Julia Przyłębska powołuje się na nieistniejące przepisy ustawy o TK. Podważa wiarygodność raportu, który ujawnił jej manipulacje składami orzekającymi. W dwóch pierwszych miesiącach urzędowania zrobiła to 50 razy! Wytyka też, że dokument jest nieopublikowany. Pani magister, cierpliwości! Raport Fundacji Batorego ukaże się szybciej, niż niektóre wyroki TK
„Przedstawiane w mediach informacje wynikające z nieopublikowanego raportu dotyczące rzekomego manipulowania składami są całkowicie bezzasadne” - powiedziała PAP Julia Przyłębska, niekonstytucyjnie pełniąca funkcję prezesa TK.
W raporcie Fundacji Batorego zanalizowano pracę Trybunału Konstytucyjnego w roku 2017. OKO.press ujawniło główne wnioski raportu o nieprawidłowościach w ustalaniu składów orzekających:
Cały raport ma być opublikowany 16 lipca.
Julia Przyłębska twierdzi, że do żadnych manipulacji nie dochodzi, ponieważ:
"Konieczność zmiany składów orzekających wynika ze względów organizacyjnych i ma na celu zapewnienie prawidłowego wykonywania przez TK jego konstytucyjnych i ustawowych kompetencji”
Argument "względów organizacyjnych" został przez mgr Przyłębską wymyślony. Żaden z przepisów ustawy z 30 listopada 2016 roku o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym nie przewiduje tego rodzaju podstawy prawnej dla dokonywania zmian w wyznaczonych już składach orzekających.
Zgodnie z art. 38 ustawy można wyznaczyć innego sprawozdawcę niż wynika to z zasad kolejności alfabetycznej, ale tylko w przypadku uzasadnionym. Julia Przyłębska uzasadnień nie przedstawia, a zmian dokonuje.
Co więcej, już w pierwszych dwóch miesiącach urzędowania w 2017 roku Julia Przyłębska wydała ponad 50 zarządzeń o zmianach w składach orzekających w sprawach przekazanych do merytorycznego rozpoznania oraz ponad 40 zarządzeń o zmianach składów orzekających w sprawach na etapie wstępnego rozpoznania skargi konstytucyjnej.
Takiej sytuacji ustawa nie przewiduje wcale.
Na nieistniejący przepis o "względach organizacyjnych" powołuje się również sędzia-dubler Mariusz Muszyński. Dał temu wyraz w zdaniu odrębnym, w którym atakował Rzecznika Praw Obywatelskich. Muszyński stwierdził:
„Zapewnienie sprawnego funkcjonowania TK oznacza też możliwość określania składów w sytuacjach, które nie zostały skonkretyzowane w ustawie, jak np. (…) zmiany sprawozdawcy w wyniku braku akceptacji składu co do przedstawionego projektu”.
„Ten fragment demaskuje naruszenia praworządności w TK. Sędzia Muszyński przyznaje się do winy” – komentowała to kuriozalne zdanie odrębne prof. Ewa Łętowska. A Zespół Ekspertów Fundacji Batorego przypominał, że „Prezes TK, jak każdy organ władzy publicznej, jest zobowiązany – zgodnie z art. 7 Konstytucji – do działania na podstawie prawa i w jego granicach".
Julia Przyłębska twierdzi również, że „Andrzej Rzepliński [w podobnym okresie] wydał zdecydowanie więcej zarządzeń w sprawie zmiany składów orzekających”.
Odniosła się również do zarzutu, że nie przedstawia uzasadnień swoich zarządzeń: "Obowiązujące przepisy nie przewidują takiego uzasadniania. Nie było to także praktykowane przez żadnego z poprzednich prezesów".
Wypowiedzi te są piramidalną manipulacją.
"(...) obowiązujące przepisy nie przewidują takiego uzasadniania [zarządzeń Prezesa TK o zmianie składu orzekającego - przyp.]"
Po pierwsze, Fundacja Batorego wystąpiła do TK z wnioskiem o udostępnienie informacji dotyczącej zarządzeń w sprawie zmiany składów nie tylko z czasów kadencji Julii Przyłębskiej, ale również Andrzeja Rzeplińskiego. Biuro TK w oficjalnej odpowiedzi odmówiło udostępnienia materiałów z czasów kadencji poprzedniego prezesa.
W ten sposób Biuro TK uniemożliwia jakiekolwiek porównania.
Po drugie, nie wiadomo do jakiego okresu kadencji Rzeplińskiego odnosi się Przyłębska. Miesiąca? Dwóch miesięcy? Dziewięciu lat? Naprawdę trudno byłoby jednak dorównać jej rekordowi ponad 50 zmian składu w czasie zaledwie dwóch pierwszych miesięcy urzędowania.
Po trzecie, Julia Przyłębska udaje, że nie rozumie, o jaki rodzaj "uzasadnienia" chodzi.
"Tu jest nieścisłość. Nie chodzi o takie uzasadnienie, jakie podaje się ogłaszając wyrok TK, czy sądu. W tym przypadku uzasadnienie to wskazanie podstawy prawnej zmiany składu" - wyjaśnia OKO.press dr Michał Ziółkowski, autor raportu. "Część zarządzeń wskazanych przez Julię Przyłębską takiej podstawy nie zawiera w ogóle lub podaje »względy organizacyjne«. A takiej podstawy nie ma w ustawie".
"Wypowiedzi pani prezes, to próba zwekslowania dyskusji na zagadnienie, które nie pojawia się w raporcie. Jest zupełnie bez znaczenia" - podsumowuje.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze