Spotkanie Stanisława Karczewskiego z czterdziestką dziennikarzy zaczęło się zgrzytu.
Marszałek poprosił „po koleżeńsku”, żeby nie nagrywać spotkania, bo jego kamery są wyłączone, ale m.in. Renata Kim z „Newsweeka” odmówiła powołując się na konstytucyjne prawo do informacji. Marszałek polemizował, potem się zmartwił, ale „uszanował tę decyzję”.
Karczewski zadeklarował, że władze wycofują się z propozycji radykalnego ograniczenia dostępu dziennikarzy do posłów, obrad plenarnych i komisji sejmowych.
Podkreślając, że autorem tej propozycji jest marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Karczewski zapowiedział, że we wtorek 20 grudnia o 10.00 uchylony zostanie także zakaz wejścia do Sejmu i będą obowiązywać dotychczasowe zasady. Marszałek podkreślał jednak, że mówi w imieniu Kuchcińskiego oraz prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Przedstawiciel OKO.press, któremu ślepy los przydzielił miejsce obok marszałka, korzystając z marszałkowskiego mikrofonu, zapytał, czy nie można już dzisiaj (tj. w poniedziałek 19 grudnia) w Senacie wycofać „tego idiotycznego zakazu”, skoro dziś odbywają się senackie komisje.
Marszałek obiecał, że tak się stanie.
Wszyscy zgadzają się ze sobą
Kolejni mówcy na różne sposoby powtarzali trzypunktowe uzgodnienie:
- Sejm zostanie od wtorku, od godz. 10.00 otwarty dla dziennikarzy,
- wracają stare zasady pracy dziennikarzy,
- marszałek sformułuje propozycje zmian regulaminowych, na co dziennikarze odpowiedzą.
Powstał jednak problem, jak uzgodnić stanowisko strony dziennikarskiej. Padła propozycja, m.in. Jarosława Kurskiego, wicenaczelnego „Gazety Wyborczej”, by uzgodnili je sygnatariusze listu protestacyjnego z 18 listopada. Podpisali się pod nim przedstawiciele 28 redakcji, od „Gazety Wyborczej” do „Gazety Polskiej”.
-
Przeczytaj list 28 redakcji
List redaktorów naczelnych do Marszałka Sejmu
List, który powstał z inicjatywy Press Club Polska i został przekazany marszałkowi 19 listopada 2016 r.
Treść listu:Szanowny Pan
Marek Kuchciński
Marszałek Sejmu RPSzanowny Panie Marszałku,
dziennikarze pracujący w Sejmie powiadomili nas o planach ograniczenia swobody poruszania się przedstawicieli mediów w budynkach parlamentu. Takie regulacje, oznaczałyby ograniczenie prawa dziennikarzy do wykonywania zawodu, a co za tym idzie – prawa opinii publicznej do informacji o pracach władzy ustawodawczej.
Obecny model – otwarty dla prasy i obywateli parlament – stał się symbolem wolności słowa. Choć w ostatnim czasie podlegał modyfikacjom (np. ograniczenie obecności mediów w kuluarach) tym niemniej fundament, polegający na możliwie pełnym dostępie do posłów, nie tylko na galerii prasowej czy na konferencjach prasowych, pozostał nienaruszony. Propozycje idące w kierunku ograniczenia swobody pracy dziennikarzy, fotoreporterów i ekip technicznych budzą sprzeciw przede wszystkim ze względu na wynikające z tego ograniczenie prawa obywateli do informacji.
W parlamentach świata obowiązują różne modele pracy dziennikarzy. Polski model od lat jest przykładem dziennikarskiej wolności rozumianej także jako prawo do rozmów z politykami i obserwowania najważniejszych politycznych wydarzeń. Jesteśmy świadomi, że przepisy regulujące obecność dziennikarzy w Sejmie można doskonalić. Oczekujemy jednak, że ewentualne zmiany będą wprowadzane wyłącznie po poważnych konsultacjach z przedstawicielami mediów.
Sejm, który zamykałby się na media jednocześnie zamykałby się na obywateli.
Z poważaniem
Paweł Lisicki, Do Rzeczy
Krzysztof Jedlak, Dziennik Gazeta Prawna
Robert Feluś, Fakt
Krzysztof Wójcik, Forum Polska Agencja Fotografów
Tomasz Sakiewicz, Gazeta Polska, Gazeta Polska Codziennie
Jarosław Kurski, Gazeta Wyborcza
Bartosz Węglarczyk, Grupa Onet
Tomasz Machała, Grupa WP
Tomasz Sommer, Najwyższy Czas!
Tomasz Lis, Newsweek
Tomasz Sygut, Nowa TV
Jerzy Baczyński, Polityka
Henryk Sobierajski, Polsat News
Paweł Fąfara, Polska Press
Jarosław Włodarczyk, Press Club Polska
Rafał Porzeziński, Program I Polskiego Radia
Tomasz Siemieniec, Puls Biznesu
Beata Piekarska, Radio Eska
Jarosław Paszkowski, Radio ZET
Marek Balawajder, RMF FM
Bogusław Chrabota, Rzeczpospolita
Sławomir Jastrzębowski, Super Express
Wiktor Bater, Superstacja
Tomasz Terlikowski, Telewizja Republika
Kamila Ceran, TOK FM
Adam Pieczyński, TVN
Piotr Mucharski, Tygodnik Powszechny
Jacek Pochłopień, WprostDo wiadomości Prezydium Sejmu RP
– Joachim Brudziński
– Barbara Dolniak
– Małgorzata Kidawa-Błońska
– Ryszard Terlecki
– Stanisław Tyszka
Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika „W Sieci” – który pod protestem się nie podpisał – proponował, by do negocjacji z Kuchcińskim przystąpili szef Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński oraz przedstawiciel Press Clubu, organizacji dziennikarskiej, która zainicjowała pisanie listu. Prezes Press Clubu Jarosław Włodarczyk oświadczył jednak, że nie może reprezentować merytorycznie 28 redakcji, które podpisały protest.
Konkluzji nie było, padły głosy, że konsultować będzie, kto chce, jak tylko redakcje dostaną propozycje marszałka Karczewskiego. Ten zobowiązał się, że prześle je w pierwszym tygodniu stycznia.
„Nie ma pośpiechu” – padły głosy – „nam odpowiada to, co jest”. Tylko Piotr Semka z „Do Rzeczy” naciskał, by marszałek przedstawił propozycje jak najszybciej, bo „sytuacja jest poważna”.
Nieudane podsumowanie Karczewskiego
Przedstawiciel OKO.press dopytał „ze względów pragmatycznych”, czy na pewno marszałek ma upoważnienie Jarosława Kaczyńskiego do negocjacji z mediami. „Potwierdzam, już mówiłem, ale jeśli pan chce, potwierdzam” – odpowiedział Kuchciński.
Podsumowanie spotkanie marszałek Karczewski zaczął od stwierdzenia, że „większość jest zdania, że zmiany są potrzebne i będziemy nadal o tym dyskutować”.
Także po spotkaniu twierdził, że „wiemy, że są dziennikarze, którzy uważają, że te zmiany powinny nastąpić”.
Na słowa marszałka podniosła się wrzawa: „Większość jest przeciw zmianom” – padły liczne głosy. „Każdemu się wydaje, że jest w większości” – wyjaśnił marszałek.
„To głosujmy, zagłosujmy” – padły kolejne głosy.
„Możecie sobie państwo głosować, ale po moim wyjściu” – powiedział Karczewski.
„Niech podniosą rękę dziennikarze, którzy chcą zmiany obecnych warunków pracy” – podsumował Jarosław Kurski.
Nikt nie podniósł ręki. Za to rozległy się brawa.
Który marszałek jest prawdziwy a który fałszywy
„Jutro i pojutrze mamy posiedzenie Senatu, też będzie możliwość uczestnictwa w nim dziennikarzy. Natomiast to, czy zarządzanie pana marszałka będzie jutro o godz. 10 przedłużone czy nie, to jest pytanie do pana marszałka Kuchcińskiego” – powiedział marszałek Karczewski po spotkaniu z dziennikarzami.
Trudno powiedzieć, czy była to kurtuazja wobec Kuchcińskiego i zostawienie mu przynajmniej satysfakcji, że sam będzie odkręcał własne zarządzenie czy też sprawa wcale nie jest przesądzona. Do nowych ustaleń mogło też dojść podczas trwającego równolegle spotkania Duda-Kaczyński-Kuchciński.
Karczewski podtrzymał też swoją wersję, że „są też dziennikarze, którzy uważają, że te zmiany powinny nastąpić”.