0:000:00

0:00

Prawa autorskie: (Photo by Evan Vucci / POOL / AFP)(Photo by Evan Vucci...

3,2 mln kilometrów - taki dystans według amerykańskich mediów przemierzył po amerykańskich torach Amtrak Joe. Takim przydomkiem często określany bywa prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, dla którego pociąg jest środowiskiem naturalnym. Od lat 70. polityk regularnie kursował pomiędzy rodzinnym Wilmington w stanie Delaware do Waszyngtonu właśnie na pokładzie składów Amtraku - utrzymywanego przez państwo przewoźnika międzymiastowego.

W ten sposób wyrobił sobie reputację przyjaciela kolei, w Stanach znacznie ustępującej transportowi samochodowemu i lotniczemu. Biden kilkukrotnie występował przeciwko cięciom na amerykańskiej kolei i był inicjatorem aktów prawnych wspierających jej rozwój.

3 miliony kilometrów i 600 do Kijowa

Dziś Amtrak Joe do ponad 3 milionów kilometrów przejechanych w Stanach może doliczyć ponad 600 km przebytych pomiędzy Przemyślem a Kijowem (i kolejne 600 z powrotem). Właśnie pociąg był środkiem transportu, który Joe Biden wraz ze swoją ekipą wybrał w czasie swojej podróży do stolicy Ukrainy.

W taki sposób do Kijowa podróżowali do tej pory prominentni przedstawiciele europejskiej klasy politycznej, z prezydentem Andrzejem Dudą, z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem czy kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem na czele. Wszyscy, by dotrzeć do Kijowa, wybrali się w 10 godzin nocnej podróży, do której Joe Biden musiał dodać jeszcze utrzymywany w tajemnicy transatlantycki lot i drogę z podrzeszowskiego lotniska na peron w Przemyślu.

View post on Twitter

W jaki sposób na tory wyjechał Rail Force One, jak (nawiązując do nazwy prezydenckiego samolotu Air Force One) władze ukraińskich kolei nazwały pociąg, którym jechał Joe Biden?

Niewiele na ten temat mógł zdradzić dyrektor przewoźnika, Ołeksandr Kamyszyn. Przyznał jednak, że Ukrzaliznycia musiała celowo opóźnić niektóre kursy, by przepuścić przodem prezydencki pociąg:

"Musieliśmy opóźnić niektóre z naszych pociągów, aby ustąpić miejsca #RailForceOne. To było bolesne dla mnie i mojego zespołu, ale musiałem to zrobić. Tak więc tylko 90 proc. naszych pociągów przyjechało wczoraj punktualnie. Przepraszam" - przekazał Kamyszyn za pośrednictwem swojego twitterowego profilu.

Dla porównania: przez pierwszych dziesięć miesięcy 2022 roku punktualność PKP Intercity, przewoźnika operującego daleko poza strefą działań wojennych, wynosiła ok. 67 proc.

Joe Biden wybrał pociąg i zmodernizowaną w Polsce salonkę

Wiadomo też, jakim wagonem podróżował Joe Biden.

Na zdjęciach z podróży salonka (tak nazywa się wagony z osobną sypialnią, toaletą i pomieszczeniem urządzonym jak pokój dzienny z miejscem do pracy) wyglądała wygodnie i przestronnie. Uwagę zwracała elegancka, brązowa kanapa. Nie był to człon żadnego amerykańskiego składu przetransportowanego do Ukrainy drogą lotniczą. Jak usłyszeliśmy od ekspertów branży, tak potężny ładunek mogłaby przenieść tylko Mrija, zniszczony przez Rosjan w pierwszych dniach wojny potężny ukraiński samolot. Problematyczny mógłby też być odmienny rozstaw szyn - w USA na trasach międzymiastowych jest on identyczny jak w Polsce, w Ukrainie używa się tak zwanego szerokiego toru.

View post on Twitter

O wiele łatwiej było więc skorzystać z wagonu ukraińskiej produkcji, zmodernizowanego w Polsce - konkretnie w zakładach bydgoskiej PESY.

"Pojazd dla Kolei Lwowskiej (obsługującej zachodnie obwody Ukrainy - przyp. OKO.press) z roku 2005 , na wózkach o zmiennym rozstawie kół, w środku salon, sypialnie, kuchnia i toalety, klimatyzacja. Prędkość do 160 km/h" - pisali na Twitterze przedstawiciele polskiego producenta. Według portalu Rynek Kolejowy ukraińskie koleje dysponują pięcioma podobnymi wagonami.

Kolej nie jest idealna, ale dała radę

Podróż Bidena do Kijowa może stanowić dobre podsumowanie dla roku, podczas którego kolej potwierdziła, że utrzymuje swoje znaczenie pomimo ciągłego rozwoju sieci drogowej. Niemal równo rok przed podróżą Bidena do Kijowa odwrotny kierunek wybrały miliony uchodźców, a dworzec w Przemyślu stał się głównym punktem pomocy humanitarnej dla`osób szukających w Polsce schronienia.

Kolej - zarówno Ukraińska, jak i Polska - nie doświadczyła paraliżu, mimo że potoki pasażerów były gigantyczne. Przez dworzec w Przemyślu od początku pełnoskalowej inwazji jedynie do połowy marca przewinęło się około 120 tysięcy uchodźców. W tym samym czasie tylko jedna z kolejowych spółek – PKP Intercity – przewiozła aż pół miliona pasażerów z ukraińskim paszportem. Przez cały 2022 rok wszystkie spółki kolejowe przewiozły ogółem 342,2 mln osób - o 6,3 mln więcej niż w ostatnim niepandemicznym 2019 roku. Z pewnością znaczącym wkładem w ten wynik były podróże uchodźców, do 1 czerwca darmowe na pokładzie wszystkich składów PKP Intercity.

Joe Biden wybrał pociąg i podróż do Kijowa, dla wielu uchodźców podróż w drugą stronę była koniecznością. Dzięki kolei do Polski udało się dotrzeć nie tylko zmotoryzowanym, ale i osobom nieposiadającym prawa jazdy czy samochodu. Pamiętajmy, że polską granicę przekraczały często rodziny bez ojców, a trasę do przejść w Medyce czy Korczowej paraliżowały korki. W rok po rozpoczęciu wojny na pełną skalę pomyślmy o znaczeniu kolei - nawet tak niedoskonałej, jak polska - i o tym, jak ostatnich 12 miesięcy mogłoby wyglądać bez niej.

;

Udostępnij:

Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska i Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Komentarze