Anna Mierzyńska
Anna Mierzyńska
Polityczka Joanna Senyszyn prowadzi działalność biznesowo-medialną z prorosyjskim dziennikarzem Dariuszem Cycholem, prezesem Stowarzyszenia Współpracy Polska-Rosja. Razem wydają tygodnik „Fakty po Mitach”. „Nie widziałam, żeby jego poglądy miały wpływ na gazetę” – mówi Senyszyn.
Jan Dariusz Cychol, biznesowy wspólnik Senyszyn, w kwietniu 2025 został prezesem Stowarzyszenia Współpracy Polska-Rosja, ale w tej organizacji działa od dawna. Już w lipcu 2022 r. (czyli w trakcie pełnoskalowej wojny Rosji z Ukrainą) objął w niej funkcję wiceprezesa. Stowarzyszenie oficjalnie współpracuje z Rosyjskim Ośrodkiem Nauki i Kultury w Warszawie, prowadzonym przez rosyjską Agencję Rossotrudniczestwo. Rossotrudniczestwo to agencja rosyjskiego MSZ. Od 2022 r. jest objęta unijnymi sankcjami za wspieranie rosyjskiej propagandy wojennej.
„Naszym celem jest budowanie platformy, która może być wykorzystana do dialogu (z Rosją – przyp. aut.)” – tak o działalności stowarzyszenia Cychol mówił w lipcu Mateuszowi Piskorskiemu na jego kanale YT. Przypomnijmy – Piskorski, założyciel prorosyjskiej partii „Zmiana”, jest w trakcie procesu o szpiegostwo na rzecz Rosji. W rozmowie z nim Cychol opisywał współpracę swojej organizacji z Rosją.
„Celem naszego stowarzyszenie jest niezrywanie wszystkich mostów z Rosją, tylko budowanie ich,
przez wymianę naukową, kulturalną i, mam nadzieję, medialną. W związku z tym z naszej perspektywy cały czas jakaś aktywność jest” – mówił.
Cychol od lat sympatyzuje z Rosją. W latach 80-tych studiował w Moskwie dziennikarstwo, najpierw w blisko związanym z Kremlem Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych MGIMO, potem w Państwowym Uniwersytecie Moskiewskim MGU. Przez lata przyjaźnił się z wydalonym z Polski rosyjskim dziennikarzem Leonidem Swirydowem (zmarł w styczniu 2025 r.). A także wielokrotnie publicznie bronił oskarżonego o szpiegostwo Mateusza Piskorskiego.
Dariusz Cychol to jednocześnie biznesowy wspólnik Joanny Senyszyn, lewicowej polityczki, ostatnio kandydatki na prezydenta z ramienia Bezpartyjnych.
Senyszyn od 2021 r. zasiada z Cycholem we władzach spółki „DO-CENT”.
Spółka została założona w 2004 r. przez męża Joanny Senyszyn, Bolesława. Cztery lata temu do jej zarządu wszedł właśnie Dariusz Cychol i od tego czasu firma wydaje „Fakty po Mitach”. To lewicowy tygodnik, założony po zwolnieniu Cychola z poprzedniego pisma – „Fakty i Mity”. W „FiM” pisała także Senyszyn, więc oboje znają się od wielu lat. Dziś Cychol jest redaktorem naczelnym „Faktów po Mitach”, a Senyszyn jest współwłaścicielką pisma oraz w nim publikuje.
Pytamy polityczkę, czy nie przeszkadza jej działalność Cychola w stowarzyszeniu, które partneruje warszawskiej placówce agencji Rossotrudniczestwo.
„Szczerze mówiąc, pierwszy raz słyszę tę nazwę. Nie śledzę szczegółowo życia moich wspólników. Porozmawiam z Darkiem na ten temat.” – odpowiada.
Jednocześnie potwierdza, że nadal zamierza prowadzić działalność biznesową z Cycholem.
Joanna Senyszyn przez lata była posłanką w polskim Sejmie (2001-2009 i 2019-2023) i w Parlamencie Europejskim (2009-2014). Była związana głównie z Sojuszem Lewicy Demokratycznej (SLD). W 2021 r. odeszła z klubu Lewicy do Koła Parlamentarnego Polskiej Partii Socjalistycznej, jednak dwa lata później zrezygnowała z członkostwa w PPS. W tegorocznej kampanii prezydenckiej kandydowała na prezydenta z komitetu Bezpartyjni (nie mylić z Bezpartyjnymi Samorządowcami Marka Wocha).
„Joanna Senyszyn to jest sreberko, wie pani, to jest kryształ” – tak w czasie kampanii mówił Dominice Sitnickiej w OKO.press Zbigniew Witaszek z komitetu Bezpartyjni.
W kampanii popularność przyniosła jej jednak nie przynależność partyjna, lecz wyrazisty wizerunek. Słynne czerwone korale stały się jej znakiem rozpoznawczym. Do tego doszły barwne wypowiedzi, które rozbawiły młode pokolenie.
Senyszyn stała się bohaterką memów.
Jej memiczność była tak wysoka, że w pewnym momencie polityczka była jedną z najpopularniejszych kandydatek na prezydenta na Tik Toku. Kiedy w drugiej turze wsparła Trzaskowskiego, a żonie kandydata PO podarowała czerwone korale, podbiła publikę.
Teraz Joanna Senyszyn chce wykorzystać popularność, którą przyniosła jej kampania. Ma już stały podcast na platformie Grupy RMF FM. Jest zapraszana na znaczące wydarzenia, organizowane przez stronę demokratyczną, nominowana w plebiscytach. Zakłada też własne ugrupowanie.
„W tej chwili rejestrujemy moją partię. Będzie miała nazwę Nowa Fala Profesor Senyszyn"
– informuje w czasie rozmowy z OKO.press. „Oczywiście nie wiadomo, ile czasu rejestracja potrwa w sądzie rejestrowym w Warszawie, więc czekamy” – dodaje.
Czekając Senyszyn pisze do lewicowych tygodników, w tym do tego, który wydaje razem z Dariuszem Cycholem. Przyjrzyjmy się więc bliżej jej wspólnikowi.
Cychol wielokrotnie otwarcie bronił Mateusza Piskorskiego przed oskarżeniami o szpiegostwo na rzecz Rosji. Pisał o tym głównie w latach 2018-2019, gdy Piskorski siedział w areszcie. Jego artykuły na ten temat ukazały się w „Faktach i Mitach” m.in. w marcu 2018 r., styczniu 2019 i październiku 2019 r. Z tym pismem (poprzednikiem „Faktów po Mitach”) stale współpracowała Joanna Senyszyn. Miała tam swoją rubrykę.
Już po wypuszczeniu Piskorskiego z aresztu, w maju 2019 r., Cychol pisał:
„Cóż więc takiego zrobił były poseł Samoobrony, że na trzy lata zamknięto go w areszcie? Załóżmy, że zbierał tajne informacje i sprzedawał je Rosjanom albo Chińczykom (miał bliskie kontakty z mediami i środowiskami naukowymi obu tych krajów). Może nawet nie były to informacje „tajne”, a „wrażliwe” (kto z elit władzy z kim sypia, kto lubi niepełnoletnie Ukrainki, kto ćpa, a kto chla, kto bierze łapówki, kto ma puszczalską żonę, a kto córkę itd.)” – wyliczał.
I oceniał: „Jeśli robił to świadomie i jeszcze brał za to pieniądze, zasługuje na potępienie, ostracyzm i więzienie. Do pudła z nim! Jednak wypuszczenie domniemanego szpiega, pracującego dla dwóch mocarstw, jakby przeczy posiadaniu przez ABW dowodów obciążających Piskorskiego. Pozostaje więc drugi wariant: wsadzono go za poglądy. Tak jak wsadzała za nie komuna. I jeszcze jedno: czy Piskorski brał jakieś zagraniczne pieniądze na sfinansowanie swojej działalności naukowej, publicystycznej i politycznej? Zakładam, że tak, ale jeśli robił to »pod stołem«, winno to raczej interesować służby skarbowe, a nie policję polityczną.
Wychodzi więc na to, że Piskorski był więźniem sumienia”.
Zaś rok temu Piskorski już osobiście napisał artykuł do „Faktów po Mitach” Cychola i Senyszyn, pod znaczącym tytułem „Ja, szpieg, o innych takich”.
„Zawsze z radością odbieram telefony od red. Darka Cychola.
I to właśnie on wykręcił mój numer, by zaproponować, bym napisał o »szpiegach« takich jak ja” – pisał w artykule Piskorski. Bronił w nim przed oskarżeniami o szpiegostwo byłego sędziego Tomasza Szmydta, który uciekł na Białoruś i dziś współpracuje z białoruskimi mediami reżimowymi.
Piskorski krytykował też polskie służby. I puentował: „Ja jako etatowy »szpieg« III RP niemal od dekady zastanawiam się coraz częściej, czy wszystkie te spektakle polowania na »szpiegów« w rzeczywistości nie sprawiają, że stajemy się bezbronni wobec szpiegów faktycznych (..). Tak się dzieje zawsze, gdy struktury państwa udają, że prowadzą działalność, do której zostały powołane, a w rzeczywistości tworzą równoległą rzeczywistość, utkaną z absurdalnych pojęć współczesnej »szpiegomańskiej« nowomowy”.
Joanna Senyszyn, zapytana przez OKO.press, czy nie przeszkadzały jej takie materiały w „Faktach po Mitach”, odpowiada: „Gazeta ma charakter nieklerykalny, nie zajmuje się tymi problemami. Nie widzę, żeby to miało wpływ na gazetę”.
„Nie widziała Pani artykułów, w których Cychol bronił Piskorskiego?” – dopytujemy.
„Nic złego czy niewłaściwego nie ukazuje się w »Faktach po Mitach«. Niektóre felietony Cychola czytam, inne nie.
Nie mam czasu na czytanie wszystkiego. Broniących Piskorskiego nie przypominam sobie”.
Dodajmy w tym kontekście, że w 2021 r. w „Faktach po Mitach” Cychol chwalił też inicjatywę Stowarzyszenia „Kursk”. To organizacja, która chyba najintensywniej współpracuje z Rosją. Na jej czele stoi mieszkający obecnie w Rosji Jerzy Tyc, w 2020 r. wyróżniony przez Siergieja Szojgu, wtedy rosyjskiego ministra obrony, medalem „Pamięci Obrońców Ojczyzny”.
Jego stowarzyszenie dostało od rosyjskiego ministerstwa obrony zniszczony budynek dawnej siedziby sztabu 1 Polskiej Dywizji Piechoty w rosyjskich Sielcach. „Kursk” zamierzał nie tylko wyremontować budynek, ale też – działając w Rosji – „odnowić struktury polskiej dywizji”.
Cychol w swoim artykule nazwał to „budowaniem jedności” Polaków i „odrodzeniem pamięci”.
Redaktor naczelny „Faktów po Mitach” swój przekaz do odbiorców w Polsce buduje inteligentnie. Nie wyraża wprost poparcia dla władz Rosji, lecz rozważa za i przeciw. Na przykład z jednej strony opowiada się po stronie ofiar wojny w Ukrainie, na co zresztą zwraca nam uwagę Joanna Senyszyn.
„Redaktor naczelny Darek Cychol od początku potępia agresję Rosji na Ukrainę i nic się w tym zakresie od tego czasu nie zmieniło” – podkreśla.
Ale jest też druga strona. Oto Cychol już w czerwcu 2022 r. przewidywał, że Polska, wspierając Ukrainę zmierza w kierunku krachu gospodarczego. Krytykował antyrosyjskie wzmożenie w Polsce. Zaś w felietonie z sierpnia 2022 r. komentował: „Nowym Honorowym Obywatelem Warszawy został ukraiński pięściarz, a zarazem mer Kijowa – Witalij Kliczko.
Co on zrobił dla Warszawy albo Polski? Oczywiście nic! Chodziło o tani gest politycznego poparcia.
Kliczko dołączył więc do licznego grona wybitnych Polaków uhonorowanych tym tytułem, m.in. Józefa Piłsudskiego, Stefana Starzyńskiego, Marka Edelmana czy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Nie czujecie obrzydzenia tą obłudą…?”
Takie poglądy nie są u Cychola nowością. W znacznie wcześniejszym artykule ironizował, że Polakom najwyraźniej zaczyna brakować powodów do nienawidzenia Rosji, więc im te powody podsuwał, dowodząc jednocześnie, że wszystko, co złe, spotyka Polaków ze strony USA, a nie Rosji. Ewentualnie że sami sobie to zło robimy.
„Podpowiem więc rządowej propagandzie, żeby ta nie miotała się bez sensu. To Rosjanie i ich bank Goldman Sachs winni są wybuchu największego kryzysu gospodarczego ostatnich dziesięcioleci (…). To Rosjanie mają swoje bazy wojskowe w większości państw Europy Zachodniej. (…) To Rosjanie prywatyzowali polskie przedsiębiorstwa. To Rosjanie sprzedają nam zestawy rakietowe Patriot i swoje samoloty F-16, każąc bronić się przed swoimi wrogami. To Rosjanie budują na naszym terenie bazy wojskowe, wyłączone z polskiej jurysdykcji” – wyliczał.
W podobnym stylu narzekał, że Polakom nie podoba się, gdy ktoś dziś odwiedza Rosję.
Cychol nie widział nic złego nawet w wizytach na zajętym przez Rosję w 2014 r. ukraińskim Krymie. Sam zresztą w 2019 r. pojechał na Festiwal Prasowy „Cała Rosja” w rosyjskim Soczi, połączony z wycieczką do zależnej od Rosji Abchazji.
Rosyjskim towarzyszem dziennikarzy był wówczas Leonid Swirydow, były dziennikarz „Sputnika” w Polsce, wydalony z naszego kraju w 2015 r. na podstawie decyzji ABW. Wcześniej wydaliły go także służby czeskie. Cychol wielokrotnie nazywał Swirydowa swoim przyjacielem. Obaj utrzymywali ze sobą kontakty przez lata.
W styczniu 2022 r. Swirydow cytował felieton Cychola, zatytułowany „Państwo polskie przestało funkcjonować bez rosyjskich kul”, na Facebooku i Telegramie.
„Mój stary przyjaciel i kolega, redaktor naczelny tygodnika »Fakty Po Mitach« Dariusz Cychol pisze w nowym numerze o antyrosyjskiej histerii w Warszawie. (…) Darek wysłał mi wczoraj numer pdf” – pisał Swirydow.
I cytował słowa naczelnego „Faktów po Mitach”: „Dziwi mnie, co piszą polskie media o rosyjskiej polityce. Kiedy nic się nie dzieje, powtarzają głupie słowa naszych polityków o nadchodzącej wojnie. Kiedy jest naprawdę niebezpiecznie – milczą... Nikt nie zwraca uwagi na język tych publikacji. Język, którego słowa przeszły z poziomu antypatii do niechęci i nienawiści do poziomu retoryki wojskowej. W sferze formy osiągnęliśmy poziom prostego chamstwa, które nawet odczłowiecza przywódców krajów, z którymi graniczymy i od których jesteśmy zależni gospodarczo, np. w sferze importu energii.
Rosja stała się strachem na wróble dla mas”.
Cychol serdecznie za te wpisy dziękował Swirydowowi. Z wciąż dostępnych na FB wpisów rosyjskiego dziennikarza (zmarł na początku 2025 r.) wynika, że Cychol nieraz wysyłał mu „Fakty po Mitach” do czytania.
Już w 2018 roku Cychol czuł się w Polsce na tyle źle, że w opublikowanym jeszcze w „Faktach i Mitach” felietonie żalił się na trudy życia osób takich jak on, czyli sympatyzujących z Rosją.
„Co mam zrobić z 24 tomami Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej? Co z 13 tomami Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN?
Co zrobić z 50 tomami dzieł Włodzimierza Lenina? Co z 12 tomami dzieł Józefa Stalina?
Co z 5 tomami przemówień Michaiła Gorbaczowa? Co z 4 tomami „Kapitału” Karola Marksa? Co z biografiami Lenina, Stalina, Dzierżyńskiego, Gierka i Jaruzelskiego? Co z 2 tomami pamiętników Che Guevary? Co z „Sześcioletnim Planem Odbudowy Warszawy” Bolesława Bieruta?” – tak zastanawiał się nad swoim losem.
Jeszcze bardziej jednoznaczne wypowiedzi Cychola można znaleźć w portalach rosyjskojęzycznych. W styczniu 2023 r. w wywiadzie dla portalu Politnavigator Cychol opowiadał, że Polacy obawiają się ukraińskich sił zbrojnych.
„W Polsce słychać opinię, że obok nas, na Ukrainie, powstała najpotężniejsza, największa armia w Europie po armii rosyjskiej – to właśnie armia ukraińska. I są w Polsce kręgi, które już oficjalnie i głośno mówią, że to staje się dla nas niebezpieczne, bo wojna kiedyś się skończy” – straszył Cychol.
Wypowiadał się też dla „Komsomolskiej Prawdy”, w negatywnym materiale o Polsce, który w listopadzie 2021 r. napisała Daria Asłamowa, koleżanka ze studiów Cychola. Asłamowa od 2020 r. objęta jest sankcjami USA ze względu na jej udział w działaniach ingerujących w wybory prezydenckie w 2016 r.
Rosyjska propagandystka była wówczas pracownicą IRA – słynnej rosyjskiej agencji internetowych trolli Jewgienija Prigożina.
Natomiast od 2023 r. Asłamowa jest objęta sankcjami ukraińskimi.
Już tytuł jej artykułu o Polsce był dezinformacją: „Nie uważasz Rosji za wroga? Do więzienia! Jak Polska zamienia Białoruś w pole bitwy, a za sympatie wobec Moskwy ogłasza ludzi szpiegami i wsadza za kratkami"
Dalej pojawiły się oskarżenia pod adresem polskiego kanału Biełsat (Asłamowa nazwała go „inkubatorem pożytecznych idiotów”) i białoruskich opozycjonistów przebywających w Polsce. Dużo pochwał otrzymał natomiast Aleksander Łukaszenko. Była tam też rozmowa z Mateuszem Piskorskim.
„Polska to tylko narzędzie, kraj z masą kompleksów niższości, z wieloma pseudoimperialnymi ambicjami, podsycanymi przez USA i Wielką Brytanię. Polacy aktywnie budują teraz mur między Białorusią a Polską, ale mur informacyjny stoi już od dawna. (…) Teraz wymyślili nową doktrynę: Rosja i Białoruś prowadzą wojnę hybrydową przeciwko Polsce” – mówił Asłamowej Piskorski.
W to wszystko wpisywały się wypowiedzi Cychola.
„Wiesz, jak mnie tu nazywają? Rzecznik Kremla, cień Putina.
Głównym zarzutem jest to, że za dobrze znam rosyjski” – skarżył się Asłamowej. I opowiadał: „Niedawno rosyjskiego dziennikarza Leonida Swirydowa wyrzucono z Polski. Wszyscy stanęli w jego obronie! Napisaliśmy list: o co go oskarżają? Jeśli to szpieg, niech sam go zabiję! Odpowiedź była fantastyczna: Swirydow zagraża bezpieczeństwu Polski, ale zarzuty są tak tajne, że nie możemy o nich powiedzieć. A biedny Mateusz Piskorski, który siedział trzy lata za nic? (…) To kraj miękkiego faszyzmu!”
Cychol oceniał też polską politykę zagraniczną:
„Ona nie istnieje. Polityka to zbiór zaplanowanych działań, a gdzie one są? Jesteśmy tylko chuliganami”.
O konflikcie na granicy polsko-białoruskiej mówił: „Zaczęliśmy tę wojnę z Białorusią, a Łukaszenka ją wygrywa. Osiągnął swój cel. Pokazał światu, jak Polacy kochają swoją demokrację i swojego Boga. Świat zobaczył zupełnie inną Polskę. (…) Teraz nawet nie negocjujemy z Łukaszenką. A Rosja nie może być mediatorem, bo po prostu NIE MA relacji między Polską a Rosją. Żadnych”.
Konflikt graniczny Cychol komentował także dla kremlowskiego Sputnika.
Z jednej strony mamy więc prorosyjskiego dziennikarza, prezesa „platformy” dialogującej z Rosją nawet teraz, w czasie wojny Rosji z Ukrainą. Z drugiej – pracującą z nim polityczkę Joannę Senyszyn, od ostatniej kampanii prezydenckiej popularną wśród demokratów, która właśnie zakłada własną partię. Współpraca z prorosyjskim dziennikarzem zupełnie jej nie przeszkadza, nawet teraz, w okresie realnego zagrożenia atakiem Rosji na Polskę. Zamierza dalej prowadzić z nim wydawniczy biznes.
„Kochani!!! Joanno, dziękuję! Po raz pierwszy od 20 lat mam na kogo głosować. (…) Nie sądzę, bym musiał kogokolwiek z Państwa przekonywać o tym, że musimy głosować na prof. Joannę Senyszyn. (…) Głos oddany na naszą redakcyjną Koleżankę nie będzie głosem straconym. Jej wynik będzie głosem naszego środowiska” – tak 14 maja napisał na Facebooku Dariusz Cychol.
Na pytania, zadane mailowo Dariuszowi Cycholowi na temat jego związków z Rosją, do chwili publikacji materiału nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Opozycja
Propaganda
Joanna Senyszyn
Dariusz Cychol
Fakty i Mity
Fakty po Mitach
Leonid Svirydov
Mateusz Piskorski
środowiska prorosyjskie
Stowarzyszenie Kursk
wpływy rosyjskie
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Analityczka mediów społecznościowych, ekspertka. Specjalizuje się w analizie zagrożeń informacyjnych, zwłaszcza rosyjskiej dezinformacji i manipulacji w sieci. Autorka książki „Efekt niszczący. Jak dezinformacja wpływa na nasze życie” oraz dwóch poradników na temat zwalczania dezinformacji. Z OKO.press współpracuje jako autorka zewnętrzna. Pisze o dezinformacji, bezpieczeństwie państwa, wojnie informacyjnej oraz o internetowych trendach dotyczących polityki. Zajmuje się też monitorowaniem ruchów skrajnie prawicowych i antysystemowych.
Komentarze