Użytkownik Twittera o nazwie “NarodoweSilyZbrojne” (@nsz_1942) opublikował 27 lipca zdjęcie pisma od nadleśnictwa Włoszczowa. Nadleśniczy Artur Ratusznik odpowiadał w nim stowarzyszeniu “Lokalni Patrioci” z Małogoszczy, które chciało na terenie nadleśnictwa postawić pomnik upamiętniający potyczkę oddziału NSZ z “oddziałem Armii Ludowej i grupą radzieckich skoczków spadochronowych”.
Czy powstanie Pomnik w Rząbcu, miejscu bitwy #BrygadaŚwiętokrzyskaNSZ 🇵🇱🦎 z oddziałem Armii Ludowej i grupą radzieckich skoczków spadochronowych? pic.twitter.com/eet3Fneiw9
— NarodoweSiłyZbrojne (@nsz_1942) July 27, 2020
Nadleśniczy pisał, że “bardzo istotny jest aspekt środowiskowy” oraz że budowa pomnika może budzić “różne emocje ze względu na to, że żyją potomkowie osób, które zginęły w wydarzeniach, które pomnik będzie upamiętniał”.
Odmowa wywołała komentarze ze strony prorządowych publicystów i polityków rządzącej prawicy.
“Czytam i oczom nie wierzę. Nadleśnictwo Włoszczowa nie zgadza się na budowę pomnika upamiętniającego Brygadę Świętokrzyską, bo żyją potomkowie sowieckich okupantów, z którymi Brygada walczyła, a to mogłoby ich urażać…”
– pisał Wojciech Wybranowski (niegdyś “Nasz Dziennik”, potem “Do Rzeczy”). Minister środowiska, a niegdyś wiceminister sprawiedliwości Michał Woś komunikował:
“W Rząbcu w miejscu bitwy #BrygadaŚwiętokrzyskaNSZ z sowietami i ich pachołkami pomnik powstanie, a dla naprawienia błędu nadleśnictwo będzie współfinansować jego budowę”. Dodał również, że w sprawie prowadzone jest “postępowanie wyjaśniające”, co naturalnie trzeba odczytać jako pogróżkę pod adresem tych funkcjonariuszy Lasów Państwowych, którzy odmówili postawienia pomnika.
W Rząbcu w miejscu bitwy #BrygadaŚwiętokrzyskaNSZ z sowietami i ich pachołkami pomnik powstanie, a dla naprawienia błędu nadleśnictwo będzie współfinansować jego budowę.
W tej sprawie @LPanstwowe wszczęły postępowanie wyjaśniające.
Cześć i chwała bohaterom! https://t.co/0hgtX335N7
— Michał Woś (@MWosPL) July 27, 2020
W ostatnich dniach pojawiły się spekulacje, że Michał Woś jest jednym z ministrów, którzy pożegnają się ze stanowiskiem w ramach rekonstrukcji rządu. Być może gorliwość jego interwencji w sprawie pomnika to forma obrony – minister chce zabłysnąć i pokazać nacjonalistom, że jest ich człowiekiem w rządzie.
Ten kult NSZ uprawiany przez rządzących nie jest jednak niczym nowym. OKO.press już parokrotnie z nim polemizowało.
Informowanie jego prawdziwej historii – kolaboracji i antysemityzmie – traktujemy jako nasz obywatelski obowiązek.
Czym była NSZ
Publikowaliśmy dokumenty, w których dowódcy AK m.in. skarżyli się na współpracę NSZ z Gestapo oraz ataki na oddziały AK (czyli właściwej armii państwa podziemnego). Przypominaliśmy – i przypominamy raz jeszcze – że:
- NSZ wywodziło się z przedwojennej skrajnej prawicy, a celem ich walki było stworzenie „Wielkiej Polski Katolickiej”, a nie demokratycznej RP;
- duża część ich oddziałów nie podporządkowała się rządowi RP na uchodźstwie i nie weszła w skład AK;
- przedwojenny antysemityzm prawicy wcale nie wygasł w obliczu Zagłady;
- część oddziałów NSZ współpracowała pod koniec wojny z Niemcami.
Wszystko to nie przeszkadza rządzącym rozwijać kultu NSZ. 15 września 2017 Sejm RP przyjął uchwałę gloryfikującą Narodowe Siły Zbrojne z okazji 75. rocznicy ich powstania. Przez aklamację, bez głosu sprzeciwu. Posłowie oklaskiwali ją na stojąco, a ówczesny poseł Nowoczesnej Zbigniew Gryglas na sejmowej trybunie występował z opaską NSZ na ramieniu.
OKO.press odnotowywało przypadki wybielania NSZ – czy to w oficjalnym liście prezydenta Dudy z 16 września 2017 roku, czy to w wypowiedziach senatora PiS, historyka prof. Jana Żaryna oraz historyka dr. Mariusza Bechty z IPN.
W oficjalnej polityce historycznej rządu NSZ zajmuje dziś miejsce Armii Krajowej – prawdziwej armii państwa polskiego, walczącej o Polskę demokratyczną (a nie o narodowo-katolicką dyktaturę). O AK rządzący mówią mało.
PiS czci niemieckich kolaborantów
NSZ powstały pod koniec 1942 roku z połączenia Związku Jaszczurczego oraz części Narodowej Organizacji Wojskowej, dwóch organizacji konspiracyjnych wywodzących się z przedwojennej radykalnej prawicy. W 1944 roku jeden z przywódców NSZ podpisał w imieniu organizacji umowę scaleniową z AK, podporządkowując NSZ rozkazom rządu RP w Londynie. Część organizacji nie chciała się temu podporządkować.
Prof. Rafał Wnuk, specjalista od dziejów podziemia, pisze:
„W kwietniu 1944 r. osoby z tego kręgu postanowiły siłą przejąć władzę nad NSZ (…). Wykorzystali śmierć komendanta głównego NSZ płk. Tadeusza Kurcyusza i wydali kilka antydatowanych i fałszywych rozkazów podpisanych rzekomo przez zmarłego. Ustanawiały one nowym dowódcą NSZ rotmistrza Stanisława Nakoniecznikowa (na którym ciążył wydany przez AK wyrok śmierci za dezercję) i przekazywały organizację pod kontrolę osób ze Związku Jaszczurczego. Co więcej, rozłamowcy porwali płk. Albina Raka, którego komendant główny AK wyznaczył na dowódcę NSZ i pełnomocnika ds. scalenia. Przystawili mu pistolet do głowy i zmusili do podpisania zrzeczenia się dowództwa nad NSZ, odwołania rozkazów scaleniowych i złożenia samokrytyki. Wypuszczony na wolność natychmiast unieważnił wymuszone decyzje”.
Ciągiem dalszym tej historii były skrytobójcze mordy popełniane przez radykałów z NSZ na kolegach, którzy przeszli do AK.
Bratobójstwo i kolaboracja
Od 1943 roku narodowcy skupili się przede wszystkim na walce z komunistami oraz ich „agenturą” na okupowanych ziemiach polskich. Nie mieli dużych jednostek partyzanckich, powołali więc 11 sierpnia Brygadę Świętokrzyską (liczącą 850 żołnierzy). Brygada unikała walk z Niemcami, skupiając się przede wszystkim na komunistycznej partyzantce – Armii Ludowej, działaczach komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej – oraz partyzantach sowieckich. 8 września 1944 roku pod Rząbcem na Kielecczyźnie zastrzelili 67 wziętych do niewoli radzieckich partyzantów.
Szef wywiadu Inspektoratu Kieleckiego AK pisał wtedy:
„Współpraca [NSZ] z gestapo [policja polityczna hitlerowskich Niemiec] była w zasadzie jawna i poszczególni dowódcy nie kryli się z tym, że otrzymują broń i amunicję do walki z komuną od władz okupacyjnych. Znany jest przypadek (styczeń lub luty 1944), gdzie oficerowie NSZ z bronią przyjeżdżali na gestapo w Ostrowcu [Świętokrzyskim], tam omawiali obławy na PPR i przekazywali gestapo materiał odnośnie komórek PPR. (…)
Niemcy już wówczas uważali NSZ za polski »narodowy socjalizm« prowadzący jawną walkę z Rosją, robiący dywersję w ugrupowaniach politycznych Polski podziemnej i rozbijający spoistość Armii Krajowej. (…) Jawna współpraca z gestapo, lekkomyślne wyskoki poszczególnych dowódców, zwłaszcza po pijanemu, poderwały zaufanie społeczeństwa do NSZ”.
Dzięki współpracy z kolaborantem Gestapo, niejakim Hubertem Jurą, ps. „Tom”, narodowcy z Brygady Świętokrzyskiej rozpoczęli współpracę z Niemcami.
Pod koniec 1944 roku popełnili szereg mordów na oficerach podziemia podporządkowanego rządowi w Londynie.
W styczniu 1945 roku Brygada wyruszyła w kierunku Czech, cofając się u boku oddziałów Wehrmachtu. Od końca stycznia – pisze prof. Wnuk – żołnierze Brygady zaczęli otrzymywać niemieckie racje żywnościowe i przyjęli oficerów łącznikowych. W Czechach około 100 członków Brygady przeszło szkolenie z wywiadu i dywersji pod kierunkiem Niemców.
Antysemityzm
Antysemityzm był głównym elementem programu narodowego przed wojną. Nie zniknął także w obliczu popełnianych przez Niemców zbrodni na Żydach. Dowodów jest pełno w narodowej prasie konspiracyjnej – dzisiaj już w dużej części dostępnej w cyfrowych bibliotekach. Oto jeden z wielu przykładów, z dwutygodnika NSZ „Szaniec” nr 12 z 1941 roku. Można go w całości przeczytać tutaj.
O uwięzionych i umierających z głodu w warszawskim getcie Żydach anonimowy autor pisał z satysfakcją:
„»Oderwani« (jak pijawki) od Polaków ci »najpierwsi obywatele« nie tylko zza murów getta, lecz nawet spod kamieni nagrobnych na kirkucie – wciąż jeszcze są źródłem natchnień dla tych, niestety, polskich serc i umysłów, które zdeprawowała i wyjałowiła wieloletnią tresurą »płomienna dusza« żydowska”.
Programem politycznym NSZ było zbudowanie „Wielkiej Polski Katolickiej”, totalitarnego państwa podporządkowanego „misji dziejowej” Polski. Jeszcze w lipcu 1944 „Szaniec” pisał o tym, że ukrywający się Żydzi to „tuzy brzuchate i syte”, a brakuje pieniędzy na pomoc dla Polaków.
Historycy komentują
Wieści o planach budowy nowego pomnika NSZ skomentowali historycy.
“Przypomnę, że jednostka ta nie była częścią wojska polskiego, ale wojskiem partyjnym, które jako jedyne splamiło się kolaboracją z niemieckim okupantem, na co są liczne dowody” – napisał na Facebooku prof. Dariusz Stola, historyk, b. dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
Czujna Estera Flieger odnotowała, że Minister Michał Woś zapowiada pomnik dla Brygady Świętokrzyskiej NSZ. Przypomnę, że…
Opublikowany przez Dariusza Stolę Wtorek, 28 lipca 2020
“Ostatni bodaj meldunek AK o Brygadzie S, z pierwszych dni stycznia 1945, wzmiankuje o zaopatrzeniu się przez jej członków przed podróżą w buty u okolicznych rolników. Niestety, rolnicy owi nie mieli świadomości historycznego wymiaru tej akcji i byli mocno niezadowoleni. W związku z tym należałoby postawić pomnik w miejscu tych doniosłych wydarzeń” – pisał ironicznie w komentarzu pod wpisem prof. Stoli inny historyk, prof. Dariusz Libionka, specjalista od historii Zagłady.
Drogie OKO, bardzo proszę, unikajcie "paskowych" tytułów rozdziałów/akapitów, typu "PiS czci niemieckich kolaborantów". Gdyby mi ktoś to pokazał postronny zamieniając "PiS" na "PO", to bym od razu wskazał na TVP.
Tyle, że jest różnica między faktami, a propagandą. Kolaboracja jest faktem.
Jeszcze trochę i zaczną stawiać pomniki szmalcownikom wyklętym.
Retoryka jakoby NSZ były "nazistowskim kolaborantem" to wypisz wymaluj rezonans niesprawiedliwych i skrajnie przejaskrawionych tez stawianych przez sowiecką propagandę.
.
Tak się nieszczęśliwie złożyło, że trafna – co potwierdziło niemal 50 lat okupacji – diagnoza dowódców NSZ na temat sowieckiego zagrożenia wpychała ich partyzantów w objęcia niemieckie. Fakt, że niektóre oddziały tych formacji starały się nie wchodzić sobie z nimi w drogę orientując się na walkę z radzieckim "wyzwolicielem" nijak się jednak ma do sugestii, że ktoś z kimś kolaborował albo walczył z nim ramię w ramię. NSZ wielokrotnie zbrojnie udowodniły, że nie po drodze im z Niemcami. Ofensywa sowietów zmusiła ich jednak do orientacji na zagrożenie dla polskiej państwowości, które w tamtym okresie było niepomiernie większe niż, dostający srogie wojenne baty ale wciąż niebezpieczni dla stosunkowo nielicznych polskich sił, Niemcy.
.
Oczywiście redakcja Oka umiałaby dostrzegać niuanse gdybyśmy nie mówili o partyzantce "narodowej" ale np. "ludowej".
.
Gdybyście postrzegali Państwo konsekwentnie świat w zaproponowany sposób to moglibyście np. wysnuć ostrą (i prawdziwą?) tezę, że "Rafał Trzaskowski kolaboruje z PZPR", bo jak inaczej nazwać polityczny sojusz pomiędzy Platformą, a Lewicą (która jest przecież niczym innym, jak kolejną już inkarnacją partii zamontowanej w powojennej Polsce przez zbrodniarza Stalina).
.
Pozdrawiam
To może zacznijmy stawiać pomniki upamiętniające nazistowskich budowniczych obozów koncentracyjnych na terenie Polski. A najokazalszy niech Woś wybuduje twórcom Auschwitz.
Od 'niewchodzenia w drogę Niemcom' do zamachów na żołnierzy AK jednak droga daleka. Porwanie i torturowanie Albina Raka i parę innych 'dokonań' NSZ (łącznie ze źródłami historycznymi) tu: https://oko.press/walczylo-nsz-wspolpraca-niemcami-rabunki-ataki-ak-publikujemy-dokumenty/
Pani Barbaro, czy Platforma zasługuje na bezwzględne potępienie ze względu na dokonania pana Nowaka albo Rosiaka?
.
Pozdrawiam
Nie, Platformie należy się pomnik oraz kwiaty od pana premiera. Jakieś miesięcznice też nie zaszkodziłyby.
.
Pozdrawiam.
Racz zauważyć subtelną różnicę, miedzy "bezwzględnym potępieniem" a stawianiem pomników.
Panie Słonimski. Nie chce mi się z Panem wdawać w dyskusję o "wyklętych". Moja rodzina straciła podczas wojny 5 osób, rozstrzelanych przez bandytów tzw. partyzantki narodowej, za odmowę dostaw żywności, której nie mieli. Denerwuje mnie za to sugerowanie tezy, jakoby RT kolaboruje itd. Sam wyraz 'kolaboruje" brzmi, jak zdrada narodowa. Dlaczego Pan nie napisał o tezie "kolaboracji" pislandii z komunistami? Jak naliczyli dziennikarze i to wcale nie sympatyzujący z pislamem, szeregi tej czcigodnej, wielce zasłużonej partii, zasiliło ok. 15 b. członków PZPR.
Panie Edwardzie, twierdzenie o "kolaborującym" panu Trzaskowskim było analogią do absurdalnej tezy zawartej w tytule artykułu i podłej gierki na brzmieniu tego wyrazu, którą doskonale Pan rozumie.
.
Też nie podobają mi się ex-PZPRowcy w Pisie ale to pikuś w zestawieniu z faktem, że PZPR przechrzczony po raz n-ty wciąż ma swoje miejsce w polskim parlamencie.
.
Kwestii rodzinnych pozwolę sobie nie komentować.
.
Pozdrawiam
NSZ nie kolaborowało czterdzieści lat po wojnie z "przechrzczonym" Wehrmachtem, tylko w czasie wojny, z Wehrmachtem jako takim. Kolaborowało w sensie dosłownym, bez żadnej "gierki brzmieniem", a nie głosowało jednakowo w parlamencie czy co tam jeszcze sugerujesz.
Do "kwestii rodzinnych" (zabawna nazwa dla zbrodni wojennych) spróbuj się jednak odnieść, bo o nie tu właśnie chodzi. Ja również pochodzę z okolic, gdzie tych ludzi zapamiętano głównie z bandytyzmu i zagrożenia życia.
Jak Du#a przyjmował ślubowanie od komucha Piotrowicza to jakoś nie widziałem tu krytycznych komentarzy tego osobnika o moralności ściery. On się zanurzy w każde szambo byleby cuchnęło Pisem.
Panie Słonimski – kolaborację z PZPR to raczej przypisywać można p. Dudzie, z wiadomych względów, tak cudownie przez Pana wypieranych. Po drugie wspaniale obnażył Pan swoje obłudne pojmowanie historii, w którym retoryka usprawiedliwiania i wybielania NSZ, nie tyle służy tezie, co ją ślepo wielbi, zamieniając się przy tym w tanią erystykę. Nowa władza hołubi pomniki, tak jak utrwalacze władzy dowolnej proweniencji. Mamy zatem przestrzeń wypełnioną symboliką podmiotów, co do których pojawiają się kontrowersje. A jak wiadomo, jeśli są wątpliwości, to wątpliwości nie ma. Nie warto inwestować w ruiny, choćby dla doraźnych korzyści., a tym bardziej nie warto te ruiny nazywać uparcie pomnikami.
Panie Adamie, PZPR w III RP kilkukrotnie zmieniał swoją etykietkę – poczynając od SdRP, poprzez SLD i LiD, na dzisiejszej Lewicy kończąc. To wciąż jednak ta sama zbrodnicza partia, która stoi dziś we wspólnym froncie opozycji walczącej z Pisem.
.
Kontrowersji, o których Pan pisze można doszukiwać się w życiorysie większości osób, które doczekały się swoich pomników. W moim przekonaniu monumenty to jednak w pierwszej kolejności cześć oddawana wartościom, przez pryzmat których chcemy patrzeć na naszych bohaterów. NZS to symbol walki o polskość nawet w najbardziej beznadziejnych warunkach.
.
Pozdrawiam
Znaczy się, naziści niemieccy, z którymi NSZ współpracowała to nie zbrodniarze i ta współpraca była, z punktu widzenia pana, dobra? Natomiast współpraca RT z Lewicą zła, bo to byłe komuchy? Nawiasem mówiąc, przez 30 lat nieco można się zmienić i wydobrzeć; chciałbym tylko przypomnieć, że te "niedobre komuchy" do UE Polskę wprowadziły; może dla pana to nie argument, ponieważ, być może, jest pan antyunijny jak prawie cała prawa strona.
Żadna z wymienionych przez Pana partii nie odwoływała się do PZPR – to jedynie Pana trywialny sylogizm prostacki. Skoro byli komuniści to każda partia lewicowa to ich pobratymcy. Oczywiście gdybym dokonał podobnej analogii pomiędzy NSDAP a np. PIS-em byłby Pan oburzony. A co do pomników – jest wiele, których życiorysy pierwowzorów kontrowersyjne nie są. Co Pan ma np. do Kopernika? Albo Skłodowskiej-Curie? Pomnik nawet jeśli jest hołdem oddawanym wartościom, nie zmienia swojego statusu. Wartości podobnie jak ludzie zmieniają status w politycznej służbie.
Idąc tym tokiem rozumowania pis to ta sama zbrodnicza partia z której wywodziło się nsz czyli faszystowskie skrajnie prawicowe i antysemickie ścierwa przedwojenne.
Pisbolszewicki kult tzw. wyklętych (kto ich wyklął???) to pisanie historii od nowa, by na końcu udowodnić, że to Jarosław a nie Wałęsa przeskoczył przez płot.
Wyklęły ich paskudne komuchy Panie Mariuszu. W świetle logiki zaprezentowanej przez autora artykułu byłby Pan zatem podłym wspólnikiem ich zbrodni.
.
Pozdrawiam
Panie Michale, raczej to chłopi, którym już dość było wojny i chcieli w spokoju robić na swoim, wyklęli tych rabusiów.
.
Wyklinanie, przeklinanie, klnięcie się na świętości należy do repertuaru religijnej, chłopskiej mowy, a nie ateistycznej, rzeczowej czyli ubeckiej ekspresji.
.
Nie przez przypadek czy dziwny kaprys Lecha Kaczyńskiego postawiono pomnik Kurasiowi – kultowemu żołnierzowi z tych wyklętych – w Zakopanem, gdzie raczej w ogóle nie działał, a nie na terenach jego aktywności, okolic skąd pochodził.
.
Życząc dystansu od nachalnej pisiej propagandy,
Pozdrawiam
Panie Krzysztofie, ma Pan rację aparat komunistyczny mówił nie o "żołnierzach wyklętych" czy "niezłomnych", a po prostu o "bandach" albo innych "zaplutych karłach".
.
Opowieści o chłopach, którzy wojny mieli dość od jej samego początku to natomiast tania demagogia i kolejne echo sowieckiej propagandy.
.
Pozdrawiam
Sam jesteś tanią demagogią. Dla ciebie wszystko z czym się nie zgadzasz jestbwlasnie tym lub propagandą. Każdy rozsądny na tym forum to wie.
Przypominam, że AK formalnie została rozwiązana na początku 1945, a rząd londyński w lipcu tegoż roku utracił uznanie USA i GB. Zatem oddziały działające po tej dacie to już nie AK. Piszcie "oddziały poakowskie", wtedy jest to zgodne z prawdą.
Szacunek dla dzielnych partyzantów, ale trzeba pamiętać, że po styczniu 1945 zmieniły się pewne realia polityczne. Co do NSZ – trudno zaliczyć do \"faszystów\" oddziały, które wyzwoliły obóz koncentracyjny w Holiszowie. Raczej świadczy to o orientacji antyfaszystowskiej, czyż nie tak? Tak, nadużycia trzeba wskazywać i potępiać, ale bez fałszu i pomówień. Pozdrawiam.
Stawia Pan tezę, że chłopi w szczególnie entuzjastyczny sposób po zakończeniu wojny, liczyli na kolejną, tym razem z sowietami? Słuszny kierunek. Wszystko co nie pasuje jest wrogą propagandą. Nie bez kozery Pokrowski, twórca radzieckiej historiografii, twierdził że historia to polityka robiona wstecz.
Panie Michale, proszę uważać, bo sugerowanie, że polscy chłopi nie brali udziału w AK to dopiero echo komunistycznej propagandy.
.
Natomiast władza ludowa obiecywała im pokój i ziemię, co mniej lub bardziej entuzjastycznie akceptowali.
.
Życząc więcej szacunku dla polskiego chłopa, pozdrawiam
Pani Alicjo, dziękuję za cenny głos i pozdrawiam.
Panie Adamie, śmiem twierdzić, że chłop polski nie podchodzi entuzjastycznie do żadnej wojny. Co do stwierdzenia Pokrowskiego – to w zasadzie truizm, z którym trudno się nie zgodzić.
.
Pozdrawiam
Panie Krzysztofie, z tego co widzę postanowił się Pan rozprawić z poglądami, których nigdzie nie wyrażałem. Dość toporny trik erystyczny.
.
Pozdrawiam
Drogi Olku, mogę Ci wskazać masę przykładów demagogii i propagandy wychodzących ze środowisk, z którymi mi po drodze. To immanentna cecha polityki jako takiej. Każdy rozsądny na tym forum to wie 😉
.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Panie Michale, w swej zaciekłości nie rozumie pan własnych słów. Zrównanie stosunku chłopa do AK z jego stosunkiem do powojennych leśnych oddziałów, stanowi właśnie propagandę PRL.
.
Ale co zrobić? Pan musi.
.
Natomiast tej wojny wszyscy mieli dość, łącznie z Hitlerem, od samego początku.
.
Pozdrawiam
Widzę że jest pan zaprzysiężonym wielbicielem faszystowskich morderców. Gratuluję pana matce.
Tylko o pomniku Ognia.
Źródło: bratanek tegoż,w komentarzach pod artykułem w Tygodniku Powszechnym Andrzeja Chwalby "Panteon czy nekropolia" w czasach jeszcze przed-FB.
A wtedy pisałem tak:
Wyszło szydło z worka.
Powyższy artykuł w Tygodniku jest poświęcony innej osobie,
a dyskusja pod nim toczy się wokół kogoś innego,
którego najbliżsi też widzieliby na Wawelu.
Kustosz pamięci był ważnym łącznikiem między Prezydentem a społeczeństwem, więc posiada legitymację do panteonu.
Pan Robert S. w swoim wystąpieniu "Zemsta post mortem" bardzo szczerze opisał swoje zabiegi wokół sprawy pomnika dla Ognia.
Było o tym głośno w kraju i na łamach Tygodnika;
patrz artykuł: Wojciech Bonowicz /2006-08-21 Pomnik dla "Ognia".
Każdy dba o swoje.
Ogień, jak wynika z omawianego listu, był stryjem pana Roberta S.
a z kolei śp. Janusz był kolegą ze studiów pana Roberta,
a literalnie "kumpel ze studiów (i towarzyszących studiom okoliczności….).
Potrafił machnąć ręką na powitanie – z drugiej strony ulicy".
I to machnięcie wystarczyło, by Ogniowi wystawić pomnik
i na jego odsłonięcie zaprosić pana Prezydenta.
Oczywiście wszystko w ramach przywracania pamięci.
Jakiż to prosty i skuteczny mechanizm.
Ale nie wszyscy wiedzieli jak się to robi i dziwili się, dlaczego Ogień, a nie np. Lalek.
Ja też, pod tamtym artykułem w TP, naiwnie o to pytałem w swoim poście, który wtedy, czujna cenzura, uprzejmie skreśliła.
A wtedy pisałem tak:
Apel o Pomnik dla "Lalka",
Józefa Franczaka,
ostatniego partyzanta,
zamordowanego w 1963 roku.
Na szczęście dzisiaj na straży stalinowskich kłamstw panów Wnuków, Stolów czy Libionków nie stoi już urząd z ulicy Mysiej, tylko "wykształceni" ćwierćinteligenci z wielkich miast ogłupieni przez np. żydogazetę.
Smarkaty Woś i jego patron nie mają pojęcia czym była Brygada Świętokrzyska i w ramach akcji "przywracamy pamięć zdrajcom" Powinni postawić okazały pomnik ku czci wszystkich polskich bandziorów i szmalcowników z okresu II WŚ.
Pewnie wiedzą. ale ideologia najważniejsza, a nazistowska ma zielone światło.
Strasznie boli przyznanie się do faktu, że w okupowanej Polsce byli kolaboranci hitlerowskiego rezimu. Dla złagodzenia sytuacji usprawiedliwia się ich współpracę wymogami walki z bolszewikami. Katolickiemu motłochowi podpowiada się zasługi w walce z żydo-komuną. Wszystko po to aby odsunąc oczywiste pytanie o kolaborację z okupantem bolszewickim i stalinowską władzą. Kilkunastu członków PZPR w PiS i w innych partiach to już mało szkodliwe artefakty. Trzymane po to, aby powiedzieć "mamy takich, nawrócili się, polska droga do socjalizmu nie była taka dramatyczna". Ciekawsza jest historia instytucjonalnej współpracy kleru katolickiego. Schowana za zasłoną rezygnacji z weryfikacji Krk przez państwo. Milczy się się także o licznym udziale osób pochodzenia żydowskiego w elitach władzy.
Poseł partii Razem rozjeżdża kult żołnierzy-przekliniaków i Brygady Świętokrzyskiej:
https://www.facebook.com/watch/?v=539285946968592
zolnierzeprzekleci.wordpress.com polecam wszystkim wielbicielom bez,przeklętych i mitu o wyzwoleniu obozu w Holiszowie.
Rozmowa z niektórymi ludźmi jest jak gra w szachy z gołębiem – poprzewraca wszystkie pionki, obsra całą planszę, a potem stanie na szachownicy i będzie się puszył. Do takiego wniosku doszedłem czytając wpisy nijakiego Słonimskiego i jego czeredy pokrewnych mu kont o poetyckich nazwiskach. Co ciekawe, nazwy kont sugerują fascynację poezją ludzi o których z całą pewnością wiadomo, że mają korzenie żydowskie, a treść wpisów sugeruje spijaczy mądrości z ust Boska i jego konfederatów. Co za schizofreniczna sytuacja. Ha.
Bo słonimski zanurzy się w każdym szambie byleby cuchnęło Pisem. Po mistrzowsku odwraca Alika ogonem. Jest typowym przedstawicielem Wolaka o mentalności niewolnika.
Nie widzę tu szczególnej sprzeczności. Bo tak jak u Hitlera homoseksualiści szukali schronienia w jego otoczeniu, tak tu może być, że ludzie o korzeniach żydowskich szukają miejsca w szeregach Konfederatów. Jeden z naszych wielkich poetów zabronił w domu wspominania genealogii rodowej. Baczyński to, czy Słonimski?
Tow. Słonimski to pseudonim wielu faszystowskich trolli putinowskich, uprawiających faszystowską propagandę i dążących do rozkładu współpracy społecznej w Polsce i EU.
Stąd mu po drodze ideologicznie z NZS, nazistami czy stalinistami.
No czyli PiS znalazł wspólny język z PO. 🙂 Kolejny raz przypominam, że za PO też czczono nazistów, choć może na mniejszą skalę.
Których? Jakieś fakty, czy tylko odwracanie kota ogonem?
To akurat prawda. Kult "wyklętych" wprowadził prezydent Komorowski. Ale to nie wszystko, bo cała PO głosowała za uchwałą Sejmu gloryfikującą nazistów z Brygady Świętokrzyskiej. Poseł Gryglas (Nowoczesna) występował zaś z opaską nacjonalistycznych NSZ na ramieniu.
POPiS wiecznie żywy, i tyle w tym temacie.
Kolaboranci czy nie. Kogo to obchodzi! Historię się wybieli a ciemna gawiedź będzie miała kolejnego ,,bożka\" do walenia przed nim gruchy. Już nawet mnie to nie dziwi. Z jednej strony lubimy podkreślać jakim to Polacy nie byli tolerancyjnym narodem, że byliśmy państwem bez stosu, jak tośmy tych Żydów ratowali i nikt nawet ręki na Żyda nie podniósł podczas trwania okupacji (jasne, jasne). Z drugiej strony natomiast, zwalamy winę za swoje nieudacznictwo to na rzeczonych wcześniej Żydów, to na Niemców, to na bliżej nieokreślonych marksistów… Mamy się za przedmurze chrześcijaństwa, wyznajemy zasadę ,,mój kraj, moje zasady\" co w wolnym tłumaczeniu znaczy: ,,nie pokazuj w żaden sposób swojej odmienności, bo jak pokażesz to wpie*dol\". No a teraz jeszcze stawiamy pomniki jawnym faszystom i zdrajcom. Ktoś wogóle jest zaskoczony?
Patrzcie jak to się można pomylić. Jeszcze niedawno, niektórzy z taką pewnością twierdzili, że PiS pełnymi garściami czerpie z komunizmu.
Komuniści mieli AL i Świerczewskiego, a ci mają NSZ i wyklętych. Lustrzane odbicie. Różnica jest taka, że jedni zaczęli od ostrego kursu, który z czasem łagodniał, a ich lustrzane odbicie zaczyna od łagodnego kursu, który naturalnie zaostrza się.
Czy ofiary zydokomuny zostana kiedykolwiek upamietnieni?