0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Omar AL-QATTAA / AFP)Fot. Omar AL-QATTAA ...

To kolejne ataki na dziennikarzy Al Jazeery – jednego z niewielu mediów, które ma korespondentów na miejscu. Liczba dziennikarzy i pracowników mediów zabitych w Gazie po 7 października 2023 wynosi już według niektórych szacunków aż 269 osób.

Sylwetki zabitych

W ataku dronowym na namiot, w którym przebywali dziennikarze, zginęło siedem osób. Anas al-Sharif i trzej jego koledzy z Al Jazeery: Mohammed Qreiqeh, Ibrahim Zaher, Mohammed Noufal oraz dwaj dziennikarze freelancerzy Moamen Aliwa, Mohammed al-Khaldi.

Zginął też Saber Jundiya – przypadkowy mężczyzna, który po prostu był w okolicy. Siedem osób zostało rannych – wśród nich korespondent telewizji Al-Kofiya TV Mohammed Soboh.

Anas al-Sharif był jednym z najbardziej rozpoznawalnych reporterów Al Jazeery podczas wojny w Gazie.

Urodzony w gęsto zaludnionej Dżabaliji pracował dla stacji od dwóch lat, relacjonując codziennie sytuację mieszkańców i ataki izraelskie.

Żonaty, ojciec dwojga dzieci, przez długie miesiące wojny był z nimi rozdzielony, gdyż odmówił ewakuacji z północnej Gazy.

Al-Sharif wielokrotnie relacjonował na żywo sytuację w Gazie i ataki na innych dziennikarzy. Jego ojciec zginął w grudniu 2023 roku w nalocie na dom rodzinny, a kilka godzin przed własną śmiercią Sharif informował o intensywnym bombardowaniu miasta.

Mohamed Moawad, redaktor naczelny Al Jazeery, nazwał go „ostatnim głosem w mieście Gaza”. Środowisko podkreślało jego odwagę, poświęcenie i uczciwość oraz fakt, że pracował w najniebezpieczniejszych rejonach miasta, mimo głodu i strat osobistych, by przekazywać prawdę światu. Anas Al-Sharif miał 28 lat.

Głównymi źródłami informacji o pozostałych dziennikarzach są artykuły Al Jazeery, ich social media oraz wypowiedzi innego dziennikarza, Islama Badera, który znał zabitych i opisał ich po wydarzeniu.

Mohammed Qreiqeh, lat 33, był ojcem dwójki dzieci, pochodził z Gazy. Przez wiele miesięcy podczas wojny był oddzielony od swojej rodziny, relacjonując wydarzenia z linii frontu w północnej Gazie. We wczesnym etapie wojny zginęła w bombardowaniu jego matka. Według Al Jazeery jego brat również zginął w izraelskim nalocie na Gazę w marcu.

Jak podała Al Jazeera, jego ostatnia transmisja na żywo miała miejsce w niedzielny wieczór, na kilka minut przed tym, gdy stał się celem ataku.

Kamerzysta Ibrahim Zaher, lat 25, również pochodził z Dżabaliji i miał znać Anasa od dawna – podała Al Jazeera. Islam Bader napisał, że Zaher był dziennikarzem od początku wojny, oraz jednocześnie działał jako wolontariusz w służbach medycznych.

Mohammed Noufal, określany przez Al Jazeerę zarówno jako kamerzysta, jak i kierowca ekipy, również pochodził z Dżabaliji. Stacja poinformowała, że 29-letni Noufal stracił matkę i brata w izraelskich atakach w czasie wojny.

Niezależny dziennikarz Moamen Aliwa został opisany przez Badera jako „przyjazny, pomocny, życzliwy, uprzejmy”. W poście na Instagramie Bader napisał, że Aliwa przed 7 października studiował na kierunku inżynieryjnym, ale podczas wojny został dziennikarzem.

Niezależny dziennikarz Mohammed al-Khaldi publikował w mediach społecznościowych liczne filmy dokumentujące życie w ogarniętej wojną Gazie. Jego ostatnie wideo zamieszczone w weekend na Instagramie przedstawiało ośmioletnią dziewczynkę mówiącą o swojej walce z głodem.

Przeczytaj także:

Zabójcza seria

To nie pierwszy atak na dziennikarzy Al Jazeery – jednego z niewielu mediów arabskich, które zbudowało rozpoznawalność i wiarygodność także w świecie zachodnim. Portal stacji zamieścił informację z linią czasu opisującą zabójstwa swoich dziennikarzy od początku obecnej masakry Gazy, wskazując na przynajmniej 6 zabitych dziennikarzy oraz większą liczbę zabitych współpracowników.

14 grudnia 2023 roku kamerzysta Al Jazeery, Samer Abu Daqqa, został ciężko ranny, gdy relacjonował wydarzenia wraz z szefem biura Al Jazeery w Gazie, Waelem Dahdouhem. Dahdouh również został raniony, jednak nie tak poważnie.

Abu Daqqa, według Al-Jazeery, wykrwawił się na śmierć w szkole Farhana w Chan Junus, gdzie nagrywali materiał, ponieważ izraelskie wojsko zablokowało służbom ratunkowym dostęp do miejsca zdarzenia, uniemożliwiając udzielenie pomocy.

7 stycznia 2024 roku najstarszy syn Waela Dahdouha i jednocześnie dziennikarz Al Jazeery, Hamza Dahdouh, zginął w wyniku uderzenia pocisku w samochód, którym jechał w Chan Junus.

31 lipca 2024 roku Ismail al-Ghoul, korespondent Al Jazeery oraz współpracujący z nim kamerzysta i fotograf Rami al-Rifi zostali zabici w izraelskim ataku na obóz uchodźców Shati, mimo że ich pojazd miał wyraźne oznaczenia mediów, a obaj nosili kamizelki identyfikujące ich jako przedstawicieli prasy.

24 marca 23-letni Hossam Shabat zginął wraz z Mohameddem Mansurem w izraelskim ataku na oznaczony jako służący mediom samochód, we wschodniej części Bajt Lahija na północy Gazy.

15 grudnia dziennikarz Al Jazeery Ahmed al-Louha zginął w nalocie na obóz Nusajrat w środkowej Strefie Gazy.

Warto zauważyć, że wspomniany wcześniej Wael Dahdouh, odznaczony szeregiem międzynarodowych nagród szef biura Al-Jazeery w Gazie, był celem wielu ataków. Stracił wielu członków rodziny w izraelskich nalotach, uważał, że są to celowe ataki mające zniechęcić go do pracy. Jego żona, córka Sham (7 lat), syn Mahmoud (15 lat), wnuk oraz 21 innych osób zginęło w obozie uchodźców Nusajrat, gdzie przenieśli się po ostrzeżeniu o ewakuacji z północy Gazy. Oprócz śmierci dwójki jego synów (Mahmouda i Hamzy), dwójki siostrzeńców oraz ósemki dalszych krewnych, w izraelskich atakach został zraniony jego drugi syn Yahia.

Waed Dahdouh dostał pod koniec 2024 roku zgodę od izraelskich sił okupacyjnych na opuszczenie Gazy w celu leczenia i przebywa w Katarze. Pomimo swojej nieobecności w Gazie, al-Dahdouh nadal pełni funkcję szefa biura Al Jazeery w tym regionie, kontynuując działalność z ad-Dauhy, organizujac pracę redakcji i wspierając swoich współpracowników w trudnych warunkach.

Wraz z niedzielnym atakiem szacuje się, że w Gazie zginęło przynajmniej 10 stałych dziennikarzy Al Jazeery oraz większa liczba dziennikarzy współpracujących z nią okazyjnie.

Siostrzeniec chce kontynuować działalność wujka

Media arabskie donoszą, że Musab al-Sharif, siostrzeniec zabitego korespondenta, który współpracował z grupą dziennikarzy jako asystent, szczęśliwie przeżył atak. Na krótko przed wybuchem miał wrócić do domu. Musab od 2024 asystował swojemu wujowi i innym dziennikarzom, pracując jako kamerzysta i fotograf oraz okazyjnie relacjonując wydarzenia.

12 sierpnia 2025, dwa dni po ataku, 19-letni Musab Al-Sharif miał zadeklarować, że będzie kontynuował pracę Anasa Al-Sharifa. Arabskie media obiegło jego zdjęcia w kamizelce z napisem PRESS.

Izrael oskarża zabitego dziennikarza o współpracę z Hamasem

Izraelskie media oraz wojsko uzasadniają atak rzekomym powiązaniem Anasa al-Sharifa z Hamasem. „Przed atakiem uzyskaliśmy aktualne informacje wywiadowcze wskazujące, że [Anas] al-Sharif był w chwili jego likwidacji aktywnym członkiem wojskowego skrzydła Hamasu. Dodatkowo otrzymywał wynagrodzenie zarówno od grupy terrorystycznej Hamas jak od wspierającej ją AlJazeery, w tym samym czasie” – powiedział rzecznik międzynarodowy sił zbrojnych Izraela (IDF), ppłk Nadav Shoshani

Nie komentowano jednak przynależności pozostałych pięciu dziennikarzy, którzy zginęli w ataku na namiot w pobliżu szpitala Szifa w Gazie razem z Al-Sharifem. Nawet jeśli uznać zarzuty Izraela za zasadne, zabicie pozostałych 6 cywilów – w tym dziennikarzy – było aktem nieproporcjonalnym i naruszającym prawo międzynarodowe.

Al-Sharif w części swoich ostatnich materiałów krytykował Hamas, co zdaniem niektórych komentatorów zmniejsza prawdopodobieństwo, że faktycznie w trakcie ataku był aktywnym członkiem skrzydła bojowego Hamasu.

Dyrektor generalna Committee for the Protection of Journalists, Jodie Ginsberg, powiedziała BBC, że nie ma żadnego uzasadnienia dla zabicia Sharifa. „Prawo międzynarodowe jest w tej kwestii bardzo jasne – jedynymi osobami, które są legalnymi celami podczas wojny, są czynni bojownicy. Praca w przeszłości w charakterze doradcy medialnego Hamasu, a nawet obecnie dla Hamasu, nie czyni z ciebie czynnego bojownika” – powiedziała.

Głosy oburzenia dobiegają też z samego Izraela. Izraelski dziennikarz i współreżyser dokumentu „No Other Land”, który zdobył Oskara, Yuval Abraham, potępił zabicie Anasa al-Sharifa.

„Po 7 października powołano w AMAN (Centrala Wywiadu Wojskowego) zespół o nazwie »Komórka Legitymizacji«. Głównym zadaniem »Komórki Legitymizacji« było znalezienie dziennikarzy z Gazy, którzy mogliby być przedstawiani w mediach jako bojownicy Hamasu działający pod przykrywką” – napisał Abraham w poście na X.

„Tymczasem większość izraelskiego środowiska dziennikarskiego znormalizowała masowe zabójstwa, głód i zniszczenie, zdradzając przy tym swoje zawodowe obowiązki. Zdrada trwa nadal w nagłówkach informujących o śmierci al-Sharifa, całkowicie przyjmujących oświadczenie rzecznika IDF.

Armia przedstawiła dokumenty mające udowodnić, że al-Sharif dołączył do Hamasu w 2013 roku, gdy miał 17 lat. Dziennikarz, który nie kwestionuje oświadczeń rzecznika IDF po ich niezliczonych kłamstwach, po prostu nie wywiązuje się ze swojego obowiązku. Ale nawet jeśli przyjmiemy, że to prawda, nie ma to znaczenia. Według tej logiki większość dziennikarzy w Izraelu byłaby uzasadnionym celem eliminacji, jeśli istniałyby jakieś dokumenty pokazujące, że służyli w wojsku lub odbyli służbę rezerwową. Jego miejsce pobytu było znane od miesięcy. Dlaczego więc zabito go teraz? W przeddzień planów okupacji miasta Gaza? Odpowiedź jest jasna.

Uważam, że Izrael zabił Anasa al-Sharifa wyłącznie dlatego, że był dziennikarzem. Dokumenty były tylko pretekstem. Z tego samego powodu [izraelska armia] aktywnie szukała dziennikarzy, których można przedstawić jako operatorów Hamasu, aby »legitymizować« zabijanie dziennikarzy w ogóle… I z tego samego powodu międzynarodowe media są trzymane z dala od Gazy: żeby zbrodnie były mniej widoczne dla świata” – zakończył nagrodzony Oskarem dokumentalista.

ONZ i Amnesty protestują

Palestyńska misja przy Organizacji Narodów Zjednoczonych oskarżyła Izrael o „celowe zamordowanie” (targeted killing) al-Sharifa i Qreiqeha, twierdząc, że powodem zabójstwa miało być to, że „systematycznie ujawniali i dokumentowali izraelskie ludobójstwo i głód”.

Rzecznik sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa wezwał do przeprowadzenia śledztwa i podkreślił, że dziennikarze na całym świecie muszą mieć możliwość pracy bez obawy o bycie celem ataków.

Amnesty International potępiła zabójstwa jako zbrodnię wojenną i uhonorowała al-Sharifa jako „odważnego i wyjątkowego” reportera, zaznaczając, że w 2024 roku otrzymał on przyznawaną przez jej australijski oddział Nagrodę Obrońcy Praw Człowieka za swoje zaangażowanie w wolność prasy.

Według projektu Costs of War Uniwersytetu Browna od początku wojny w Strefie Gazy 7 października 2023 roku zginęło więcej dziennikarzy niż podczas wojny secesyjnej w USA, I i II wojny światowej, wojny koreańskiej, wojny w Wietnamie, wojen w byłej Jugosławii i wojny w Afganistanie po 11 września – razem wziętych". Stanowisko to pojawiło się w tekście z kwietnia 2025, który ustalał liczbę ofiar na 232.

Sama liczba zabitych jest trudna do określenia, ponieważ zależy od definicji dziennikarza oraz od tego, czy zalicza się do tej grupy asystentów, kamerzystów, osoby niezwiązane żadnym kontraktem z żadnym dużym medium czy twórców nadających przez social media:

Al Jazeera mówi o 269 zabitych dziennikarzach i pracownikach mediów, Międzynarodowy Komitet Ochrony Dziennikarzy (CPJ) we wtorek 12 sierpnia podał, że od początku wojny w Gazie, 7 października 2023 roku zginęło 192 dziennikarzy.

Co najmniej 184 z nich to Palestyńczycy zabici przez Izrael. Należy zauważyć, że szacunki 269 zabitych są dosyć liberalne (szeroko rozumiejące termin media workera) a CPJ – zazwyczaj uznających za dziennikarza osoby z dorobkiem i współpracą z mediami – dosyć konserwatywne. BBC, za Reporters Without Borders ocenia tę liczbę na ok. 200 zabitych dziennikarzy.

Zabijanie dziennikarzy przez Izrael nie jest nową praktyką. Raport Committee to Protect Journalists z maja 2023 roku ujawnia, że w ciągu 22 lat poprzedzających jego publikację (i rozpoczęcie wojny i ludobójstwa w Gazie) izraelskie siły zbrojne zabiły przynajmniej 20 dziennikarzy, w większości Palestyńczyków. W żadnym przypadku nie pociągnięto nikogo do odpowiedzialności.

;
Paweł Jędral

Analityk Fundacji Kaleckiego, absolwent MISH, realizował projekty badawcze m.in. związane z Partnerstwem Wschodnim

Komentarze