0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Robert Kowalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Robert Kowalews...

*Wyjaśniam, że pierwotny tytuł zaczynał się od słowa „Kompromitacja”. Zastąpiliśmy ją słowem „Błąd” po wyjaśnieniu sędziego Przemysława Marciniaka, że podając liczbę komisji, w których kandydat uzyskiwał w drugiej turze gorszy wynik niż w pierwszej, miał na myśli wyłącznie komisje stałe. Sędzia dodał, że tuż przed posiedzeniem SN otrzymał informację, że w komisjach stałych takich przypadków było 17. Raz jeszcze sprawdziłem nagranie z posiedzenia SN: Sylwester Marciniak porusza temat dwa razy (w 1:08 minucie nagrania i w 1:49 minucie) i mówi o „obwodach” i „przypadkach” nie precyzując, jakie komisje ma na myśli, co zresztą podkreślam w artykule. Jako autor nie popełniłem więc błędu, dlatego w tekście (poniżej) nie wprowadzam już żadnych zmian

Piotr Pacewicz

Przewodniczący PKW Sylwester Marciniak podczas rozprawy w SN 1 lipca 2025 w sprawie wyników wyborów prezydenckich polemizował z wątpliwościami zgłoszonymi przez prokuratora generalnego Adama Bodnara i jego zastępcę Jacka Bilewicza.

Obaj prokuratorzy zwracali m.in. uwagę, że nie został rozpatrzony protest wyborczy Krzysztofa Kontka, który jako jedyny ekspert wskazywał, że wyliczanych przez niego tzw. anomalii lokalnych jest tyle, że mogłyby podważyć prezydenturę Karola Nawrockiego.

Bilewicz cytował Kontka nie odnosząc się do podstawowego zarzutu wobec wyliczeń eksperta, że uwzględniał on wyłącznie anomalie, które wskazywały, że Trzaskowski dostawał w danej komisji wyraźnie mniej głosów niż w okolicznych 10-16 komisjach. Pominął anomalie krzywdzące dla Nawrockiego.

Przeczytaj także:

Marciniak zacytował konkluzję raportu dla Fundacji Batorego Dominika Batorskiego, Jarosława Flisa i Piotra Szulca:

„W II turze wyborów prezydenckich pojawiły się przekłamania w oficjalnie raportowanych wynikach. Nie jest to zjawisko nowe: ani co do charakteru, ani skali. Co jednak najważniejsze, pomimo wyjątkowo wyrównanej rywalizacji, nic nie wskazuje na to, by te przekłamania doprowadziły do zmiany ostatecznego rezultatu wyborów. Ani ich skala, ani ukierunkowanie nie dają podstaw do podważania rozstrzygnięcia, które w wyniku wyborów zapadło”.

Dodajmy, że według wyliczeń Batorskiego, Flisa i Szulca większe anomalie statystyczne zanotowano w 138 komisjach, z tego 89 na korzyść Trzaskowskiego, a 49 na korzyść Nawrockiego. W tych „podejrzanych” komisjach Trzaskowski zdobył łącznie o 7727 głosów więcej, niż wynikałoby z tego, ile uzyskał w I turze, a Nawrocki o 5512 głosów więcej. Można więc powiedzieć, że na prawdopodobnych błędach komisji Trzaskowski „zarobił” minimalnie więcej.

Ważną częścią raportu była również pierwsza w Polsce empiryczna analiza wpływu składów komisji wyborczych na ostateczne wyniki głosowania. Badacze sprawdzili, czy obsada komisji – w tym udział członków zgłoszonych przez konkretne komitety – mogła mieć znaczenie dla końcowych wyników. Wnioski są jednoznaczne: nie zaobserwowano systematycznych odchyleń wyników zależnych od składu komisji, co podważa hipotezy o masowym wpływaniu na wyniki poprzez manipulacje personalne.

Marciniak postanowił do tej ekspertyzy dodać coś od siebie, żeby wiarygodność wyborów nie budziła już niczyich wątpliwości.

„To [że błędów nie jest dużo] wynikało także z przedstawionych już przeze mnie wyników, kiedy w drugiej turze kandydat uzyskuje mniej głosów niż w pierwszej. Takich przypadków w wyborach 10 lat temu było przeszło 80, pięć lat temu 30, w tym roku mamy 20 tego typu przypadków”.

Faktycznie, na początku rozprawy w SN Marciniak podawał już te same dane. Rzecz w tym, że powtórzone po raz drugi nie stają się bardziej prawdziwe. Każdy, kto choćby pobieżnie przyglądał się wynikom wyborów, natychmiast zorientuje się, że Marciniak się myli w stopniu jak na szefa PKW zastanawiającym.

Rzecz w tym, że takich komisji, gdzie doszło do zaskakującej sytuacji, że Trzaskowski lub Nawrocki wypada gorzej w II turze, niż w pierwszej jest łącznie 243.

Mówiąc o 20 takich przypadkach, Marciniak pomylił się zatem 12 razy.

130 strat Trzaskowskiego z tury na turę

Jak już pisaliśmy o tym szczegółowo 26 czerwca 2025, Trzaskowski dostał mniej głosów w II turze w parze z Nawrockim, niż w rywalizacji z 12 kandydatami w pierwszej turze, w 130 komisjach (czyli 0,4 proc. wszystkich, jednej na 250). Bliższa analiza wskazuje, że w 88 z tych 130 komisji różnica wynosi 1-2 głosy, a różnic ponad 10 głosów jest osiem.

Ogromna większość takich anomalii pochodzi z komisji pracujących w miejscach wyjątkowych – w centrach medycznych, DPS-ach, uzdrowiskach, oddziałach szpitalnych, domach seniora itp.

Marciniak nie odnosił się jednak do wielkości komisji.

Było kilka bardzo dużych różnic, które wynikały z 10 znanych przypadków zamiany głosów Trzaskowskiego i Nawrockiego, tzn. wynik uzyskany przez kandydata KO przypisywano kandydatowi PiS i odwrotnie.

w komisji nr 25 w Grudziądzu Trzaskowski miał w I turze 343 głosy (do tego Hołownia – 45,Biejat 34, Zandberg – 30 i Senyszyn – 2; razem 454 głosy na kandydatów centrolewicowych), a w II turze wg oficjalnych danych dostał tylko 324. Doszło do zamiany T/N i 504 głosy Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu (który w I turze miał tylko 173 głosy, a cały blok prawicowy – 318);

  • Największa krzywda spotkała Trzaskowskiego w komisji nr 9 w Strzelcach Opolskich: w I turze dostał 311 głosów (a do tego Zandberg – 28, Biejat – 24, Hołownia – 20 i Senyszyn 11; razem 394 głosy) a w II turze – jak podała komisja – poparły go... tylko 223 osoby. Po prostu 416 głosów Trzaskowskiego przypisano Nawrockiemu, który miał ich w I turze tylko 107.

Przypadki Grudziądza i Strzelec Opolskich zostały zaskarżone i już zostały skorygowane przez SN, podobnie jak dziewięć innych. Poza zamianami głosów z Nawrockim, Trzaskowski tracił też głosy w podejrzany sposób np. w komisji w Sadowie w powiecie opatowskim (woj. świętokrzyskie). W I turze zdobył ich 58, ale w II już tylko 42, choć mogli przecież na niego głosować wyborcy Hołowni (13 głosów), Zandberga (10), Biejat (6), czy Senyszyn (2).

113 strat Nawrockiego

Także Nawrocki uzyskał w 113 komisjach wynik gorszy niż w I turze.

I tutaj większość z nich to małe komisje w placówkach leczniczo-opiekuńczych, ale było siedem przypadków, w których strata z tury na turę wyniosła 10 głosów lub więcej, a w tym co najmniej dwa przypadki zamiany głosów z Trzaskowskim:

  • w mazowieckim Magnuszewie (powiat kozienicki) Nawrocki dostał w I turze 285 głosów (a do tego Mentzen 82, Braun 49 i Jakubiak 3; razem prawicowcy – 419). Tymczasem komisja ogłosiła, że w II turze na Nawrockiego zagłosowały... 193 osoby, a na Trzaskowskiego – 476 (w I turze kandydat KO miał tylko 105 głosów, a razem z czwórką liberalno-lewicową 165);
  • w komisji nr 4 w świętokrzyskim Staszowie wg oficjalnej informacji II turę wygrał Trzaskowski (360 głosów), a Nawrocki zdobył 209 głosów. Tymczasem kandydat PiS już w I turze uzbierał 224 głosy (a razem z prawicowcami – 317). Trzaskowski miał w I turze tylko 143 głosy, a do spółki z trójką centrolewicową 185. Nie miał szans dwukrotnie zwiększyć poparcia w II turze, po prostu „dostał" głosy rywala;
  • w zakładzie opieki zdrowotnej w Busku-Zdroju Nawrocki miał w I turze 45 głosów (a razem z całą prawicą – 53), a Trzaskowski – 15 głosów (razem centrolewicowcami – 24). W II turze podano wyniki niemal dokładnie odwrotne: Nawrocki 15, a Trzaskowski 44. Doszło do zamiany głosów T/N, chyba że była... jakaś radykalna zmiana turnusu;
  • w zagranicznej komisji we włoskim Cassino (u stóp Monte Cassino) wynik Nawrockiego z II tury (45 głosów) został zapewne solidnie zaniżony (w I turze miał 79 głosów, a razem z Mentzenem, Braunem i Jakubiakiem – 161). Podano, że Trzaskowski zdobył 110 głosów (wobec 91 – w I turze i 128 całej piątki centrolewicowej). Mogło dojść do zamiany głosów, ale trudno o pewną konkluzję, bo liczba osób głosujących zmniejszyła się z 302 w I turze do 185 w II turze;
  • cudem nad urną jest też wynik Nawrockiego w II turze (53 głosy) w komisji nr 157 w Łodzi, skoro w I turze miał 86 głosów, a razem z Mentzenem, Braunem i Jakubiakiem – 152. Trzaskowskiemu zapisano 397 głosów, choć w I turze uzyskał ich 177, a razem z Zandbergiem, Hołownią, Biejat i Senyszyn – 267 głosów. Tak czy inaczej, Trzaskowski wygrał, ale nie mógł wygrać aż tak wysoko, jakaś paczka głosów Nawrockiego musiała mu zostać doliczona.

Proszę zajrzeć do tabel

Gdyby pan sędzia Marciniak miał wątpliwości, załączam dwie tabele w Excelu, jakich do swoich analiz (m.in. publikowanych w portalu Masz Prawo Wiedzieć) używał Dominik Batorski.

W pierwszej opisane są komisje, w których Trzaskowski uzyskał w I turze wynik lepszy niż w II turze. Tabela zawiera wiele innych obliczeń, dla nas kluczowe jest, że:

  • w pozycjach B-G są informacje o kolejnych komisjach;
  • w kolumnie M „Trzaskowski1” jest liczba głosów na Trzaskowskiego w I turze;
  • w kolumnie V „Trzaskowski2” jest jego wynik w II turze;
  • kolumna X „O ile spadło Trzaskowskiemu” – to różnica liczby głosujących w I turze minus liczba głosujących w II turze (M-V).

Następna tabela zawiera wyniki Karola Nawrockiego w 113 komisjach, w których w I turze (kolumna N) uzyskał wynik lepszy niż w II turze (kolumna W). Liczba w ostatniej kolumnie X jest różnicą (N-W), czyli miarą spadku liczby osób na niego głosujących.

;
Na zdjęciu Piotr Pacewicz
Piotr Pacewicz

Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".

Komentarze