0:000:00

0:00

Zdaniem resortu środowiska i Lasów Państwowych (LP) wpisane do aneksów plany dodatkowej wycinki drzew w trzech puszczańskich nadleśnictwach są uzasadnione zagrożeniem życia i zdrowia mieszkańców oraz turystów przez drzewa uschnięte w wyniku gradacji kornika drukarza. A także niebezpieczeństwem pożarowym, które również mają stwarzać uschnięte świerki. I koniecznością ochrony cennych siedlisk i gatunków.

Nie zgadza się z tym Koalicja Kocham Puszczę, która zgłosiła swoje uwagi w ramach konsultacji. W Koalicji zrzeszyły się organizacje, które zabiegają o rozszerzenie parku narodowego na obszar całej Puszczy Białowieskiej: ClientEarth – Prawnicy dla Ziemi, Fundacja Dzika Polska, Fundacja Greenmind, Greenpeace, Pracownia na rzecz Wszystkich Istot i WWF Polska.

„Aneksy są niezgodne z rekomendacjami UNESCO. Nie została w nich również prawidłowo przygotowana analiza oddziaływania wycinek na środowisko - czyli dokładnie to, na czym poległ były minister środowiska Jan Szyszko i co zaprowadziło Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE” - mówi OKO.press Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.

„Są tam też inne błędy. Te aneksy nadają się do kosza” - dodaje.

Przeczytaj także:

„Systemowe zwalczanie gatunków chronionych”

„Wszystkie trzy aneksy od strony merytorycznej są wykonane bardzo pobieżnie, żeby nie powiedzieć - niechlujnie” - mówi OKO.press dr hab. Przemysław Chylarecki z Fundacji Greenmind.

Na przykład, w planie cięć całkowicie zignorowano rozmieszczenie jednych z najważniejszych chronionych w Puszczy Białowieskiej ptaków - włochatki i sóweczki. I to pomimo tego, że dzięki kosztującej ponad 5 mln zł inwentaryzacji wykonanej na zlecenie LP w 2017 roku wiemy, gdzie one występują.

"Wygląda więc na to, że Lasy Państwowe chcą ciąć całkowicie na ślepo, bez oglądania się na chronione gatunki. A na dodatek wyrzucają w błoto pieniądze wydane na swoje kluczowe badania, skoro nie korzystają z ich wyników".

Dr hab. Chylarecki wskazuje również na to, że autorzy aneksów posługują się manipulatorskim argumentem: że całościowy, sumaryczny obszar wycinki będzie bardzo mały w stosunku do wielkości całej Puszczy Białowieskiej, co ma być argumentem za tym, że skutki przyrodnicze wycinki będą niewielkie.

Ale będą one w większości przypadków prowadzone w odległości 50 metrów na prawo i lewo od dróg - nie tylko tych asfaltowych, ale małych leśnych.

„Usuwanie martwych świerków na tych powierzchniach leśnych uderzy w najważniejsze dla Puszczy Białowieskiej chronione ptaki - sóweczkę i dzięcioła trójpalczastego. Bo z ekspertyz robionych na zlecenie LP wiemy, że 90 proc. dzięciołów ma dziuple właśnie w martwych świerkach, a 50 proc. sóweczek buduje na nich gniazda” - argumentuje dr hab. Chylarecki.

"Te niby bardzo selektywne cięcia zamienią się w systemowe zwalczanie gatunków chronionych" - ostrzega naukowiec.

Nie ma to więc nic wspólnego z deklarowanymi przez resort środowiska i LP zamiarami ochrony przez cięcia rzekomo zagrożonych gatunków.

Wbrew UNESCO

W blisko 40-stronicowym dokumencie konsultacyjnym Koalicja Kocham Puszczę podkreśla również, że aneksy zostały przygotowane wbrew rekomendacjom UNESCO i ekspertów Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, którzy jesienią 2018 roku wizytowali Puszczę Białowieską. Chodzi o to, że

"aneksy lub nowe plany urządzenia lasu powinny zostać opracowane dopiero na podstawie Zintegrowanego Planu Zarządzania Obiektem Światowego Dziedzictwa".

To dokument określający sposób ochrony Puszczy, którego oczekuje od nas UNESCO. Wciąż go nie ma, bo prace nad nim - jak zauważa Koalicja - „nawet się nie rozpoczęły". (Przy okazji trzeba przypomnieć, że jego brak jest jedną z przesłanek do ewentualnego wpisania Puszczy Białowieskiej na Listę Dziedzictwa w Zagrożeniu. A to już - w dalszej perspektywie - grozi skreśleniem Puszczy Białowieskiej z prestiżowego indeksu Światowego Dziedzictwa UNESCO).

Koalicja wskazuje również na to, że aneksy wprost nie rozstrzygają sposobu zagospodarowania wyciętego drewna.

"W związku z tym istnieje przesłanka, że pozyskane drewno planowane jest do skomercjalizowania". A to też sprzeczne z zapisami UNESCO.

Suche świerki nie oznaczają automatycznie pożaru

Koalicja obszernie odniosła się również do argumentacji, że wycinka jest konieczna, by zapewnić bezpieczeństwo przeciwpożarowe w Puszczy Białowieskiej. Rzekomo to bezpieczeństwo ma pogarszać - jak piszą Lasy w aneksach - „nagromadzenie dużych ilości martwych i obumierających drzew” wzdłuż dróg, szlaków turystycznych i na terenie jednostki wojskowej, w której znajdują się ładunki wybuchowe (nigdy tego nie potwierdzono).

Zdaniem organizacji to fałsz, ponieważ m.in.:

  • w roku 2018 roku nadleśnictwa puszczańskie uzyskały najniższą, III kategorię zagrożenia pożarowego - zresztą tak samo, jak w latach ubiegłych;
  • dane zgromadzone przez Instytut Badawczy Leśnictwa w latach 2005-2015 mówią, że zamieranie drzewostanów w połączeniu z suszami nie przełożyło się na wyraźny wzrost liczby pożarów;
  • same martwe świerki nie zwiększają jeszcze zagrożenia pożarowego,
  • istniejące badania naukowe nie dowodzą, by będący efektem gradacji kornika drukarza wzrost liczby martwych świerków przekładał się na wzrost liczby pożarów.

100 tys. drzew do wycinki

Koalicja Kocham Puszczę wskazuje jeszcze inne zagrożenia dla gatunków i siedlisk chronionych w ramach sieci Natura 2000, które wynikają z aneksów - m.in.:

  • cięcia mają objąć również drzewostany stuletnie, które są szczególnie ważne dla różnych gatunków zwierząt - jest to niezgodne z Planem Zadań Ochronnych dla obszaru Natura 2000;
  • w samej Puszczy zostanie wyciętych zostanie ok. 100 tys. drzew - „nie ma wątpliwości, że tak intensywne działania mogą negatywnie wpłynąć na stan zachowania siedlisk na tym obszarze, co autorzy aneksów całkowicie pomijają”;
  • zawarte w aneksach prognozy oddziaływania na środowisko zaniżyły obszar występowania kluczowych gatunków od 17 do ponad 1 tys. razy - „dzięki takiemu zabiegowi prognozy nie wykazały negatywnego wpływu na chronione gatunki zwierząt, co jest całkowicie niezgodne z rzeczywistością”;
  • usuwanie leżących martwych drzew doprowadzi do niszczenia młodych drzewek, które naturalnie pojawiły się w ich sąsiedztwie, co jest elementem naturalnego odradzania się lasu;
  • wycinka na obszarze ponad 1,3 tys. ha obejmie też szczególnie cenne przyrodniczo siedliska grądowe, co znaczy, że (łącznie z wcześniejszymi wyrębami) wycinka obejmie ponad 40 proc. siedlisk grądowych w Puszczy; „autorzy aneksów nie przeanalizowali, jakie będzie skumulowane oddziaływanie wycinki na tak dużej powierzchni na chronione siedliska".

„Organizacje pozarządowe z Koalicji Kocham Puszczę zawnioskowały do RDLP Białystok o natychmiastowe zaprzestanie prac nad aneksami oraz o postępowanie zgodnie z Planem Zadań Ochronnych Natura 2000, rekomendacjami UNESCO i pilne rozpoczęcie prac nad Zintegrowanym Planem Zarządzania dla Puszczy” - czytamy w komunikacie medialnym Koalicji Kocham Puszczę.

Pełna treść uwag Koalicji jest tu.

Niniejsza publikacja powstała dzięki współpracy z Fundacją im. Heinricha Bölla w Warszawie. Zawarte w niej poglądy i konkluzje wyrażają opinie autora i nie muszą odzwierciedlać oficjalnego stanowiska Fundacji im. Heinricha Bölla.

;

Udostępnij:

Robert Jurszo

Dziennikarz i publicysta. W OKO.press pisze o ochronie przyrody, łowiectwie, prawach zwierząt, smogu i klimacie oraz dokonaniach komisji smoleńskiej. Stały współpracownik miesięcznika „Dzikie Życie”.

Komentarze