0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / AgencjaSławomir Kamiński / ...

Na zaskakujące wyniki sondażu OKO.press o upartyjnianiu państwa trzeba popatrzeć w kontekście.

Miało być, proszę państwa, tak:

"Prywata i kolesiostwo pod rządami Prawa i Sprawiedliwości nie będą tolerowane.

Potencjalni wyźsi urzędnicy państwowi muszą spełniać wysokie wymagania kwalifikacyjne potwierdzone odpowiednimi egzaminami w Krajowej Szkole Administracji Publicznej.

Gabinety w różnych miejscach administracji publicznej trzeba natomiast zlikwidować jako przejaw upartyjnienia państwa” – wszystko to zapowiadał PiS w swoim programie.

Rządy partii Kaczyńskiego miały przynieść sanację państwa Platformy Obywatelskiej, która doprowadziła do "ogarnięcia przez jedną partię wszystkich kluczowych instytucji, stworzyła wielki mechanizm rozdawniczy i stała się jedynym dysponentem przywilejów, awansów oraz wszelkiej gratykacji".

Powrócimy do koncepcji państwowego zasobu kadrowego, z którego rekrutować się będą kandydaci do wyższych stanowisk w administracji. Osoby aspirujące do wejścia w skład zasobu, czyli potencjalni wyżsi urzędnicy państwowi, muszą spełniać wysokie wymagania kwalikacyjne potwierdzone odpowiednimi egzaminami w Krajowej Szkole Administracji Publicznej (...)

Poszukując oszczędności i przeciwstawiając się zbędnemu zatrudnianiu osób związanych z PO i PSL, zlikwidujemy rozbudowane w ostatnich latach gabinety polityczne. Konstytucyjne organy państwa potrzebują obsługi doradczo-eksperckiej, i ta zostanie utrzymana.

Gabinety polityczne funkcjonujące w różnych miejscach administracji publicznej trzeba natomiast zlikwidować jako przejaw upartyjnienia państwa.

Zdecydowanie zerwiemy z powszechną w okresie rządów PO-PSL praktyką utrzymywania stanowisk, a niekiedy całych komórek organizacyjnych w urzędach, które pod pozorem wykonywania innych, w istocie fikcyjnych zadań w rzeczywistości zajmują się na koszt podatnika kształtowaniem „wizerunku” swoich szefów (...) Dynamika tego systemu [rządów PO po wyborach 2007 roku - przypis OKO.press] doprowadziła do ujednolicenia władzy na wszystkich poziomach ustroju i do ogarnięcia przez jedną partię wszystkich kluczowych instytucji.

W ten sposób partia ta stworzyła wielki mechanizm rozdawniczy i sama stała się jedynym dysponentem przywilejów, awansów oraz wszelkiej gratykacji (...).

Fundamentalną zasadą, na której opiera się „system Tuska”, jest traktowanie utrzymania władzy jako celu nadrzędnego.

Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości niekompetencja, naruszanie prawa, lekceważenie obywateli lub podwładnych, prywata i kolesiostwo nie będą tolerowane, a wobec osób odpowiedzialnych będą wyciągane konsekwencje służbowe.

Warto obstawać przy naszych wartościach

Naprawa państwa jest w istocie na pierwszym miejscu. Państwa nie da się naprawić natychmiast, ale zmiana władzy na uczciwą i nieuwikłaną w niejasne zależności, kierującą się zasadą dobra wspólnego i zdolną do prowadzenia polityki kompetentnej i dysponującą planem działania to ważny krok w kierunku naprawy państwa.

Wszystkie cytaty pochodzą z programu PiS

Realia polityki kadrowej PiS wyglądają zgoła inaczej, o czym OKO.press pisze regularnie, odsłaniając mechanizmy i tropiąc karieryposzczególnych "misiewiczów" i "misiewiczek" w administracji państwowej i w spółkach skarbu państwa. Zamiast kompetencji czy doświadczenia liczą się ich wcześniejsze zasługi dla partii czy wręcz obecność w "stajni" wpływowego polityka.

Przeczytaj także:

Zawsze ta sama polityka łupów...

Jak jednak politykę kadrową PiS widzą obywatele i obywatelki? Sprawdziliśmy w sondażu, który dla OKO.press zrobił IPSOS. Prosiliśmy o porównanie "zatrudniania ludzi według znajomości i zasług partyjnych" do poprzednich rządów.

I tu zaskoczenie. Badani najczęściej (37 proc.) wybierali odpowiedź, że nic się nie zmieniło. Nepotyzmu, kolesiostwa, partyjniactwa jest tyle, ile było za Platformy i PSL.

Zgodnie z linią swej partii takie przekonanie wyrażali najczęściej (aż 53 proc.) ankietowani, którzy deklarowali głosowanie na partię Kukiz 15. Uderzające, że także wśród wyborców Nowoczesnej i Platformy tak myśli jedna trzecia.

Stanowi to zapewne wyraz ogólnego rozczarowania do "polityki łupów", jaką od kilku dekad uprawiają zwycięskie partie.

Politycy PiS - czasem zupełnie otwarcie - tłumaczą, że nie da się rządzić inaczej niż obsadzając posady swoimi. Celuje w tym wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.

...ale PiS posunął się dużo dalej

Wśród osób, które widzą, że coś się jednak zmieniło, dominuje sąd, że zmieniło się na gorsze.

Więcej kolesiostwa i partyjniactwa widzą wokół siebie wszystkie grupy badane.

Odpowiedź "więcej" przeważa nad "mniej" nawet w pisowskim mateczniku mieszkańców wsi (28 do 18 proc.) i wśród osób z wykształceniem najwyżej gimnazjalnym (23 do 17 proc.). W kolejnych grupach wyszktałcenia ta przewaga rośnie - aż do 34 do 10 proc. wśród ludzi po studiach.

Trzy razy więcej dwudziestolatków widzi kolesiostwa więcej (31 proc.) niż mniej (10 proc.), ale aż 44 proc. ocenia, że nic się nie zmieniło.

Wyborcy PiS widzą swą partię jak kryształ

Uderzającym wyjątkiem są głosy jednej trzeciej badanych (34 proc.), którzy zadeklarowali się jako wyborcy PiS.

Aż 36 proc. z nich uważa, że korupcji politycznej i nepotyzmu jest mniej niż za poprzednich rządów, a tylko 10 proc., że więcej.

Wśród wyborców Nowoczesnej (22 proc. wszystkich badanych) przewaga odpowiedzi "więcej" (55 proc.) nad "mniej" (2 proc.) jest ogromna, podobnie w elektoracie PO (14 proc.): 43 do 5 proc. Także wśród Kukizowców (według naszego sondażu jest ich 12 proc.) odpowiedź "więcej" (20 proc.), przeważa nad "mniej" (13 proc.).

Zestawienie PiS kontra reszta (politycznego) świata pokazuje kolejny raz, jak poglądy sympatyków Kaczyńskiego odstają od reszty społeczeństwa.

Wyjaśnienia mogą być następujące. Wyborcy PiS;

  • mogą po prostu nie wiedzieć o nawet najgłośniejszych przypadkach korupcji politycznej w wykonaniu rozmaitych "misiewiczów". Elektorat PiS jest silnie ludowy (67 proc. ludzi najmniej wykszatałconych głosuje na partię Kaczyńskiego), co - jak wiadomo z wielu badań - oznacza mniejsze zainteresowanie i orientację w sprawach publicznych;
  • korzystają przede wszystkim z pro-pisowskich mediów (w tym publicznej telewizji), które konsekwentnie zaprzeczają takim interpretacjom;
  • przyjmują założenie, że PiS dokonuje "dobrej zmiany" i zgodnie z zasadami równowagi poznawczej dostosowują postawy i przekonania do tego założenia.

Oczywiście podobne procesy (tyle, że na odwrót) mogą kształtować poglądy nie-pisowskiej części społeczeństwa.

Sondaż IPSOS dla OKO.press 28-30 września na reprezentatywnej, 1001-osobowej grupie metodą wywiadu telefonicznego CATI.

;

Udostępnij:

Piotr Pacewicz

Naczelny OKO.press. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze