0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agnieszka Sadowska / Agencja GazetaAgnieszka Sadowska /...

17 kwietnia 2018 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) uznał, że Polska złamała prawo, prowadząc w Puszczy Białowieskiej wycinkę motywowaną walką z kornikiem drukarzem. Decyzja TSUE nie wiązała się z żadnymi karami finansowymi. Ich ryzyko pojawiłoby się dopiero wtedy, gdyby Polska do wyroku się nie zastosowała.

Blisko trzy lata później, 17 lutego 2021, Komisja Europejska (KE) wezwała Polskę do wykonania orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości w sprawie ochrony przyrody w Puszczy Białowieskiej.

"Polska ma dwa miesiące na ustosunkowanie się do zastrzeżeń zgłoszonych przez Komisję. W przeciwnym razie Komisja może ponownie skierować sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE oraz wystąpić o nałożenie kar finansowych" - czytamy w komunikacie prasowym KE.

Przeczytaj także:

Nie uchylono nielegalnego aneksu

Jak zauważył w facebookowym wpisie dziennikarz i publicysta przyrodniczy Adam Wajrak, od listopada 2017 roku, gdy pod groźbą kar TSUE wezwał Polskę do zaprzestania wycinki w ramach tzw. środka zabezpieczającego, nie ma już wycinek.

"Ścinane są tylko suche drzewa przy drogach, które zdaniem Lasów Państwowych stwarzają zagrożenie. To w wielu miejscach dyskusyjne, ale należy zauważyć też, że są pozostawiane na miejscu. Innymi słowy, mamy teraz w Puszczy najwspanialszy czas przynajmniej od 1915, czyli od momentu gdy wkroczyła tu gospodarka leśna" - pisze Wajrak.

Dlaczego więc zdaniem KE Polska nadal nie zastosowała się do orzeczenia? "Polska nie uchyliła załącznika do planu urządzenia lasu Nadleśnictwa Białowieża wprowadzonego w 2016 r. i nie zastąpiła go środkami, które pozwoliłyby zachować integralność obszaru, zapewnić ochronę gatunków i siedlisk" - czytamy w stanowisku Komisji.

To właśnie wspomniany aneks był podstawą zwiększenia wycinek, które ostatecznie doprowadziły do sprawy przed TSUE. Formalnie nadal obowiązuje, choć Lasy Państwowe w Puszczy Białowieskiej nie walczą już z kornikiem przez wycinkę.

W tym kontekście warto przypomnieć, że nie tylko nie wycofano aneksu do planu urządzenia lasu dla Nadleśnictwa Białowieża, ale jeszcze zaproponowano aneksy dla dwóch pozostałych nadleśnictw - Browsk i Hajnówka - które zakładały dalsze pozyskanie drewna.

To może nas słono kosztować

Jakiej kary możemy się spodziewać, jeśli sprawa ponownie trafiłaby do TSUE, a ten nałożył karę finansową?

W komunikacie prasowym przesłanym przez koalicję "Kocham Puszczę" Agata Szafraniuk z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi wskazuje na to, że kary ustanawiane przez TSUE są zawsze na wysokim poziomie, bo mają odstraszać. "Może to być zarówno kara okresowa, np. za każdy dzień niewykonania wyroku, jak i kara ryczałtowa. Kary te mogą być też nałożone łącznie.

W przypadku Polski kara ryczałtowa może wynieść prawie 30 mln EUR, czyli 130 mln złotych. Od momentu wydania wyroku minęło ponad 1000 dni i każdy dodatkowy dzień zwłoki będzie brany pod uwagę przez Trybunał. Może to stanowić podstawę do wyliczenia dodatkowej kary okresowej"

- mówi Szafraniuk.

Dr hab. Przemysław Chylarecki z Fundacji Greenmind przypomina, że prawo UE nakłada na Polskę i inne kraje obowiązek skutecznej ochrony siedlisk i gatunków na obszarach Natura 2000, do których zalicza się też Puszcza Białowieska. "Dzisiejsza decyzja Komisji to kolejny sygnał, że w Puszczy Białowieskiej właśnie to musi być priorytetem.

Najprostszą drogą do realizacji tego postulatu byłoby utworzenie parku narodowego na całym obszarze Puszczy Białowieskiej. Być może decyzja Komisji będzie bodźcem do tego, by w 100-lecie ochrony Puszczy, przypadające w 2021 roku, wrócić do poważnej rozmowy na ten temat”

- mówi naukowiec.

;

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze