Mateusz Kijowski został wybrany przewodniczącym mazowieckich struktur KOD. Dostał 487 z 738 głosów. Wśród kontrkandydatów nie było żadnej kobiety. Mazowsze nie jest jednak w KOD-zie genderową regułą. W 11 już wybranych zarządach regionów pięć ma szefowe
[tekst zaktualizowany i zmodyfikowany po godz. 17:15 28 stycznia 2016]
Mazowsze największy region KOD - jedna piata członków. Kijowski miał jednego kontrkandydata - Pawła Bilskiego. Z ubiegania się o szefostwo zrezygnował w dniu wyborów Marcin Skubiszewski.
O godz. 22:15 podano wyniki wyborów do zarządu regionu Mazowsze - znalazły się w nim trzy kobiety: Anita Szymańska, Joanna Dymowska-Moussa, Magdalena Röhrig - dwie pierwsze zgłosił Mateusz Kijowski, tłumacząc, że za mało kobiet kandydowało do zarządu.
Wygrana Kijowskiego jest zarazem zwycięstwem frakcji "murarzy" - od hasła "murem za Mateuszem". Przeciwko niemu byli "fakturowcy", którzy chcą odsunięcia Kijowskiego i obecnych władz stowarzyszenia, m.in. w związku z ujawnieniem przez media faktur za usługi świadczone na rzecz KOD przez firmę Kijowskiego i jego żony oraz z wątpliwościami co do etyczności jego postępowania (chodzi o niepłacenie alimentów).
Przygotowania do kampanii wyborczej trwały w KOD-zie od sierpnia - na długo zanim pojawiły się wątpliwości co do przywództwa Kijowskiego. W styczniu i lutym stowarzyszenie wybiera władze regionów: przewodniczących i członków zarządu regionu, członków komisji rewizyjnej i sądu koleżeńskiego oraz delegatów na zjazd krajowy. To właśnie ci delegaci w marcu wybiorą nowe władze ogólnopolskie, w tym nowego - być może - przewodniczącego. Lub przewodniczącą.
W trakcie kampanii internet obiegło zdjęcie z debaty wyborczej w mazowieckim KOD-zie, na którym nie ma ani jednej kobiety.
Zdjęcie wkurzyło wiele kobiet, również czytelniczki OKO.press (i autorkę tego tekstu).
Przy stole siedzą kandydaci m.in. do zarządu i sądu koleżeńskiego.
Wśród 11 osób nie ma ani jednej kobiety.
Czy to zdjęcie pokazuje prawdę o genderowych proporcjach w największym prodemokratycznym ruchu społecznym w Polsce? OKO.press sprawdza, czy nie powtórzył się casus "Solidarności", gdzie harowały kobiety, ale rządzili mężczyźni.
W skład siedmioosobowego Zarządu Głównego Stowarzyszenia KOD wchodzą dwie kobiety - Magdalena Filiks i Małgorzata Lech Krawczyk. Było ich trzy - do śmierci rzeczniczki KOD, Beaty Kolis, w sierpniu 2016.
Kobiety stanowią dziś zatem 29 proc. centralnych władz Komitetu Obrony Demokracji.
Jak KOD wypada pod tym względem w porównaniu z innymi podmiotami?
Organizacje pozarządowe - a KOD jest stowarzyszeniem - w powszechnej opinii są "sfeminizowane", ale według raportu Instytutu Spraw Publicznych tak raczej nie jest. Kobiety stanowią, owszem, ok. 60 proc. pracowników i wolontariuszy (a bez sektora sportowego nawet 70 proc.), ale występuje zjawisko tzw. szklanych ruchomych schodów, czyli awansowania nielicznych mężczyzn. W organizacjach edukacyjnych i prozdrowotnych, gdzie przewaga pracowniczek sięga 73-74 proc., 60 proc. członków zarządu stanowią mężczyźni.
KOD nie jest jednak zwykłym ngo'sem, lecz ruchem społecznym, który odgrywa znaczną rolę polityczną. Trudno znaleźć punkt odniesienia dla tego rodzaju ruchu, zrobiliśmy więc porównanie "branżowe" - władz KOD z władzami partii politycznych.
Oto ich genderowy ranking:
A porównanie z Sejmem? Posłanki to 27 proc. parlamentarzystów obecnej kadencji - najwięcej w historii. Na listach było ich ustawowe 35 proc., ale - poza PO - raczej na gorszych miejscach.
Zdaje się zatem, że na tle "politycznym" KOD wypada genderowo całkiem nieźle. Kobiet we władzach centralnych więcej ma tylko Nowoczesna i partia Razem.
Do 28 stycznia 2017 wybory odbyły się w 11 regionach KOD-u - w kolejce czeka jeszcze pięć regionów.
Kobiety zostały przewodniczącymi zarządu aż w pięciu regionach KOD (kujawsko-pomorski, małopolski, świętokrzyski, podlaski, zachodnio-pomorski). Na 11 regionów to daje 45 proc.
W siedmioosobowych, wybranych na trzyletnią kadencję zarządach KOD liczba kobiet jest na razie taka:
W regionach świętokrzyskim i małopolskim w zarządzie jest tylko jedna kobieta, ale jest to jednocześnie jego przewodnicząca.
Proporcja członkiń zarządów wychodzi gorzej niż szefowych. Na 75 osób wybranych do zarządów w 11 regionach, kobiet jest 25, czyli 33 proc.
Monika Szafraniec, wybrana na szefową struktur świętokrzyskich, jest ekonomistką, pracuje jako zastępca kwestora w szkole wyższej. Danuta Czechmanowska - nowa przewodnicząca małopolskiego KOD-u - pracuje w ratuszu, odpowiada za współpracę z organizacjami pozarządowymi. Aleksandra Solecka, szefowa regionu kujawsko-pomorskiego, główna księgowa z zawodu, została koordynatorką KOD, bo "nikt inny nie zgłosił się do tej roboty". Dorota Zerbst, która stanęła na czele regionu podlaskiego, jest informatyczką. Magdalena Filiks - będzie przewodniczyła regionowi zachodnio-pomorskiemu, jest członkinią Zarządu Głównego KOD. Bywa typowana na przyszłą liderkę całego ruchu, ostatnio zorganizowała największą po Warszawie koderską demonstrację (13 grudnia w Szczecinie).
W wyborach w regionie mazowieckim do walki o stanowisko przewodniczącego nie stanęła żadna kobieta. O miejsce w zarządzie stara się jedna - Magdalena Röhrig, 55-letnia przedsiębiorczyni. [aktualizacja, 28.01.2016, godz. 19:08: Po publikacji naszego tekstu dostaliśmy tweeta od KOD-u:]
Mazowsze wygląda jednak na wyjątek, a nie regułę. Może to oznaczać, że tutaj wciąż działają szklane schody męskiego awansu i inne mechanizmy, które utrudniają kobietom zajmowanie wysokich stanowisk.
„To pokłosie naszych kobiecych obciążeń" - mówi Katarzyna Wyszomierska, redaktor naczelna portalu kod-mazowsze.pl.
Zapytałam nastoletnią córkę, co by powiedziała, gdybym startowała do zarządu. Nie skończyłam pytania i już powiedziała: «Nie zgadzam się!»".
Wyszomirska ma troje dzieci, jedno wymaga jeszcze opieki, mąż pracuje w innym mieście. "Od 7:30 do 24, prowadzę z zespołem portal, współtworzę politykę informacyjną regionu, organizuję i prowadzę warsztaty edukacyjne. Od zawsze pracowałam wolontaryjnie, dzieci i mąż wiedzą, że się w tym spełniam, ale po ostatnim roku powiedzieli STOP. Kiedy odwożę najmłodszą córkę do szkoły, kiedy udzielam wywiadu, gdy robię obiad - cały czas jestem na mailu. Kiedy córka idzie spać - jestem na zebraniu”.
Jednocześnie Wyszomierska wymienia długą listę kobiet, które już zapisały się w historii mazowieckiego KOD, też raczej na zapleczu ruchu.
"Kasia Borzym zorganizowała ponad 200-osobową grupę straży, to skomplikowana logistyka, szkolenia. Za swoją pracę dostała specjalne podziękowania od BOR. Kwestę robią kobiety. Portal prowadzi kobieta. Tak samo koderskie gazety - Obywatel i Przegląd Demokratyczny ". ("Tygodnik Mazowsze", największe pismo podziemnej Solidarności, też tworzyły głównie kobiety).
"Dużo robimy, niekoniecznie chcemy być na pierwszych stronach" - kwituje Wyszomierska.
Ale podkreśla zalety poziomego zarządzania, zwłaszcza w ruchu opozycyjnym. Porównuje KOD do "potwora o stu głowach": gdy nie ma jednego szefa, nie tak łatwo go unieszkodliwić.
"Zarząd dziś jest, jutro może go nie być" - śmieje się Wyszomierska. - "Czasy mamy niespokojne!"
"Przed wyborami samorządowymi musimy mieć struktury w terenie: w Wadowicach, Suchej Beskidzkiej, Tarnowie. Musimy się znać, a nie siedzieć tylko na Facebooku" - takie cele stawia małopolskiemu KOD przewodnicząca Danuta Czechmanowska.
Czy to znaczy, że KOD wystartuje w wyborach samorządowych? "Jak ktoś jest w Nowoczesnej, niech startuje z Nowoczesnej, jeśli jest członkiem PSL, niech startuje z PSL" - mówi Wyszomierska.
Stowarzyszenie zachęca członków, żeby startowali w wyborach do samorządów. "Chodzenie na marsze jest ważne, protestowanie jest ważne, ważna jest edukacja, ale trzecią najważniejszą sprawą jest wejście do polityki, tej małej, lokalnej. Nie chodzi o zakładanie partii, chodzi o to, żebyśmy wchodzili do istniejących struktur i dawali swoją siłę. Tak samo apelujemy, żeby ludzie wchodzi do rad rodziców - będą mogli ubiegać się o złagodzenie złych skutków ustaw edukacyjnych".
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze