0:00
0:00

0:00

Izba Dyscyplinarna swoje orzeczenie wydała w środę 21 października o godzinie 20, po trwającym kilka godzin posiedzeniu. Jej orzeczenie jest ostateczne, co oznacza, że prokuratura nie może dalej ścigać sędzi. Jej samej nie było w Sądzie Najwyższym. Z powodu stresu i kłopotów związanych m.in. z tą sprawą miała zawał serca i operację ratującą życie. Od roku jest na zwolnieniu lekarskim.

W SN była trójka jej obrońców - sędzia Anna Korwin - Piotrowska, adwokat Jacek Różycki i adwokat Katarzyna Gajowniczek - Pruszyńska -, sędziowie z Opola z Iustitii, którzy wspierają ją od początku, prawnicy z Komitetu Obrony Sprawiedliwości i niepokorni sędziowie jak np. sędzia Paweł Juszczyszyn, Igor Tuleya czy Piotr Gąciarek. Przed sądem zorganizowali pikietę wsparcia z hasłami „Murem za sędzią Ireną Majcher”, zorganizowali też konferencję.

Irena Majcher dostała też wsparcie największego stowarzyszenia niezależnych sędziów Iustitia, do którego należy. Bo jest pierwszą sędzią ściganą za orzecznictwo. I jest to groźny precedens dla wszystkich sędziów. W środę wygrała. Izba Dyscyplinarna ostatecznie oddaliła odwołanie prokuratury. OKO.press jako pierwsze opisało tę sprawę ponad rok temu.

Przeczytaj także:

Za co Prokuratura Krajowa ścigała sędzię

Zarzuty sędzi Irenie Majcher chciał przedstawić specjalny wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. Wydział ten powołano w 2016 roku po dojściu przez PiS do władzy. Ma ścigać sędziów i prokuratorów.

Sędzi Majcher ten wydział chciał postawić zarzut niedopełnienia obowiązków z artykułu 231 kodeksu karnego. Początkowo sprawę prowadziła prokuratura opolska, ale wydział spraw wewnętrznych ją przejął.

Sędzia Majcher na co dzień orzeka w wydziale Krajowego Rejestru Sądowego. W poprzednich latach była jego przewodniczącą. Rejestr prowadzi akta spółek. Sędzia przed laty zdecydowała o wykreśleniu z rejestru stowarzyszenia ONR z Brzegu. Zrobiła to na wniosek prokuratury. Członkowie tego stowarzyszenia byli skazani za hajlowanie na Górze Świętej Anny.

Prokuratura Ziobry zaczęła ją ścigać za inną sprawę. Chodzi o zawiadomienia jednej z opolskich spółek. Sprawdzano, czy Majcher z powodu swojej rzekomej bezczynności naraziła ją na utratę majątku. W jaki sposób? Blisko 20 lat temu Sejm uchwalił przepisy, które zobowiązywały spółki do zarejestrowania się w Krajowym Rejestrze Sądowym. KRS zastąpił dotychczasowy Rejestr Handlowy B (RHB), który powstał w 1919 roku.

Spółki miały na przerejestrowanie określony czas, ale kilka razy termin był przekładany. Kolejna nowelizacja prawa wprowadziła nieprzekraczalny termin na przeniesienie spółki do Krajowego Rejestru do końca 2015 roku. Za niedopełnienie tego obowiązku spółce groziła utrata majątku, który z mocy ustawy przechodził na rzecz Skarbu Państwa.

Jedna z firm z Opolszczyzny nie przerejestrowała się jednak w nałożonym przez ustawę terminie i w wyniku tego utraciła własność nieruchomości. I to władze tej firmy złożyły zawiadomienie do prokuratury, a ta jako winnego wskazała sędzię Majcher.

Pikieta wsparcia dla Ireny Majcher pod Sądem Najwyższym. W pierwszym rzędzie od prawej strony stoją sędziowie: Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn, Katarzyna Kałwak z opolskiej Iustitii, za nią Piotr Gąciarek z warszawskiej Iustitii. Zdjęcie z profilu Iustitii na Facebooku.

Izba Dyscyplinarna miażdży Prokuraturę Krajową

Śledczy uważają, że sędzia powinna była zainicjować postępowanie w celu przymuszenia spółki do przerejestrowania się do KRS. A jeśli ta nadal by tego nie zrobiła, to powinna na nią nałożyć grzywnę.

Sędzia do winy się nie poczuwa. Prawnicy, z którymi rozmawiało OKO.press, uważają, że to na spółkach ciążył obowiązek przeniesienia akt rejestrowych z RHB do KRS. I one powinny to zrobić. A jeśli jakaś firma tego obowiązku nie dopełniła, to zgodnie z ustawą ponosi tego konsekwencje, czyli traci majątek.

Dlatego prawnicy uważają, że sędzię Majcher prokuratura ściga teraz za stosowanie obowiązującego prawa. I dlatego jej bronią. Bo to groźny precedens wkroczenia prokuratury w sferę orzeczniczą sędziów.

Winy sędzi Majcher nie dopatrzył się też sąd dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu, który w pierwszej instancji odmówił uchylenia jej immunitetu. Ale prokuratura odwołała się do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Warszawie. Pierwsze posiedzenie w tej sprawie było we wrześniu 2019 r. i zostało odroczone.

Przez ponad rok jednak się nic nie działo, aż do dziś (21 października). Odwołanie Prokuratury Krajowej rozpoznał trzyosobowy skład: Tomasz Przesławski, Konrad Wytrykowski i Ryszard Witkowski. I przyznał rację sędzi Majcher i jej obrońcom. "Izba uznała, że przepisy ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym wbrew temu, co twierdził prokurator, nie obligowały sądu rejestrowego do wszczynania postępowania przymuszającego do przerejestrowania spółki do KRS. Izba uznała więc, że nie było żadnego przestępstwa", mówi OKO.press sędzia Anna Korwin – Piotrowska z Opola, obrończyni sędzi Majcher.

Izba przychyliła się też do twierdzeń obrony, która podważała zeznania, jakie w śledztwie złożył przedsiębiorca obarczający winą sędzię za niedopełnienie obowiązku przerejestrowania swojej firmy. Zeznawał on, że nic nie wiedział o takim obowiązku, na co obrońcy wskazywali, że tezie tej przeczą materiały śledztwa. To zamyka ściganie Ireny Majcher.

Zarzuty chciał jej stawiać prokurator Michał Walendzik z Prokuratury Krajowej, który zasłynął wejściem po godzinie 6 rano do domu krakowskiej sędzi Beaty Morawiec. Pod groźbą przeszukania zabrał sędzi służbowy komputer. Najście na dom sędzi było złamaniem chroniącego ją immunitetu sędziowskiego. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W czwartek 22 października Izba Dyscyplinarna będzie decydować o immunitecie dla Igora Tulei.

Pikieta wsparcia dla sędzi Ireny Majcher sędziów Sądu Okręgowego w Opolu. Środa 21 października. Zdjęcie z profilu opolskiej Iustitii na Facebooku.

;
Na zdjęciu Mariusz Jałoszewski
Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze