6 ofiar śmiertelnych, 45 tys. zniszczonych hektarów lasu, pół miliona ludzi bez prądu - nawałnice z ubiegłego tygodnia już są nazywane "burzami stulecia". Musimy się przygotować na to, że wichur o ogromnej sile będzie w Polsce więcej. A już w ostatnich kilkunastu latach było ich dużo. Przypominamy największe z nich
"Linia szkwałowa wygenerowała niszczące porywy wiatru, oraz nawalne opady deszczu których natężenie wynosiło >30 mm/h, analizując produkt PAC (Precipitation Accumulation) Stacje obserwacyjno – Pomiarowe w Pomorskim, Kujawsko - Pomorskim oraz Warmińsko Mazurskim zanotowały maksymalne wartości opadów do 15 – 20 mm/10 min do 35 mm/h oraz porywy wiatru wynoszące: Elbląg Milejewo 42 m/s (151.2 km/h), Chojnice 31,2 m/s (112.3 km/h)" - pisze w podsumowaniu nawałnic z 11 sierpnia 2017 Polskie Stowarzyszenie Pasjonatów Meteorologii.
W ten sposób precyzyjny naukowy język opisuje burze, z których skutkami od prawie tygodnia z wielkim poświęceniem zmagają się mieszkańcy wielu powiatów w zachodniej, centralnej i północnej Polsce. Tak gwałtowne zjawiska pogodowe nie są w Polsce czymś nieznanym. Podobne do ostatnich wichury (związane ze zjawiskiem nazywanym derecho, czyli pojawieniem się niezwykle rozległego kompleksu burzowego) nawiedziły Polskę na przykład w lipcu 1928 roku - wówczas życie straciły 62 osoby (ogromna liczba ofiar to efekt m.in. niskich standardów ówczesnego budownictwa).
Jednak ostatnim czasie częstotliwość i siła gwałtownych zjawisk rosną, tak u nas, jak i w skali całego globu. Ma to związek ze zmianami klimatycznymi spowodowanymi emisją gazów cieplarnianych do atmosfery. Wichury, które nawiedzają Polskę od początku tego stulecia, są zapowiedzią tego, co dopiero nas czeka. Przypominamy największe z nich.
Wiatr towarzyszący burzy z 4 VII 2002 roku uszkodził lub całkowicie zniszczył olbrzymią połać największego lasu na Mazurach. Prędkość wiatru w porywach wynosiła 170 km na godzinę. Pas zniszczeń miał szerokość ok. 15 km, a jego długość wynosiła ponad 100 km. Zgłoszono ponad 500 uszkodzeń budynków w gminie Pisz i około 200 w gminie Orzysz. Rannych zostało 13 osób.
Była to największa w powojennej historii klęska w polskim leśnictwie (wówczas, bo nawałnice z ubiegłego tygodnia spowodowały jeszcze większe szkody). Usuwanie skutków nawałnicy oraz przywracanie lasu przez sadzenie nowych drzew trwało osiem lat - prace odnowieniowe zakończono w 2009 roku.
Wykorzystano okazję, by zmienić skład gatunkowy lasu na rzecz większego udziału drzew liściastych. Poza ogromną zaletą, jaką jest większa różnorodność, rezygnacja z tworzenia iglastej monokultury chroni również lasy przed zniszczeniami spowodowanymi silnym wiatrem.
Orkanami nazywa się wiatry huraganowe (o prędkości przekraczającej 33 m/sek.), które powstają na Oceanie Atlantyckim i zmierzają w stronę Europy.
Orkan Kyrill, który nawiedził Europę w styczniu 2007 spowodował śmierć 43 osób, z czego 6 w Polsce. Nad Górnym i Dolnym Śląskiem przeszły silne gradobicie i burze z wyładowaniami. W Andrespolu koło Łodzi trąba powietrzna uszkodziła kilkanaście budynków. Łącznie 500 domów w całej Polsce zostało zniszczonych bądź poważnie uszkodzonych. Zimowy orkan przyniósł rekordowe odczyty urządzeń meteorologicznych.
Nad południem kraju rozwinęła się silna superkomórka burzowa, która w gminie Kłomnice, nieopodal Częstochowy, spowodowała opady gradu o średnicy do 7 cm oraz uformowała wyjątkowo dużą jak na polskie warunki trąbę powietrzną. W trzech wsiach tej gminy - Adamowie, Hubach i Skrzydłowie - wiatr uszkodził lub zniszczył kilkadziesiąt domów. 7 osób zostało rannych.
Choć spopularyzowana przez media nazwa "biały szkwał" jest zdaniem meteorologów niewłaściwa, ten termin już stale kojarzyć się będzie z wyjątkowo tragiczną w skutkach burzą, jaka tamtego lata przeszła jeziorami w okolicach Mikołajek.
Wiatr przewracał żaglówki i jachty. Zginęło 12 żeglarzy.
Po tej tragedii kosztem 5 mln złotych (zaledwie, biorąc pod uwagę ogromny wzrost poziomu bezpieczeństwa mieszkańców okolic i turystów) zbudowano na mazurskich jeziorach system ostrzegania przed gwałtowną pogodą. Wzniesiono 17 masztów wysokich na 25 metrów, które emitują światło w promieniu 8 kilometrów - z różną częstotliwością, w zależności od tego czy zagrożenie jest bezpośrednie czy nie.
Przez Polskę przetoczyła się cała fala gwałtownych zjawisk pogodowych: gradobić, ulew i tornad. Śmierć poniosły 3 osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Przez kilka województw przeszła potężna burza. W okolicach Strzelców Opolskich powstało wyjątkowo silne tornado - według pasjonatów ze stowarzyszenia Skywarn Polska mogło mieć ono nawet siłę f3 w skali Fujity. To pięciostopniowa skala intensywności tornad opracowana w 1971 przez Theodora Fujitę z uniwersytetu w Chicago. F3 oznacza tornado, które zrywa dachy i niszczy ściany budynków nawet tych o solidnej konstrukcji, przewraca pociągi, wyrywa drzewa z korzeniami i unosi ciężkie samochody. Zdjęcia z Sieroniowic, jednej z wsi dotkniętych tamtym kataklizmem, mogą potwierdzać te szacunki.
Bodaj po raz pierwszy w odniesieniu do zjawisk pogodowych w Polsce użyty zostaje termin Derecho. Układ burzowy, który przetoczył się przez Śląsk, Wielkopolskę, Łódzkie i Mazowsze. Zginęło 8 osób, 82 osoby zostały ranne. Burza spowodowała ogromne zniszczenia zwłaszcza w okolicach Legnicy, gdzie wiatr dochodził w porywach do 130 km/godz.
Kompleks burzowy rozciągał się niemal przez cały kraj. Zginęły dwie osoby, 19 zostało rannych. Superkomórka przeszła z Dolnego Śląska nad Świętokrzyskie, powodując liczne zniszczenia. Potężna nawałnica nawiedziła m.in. Wrocław.
Rok później, w czerwcu 2016, gwałtowne burze przeszły nad wschodnią, północną i centralną Polską. Bilans był jeszcze gorszy niż rok wcześniej - zginęły 4 osoby.
Zmiany klimatyczne oznaczają, że gwałtowne zjawiska pogodowe będą się nasilać. Nadejście kolejnych potężnych burz i wichur jest wyłącznie kwestią czasu (i statystyki).
"Rząd Polski, bez względu na to, która opcja polityczna sprawuje władzę, uparcie nie chce stworzyć systemu ostrzegania pogodowego (...) Ostrzeżeń IMGW w dokładności powiatowej jak nie było, tak nie ma" - pisze Robert Marcinowicz z Sieci Obserwatorów Burz.
Przeciwdziałanie zmianom klimatu i przygotowanie się na konsekwencje tych zmian jest dziś najbardziej podstawową polską racją stanu. Miejmy nadzieję, że nasze państwo nie ugrzęźnie wobec tego wyzwania jak samochód ministra Macierewicza w błocie pod Rytlem.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Redaktor OKO.press. Współkieruje działem społeczno-ekonomicznym. Czasem pisze: o pracy, podatkach i polityce społecznej.
Komentarze