mt 2,13-15, Biblia Tysiąclecia), mającym dowodzić jej tezy:

"Gdy oni [Mędrcy ze Wschodu - red.] odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić.

On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: Z Egiptu wezwałem Syna mego".

W ewangelii Mateusza trzej "Mędrcy ze Wschodu" przybyli do Heroda, króla Judei, z wieścią, że spodziewają się narodzin Mesjasza, przyszłego króla żydowskiego i chcą go odnaleźć, by "oddać mu pokłon". Herod "przeraził się", ale nie zdradził się z tym Mędrcom. Po zasięgnięciu opinii kapłanów i uczonych skierował ich do Betlejem, gdzie według przepowiedni miał się urodzić Chrystus. "Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon" - miał im powiedzieć (Mt 2,8). Gdy zorientował się, że "Mędrcy go zawiedli", nakazał wymordować w Betlejem wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat. Święta Rodzina uniknęła jednak rzezi dzięki ostrzeżeniu anioła.

View post on Twitter

Pod wymianą zdań między szefowymi PAH i "Wiadomości" pojawiły się komentarze broniące Paczuskiej za pomocą fragmentu ewangelii Łukasza. W jego opowieści o dzieciństwie Jezusa nie ma mowy o mordowaniu niemowląt ani o ucieczce do Egiptu. Jezus urodził się w drodze, ale z Nazaret do Betlejem. Jego rodzice przyjechali do Betlejem, by wziąć udział w spisie powszechnym zarządzonym przez Oktawiana Augusta (Łk, 2,1-7, Biblia Tysiąclecia).

"W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta.

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie".

Przeczytaj także:

Jezus był uchodźcą

Współczesny sens słowa „uchodźca” definiuje Konwencja Genewska z 1951 roku po narodzinach Chrystusa, według której jest nim osoba przebywająca poza granicami swojego państwa i mająca uzasadniony powód do obaw przed prześladowaniami z powodu m.in. rasy, religii, przekonań politycznych czy przynależności do określonych grup społecznych.

Nazywanie Jezusa uchodźcą jest oczywiście ahistoryzmem. Nikt nie mógł udzielić członkom Świętej Rodziny statusu uchodźcy, bo jeszcze go nie wymyślono. Nie było też wówczas pojęcia uchodźcy. Mimo to można powiedzieć, że - zgodnie z ewangelią Mateusza - znaleźli się oni w sytuacji spełniającej warunki, w których dzisiaj mówimy o uchodźstwie:

  • w ich państwie - Judei - groziły im prześladowania, a nawet śmierć,
  • ich obawy były uzasadnione - przepowiednię anioła potwierdziła zlecona przez Heroda rzeź niemowląt w Betlejem,
  • Święta Rodzina nie mogła liczyć na ochronę ze strony swojego państwa,
  • powód prześladowań był polityczny - Herod chciał uniemożliwić Jezusowi odebranie mu władzy.

Jezus nie był uchodźcą

Być może jednak Marzenie Paczuskiej nie chodziło o interpretacje, lecz o fakty historyczne? Mogłaby zapytać: skoro Jezus uciekł do Egiptu, dlaczego nie wspomina o tym ewangelista Łukasz?

Między fragmentami ewangelii Mateusza i Łukasza opisującymi dzieciństwo Jezusa są różnice, których trudno nie zauważyć. Według Mateusza Jezus wraz z rodziną wyemigrował do Egiptu, skąd wrócił do Judei dopiero po śmierci Heroda, czyli nawet cztery lata później. Według Łukasza rodzice Jezusa przynieśli go do Jerozolimy, „gdy upłynęły dni oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego”, czyli już po 40 dniach od narodzin.

„Źródła historyczne nie potwierdzają żadnej z wersji” - mówi OKO.press teolog katolicki dr Sebastian Duda. Nie udało się odnaleźć doniesień o spisie ludności, który dałoby się dopasować do momentu narodzin Jezusa. Nie mamy historycznego potwierdzenia rzezi niewiniątek, choć wiadomo, że Herod był okrutnikiem.

Jak zatem teologowie radzą sobie z uzgodnieniem relacji ewangelistów? „Współcześni bibliści raczej nie uzgadniają tych opowieści. Raczej tłumaczą różnice tym, że dwaj autorzy mieli inne cele. Znane sobie tradycje łączyli w narracje, które miały przemawiać do konkretnych wspólnot, w których ewangelie były odczytywane” - mówi „Oku" Duda.

Jego zdaniem szczególnie relacji o narodzeniu Jezusa z ewangelii Mateusza nie należy traktować dosłownie.

„Opowieść o ucieczce i powrocie z Egiptu odczytuje się jako metaforę przejścia do Ziemi Obiecanej z miejsca, z którego Mojżesz wyprowadził lud Izraela. To także metaforyczny motyw odrzucenia przez żydów - ewangelia Mateusza była redagowana w momencie, gdy chrześcijaństwo wyodrębniało się od judaizmu. U Mateusza takich metaforycznych fragmentów jest więcej niż u Łukasza, który pisze, że przebadał znane już źródła".

Z tego, że wersja Łukasza jest bardziej prawdopodobna z perspektywy historycznej, nie wynika, że pozwala ona na ustalenie „faktów" z biografii Jezusa. Powoływania się na inną ewangelię Mateusza nie można więc nazwać ich „fałszowaniem".

A jednak jest uchodźcą

Jeśli nazywanie Jezusa uchodźcą jest „propagandowym komunałem", za propagandystę trzeba uznać papieża Franciszka, który używał tego zwrotu wielokrotnie. M.in. w kazaniu z grudnia 2013 r.:

„Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam Świętą Rodzinę na bolesnej drodze wygnania, szukającą schronienia w Egipcie.

Józef, Maryja i Jezus doświadczają dramatycznej sytuacji uchodźców, naznaczonej lękiem, niepewnością, niedogodnościami (por. Mt 2,13-15.19-23).

Niestety, w naszych czasach miliony rodzin może rozpoznać siebie w tej rzeczywistości. Niemal każdego dnia telewizja i gazety informują o uchodźcach uciekających przed głodem, wojną i innymi poważnymi zagrożeniami w poszukiwaniu bezpieczeństwa i godnego życia dla siebie i swoich rodzin".

Stanowisko Ochojskiej nie jest bezpodstawne - opiera się na autorytecie ewangelisty Mateusza i papieża Franciszka oraz wielowiekowej tradycji przedstawiania Świętej Rodziny w trakcie ucieczki do Egiptu. „Nazywanie Jezusa uchodźcą jest dopuszczalne, bo tak nam to przedstawił jeden z ewangelistów - mówi w rozmowie z OKO.press Sebastian Duda. - Poza tym, sposób odczytywania Biblii zawsze jest związany z naszym aktualnym doświadczeniem".

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze