"Odmowa publikacji naszej kampanii zablokowała ważną debatę społeczną. PiS buduje taką atmosferę, że prywatne firmy boją się poruszania niewygodnych dla władzy tematów” - komentuje Akcja Demokracja. "Granice dopuszczalnej krytyki w debacie politycznej są o wiele szersze, niż w przypadku osób prywatnych" - tłumaczy mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram
Akcja Demokracja przygotowała billboardy i reklamy, które miały wywierać presję na - wymienianych po nazwisku - kandydatów do niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa, by zrezygnowali z ubiegania się o stanowiska. Billboardy miały być wywieszone w 11 miastach, z których pochodzą kandydaci. Ale wszystkie firmy - AMS, Polska Press Grupa i Jet Line - odmówiły przyjęcia takiego zamówienia.
Akcja Demokracja podała, że treść ogłoszeń była konsultowana z prawnikami, którzy nie dopatrzyli się żadnych powodów do odmowy publikacji. „Obawiamy się, że to, co obserwujemy jest efektem działania obecnej władzy” - napisała Akcja Demokracja na swoim Facebooku.
„Sędziowie-kandydaci są osobami publicznymi, którzy mają pełnić niezwykle ważną funkcję w państwie.
Jako obywatele i obywatelki mamy prawo apelować do nich w sprawach, które budzą nasz niepokój, które według naszej oceny godzą w fundamentalne zasady demokracji i państwa prawa” - pisze Akcja Demokracja i zaprasza, by w najbliższy poniedziałek 26 lutego przyjść z „odrzuconymi” plakatami o 11:00 pod Sąd Rejonowy w Warszawie (wydarzenie na Fb).
OKO.press zapytało AMS, Polska Press Grupa i Jet Line o przyczyny odmowy publikacji. Wszystkie trzy firmy odpowiedziały w podobnym tonie: treść reklam narusza dobra osobiste kandydatów do KRS, bo zwraca się do nich z imienia i nazwiska.
AMS podkreśliło, że firma nie może "naruszać dóbr osobistych osób trzecich będących przejawem godności człowieka". Jet Line dodało, że "tworzy przestrzeń do komunikacji, w tym również do dyskusji, ale nie chce tworzyć przestrzeni do naruszania prawa". Polska Press Grupa podkreśliła, że gdy zgłosiła swoje wątpliwości prawne, Akcja Demokracja usunęła nazwiska i takie reklamy Grupa przyjęła do publikacji.
Także inne firmy proponowały Akcji Demokracji usunięcie imion i nazwisk z ogłoszeń, na co z kolei nie zgodziła się fundacja. Główną ideą kampanii było bowiem zaadresowanie jej do konkretnych osób. Przypomina to grudniowe (2017) protesty pod gmachem Senatu, który głosował nad ustawami o KRS i SN. Tłum powtarzał - jedno po drugim - nazwiska parlamentarzystów a potem skandował "Senatorze, jeszcze możesz".
W marcu 2107 Akcja Demokracja użyła billboardów w politycznej debacie nad ustawą o KRS: umieszczając na dwóch sąsiednich cytaty z Jarosława Kaczyńskiego ("KRS to instytucja postkomunistyczna") i Lecha Kaczyńskiego (KRS to "krok na drodze do demokratycznego państwa prawa").
Mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram, prawniczka, która opiniowała billboardy dla Akcji Demokracji, komentuje dla OKO.press:
"Baner przygotowany przez Akcję Demokrację nie zawiera ani wypowiedzi szczególnie ostrych, ani epitetów napastliwych. Niewątpliwie treść banneru jest krytyczna, ale nikt, zwłaszcza osoby kandydujące na stanowisko sędziego w konstytucyjnym organie nie może oczekiwać od innych wyłącznie afirmacji swojej osoby. Sędziowie podejmując decyzję o kandydowaniu do KRS świadomie i dobrowolnie wystawili się na osąd opinii publicznej.
Nazwiska sędziów kandydujących do Krajowej Rady Sądownictwa są jawne. Muszą zatem liczyć się z dalej idącą krytyką swoich poczynań niż przeciętny człowiek.
Granice dopuszczalnej krytyki w debacie politycznej są jednak o wiele szersze, niż w przypadku osób prywatnych. Stanowi o tym rozległe orzecznictwo sądów, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Inaczej rzecz ujmując, w przypadku osoby publicznej przy ocenie, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych, należy stosować inne kryteria niż przy dokonywaniu takiej oceny w odniesieniu do innych osób.
Wolność słowa nie może być ograniczana w ten sposób, iż w odniesieniu do spraw publicznych dopuszczone będą jedynie wypowiedzi pozytywne".
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Dziennikarz, filozof, kulturoznawca, doktorant na Wydziale „Artes Liberales” Uniwersytetu Warszawskiego. Autor książki "Fluks. Wspólnota płynów ustrojowych" (PWN 2017). Zajmuje się współczesną filozofią polityczną.
Komentarze