Szefowa Kancelarii Sejmu pochwaliła senatorów za ich częsty wkład w tworzenie lepszego prawa. Ze statystyk wynika jednak, że choć debatują tak samo długo, jak ich poprzednicy, wnoszą jakiekolwiek poprawki do jedynie 27 proc. ustaw
Wszyscy patrzymy na ustawy: naprzód Sejm, komisje sejmowe, potem Senat, który bardzo często poprawia zapisy ustawy, i w naturalnym porządku rzeczy Prezydent RP.
Sprawdziliśmy, czy faktycznie obecny Senat
Ze statystyk aktywności wynika, że obecny skład Senatu poprawia ustawy dużo rzadziej niż poprzedni.
W obecnej IX kadencji większość ze 100 miejsc w Senacie przypadła politykom PiS - 61. PO ma 34 senatorów jednego PSL, pozostałych czworo jest niezrzeszonych (w tym Grzegorz Bierecki, związany z PiS-em właściciel m.in. SKOK-ów).
W VIII kadencji proporcje między senatorami PO i PiS były prawie dokładnie odwrotne. PO przypadły 63 miejsca, PiS - 32, PSL - 2, niezrzeszonym - 4.
W ciągu pierwszego roku IX kadencji (12.11.2015-21.11.2016) Senat rozpatrzył 186 ustaw. Do 51 z nich (27 proc.) zgłosił 671 poprawek. Na jedną ustawę rozpatrywaną przez Senat przypadało więc 3,6 poprawki.
Dla porównania w poprzedniej kadencji w ciągu czterech lat Senat rozpatrzył 755 ustaw (średnio 189 rocznie). Do 284 z nich (37 proc.) zgłosił 3365 poprawek (średnio 841 rocznie). Na jedną ustawę rozpatrywaną przez Senat przypadało więc 4,46 senatorskiej poprawki.
Innym istotnym instrumentem, którym Senat może „poprawić” ustawę przegłosowaną przez Sejm, jest jej całkowite odrzucenie. W obecnej kadencji nie zdarzyło się to ani razu. W poprzedniej stało się tak cztery razy, z czego raz senatorowie dopięli swego - z opinią Senatu zgodził się Sejm i ustawa trafiła do kosza.
Mniejszej aktywności Senatu zdominowanego przez PiS nie można wytłumaczyć lenistwem senatorów. Średnio obradowali przez 5 godzin i 47 minut dziennie (licząc tylko dni posiedzeń Senatu), czyli zaledwie o 12 minut krócej niż senatorowie poprzedniej kadencji.
Z pewnością nie można też powiedzieć, że senatorowie mieli mniej do poprawiania. Przez pierwsze 100 dni tej kadencji trzy czwarte ustaw przyjętych przez parlament powstało jako projekty poselskie klubu PiS - wynika z raportu Obywatelskiego Forum Legislacji. Oznacza to, że przy ich przygotowaniu pominięto etap konsultacji, a często także tzw. ocenę skutków regulacji, czyli analizę konsekwencji ekonomicznych, społecznych, prawnych, etc. uchwalanego prawa.
Za poprzedniej kadencji parlamentu takie przyspieszenie prac legislacyjnych odbywało się tylko w sytuacjach wyjątkowych. Senatorowie wielokrotnie mieli możliwość poprawienia bubli prawnych, ale nie robili tego i ignorując opinie o niekonstytucyjności m.in. projektów ustaw o TK, o mediach publicznych, o służbie cywilnej, antyterrorystycznej, itd. uchwalali je bez poprawek. To, że poprawka senatorów wykreśliła z ustawy o zgromadzeniach publicznych przepisy, dające pierwszeństwo w wyborze miejsca i czasu zgromadzenia związkom wyznaniowym i władzy publicznej, jest pocieszające, ale na tle rocznego funkcjonowania Senatu to tylko wyjątek od reguły.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Komentarze