0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Stepien / Agencja GazetaAdam Stepien / Agenc...

Odmowa legalnej aborcji, komentarz „Kobieto, zastanów się, co ty robisz, bo nie będziesz mogła mieć dzieci” i obecność personelu sprzątającego i studentów podczas badania. To zarzuty wobec lekarza ze szpitala w Bydgoszczy, który odmówił przerwania ciąży z powodu nieuleczalnej wady płodu. Wszystko działo się w listopadzie 2020 r. - po wydaniu wyroku TK Julii Przyłębskiej, ale przed jego publikacją.

Pacjentka zwróciła się po pomoc do Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która pomogła znaleźć szpital (w Warszawie), gdzie zgodnie z prawem ciążę przerwano. Przy pomocy prawniczki Federy, Kamili Ferenc, pacjentka złożyła skargę do Rzecznika Praw Pacjenta, Bartłomieja Chmielowca, który stwierdził naruszenie praw:

  • do świadczeń zdrowotnych, czyli dostępu do aborcji;
  • do poszanowania intymności i godności - lekarz szantażował emocjonalnie pacjentkę i traktował ją pogardliwie;
  • do zgody na udział innych osób w udzielaniu świadczeń zdrowotnych - przy badaniu pacjentki obecni byli studenci i osoba sprzątająca;
  • do dokumentacji medycznej - wiele informacji nie zostało w niej odnotowanych.

Pacjentka będzie teraz domagać się zadośćuczynienia finansowego i złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

"Ta kobieta poczuła, że została zlekceważona i zostawiona sama sobie w najtrudniejszym momencie. Nie tylko nie udzielono jej pomocy medycznej, ale i dodatkowo ją pogrążono, wmawiano jej, że jest złą osobą, użyto szantażu moralnego. Lekarz pokazywał na ekranie aparatu do ultrasonografii płód, mówiąc, że >>dziecko ma rączki, nóżki, macha nimi<<. Tymczasem ona sama miała w ręku opinię świetnego specjalisty od genetyki, że płód ma ciężką, nieodwracalną wadę", mówi OKO.press Kamila Ferenc.

O sprawie można także przeczytać na stronie Federy.

Prawo do świadczeń zdrowotnych

Pacjentka do szpitala w Bydgoszczy zgłosiła się w listopadzie 2020 r. Miała ze sobą dokumentację medyczną - diagnozę lekarza o wystąpieniu przesłanki do przerwania ciąży (nieodwracalne i bardzo rzadkie upośledzenie płodu).

Lekarz, który przyjął pacjentkę, odmówił przerwania ciąży ze względu na wiek ciąży. Zgodnie z ustawą z 1993 r. ciążę można było przerwać do momentu uzyskania przez płód zdolności do życia poza organizmem kobiety.

W piśmie Rzecznika Praw Pacjenta czytamy, że lekarz nie odniósł się do tej kwestii i nie sprawdził, w jakim stadium rozwoju jest płód. Arbitralnie stwierdził, że na aborcję jest za późno, powołując się na wiek ciąży. Pacjentce nie zaproponowano diagnostyki, która by to zbadała. Na tej podstawie RPP orzekł, że naruszono prawo do świadczeń zdrowotnych (art. 6 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta).

RPP powołał się m.in. na fakt, że w innym szpitalu zabieg wykonano, czyli stwierdzono, że jest on możliwy zgodnie z obowiązującą ustawą.

"To bardzo częsta wymówka lekarzy - lekarz mówi, że według wieku ciąży na aborcję jest za późno. Tymczasem nie tydzień ciąży o tym świadczy, ale stan płodu. Jeżeli kobieta o tym nie wie, lekarz może ją łatwo oszukać", mówi Ferenc.

"Kobieto, zastanów się, co ty robisz"

"W omawianym przypadku lekarz nie potraktował kobiety z należytym taktem", pisze RPP. "Lekarz nie miał prawa grać na emocjach pacjentki, podważać jej decyzję, przedstawiać swoje własne uwagi i spostrzeżenia". Jak zeznała pacjentka, lekarz zwrócił się do niej w pogardliwym tonie. Powiedział:

„kobieto, zastanów się, co Ty robisz, bo nie będziesz mogła mieć dzieci”.

W związku z tym RPP stwierdził naruszenie praw pacjentki do poszanowania godności (art. 20 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta).

Co więcej, jak twierdzi pacjentka, podczas badania USG był obecny nie tylko lekarz, ale także studenci i personel sprzątający. Do tego potrzebna jest uprzednia zgoda pacjenta. Tymczasem kobieta skarżąca szpital nie została zapytana o zgodę, ani uprzedzona o obecności dodatkowych osób. Dlatego też RPP stwierdził naruszenie prawa do zgody na udział innych osób podczas udzielania świadczeń zdrowotnych (art. 22 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta).

Jak stwierdził RPP ze wszystkiego, co stało się tego dnia w szpitalu w Bydgoszczy nie powstała dokumentacja medyczna: "Zdumiewa fakt, że szpital pomimo niewytworzenia dokumentacji medycznej w swoich wyjaśnieniach powołuje się na dość precyzyjne dane". Tym samym naruszono prawo pacjentki do dokumentacji medycznej (art. 23 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta).

Skarga do ETPCz

Ferenc: "To wielki sukces w walce o prawa pacjentek. Szkoda tylko, że proces tyle trwa i moja klientka musiała szukać szpitala, żeby uzyskać świadczenie, które jej się należy. Pacjentka musiała sobie poradzić sama". Teraz będzie walczyć o zadośćuczynienie finansowe i złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

A co ze szpitalem w Bydgoszczy? RPP nakazał mu:

  • przeprowadzenie rozmowy dyscyplinującej z lekarzem
  • przeprowadzenie szkolenia dla personelu szpitala w zakresie udzielania świadczeń zdrowotnych
  • analiza okoliczności, w których doszło do naruszenia praw pacjentki, po to, by wyeliminować takie sytuacje w przyszłości
  • "podjęcie działań w celu zapewnienia właściwych standardów udzielania świadczeń zdrowotnych".

Szpital ma 30 dni na poinformowanie Rzecznika Praw Pacjenta, jak wywiązał się z tych zadań.

Tylko że to było przed publikacją wyroku

To prawda. Rzecz działa się w listopadzie i grudniu 2020 r., a zgodnie z wyrokiem TK Julii Przyłębskiej opublikowanym w lutym 2021 r. ciężkie i nieuleczalne uszkodzenie płodu nie jest już przesłanką do ustawowej aborcji. Politycy PiS - m.in. Jarosław Kaczyński - przekonują, że chodziło tylko o zakaz w przypadku Zespołu Downa czy Zespołu Turnera.

Jak pisaliśmy w OKO.press, to nieprawda. Wyrok TK Przyłębskiej nie różnicuje wad płodu na te, które mogą być przesłanką, i te, które nie mogą nią być:

Przeczytaj także:

Efekt mrożący już wystąpił i lekarze boją się przerywać ciążę z jakichkolwiek powodów. Nawet martwe ciąże:

Jednocześnie pozostały dwie przesłanki do ustawowej aborcji: ciąża pochodząca z gwałtu i zagrożenie zdrowia lub życia kobiety w ciąży. I warto walczyć o realizację tego prawa.

"Wciąż istnieją przesłanki do aborcji w polskim szpitalu. W przypadku wystąpienia podobnych problemów można zgłaszać się po bezpłatną pomoc do Federacji ([email protected]). Wejście na oficjalną ścieżkę ułatwia zmianę systemową",

pisze Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

Do wykorzystania jednej z przesłanek zachęca... prezes Kaczyński: "Wśród możliwości dopuszczania aborcji jest furtka w postaci zdrowia psychicznego. Można z tego skorzystać", mówił w wywiadzie we "Wprost".

;

Udostępnij:

Magdalena Chrzczonowicz

Wicenaczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej przez 15 lat pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze