Komisja dyscyplinarna na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika wprost broni antysemickich wpisów prof. Jacka Bartyzela. Uniewinnia naukowca i pisze o „lobby żydowskim” oraz „żywiołowej reakcji na aroganckie i antypolskie oskarżenia kierowane przez najważniejszych przywódców Izraela”. Nie wierzycie? Publikujemy cały dokument
W lutym 2019 roku prof. Jacek Bartyzel, pracownik naukowy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, opublikował publiczny antysemicki wpis na Facebooku. Prof. Bartyzel pisał o Żydach „plemię żmijowe, pełne pychy, jadu i złości”, które „nienawidzi i opluwa” Polaków.
Wybuch Bartyzela sprowokowała konferencja naukowa w Paryżu, poświęcona badaniom nad Zagładą Żydów — i polskim w niej współudziałem. Konferencja była głośna, OKO.press pisało o niej obszernie, historyków atakowali wówczas politycy rządzącej prawicy i media prorządowe, doszło na niej do awantur sprowokowanych przez prawicę.
Złożyłem skargę na wpis prof. Bartyzela do rektora UMK, który przekazał ją rzecznikowi dyscyplinarnemu.
Rzecznik dyscyplinarny UMK zgłosił sprawę do prokuratury, która umorzyła ją w czerwcu 2019 roku. Prof. Bartyzel tłumaczył się prokuratorowi, że m.in. nie wiedział, iż jego wpisy są publiczne.
10 grudnia odbyło się posiedzenie komisji dyscyplinarnej na uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Uniewinniła ona prof. Bartyzela. Więcej — stanęła po jego stronie.
Kto wchodził w skład komisji dyscyplinarnej? Składała się ona z przewodniczącego i dwojga członków. Antysemickie wypowiedzi prof. Bartyzela oceniali profesor malarstwa, ksiądz kanonik z Torunia oraz studentka.
Komisja rozpatrywała trzy zarzuty:
Po pierwsze: pojęcie antysemityzm jest „niezwykle płynnym, nieprecyzyjnym i wyjątkowo dowolnie interpretowanym” — napisała komisja.
Następnie komisja przytoczyła dwa przykłady działania „lobby żydowskiego”, które jej zdaniem istnieje: odwołanie wykładu o wpływie lobby proizraelskiego na politykę USA amerykańskiego historyka Tony’ego Judta w 2006 roku w Nowym Jorku w siedzibie konsulatu RP pod presją amerykańskiej „Ligi przeciw zniesławieniom” oraz konflikt wokół książki „The Israel lobby and US foreign policy” napisanej przez dwóch znanych analityków, Johna Mearsheimera (w uzasadnieniu komisji to nazwisko zapisano z błędem) oraz Stephena M. Walta. Obu zarzucano m.in. antysemityzm.
Oba te przykłady, dodajmy, niczego nie dowodzą, a w szczególności wpływów „lobby żydowskiego”: zarówno Walt, jak i Mearsheimer zrobili później błyskotliwe kariery.
Na podstawie tych dwóch przykładów komisja stwierdziła:
„Wobec nawet tak skromnych przytoczonych argumentów trudno uznać opinie o silnym wpływie lobby żydowskiego jako bezpodstawne i uznać to za antysemityzm”.
(Cytujemy to zdanie z błędami gramatycznymi, które oryginalnie zawiera. Całe uzasadnienie zawiera liczne błędy gramatyczne i interpunkcyjne).
Resztę fragmentu uzasadnienia trzeba zacytować w całości:
„Prof. Jacek Bartyzel w swoim wpisie na Facebooku — «To że nas Żydzi nienawidzą i opluwają» - wyraża swoje stanowisko odnośnie bieżących spraw politycznych dotyczących Polski i Izraela. Wpis, w ocenie Komisji Dyscyplinarnej, ma charakter emocjonalny. Jest to żywiołowa reakcja na aroganckie i antypolskie oskarżenia kierowane bezpośrednio przez najważniejszych przywódców Izraela.
Komisja Dyscyplinarna zwróciła uwagę na to, że prof. Jacek Bartyzel określa tu własne odczucie w stosunku do zaistniałej sytuacji, a nie wyraża sądów ogólnych.
Natomiast jego «rada», by «Żydów trzymać na dystans i nic próbować nawet dyskutować…» jest wyrazem dezaprobaty wobec nagonki prowadzonej w tamtym czasie przez stronę izraelską i nie zawiera jakichkolwiek wezwań do czynnej czy biernej przemocy.
Zaleca wobec strony żydowskiej jedynie ignorowanie i powstrzymanie się od dyskusji. Określenia stosowane w omawianym wpisie są w ocenie Komisji, żywiołową reakcją profesora Jacka Bartyzela, wobec słów strony izraelskiej”.
A zatem: prof. Bartyzel — pisząc o Żydach „plemię żmijowe” oraz nawołując do przemocy — robił to tylko „symbolicznie” i zdaniem komisji dyscyplinarnej było to „żywiołowa reakcja” na „nagonkę” prowadzoną wobec Polski przez Izrael.
Prof. Bartyzel, przypomnijmy, reagował na sławną konferencję naukową dotyczącą badań nad Zagładą, która odbyła się w lutym 2019 r. w Paryżu. Zdaniem komisji dyscyplinarnej na UMK reagował słusznie, bowiem konferencja naukowców miała „stronniczy, antypolski charakter”. Opisując konferencję, komisja dyscyplinarna powołuje się na skrajnie prawicowe pismo „Najwyższy Czas”.
Zacytujmy uzasadnienie:
„Komisja Dyscyplinarna zważyła, że konferencja od samego początku budziła spore kontrowersje w świecie naukowym i politycznym. Jednostronny dobór prelegentów, brak dokumentacji filmowej czy słownej z tej konferencji, jej stronniczy, antypolski charakter to wszystko niekorzystnie wyróżnia ją na tle innych konferencji naukowych. (…) Prof. Jacek Bartyzel nie podjął dyskusji, ponieważ tej dyskusji nie było właśnie na tej konferencji. Był tam za to pospolity atak na Polskę i na polski rząd. (…) Nazywanie szołmenami oraz oszczercami i łgarzami osoby, biorące udział w konferencji w Paryżu, jest prostym i osobistym odniesieniem się do tego wydarzenia, które jak wiemy miało wielu przeciwników, także wśród ludzi nauki, którzy często używali znacznie dosadniejszych określeń. (…)”.
Z dalszych wywodów komisji dyscyplinarnej na UMK dowiadujemy się, że prof. Bartyzel stanął tylko w obronie gnębionej ojczyzny i polskiego rządu — kiedy pisał, że naukowców biorących udział w konferencji w Paryżu należałoby wychłostać.
To była, zdaniem komisji, tylko metafora. Zacytujmy ostatni raz orzeczenie:
„Pozostaje jeszcze sprawa godności profesorskiej, godności profesora zwyczajnego polskiego uniwersytetu. Musimy rozważyć, jakie zachowanie uważamy za godne w momencie, gdy nasz kraj, nasza ojczyzna obwiniana jest o czyny niepopełnione. Prof. Jacek Bartyzel reaguje. Reaguje w sposób spontaniczny, jego wpisy to reakcja na agresywną falę oskarżeń naszego kraju o zbrodnie niepopełnione. Zapewne prościej i bezpieczniej byłoby cicho siedzieć i nie zabierać głosu, ale czy godniej?”
Krótko: pisząc o Żydach „plemię żmijowe”, prof. Bartyzel bronił po prostu polskiego rządu!
Komisja dyscyplinarna na UMK zajęła się także wpisem prof. Bartyzela na Facebooku dotyczącym mojej osoby. (Za złożenie wniosku o karę dyscyplinarną prof. Bartyzel nazwał mnie „publicznym sykofantem w służbie judeolatrii”).
Komisja zrobiła to z własnej inicjatywy. Nie czułem się urażony i nie występowałem o to. Osoba rozpowszechniająca antysemicką propagandę na Facebooku nie może mnie urazić. Niemniej jednak komisja odniosła się także do tej sprawy, sugerując niedwuznacznie, że poskarżyłem się na antysemickie wpisy naukowca z Torunia dla kariery oraz pisząc „zdaniem Komisji tego rodzaju osobnicy istnieli zawsze i wszędzie”.
Szczęśliwie od orzeczenia uczelnianej komisji dyscyplinarnej przysługuje prawo odwołania do Komisji Dyscyplinarnej do spraw nauczycieli akademickich przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego w Warszawie. Zamierzam naturalnie z tej ścieżki skorzystać.
Być może komisja centralna sama nie będzie pisać o „lobby żydowskim” oraz „agresji Izraela” oraz cytować w uzasadnieniu antysemickie gazety - a także napisze uzasadnienie poprawną polszczyzną, bez błędów.
Poniżej załączamy skan uzasadnienia komisji.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.
Komentarze