0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Il. Iga KucharskaIl. Iga Kucharska

Jako redaktorka naczelna (Magdalena Chrzczonowicz) i (przepraszamy za słowo) prezes* (Piotr Pacewicz) chcemy w imieniu całego zespołu uroczyście oświadczyć, że

jesteśmy dumni, szczęśliwi i wdzięczni tym wszystkim osobom, które wspomogły OKO.press odpisem 1,5 proc. swego podatku.

Do wtorku 22 lipca na nasze konto 1,5 proc. wpłynęło 2 365 138 zł, czyli już więcej niż ostatecznie w 2024 roku (2 185 052 zł) i prawie tyle, ile w roku 2023 (2 369 417 zł), a drobne wpłaty wciąż napływają. Jak mówi Toko Okazaki-Pindur, która odpowiada za finanse OKO.press, „idziemy na rekord”.

Spodziewamy się, że liczba darczyńców przekroczy 10 tysięcy (w 2024 – 9100, 2023 – 9600).

Nasz wzrost idzie wbrew smutnemu trendowi, że wsparcie dla organizacji o podobnym do nas profilu, nawet tych najbardziej renomowanych, od 2023 roku wyraźnie spada z roku na rok.

Zdrowe, czyli krytyczne podejście

Odbieramy wasze wpłaty, drodzy Państwo, jako potwierdzenie tego, że nadal widzicie potrzebę i sens istnienia OKO.press. Dla naszego zespołu właśnie to liczy się najbardziej. Namacalny dowód, że nie błądzimy sami po lesie, ale kroczymy wybranym traktem wspólnie z całkiem sporą grupą.

Nasza linia redakcyjna jest do bólu jednoznaczna. Jesteśmy od pilnowania wartości demokratycznych, praw człowieka, a także, co staje się coraz bardziej konieczne, praw rozumu, czyli dostarczania analizy rzeczywistości, bez klikbajtowych uproszczeń, bez fake newsów i fałszywych narracji, i bez powtarzania partyjnych przekazów dnia.

Staramy się też unikać niebezpiecznego dla mediów płynięcia na fali dominujących nastrojów, a jeśli używać wodnych metafor,

naszą rolę widzimy raczej jako wiosłowanie pod prąd.

Przeczytaj także:

Zmianę polityczną w wyborach 2023 roku przyjęliśmy z entuzjazmem, co wyrażał tytuł „Oda do radości”. Widzieliśmy w niej sukces społeczeństwa obywatelskiego, które nie poddało się w czasach demokracji okrajanej przez PiS ze wszystkich stron. Doceniliśmy rolę politycznych elit (na czele z Donaldem Tuskiem), ale od początku rządów koalicji 15 października zachowaliśmy zdrowe, czyli krytyczne podejście do konkretnych polityk, wytykaliśmy rządzącym populizm, i zaniechania fundamentalnych reform, które miały uspołecznić proces rządzenia i przywrócić wiarę w prawo i sprawiedliwość.

Broniliśmy praw uchodźców z Ukrainy, a także migrantów spoza Europy, upominaliśmy się o prawa kobiet i osób LGBT.

Od stycznia 2024 do samego końca kampanii wyborczej analizując spadające notowania rządu, ostrzegaliśmy przed hurraoptymizmem i wskazywaliśmy na dwa fundamentalne błędy w kampanii Rafała Trzaskowskiego:

  • prawicową mimikrę, zamiast śmiałego zarysowania wizji Polski liberalnej, demokratycznej, europejskiej i nowoczesnej oraz
  • pełne sklejenie kandydata z premierem i rządem, którego popularność spadała.

OKO.press w epoce Nawrockiego

Takie podejście uznaliście widać Państwo za potrzebne i wartościowe. Decyzję o losach podatku podejmowaliście, zanim w Dzień Dziecka poznaliśmy wszyscy fatalne wyniki wyborów prezydenckich i obudziliśmy się w nowej rzeczywistości.

Już wiemy, że dojdzie do zaostrzenia walki politycznej, a prawica postawi na destabilizację i przemoc polityczną, werbalną, a nawet fizyczną. Wychodzi na powierzchnię rasizm, żeby jakiegoś tam migranta o ciemnym kolorze skóry wyrzucić z Polski a skoro tu jest, to go pobić, czy choćby solidnie nastraszyć. Jak mówi Kaczyński o „obywatelskich patrolach” na granicy z Niemcami: "Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję tym, którzy własnym ciałem, własnymi rękami, a być może

przyjdzie taki czas, że trzeba będzie coś do tej ręki wziąć,

będą bronić i już bronią polskiej granicy".

Tak, czekają nas trudne i nerwowe czasy. Wasze wsparcie stanowi dla nas zachętę, żeby dalej służyć opinii publicznej, tym gorliwiej, im będzie groźniej dla państwa i jego obywatelek i obywateli.

Oczywiście nie samą polityką OKO.press żyje. Dostarczamy wam różnorodnych treści, np. świetnych materiałów weekendowych, rozwijamy formy wideo (na czele z Programem politycznym i wieczorami wyborczymi), a także podcasty audio i doskonałej jakości wersje audio naszych artykułów. To wszystko, jak widać, doceniliście.

Wygraliśmy bitwę o uwagę

Piszemy to wszystko z redakcyjnego punktu widzenia, ale medium nie żyje w próżni. Wręcz przeciwnie, nawet najlepsze treści muszą dotrzeć do odbiorczyń i odbiorców, a w sieci internetowej toczy się zaciekła walka o uwagę.

Z komunikatem przypominającym o wpłatach na OKO.press udało nam się przebić i to jest zasługa naszego „działu operacyjnego” (marketing, multimedia, IT), którym kieruje Jarosław Głasek. Zapytany o receptę na sukces tej operacji odpowiada nieco tajemniczo: „Wiedzieliśmy jedno – nie wystarczy mówić prawdy. Trzeba jeszcze sprawić, żeby ją usłyszano”.

Agnieszka Hejne, jego zastępczyni: "Przyjmujemy może niemodne już założenie, że ludzie są w stanie docenić wartościowe i mądre treści. OKO.press zawsze reagowało na najważniejsze potrzeby chwili. Przez osiem lat rządów PiS była to obrona zagrożonej demokracji.

Teraz grozi nam, że nie będziemy w stanie odróżnić rzeczywistości od fikcji.

Zagrożenie dotyczy fikcji tworzonej z premedytacją, np. przez polityków, czy biznes (nie mówiąc o rosyjskich botach), ale także wytworów sztucznej inteligencji. W naszej kampanii 1,5 proc. postawiliśmy na akcentowanie roli OKO.press w przeciwdziałaniu dezinformacji. Nawiązywaliśmy do fałszywych opowieści, na jakich opiera się prezydentura Trumpa, podkreślaliśmy, że pomagamy podejmować racjonalne decyzje, np. publikując „Kompas wyborczy OKO.press”, dziennikarka Anna Mierzyńska poprowadziła szkolenie z rozpoznawania dezinformacji. Taka argumentacja przekonała ludzi, że warto nas wesprzeć".

Mamy nadzieję, że skoro wybraliście OKO.press spośród dziesiątek wartościowych i interesujących propozycji, to możemy liczyć na dalsze wsparcie przy pomocy wpłat, najlepiej cyklicznych. Dalsze, a nawet większe niż do tej pory, bo tu akurat proporcja osób płacących do czytających jest – jakby to nazwać? – zaskakująca. Miesięcznie czyta nas średnio 1 650 000 osób, a wspiera... 9300. Innymi słowy, płaci za to, co czyta jedna osoba na 180. To jest nasz ból i problem do wspólnego z wami, czytelnikami i czytelniczkami rozwiązania. Wpłaty 1,5 proc. dają i tutaj nadzieję.

Paradoksalna wiadomość, jaką mamy dzisiaj, jest taka: choć OKO.press pływa pod prąd, to jest na fali obywatelskiej troski o życie publiczne, czy mówiąc pompatycznie, o los naszego kraju.

* prezes fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO, wydawcy portalu OKO.press

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Na zdjęciu Magdalena Chrzczonowicz
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze