Joanna Senyszyn mówi, że kandyduje, ponieważ w polskiej polityce potrzeba lewicowej alternatywy dla Nowej Lewicy, którą uważa za zagarniętą przez Włodzimierza Czarzastego. W tym celu korzysta z pomocy partii, która jeszcze w ubiegłym roku prowadziła kampanię prezydencką Janusza Korwin-Mikkego
Joanna Senyszyn jest niewątpliwie jedną z najbarwniejszych postaci tej kampanii prezydenckiej. Nieodłączne atrybuty byłej posłanki to czerwone korale i przypinka z napisem SLD. Nie chodzi jednak o Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale o Stowarzyszenie Lewicy Demokratycznej – inicjatywę, którą współzakładała w 2022 roku wraz z innymi osobami wyrzuconymi z SLD.
Fakt, że Joannie Senyszyn udało się zarejestrować jako kandydatce, mógł być niemałym zaskoczeniem. W 2023 roku nie zdołała zebrać podpisów w wyborach do Senatu, w których potrzeba ich zaledwie kilku tysięcy. Jak udało jej się tym razem zebrać ich ponad 100 tysięcy? Polityczka opowiada o pomocy Stowarzyszenia Lewicy Demokratycznej, o podpisach nadsyłanych przez fanów z Facebooka, a także o pomocy tygodnika „Nie„ oraz „Fakty po mitach”, którego jest publicystką. To jednak nie koniec zaplecza. Senyszyn publicznie dziękuje także politykom partii „Bezpartyjni". I podkreśla, by nie mylić ich z Bezpartyjnymi Samorządowcami.
Jakie są w takim razie przecięcia obu inicjatyw, które bywają mylone? Bezpartyjni Samorządowcy to ruch działaczy samorządowych, który zawiązał się w 2014 roku na Dolnym Śląsku. Najbardziej rozpoznawalnym politykiem wywodzącym się z tej inicjatywy jest Paweł Kukiz, który 11 lat temu z list BS uzyskał mandat radnego sejmiku dolnośląskiego, ale współpracę z oficjalnie zakończył po wyborach prezydenckich i utworzeniu własnego ruchu Kukiz'15.
Jakie są w takim razie przecięcia obu inicjatyw, które bywają mylone? Bezpartyjni Samorządowcy to ruch działaczy samorządowych, który zawiązał się w 2014 roku na Dolnym Śląsku. Najbardziej rozpoznawalnym politykiem wywodzącym się z tej inicjatywy jest Paweł Kukiz, który 11 lat temu z list BS uzyskał mandat radnego sejmiku dolnośląskiego, ale współpracę z oficjalnie zakończył po wyborach prezydenckich i utworzeniu własnego ruchu Kukiz'15.
W kolejnych latach Bezpartyjni Samorządowcy rozrastali się, a zasięg ich działania zaczął obejmować kolejne regiony, wreszcie — cały kraj. Na różnych szczeblach i listach przez ugrupowanie przewijali się inni politycy znani później z polityki ogólnopolskiej tacy jak Marek Jakubiak, Łukasz Mejza, czy startujący właśnie na prezydenta Marek Woch. W 2020 zarejestrowano Ogólnopolską Federację „Bezpartyjni i Samorządowcy”, w ramach której funkcjonowało wiele podmiotów luźno związanych z ideą.
„Bezpartyjni Samorządowcy są bardzo zdecentralizowani, przez co często zawierają rozbieżne deale, niż pracują ze sobą ogólnopolsko" – wyjaśnia Tomasz Synowiec, członek Klubu Jagiellońskiego i ekspert Instytutu Demokracji Bezpośredniej, projektu związanego z Pawłem Kukizem.
W niektórych samorządach BS wchodziło w koalicje z PO, w innych z PiS-em, jeszcze w innych z PSL-em i Polską 2050, co było źródłem napięć i konfliktów. Do najgłośniejszego z nich doszło w 2024 roku, gdy część działaczy utworzyła wspólną ogólnopolską listę z Konfederacją, dopisując do nazwy koalicyjnego komitetu „Bezpartyjnych Samorządowców„. Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że obecnie część ruchu – wywodzące się z Dolnego Śląska struktury, przy których pozostał facebookowy fanpage „Bezpartyjni Samorządowcy”, odcinają się od Marka Wocha, który oficjalnie jest kandydatem Ogólnopolskiej Federacji „Bezpartyjni i Samorządowcy”.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze