0:00
0:00

0:00

10 kwietnia odbyła się 96. i zarazem ostatnia miesięcznica smoleńska. Towarzyszyła jej - również ostatnia - kontrmiesięcznica. Po raz pierwszy kilkanaście osób protestowało 10 listopada 2016 r. Paweł Kasprzak i inni stanęli z transparentem z cytatem z Lecha Kaczyńskiego: „Trybunał Konstytucyjny był, jest i będzie organem władzy całkowicie niezależnym i, jak wszyscy w Polsce zauważyli, pilnie owej niezależności strzegącym. Nie sądzę, żeby cokolwiek mogło temu stanąć na przeszkodzie”.

Od grudnia 2016 przynoszą na protesty białe róże. Jarosław Kaczyński mówił w maju 2017, że to symbol nienawiści.

W grudniu 2017 za swoją działalność otrzymali nagrodę im. Zbigniewa Hołdy.

Zobacz całe przemówienie Pawła Kasprzaka (pod filmem zamieściliśmy cały tekst wystąpienia) oraz zdjęcia z kontrmanifestacji 10 kwietnia 2018.

Dobry wieczór Państwu,

Witamy w tym kawałku Warszawy, który jest pozbawiony barierek, przynajmniej częściowo i jest wolny! To rocznica katastrofy smoleńskiej, więc to jest dzień żałoby. Od tego bym zaczął. Od tego, co pamiętamy sprzed ośmiu lat, kiedy mam wrażenie wszyscy staliśmy w różnych miejscach Warszawy, ale zwłaszcza tam, na Krakowskim Przedmieściu porażeni taką wspólną grozą z powodu tego, co się stało.

Ten podział, na którym PiS zdobył władzę, nastąpił później. Ten podział trzeba znieść!

Ja chcę powiedzieć, bo mam takie prawo. Pytałem o to, rozmawiając z częścią rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Rozmawiałem ostatnio z Pawłem Dereszem. Jolanta Szymanek Deresz będzie w najbliższych dniach ekshumowana. Mamy moralne prawo reprezentować dzisiaj również ból, zgrozę i protest Pawła Deresza, który samotnie protestował przeciwko tym bestialskim ekshumacjom. Byliśmy z nim w tym proteście i muszę z bólem powiedzieć – przegraliśmy. Zostały im jeszcze trzy groby do rozkopania. Przegraliśmy – od roku protestując przeciw tym ekshumacjom, żądając tego, by one przynajmniej zostały poddane sądowej kontroli, a nie samowoli prokuratorów. W tej liczbie prokuratora Pasionka, który 8 lat temu zaniedbał swoich obowiązków, a teraz udaje wariata. Rozwalając kilofami groby, mimo pełnego bólu protestu najbliższych, którzy tam są pochowani. To przegraliśmy. Ja to dzisiaj z bólem wspominam.

Ale dzisiaj jest ostatni taki dzień. Ta 96. miesięcznica PiS-u i Kaczyńskiego to ostatni taki dzień, w którym ten cyrk trwa na ulicach Warszawy. Ten haniebny cyrk, który jest naigrywaniem się z religii, naigrywaniem się z żałoby. Który jest jednym wielkim seansem nienawiści

służącym wyłącznie temu, by Pan poseł Kaczyński mógł paluchem pokazywać swoich politycznych przeciwników, odzierać ich z czci i godności, nazywać ich zdrajcami i mordercami.

Ten cyrk się kończy. Spowodowaliśmy to my, którzy od ponad 2 lat deptaliśmy mu po piętach na Krakowskim Przedmieściu. W proteście przeciwko temu wszystkiemu, co oni tam wyprawiają. Deptaliśmy mu po piętach, będąc najczęściej garstką pokojowo i najczęściej w milczeniu protestujących obywateli, którzy jednak spowodowali uruchomienie całej machiny państwa. Żeby najpierw znowelizować prawo o zgromadzeniach, potem ściągnąć kilometry stalowych barierek i tysiące policjantów. W niektórych przypadkach Bogu ducha winnych, a w innych nienawistnych. Ale te drugie przypadki najczęściej należą mimo wszystko do rzadkości. Te tysiące policjantów, za którymi on się chował, te kilometry barierek – ten obraz idzie w świat. I ten obraz spowodował, że to im się przestało opłacać.

Z Krakowskiego Przedmieścia idzie w Polskę nie gadanie o zdradzonych o świcie i zamordowanych przez Tuska. Idzie obraz aroganckiej władzy, która depcze najbardziej podstawowe ludzkie wartości, nie wspominając o wolnościach obywateli. Idzie obraz władzy, która łamie wszystkie możliwe prawa.

Która dąży do dyktatury. Idzie ten obraz na naszą stronę – tych Polaków, którzy przywiązani są do demokratycznych wartości i którzy cenią prawa obywatelskie. Bo druga część Polski tych wartości nie ceni. Oni mówią – patriotyzm. Mówią – Bóg, honor, ojczyzna.

I również do nich dociera przekaz, który to my narzuciliśmy. Bo to nie jest przekaz o bohaterskich patriotach, wyklętych politykach wiecznie w opozycji. To jest przekaz o tchórzliwej władzy, która od swojego narodu oddzielać się musi kilometrami stalowych barierek, tysiącami policjantów w szpalerach, albo ekranikami, które służba Macieja Wąsika rozpościera przed obliczem Kaczyńskiego po to tylko, żeby on nie zobaczył oblicza brata swojego którego pamięć rzekomo czci i kilku słów, które on wypowiedział o podstawach polskiego demokratycznego ustroju. Tej prawdy Kaczyński boi się zobaczyć i tę prawdę przed nim zasłania cały ten cyrk, który tu oglądaliśmy z miesiąca na miesiąc. To przestało się opłacać, Kaczyński jak niepyszny spieprza z ulic stolicy. To spowodowaliśmy my, wiedzmy, że to jest nasz sukces w nie najważniejszej być może sprawie, ale to jest obywatelski sukces. Wydeptaliśmy sobie tę wolność.

Anna Walentynowicz, której pamięć dzisiaj czczą tam, powiedziała kiedyś: Wolności człowiek ma tyle, ile sobie sam weźmie. Wzięliśmy sobie, wzięliśmy. Kaczyński i PiS uciekają z Krakowskiego Przedmieścia, są tutaj dzisiaj po raz ostatni.

Za chwilę przejdziemy tam na Krakowskie Przedmieście, gdzie tym razem odbywa się nie publiczne zgromadzenie Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnych 2010, czy jacy inni szatani są tam jeszcze czynni. Nie, nie, to tym razem jest rocznica smoleńska obchodzona przez państwo. Patronat nad tym wszystkim sprawuje pan minister Gliński rzekomo, minister kultury i dziedzictwa narodowego. To jest państwowe święto, państwowe obchody. Wszyscy jesteśmy polskimi obywatelami, mamy prawo do nich dołączyć. Sprawdźmy to państwo w działaniu po raz kolejny.

Ja nie muszę, ja to już dzisiaj rano wytestowałem. Jak ktoś ma białą różę w dłoni, ten jest obywatelem gorszego sortu. I nie dlatego, że tak bredzi jak potłuczony Jarosław Kaczyński, tylko dlatego, że tak rzeczywiście to państwo działa. Pójdźmy tam pokazać rodakom i zobaczyć na własne oczy państwo PiS w działaniu. Pójdźmy tam godnie reprezentować tych których Jarosław Kaczyński i jego państwo nazywają gorszym sortem Polaków. Zobaczmy, gdzie są granice wolnej Polski, a gdzie zaczyna się ta ponura groteska straszliwie kiczowatego, przeczącego wszystkim wartościom moralnym ale też i estetycznym, na Boga, państwa PiS. Zobaczmy to na własne oczy. I Alleluja, rodacy, w tym smutnym dniu wspomnienia tej potwornej tragedii. Alleluja! Zobaczymy to po raz ostatni, po raz ostatni! My to wywalczyliśmy.

;
Agata Kubis

Fotografka streetowa, fotoreporterka. Od 10 lat dokumentuje wydarzenia związane ze środowiskiem feministycznym, LGBT, wolnościowym. Kiedyś członkini redakcji magazynu LGBT+ „Replika“, obecnie stale współpracuje z redakcją OKO.press. Członkini kolektywu Archiwum Protestów Publicznych

Na zdjęciu Robert Kowalski
Robert Kowalski

Dziennikarz radiowy i telewizyjny, producent, reżyser filmów dokumentalnych. Pracował w m.in Polskim Radiu, „Panoramie” TVP2. Był redaktorem naczelnym programu „Pegaz” i szefem publicystyki kulturalnej w TVP1. Współpracuje z Krytyką Polityczną, gdzie przeniósł zdjęty przez „dobrą zmianę” program „Sterniczki” z Radiowej Jedynki. Tworzy cykl „Kamera OKO.press”.

Komentarze