0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: 26.09.2025 Warszawa , ulica Wiejska , Sejm . Prezes PiS Jaroslaw Kaczynski na korytarzu sejmowym, trzeciego dnia 41. posiedzenia . Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.pl26.09.2025 Warszawa ...

PiS planuje w najbliższych dniach mocno prężyć muskuły, jednak ten zakrojony na naprawdę szeroką skalę pokaz politycznej kulturystyki będzie w jakimś stopniu podszyty niepewnością. Nie, partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma większych obaw związanych z Donaldem Tuskiem, Platformą Obywatelską ani całą rządzącą koalicją. Owszem, PiS ma wciąż realny problem z obchodzącymi tę partię od prawej flanki konfederatami i braunistami. Ale przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość szuka teraz takich politycznych tematów i emocji, które będą wystarczająco aktualne w trakcie następnej kampanii parlamentarnej. W tych poszukiwaniach obóz PiS jest dopiero na początku swej drogi.

W piątek 24 października w Katowicach rusza dwudniowa konwencja programowa Prawa i Sprawiedliwości pod hasłem „Myśląc Polska”. U progu jesieni zapowiadający to wydarzenie politycy partii odgrażali się, że będzie to wręcz rodzaj konwencji wyborczej – otwierającej kampanię przed przyspieszonymi wyborami prezydenckimi. Później jednak te głosy przycichły – także dlatego, że mimo solidnych wewnętrznych turbulencji koalicja rządząca nadal nie chyli się ku przedwczesnemu upadkowi, a z kolei opozycja nie ma bez tego żadnych sensownych narzędzi, by do przyspieszonych wyborów skutecznie dążyć.

Przeczytaj także:

Giełda pomysłów dla PiS

W rzeczywistości jednak kongres w Katowicach już z założenia miał pełnić inną funkcję niż ta przynależna konwencji przedwyborczej. Jarosław Kaczyński i jego partia przeprowadzają w ten sposób wielką giełdę pomysłów i idei mogących posłużyć za fundamenty przyszłych politycznych kampanii (nie tylko wyborczych), a zarazem konsolidują i mobilizują zarówno partyjnych działaczy, jak i innych uczestników szeroko rozbudowanej PiS-owskiej rodziny.

Na kongresie nie powstanie nowy program PiS – zebrane a czasem zderzone ze sobą zostaną natomiast rozmaite ogólne założenia, które dopiero posłużą do pracy nad kampanijną strategią partii Kaczyńskiego na 2027 rok. Ta praca będzie poprzedzona rozległymi badaniami opinii publicznej.

Pomysły i postulaty z kongresu (i etapu, który nastąpi po nim) będą dopiero skonfrontowane z obrazem społecznych realiów, który wyłoni się z zamówionych przez partię sondaży i badań focusowych.

PiS będzie inwestować tylko w te tematy i idee, które będą miały szczególną szansę trafić na żyzny społeczny grunt. W tej chwili trwa ich poszukiwanie. A partii jest to w tej chwili potrzebne znacznie bardziej, niż mogłoby się wydawać.

Antymigracyjny wiec PiS, który odbył się w sobotę 11 października, wypadł bardzo słabo zarówno pod względem frekwencji, jak i ogólnomedialnego wydźwięku, co zaskoczyło nie tylko polityków partii Kaczyńskiego, ale i większość obserwatorów sceny politycznej. Emocje i resentymenty związane z migracją przestały być już tym najłatwiejszym w pozyskaniu politycznym paliwem dla PiS, o czym zresztą partia przekonywała się też w ostatnim etapie kampanii prezydenckiej. Z wiecu z 11 października zapamiętane zostanie przede wszystkim naładowane faszystowską retoryką wystąpienie Roberta Bąkiewicza, który podzielił się z uczestnikami taką oto refleksją związaną z migracją: „chwasty trzeba z polskiej ziemi powyrywać i napalm na tą ziemię rzucać, żeby nigdy nie odrosły”. Te słowa przeraziły nawet część polityków PiS.

„To było najgorsze, co mogło się tego dnia stać. Złapaliśmy się za głowy” – tak skomentował to nieoficjalnie w rozmowie z OKO.press jeden z liczących się polityków Prawa i Sprawiedliwości, swego czasu w otoczeniu Mateusza Morawieckiego.

PiS naprawdę musi szukać nowych pomysłów na prowadzenie polityki i rozpalanie społecznych emocji. Pomysłów, które będą wyborczo nośne zarówno za rok, jak i jesienią 2027 roku, gdy według wyborczego kalendarza będziemy wybierać nowy skład Sejmu i Senatu. Trzeba przyznać, że PiS zabrał się za te poszukiwania z niemałym rozmachem, porównywalnym ze skalą mobilizacji tej partii przed wyborami 2015 roku, skutkującymi przejęciem przez nią władzy na 8 kolejnych lat. Kongres ma być oficjalnym wstępem do tego procesu.

Setki panelistów i ponad setka paneli

Kongres ma bardzo mocno naładowany program i dynamikę, która pojedynczemu uczestnikowi z założenia nie pozwoli nadążyć za wszystkimi elementami harmonogramu. Jeśli chodzi o poziom nasycenia agendy wydarzenia, to po stronie koalicji demokratów właściwie brakuje odpowiedników. Można je porównywać jedynie z dorocznymi edycjami Campusu Polska Przyszłości do 2024 roku.

Samych głównych sesji dyskusyjnych ma być w Katowicach 17. Bierze w nich udział łącznie ponad setka prelegentów – niemal wyłącznie z PiS-owskiej pierwszej ligi. To byli ministrowie z lat 2015-2023, czołowi, często obecni w mediach posłowie, najbardziej znani prawicowi publicyści i pracownicy mediów prawicy oraz kilkanaścioro powiązanych z PiS profesorów. Za pomocą sesji głównych kongres PiS ma błyszczeć na zewnątrz – prezentując, przynajmniej w założeniu, tę partię jako tygiel żywych idei firmowanych przez znane i rozpoznawalne nazwiska. W propagowaniu takiego obrazu natychmiast pomogą prawicowe media z Telewizją Republika, Kanałem Zero i wPolsce na czele.

Ale na tym zdecydowanie nie koniec, bo być może ważniejsza dla PiS jest kwestia błyszczenia do wewnątrz. Sesjom głównym kongresu towarzyszą więc całe bloki odbywających się równolegle tzw. paneli specjalistycznych, co w efekcie daje program wydarzenia z ponad stoma (sic!) takimi pozycjami. To rozmach porównywalny z wielkimi kongresami ekonomiczno-politycznymi organizowanymi kiedyś w Krynicy, a następnie w Karpaczu.

W ten sposób PiS stworzył na swym kongresie miejsca dla łącznie kilku setek panelistek i panelistów, przy czym w tej roli można spotkać także prawdziwych tuzów obozu PiS. Dla przykładu w bocznym panelu o „cyfrowej suwerenności” weźmie udział prof. Andrzej Zybertowicz a w rozmowie o energii jądrowej Daniel Obajtek.

Paliwo dla całego ekosystemu

Panele specjalistyczne pełnią przy tym inną rolę niż główne sesje kongresu. To przestrzeń dla łącznie kilkuset osób z całego PiS-owskiego rozległego ekosystemu. A więc nie tylko dla członków samej partii, ale także dla przedstawicieli żyjących w mniejszej lub większej symbiozie z PiS think-tanków, stowarzyszeń, fundacji i mediów. Spotkamy tam beneficjentów państwowych programów dotacyjnych z okresu rządów PiS dotyczących właściwie wszystkich możliwych dziedzin życia. Będzie panel o „konserwatywnym feminizmie”, będzie panel o leśnictwie, będzie o rynku pocztowym, będzie o dawnych miastach wojewódzkich i będzie o przyszłości Warszawy.

W każdym z tych paneli będą brać udział ludzie z różnych kręgów ekosystemu PiS. Każda z tych osób uczestnicząc w kongresie programowym Prawa i Sprawiedliwości dostanie od partii realnie uzasadnione poczucie partycypacji w procesie tworzenia przyszłej strategii całej formacji. Obecność na kongresie i wystąpienie na nim w roli panelisty stanowi dla ludzi z konstelacji PiS potwierdzenie ich roli w procesach organizujących teraźniejszość i przyszłość całego układu. Także dlatego, że większość z nich zostanie wciągnięta w proces tworzenia realnego programu na 2027 rok. Część zostanie poproszona o mailowe opinie na temat szkiców niektórych rozdziałów programu, część weźmie udział w dyskusjach odbywających się za pomocą cyfrowych komunikatorów, niektórzy zostaną zaproszeni na Nowogrodzką. Choć tylko niewielka część formułowanych przez nich spostrzeżeń zostanie realnie wzięta pod uwagę, wszyscy będą czuli, że mają jakiś swój udział w powstawaniu nowej strategii całego obozu PiS.

Inspiracje ze Stanów

Choć kongres otworzą i zamkną wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego, za organizację kongresu i następnie za proces wyłaniania założeń nowego programu PiS odpowiada Piotr Gliński, były wicepremier i minister kultury w rządach PiS. Gliński – profesor socjologii, który sporą część swego przedpolitycznego naukowego życia spędził w Polskiej Akademii Nauk – łączy w tej roli know-how ze świata akademickich sympozjów z efektami swej (i całej partii) późniejszej edukacji opartej przede wszystkim na obserwacji amerykańskich środowisk stanowiących zaplecze Partii Republikańskiej.

Bo kongres organizowany przez PiS jest w swej formie i logice w ogromnej mierze inspirowany analogicznymi wydarzeniami przeprowadzanymi w Stanach Zjednoczonych wielokrotnie w każdej ogólnokrajowej kampanii.

Powiązane z Glińskim środowisko fundacji Polska Wielki Projekt przeprowadziło przed Katowicami swoistą rozgrzewkę – w ubiegły weekend w Warszawie odbyła się kolejna edycja Kongresu Polska Wielki Projekt. Wśród uczestników byli m.in. Adam Bielan, Mariusz Kamiński, Paweł Szefernaker, Waldemar Buda, a więc politycy naprawdę istotni w świecie PiS. W porównaniu z ogólnopartyjnym kongresem zaplanowanym na piątek i sobotę było to wydarzenie o relatywnie niewielkiej skali, jednak jego echa z całą pewnością będą słyszane w Katowicach.

OKO.press będzie się uważnie przyglądać kongresowi Prawa i Sprawiedliwości, bo to, co dziś będzie treścią pozornie niezobowiązujących dyskusji w trakcie kongresowych sesji i paneli, całkiem niedługo może stać się twardymi elementami programu PiS. Zanim to jednak nastąpi, Nowogrodzka będzie zamawiać badania dotyczące poszczególnych tematów i analizować ich realny wyborczy potencjał.

;
Na zdjęciu Witold Głowacki
Witold Głowacki

Dziennikarz, publicysta, rocznik 1978. Pracowałem w "Dzienniku Polska Europa Świat" (obecnie „Dziennik Gazeta Prawna”) i w "Polsce The Times" wydawanej przez Polska Press. W „Dzienniku” prowadziłem dział opinii. W „Polsce The Times” byłem analitykiem i komentatorem procesów politycznych, wydawałem też miesięcznik „Nasza Historia”. Współprowadziłem realizowany we współpracy z amerykańską fundacją Democracy Council i Departamentem Stanu USA cykl szkoleniowy „Media kontra fake news”, w ramach którego ok 700 dziennikarzy mediów lokalnych z całej Polski zostało przeszkolonych w zakresie identyfikacji narracji dezinformacyjnych i przeciwdziałania im. Wydawnictwo Polska Press opuściłem po przejęciu koncernu przez kontrolowany przez rząd PiS państwowy koncern paliwowy Orlen. Wtedy też, w 2021 roku, wszedłem w skład zespołu OKO.press. W OKO.press kieruję działem politycznym, piszę też materiały o polityce krajowej i międzynarodowej oraz obronności. Stworzyłem i prowadziłem poświęcony wojnie w Ukrainie cykl „Sytuacja na froncie” obecnie kontynuowany przez płk Piotra Lewandowskiego.

Komentarze