Prawie wszyscy kandydaci do nowej Krajowej Rady Sądownictwa mają związki z resortem sprawiedliwości. Albo pracowali w ministerstwie Ziobry na delegacji, albo dostali od niego nominacje na kierownicze stanowiska w sądach, albo ludzie, którzy ich zgłaszają są zależni od ministra Ziobry. Przedstawiamy sylwetki
Niebawem zacznie się w Sejmie procedura powołania nowej KRS. Zgłoszono do niej 18 kandydatów. Na razie kancelaria Sejmu zweryfikowała i opublikowała na stronie internetowej zgłoszenia 17. Parlament wybierze spośród nich 15 nowych członków KRS.
OKO.press przedstawia sylwetki kandydatów. Kandydatów jest bardzo mało (prawie na styk). I nie ma wśród nich doświadczonych sędziów z wyższych instancji tj. sądu apelacyjnego i z Sądu Najwyższego. To efekt apelu stowarzyszeń sędziowskich, by nie brać udziału w niekonstytucyjnym wyborze KRS przez polityków.
Zgłosiło się jednak kilku członków Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, które krytykuje przejmowanie przez PiS kontroli nad sądami, a w kwietniu 2017 podjęło uchwałę, w której apelowało by sędziowie nie kandydowali do marionetkowej KRS. Kandydując do niej, członkowie Iustitii postąpili wbrew decyzjom stowarzyszenia. Podczas ostatniego zgromadzenia delegatów Iustitii, wezwano ich do rezygnacji z kandydowania lub odejścia ze stowarzyszenia.
Z 18 zgłoszonych kandydatów co drugi związany jest z resortem sprawiedliwości lub w ostatnim czasie dostał od niego awans na kierownicze stanowisko w którymś z sądów. Dwoje ma w najbliższej rodzinie nowo mianowanych przez Ziobro prezesów sądów. Dwóch kolejnych zostało zgłoszonych przez ludzi podległych Ziobrze.
Oto kandydaci do nowej, upolitycznionej KRS.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy - Mokotowa. We wrześniu 2017 roku Ministerstwo Sprawiedliwości powołało go na wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, a w październiku został delegowany do orzekania w tym sądzie.
Do KRS zgłosił go Łukasz Kluska, sędzia Sądu Rejonowego w Pruszkowie, powołany w 2017 roku przez resort Ziobry na prezesa Sądu Rejonowego w Pruszkowie (który podlega prezesowi Sądu Okręgowego w Warszawie).
Po aplikacji sądowej i złożeniu egzaminu sędziowskiego Drajewicz pracował kilka lat (2000-2005) w Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu, najpierw jako asesor, potem jako prokurator.
Od 2005 do 2017 orzekał w wydziale karnym Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Aż 20 razy bezskutecznie starał się o awans do sądu wyższej instancji: 18 razy do Sądu Okręgowego i 2 razy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Za każdym razem Krajowa Rada Sądownictwa, która przedstawia prezydentowi sędziów do nominacji na wyższe stanowisko, uważała, że są lepsi kandydaci.
W listopadzie 2007 roku, rozpatrując sprawę Janusza Kaczmarka (b. szefa MSWiA w rządzie PiS-LPR-Samoobrona), Konrada Kornatowskiego (b. szefa policji) i Jaromira Netzla (b. szefa PZU), podejrzanych o ostrzeżenie Andrzeja Leppera o akcji CBA, uznał że spodziewając się zarzutów, mieli prawo składać w czasie śledztwa fałszywe zeznania. Uznał też, że podsłuchy założone Kaczmarkowi w innej sprawie, nie mogą być wykorzystane przeciwko niemu w sprawie przeciekowej. Kilka dni wcześniej, po nieudanej prowokacji CBA wobec Leppera, upadł rząd Jarosława Kaczyńskiego, bo PiS przegrał przedterminowe wybory.
W 2015 roku Drajewicz obronił doktorat ("List żelazny w polskim postępowaniu karnym"). Jego promotorem był Ryszard Andrzej Stefański, za rządów SLD - zastępca prokuratora generalnego.
Jesienią 2017 roku, jako jeden z pierwszych sędziów w Polsce przyjął kierownicze stanowisko w sądzie, po poprzedniku, któremu resort sprawiedliwości przerwał kadencję. Było o nim głośno, gdy zwrócił się do sędziego Igora Tulei o wyjaśnienia w sprawie wydanego przez niego orzeczenia. Tuleya nakazał w nim prokuraturze ponowne śledztwo ws. uchwalenia przez PiS budżetu w grudniu 2016 roku. Drajewiczowi nie spodobało się, że rozprawa tej sprawie była jawna dla dziennikarzy.
Jest autorem blisko 40 reportaży podróżniczych, z najdalszych zakątków świata, opublikowanych w kwartalniku stowarzyszenia Iustitia.
Członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia
Sędzia Sądu Rejonowego w Słubicach. W listopadzie 2017 roku został powołany przez Ministerstwo Sprawiedliwości na prezesa Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim i delegowany do orzekania w tym sądzie.
Zgłoszony do KRS przez pełnomocnika Annę Kuśnierz-Milczarek, powołaną w listopadzie 2017 roku przez resort Ziobry na prezesa Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim.
Jest magistrem germanistyki i prawa. Egzamin sędziowski zdał w 2004 roku, od tego czasu cały czas orzekał w słubickim sądzie. Ze zgłoszenia jego kandydatury do KRS wynika, że nie sądził żadnych spraw "doniosłych społecznie i precedensowych". Zastrzeżenia budziła terminowość i trafność podejmowanych przez niego czynności organizacyjnych i "koncentracji materiału dowodowego".
Prowadził lekcje sądowe dla młodzieży szkolnej - jak wynika ze zgłoszenia, tłumaczył podczas nich przebieg rozpraw, ale także "istotę niezawisłości sędziowskiej, jak też zasadę niezależności sądów od innych władz".
Pracując w sądzie wykładał też na uniwersytecie we Frankfurcie nad Odrą, w Niemczech.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jaśle.
Zgłoszony do KRS przez pełnomocnika Marcina Romanowskiego, dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości przy Ministerstwie Sprawiedliwości (zgłosił on również innego kandydata - Jędrzeja Kondka).
W latach 2000-17 pracował w sądzie w Krośnie, a od 2008 roku w Jaśle. Jak wynika z pisma prezesa tego sądu Grzegorza Wanata, załączonego do zgłoszenia Furmankiewicza do KRS, w 2017 roku, w związku ze spadkiem liczby spraw karnych i wzrostem liczby spraw cywilnych, sędzia został przeniesiony z wydziału karnego do cywilnego. Odwoływał się od tej decyzji. A gdy się uprawomocniła, "nie rozpoczął orzekania" w tym wydziale. Od czerwca do października 2017 roku był na zwolnieniu lekarskim, a potem wziął zaległy urlop wypoczynkowy. Był na nim do chwili wystawienia opinii.
"Współpraca z Panem sędzią przez większość sędziów Sądu Rejonowego w Jaśle nie jest oceniana pozytywnie" - napisał w opinii prezes Wanat.
Furmankiewicz jest jednym z najbardziej zadłużonych kandydatów do KRS. Z jego oświadczenia majątkowego za 2016 rok wynika, że miał wówczas 14 kredytów i pożyczek, a na koniec grudnia 2016 roku pozostawało mu do spłaty łącznie ponad 118 tysięcy franków szwajcarskich (obecnie 1 frank to ok. 3,6 złotego) i ponad 320 tys. złotych. Nie napisał w oświadczeniu, choć powinien, gdzie zaciągnął zobowiązania.
Sędzia Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto.
Zgłoszony do KRS przez pełnomocnika Daniela Jurkiewicza, sędziego Sądu Rejonowego Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu.
W zgłoszeniu jego kandydatury napisano - jak to modne było w czasach PRL - że "urodził się (...) w rodzinie robotniczej". W liceum, po wprowadzeniu stanu wojennego uczestniczył w "akcjach ulotkowych na terenie szkoły" i brał udział "w miesięcznicach wprowadzenia stanu wojennego" oraz, że "kontynuował działalność w konspiracji" w czasie dwóch pierwszych lat studiów.
Egzamin sędziowski zdał w 1990 roku, od tego czasu pracował w sądach w Złotowie i Poznaniu. Orzekał w sprawach cywilnych.
Z opinii z jego sądu wynika, że spóźnia się z pisaniem uzasadnień do wyroków - w 2017 roku z 70 wyroków aż 64 uzasadnił po terminie (w 52 sprawach spóźnienie uznano za usprawiedliwione, w 12 sprawach - za nieusprawiedliwione. Także w 2017 roku na 35 apelacji od jego wyroków, w 15 sprawach uchylono jego orzeczenie, a w 4 sprawach sąd odwoławczy je zmienił.
Członek SSP Iustitia.
Sędzia Sądu Rejonowego w Słupsku.
W latach 2001-05 pracowała w sądzie w Lęborku (najpierw jako asesor, a następnie sędzia), a od 2006 roku w sądzie w Słupsku.
Jak podało stowarzyszenie Iustitia, jako kandydatka do KRS została zgłoszona przez swojego męża - Andrzeja Michałowicza, sędziego Sądu Rejonowego w Słupsku. W grudniu 2017 roku został on powołany na prezesa Sądu Okręgowego w Słupsku. "To moja prywatna decyzja i nie będę jej komentował" - mówił „Dziennikowi Bałtyckiemu”, pytany o zgłoszenie żony do KRS.
Sędzia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy. W grudniu 2017 roku został zastępcą przewodniczącego Wydziału Gospodarczego w tym sądzie.
Zgłoszony do KRS przez Marcina Romanowskiego, dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości przy Ministerstwie Sprawiedliwości (zgłosił on również kandydaturę Grzegorza Furmankiewicza). Sam Kondek jest zatrudniony w niepełnym wymiarze jako adiunkt w IWS.
Ukończył Szkołę Prawa Włoskiego i Europejskiego na uniwersytecie w Katanii. W 2012 roku obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Warszawskim.
Do 2016 roku wykonywał zawód radcy prawnego. Sędzią jest od lutego 2016 roku. W 2016 roku wydał 234 wyroki, a w 2017 - 391 wyroków (w większości o wypłatę ubezpieczenia). W 55 sprawach, od których w 2017 roku złożono apelację, w 30 przypadkach utrzymano w mocy jego wyroki, w 20 zmieniono, w 2 uchylono do ponownego rozpoznania, a 3 sprawy załatwiono w inny sposób.
Członek SSP Iustitia.
Sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.
Zgłoszona do KRS przez Szczepana Praxa, sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz przez występującego jako przedstawiciel grupy obywateli Ryszarda Orła, w czasach PRL działacza Solidarności w KWK Ziemowit w Katowicach. Podpisy pod jej kandydaturą zbierały Kluby „Gazety Polskiej” (pisząc o niej "nasz kandydat do KRS"). Łącznie zebrano ich 4998.
Ze zgłoszenia wynika, że skończyła prawo w 1973 roku. W latach 80. i 90. pracowała jako adwokat. W czasach PRL broniła m.in. drukarzy i kolporterów podziemnych wydawnictw. Sama także była rozpracowywana przez Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Katowicach.
W 2004 roku została powołana na sędziego WSA w Gliwicach. 4 razy starała się bezskutecznie o awans do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Ma już prawo do przejścia w stan spoczynku, ale w 2015 roku złożyła oświadczenie, że nadal chce pracować jako sędzia i przedstawiła zaświadczenia lekarskie i psychologiczne, potwierdzające, że jest zdolna do pełnienia obowiązków sędziego.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jaworznie.
Zgłoszona do KRS przez Patrycję Potejko, sędzię Sądu Rejonowego w Jaworznie (córkę Mieczysława Potejko, od lipca 2017 roku wiceprezesa Sądu Okręgowego w Krakowie).
Po studiach była krótko asesorem prokuratorskim. Od 1995 roku pracuje w sądzie w Jaworznie. W 2005 roku została wiceprezesem, a w 2006 roku - prezesem tego sądu (cztery lata później powierzono jej tę funkcję na kolejną kadencję). Obecnie jest przewodniczącą wydziału karnego.
Ze zgłoszenia jej kandydatury wynika, że orzekała m.in. w sprawach piramid finansowych i oszustw metodą "na wnuczka".
Sędzia Sądu Rejonowego w Biłgoraju.
Zgłoszony do KRS przez Tadeusza Jodłowskiego, prezesa Sądu Rejonowego w Biłgoraju.
W zgłoszeniu napisano, że jego rodzice prowadzili gospodarstwo rolne; on w 1984 roku ukończył studia prawnicze i zaczął aplikację sądową. W 1987 roku, po rocznej służbie wojskowej, zadał egzamin sędziowski.
Ze zgłoszenia wynika także, że w latach 80. uczestniczył w "oficjalnej działalności opozycyjnej" (jako przykłady podano manifestacje patriotyczne 3 maja i 11 listopada oraz "przedsięwzięcia o charakterze społeczno-religijnym pod nazwą "Duszpasterstwo Rolników").
Jest autorem publikacji min. o Sergiuszu Piaseckim, Romanie Dmowskim i Świętej Inkwizycji.
W „Informacjach o innych istotnych zdarzeniach” napisano, że w 2003 roku był… trzy miesiące na zwolnieniu lekarskim z powodu kontuzji kolana.
Sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Zgłoszony do KRS przez Iwonę Łyszczarz-Witecką, sędzię Sądu Rejonowego w Częstochowie.
Jego brat - Witold Mazur został powołany w 2017 roku na prezesa Sądu Apelacyjnego w Katowicach. Jak pisała „Gazeta Wyborcza”, zabiegał wśród sędziów o podpisy pod kandydaturą Leszka Mazura do KRS. O poparcie zwrócił się m.in. do przewodniczącego jednego z wydziałów. Później tłumaczył, że "to nie było polecenie służbowe czy ultimatum (...) To była prośba".
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli.
Zgłoszony do KRS przez Dariusza Drajewicza (który także kandyduje do KRS).
Do 2018 roku pracował na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Na początku lutego 2018 roku został powołany przez resort na prezesa Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście (podlega Sądowi Okręgowemu w Warszawie, gdzie wiceprezesem jest Drajewicz).
Pracę w sądzie zaczął w 2000 roku - najpierw jako asesor, później (od 2003 roku) - sędzia sądów w Warszawie i Tarnowie. Pierwszy raz zaczął pracę na delegacji w resorcie sprawiedliwości w 2006 roku, za pierwszych rządów PiS (i pierwszego ministrowania Zbigniewa Ziobry). Delegacja trwała kilka lat. Po raz drugi znalazł się w ministerstwie w 2016 roku, za obecnego rządu.
Mitera ma w swoim życiorysie dyscyplinarkę. W 2014 roku sąd dyscyplinarny uznał go za winnego tego, że prowadził wykłady mimo sprzeciwu prezesa sądu. Kara – upomnienie – nie była wysoka. Ale blokowała mu możliwość awansu do sądu wyższej instancji.
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie. W grudniu 2017 roku został powołany przez Ministerstwo Sprawiedliwości na prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie.
Zgłoszony do KRS przez Michała Lasotę, powołanego w styczniu 2018 roku na prezesa Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim.
Nawacki jest członkiem Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego w Olsztynie. Kluby działają w różnych miastach - upowszechniają wiedzę o Lechu Kaczyńskim, „propagują patriotyzm” i publikują listy otwarte z poparciem dla PiS.
"Gazeta Wyborcza” pisała, że na swoim profilu na Facebooku sędzia Nawacki umieszczał antyimigranckie grafiki.
Członek SSP Iustitia.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza. Do 2018 roku pracowała na delegacji w ministerstwie sprawiedliwości. W styczniu 2018 resort Ziobry powołał ją na prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Zgłoszona do KRS przez Dariusza Pawłyszcze, dyrektora Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych w Ministerstwie Sprawiedliwości, prywatnie - jak ujawniła „Polityka” - jej partnera życiowego.
Pięć razy starała się o awans do wyższej instancji. Chciała przejść do sądu okręgowego, ale KRS uznał, że są lepsi kandydaci.
Nie kryje, że zna Zbigniewa Ziobrę. Chodziła z nim do szkoły. Za pierwszych rządów PiS pracowała na delegacji w ministerstwie.
Gdy kilka tygodni temu objęła funkcję prezesa krakowskiego sądu, zabroniła sędziom wieszać plakaty w obronie niezależności sądów. Jedną z pierwszych jej decyzji było odwołanie z funkcji rzecznika sądu ds. cywilnych Waldemara Żurka, który jest też rzecznikiem obecnej KRS. Jako rzecznik KRS Żurek zasłynął ostrą krytyką „reform" wprowadzanych przez Ziobrę w wymiarze sprawiedliwości. Wokół tej sprawy wybuchła burza, bo członkowie Kolegium sądu zarzucili nowej prezes, że odwołała Żurka nie mając formalnie ich opinii (która jest wymagana prawem).
Do niedawna członkini SSP Iustitia. Za to jak się zachowuje jako prezes sądu, małopolska Iustitia wyrzuciła ją ze stowarzyszenia. Sędzia może jeszcze się od tego odwołać.
Sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu.
Zgłoszony do KRS przez Barbarę Rzekęć, sędzię Sądu Rejonowego w Przeworsku.
Miał proces lustracyjny. Rzecznik Interesu Publicznego podejrzewał, że w latach 80., gdy Pelewicz był na studiach, współpracował z SB. Dwa razy sąd lustracyjny uznawał, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Wyrok ten uchylił sąd odwoławczy, w drugim procesie został oczyszczony, ale apelacja znowu go uchyliła. W trzecim procesie znowu został oczyszczony, aż wreszcie w 2006 roku taki wyrok utrzymał w mocy Sąd Najwyższy.
Pelewicz w ubiegłym roku bezskutecznie starał się o awans do sądu apelacyjnego. Jest wykładowcą KSSiP.
Sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu. Do 2018 roku był delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości (był wicedyrektorem departamentu strategii i funduszy europejskich). Na początku 2018 roku mianowany przez resort sprawiedliwości na prezesa Sądu Okręgowego w Rzeszowie.
Zgłoszony do KRS przez Michała Bukiewicza, powołanego we wrześniu 2017 roku na prezesa Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe.
Sędzią rejonowym jest od 2003 roku. Raz starał się o awans do wyższej instancji. Bezskutecznie.
Wśród sędziów krąży skan zamkniętej grupy na Facebooku „Popieramy rząd Beaty Szydło Pana Prezydenta i PiS na Facebooku”. Puchalski miał należeć do tej grupy.
Członek SSP Iustitia, prezes oddziału stowarzyszenia w Przemyślu.
Sędzia Sądu Rejonowego w Wieliczce. W lutym 2018 został mianowany przez resort sprawiedliwości na wiceprezesa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Zgłoszony do KRS przez Jakuba Styrnę.
Paweł Styrna jest sędzią od 2003 roku. Orzekał w sądach w Krakowie i Wieliczce. Za pierwszego rządu PiS pracował na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Styrna trzy razy chciał przejść do sądu okręgowego i dwa razy do sądu administracyjnego. W załączonej do zgłoszenia jego kandydatury opinii sądu na jego temat, brak informacji, że ma dużą ilość uchyleń wyroków. A to z tego powodu KRS nie dawał mu szans na awans do wyższej instancji.
Sędzia Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. W 2017 roku został powołany przez Ministerstwo Sprawiedliwości na prezesa Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich.
Zgłoszony do KRS przez Katarzynę Król, sędzię Sądu Rejonowego Katowice-Wschód.
Sędzią jest od 2008 roku. W zgłoszeniu jego kandydatury napisano, że jako "jeden z pierwszych polskich sędziów (...) wydawał wyroki, które uniemożliwiły bezprawną »reprywatyzację« nieruchomości". Do dokumentów dołączono wyrok, w którym oddalił pozew reaktywowanej w ostatnich latach przedwojennej spółki Giesche przeciwko Skarbowi Państwa.
Ale w ostatnich trzech latach miał niską stabilność orzecznictwa. W apelacji 60 -70 procent jego wyroków była głównie zmieniana, rzadziej uchylana. Sąd odwoławczy uznawał, że sędzia Witkowski „nie rozpoznał istoty sprawy” lub, że „postępowanie było dotknięte nieważnością”, bo np. sędzia pozbawił strony możliwości obrony.
W zgłoszeniu kandydatury Witkowskiego do KRS znalazła się informacja, że "na Kongresie Prawników Polskich w 2017 roku, wzywał sędziów do przeproszenia za skazanie księdza Franciszka Blachnickiego". Ksiądz został skazany w latach 60. A podczas Kongresu w 2017 roku dyskutowano przede wszystkim o zamachu PiS na sądy.
Witkowski to przeciwnik rozproszonej kontroli konstytucyjnej w sądach powszechnych – miała ona zastąpić zdominowany przez nominatów PiS Trybunał Konstytucyjny.
Na stronie internetowej Sądu Apelacyjnego w Katowicach nie ma jego oświadczenia majątkowego. Nie wiadomo, czy to omyłka sądu, czy np. sędzia złożył zastrzeżenie, że nie chce by jego oświadczenie było publikowane.
Emerytowany sędzia wojskowy. Orzekał w Sądzie Garnizonowym w Krakowie.
Podpisy pod jego kandydaturą zbierał lider KPN Adam Słomka.
Zgłoszenie jego kandydatury nie zostało jeszcze opublikowane na stronach Sejmu, ale nieoficjalnie mówi się, że wpłynęło do kancelarii. Marszałek Sejmu rozważa, czy uznać tę kandydaturę, bo pojawiły się wątpliwości czy emerytowany sędzia może kandydować do KRS.
W sądach wojskowych znają Lewińskiego bardzo dobrze. Wszedł w ostry konflikt ze swoim środowiskiem. Zarzucał sądom wojskowym, że składy w rozprawach odwoławczych są źle obsadzane. Miał kilka postępowań dyscyplinarnych, cześć zakończyła się niekorzystnymi dla niego wyrokami.
Głośno było o jego wyroku dyscyplinarnym z 2015 roku, w którym został skazany za popełnienie kilkudziesięciu czynów uchybiających godności sędziego. Na przykład w czasie przesłuchania w prokuraturze zdjął buty i spodnie. Sąd dyscyplinarny orzekł też, że pomawiał sędziów i prokuratorów.
Jako emerytowany sędzia nie składa oświadczeń majątkowych.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Od wiosny 2016 do wiosny 2022 roku wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press. Wcześniej dziennikarka „Polityki” (2000-13) i krótko „GW”. W konkursie Grand Press 2016 wybrana Dziennikarzem Roku. W 2019 otrzymała Nagrodę Specjalną Radia Zet - Dziennikarz Dekady. Laureatka kilkunastu innych nagród dziennikarskich. Z łódzkich Bałut.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze