Choć członkowie Konfederacji Wolności i Niepodległości (tak brzmi cała nazwa tego ugrupowania) zasiedli po ostatnich wyborach w Sejmie, to stosunkowo niewiele mówi się o nich w kontekście zagrożeń dla polskiej demokracji. A przecież Konfederacja to koalicja skrajnie prawicowych ugrupowań, która wprowadziła do parlamentu ludzi głoszących, że kobietom powinno odebrać się prawa wyborcze, czy promujących postawy antysemickie.
Wystarczy zresztą zerknąć na wycinek działalności Konfederacji z ostatnich kilku tygodni. Kiedy Sejm głosował w sprawie ustawy antyprzemocowej, pozwalającej na szybką izolację sprawców przemocy domowej, tylko posłowie Konfederacji byli przeciw. Janusz Korwin-Mikke nagrał zaś ostatnio utwór, w którym wzywa do wieszania i okaleczania socjalistów. Pamiętajmy, mówimy o polityku, którego definicja socjalizmu jest tak szeroka, że zmieściłby się w niej nawet Ryszard Petru.
Tekst publikujemy w naszym nowym cyklu „Widzę to tak” – w jego ramach od czasu do czasu pozwalamy sobie i autorom zewnętrznym na bardziej publicystyczne podejście do opisu rzeczywistości. Zachęcamy do polemik.
Ten brak obaw wobec Konfederacji wynika zapewne z tego, że ma ona reputację małego i niewiele znaczącego ugrupowania, składającego się z całkowicie marginalnych partii. Ale już niedawny kryzys w sprawie wyborów prezydenckich, w którego trakcie PiS zaczął robić podchody pod posłów Konfederacji, pokazuje, że nie jest ona pozbawiona znaczenia. Ostatnie sondaże też wyglądają dla tej skrajnie prawicowej koalicji lepiej niż jej wynik wyborczy z 2019 roku (6,81 proc.).
Nie chodzi nawet o niedawny sondaż IBRiS dla Onetu, który daje Konfederacji minimalnie większe poparcie niż Lewicy, co zwróciło uwagę części komentatorów. Pojedyncze badanie niewiele znaczy, niepokoić powinno co innego: Konfederacja od kilku miesięcy coraz częściej uzyskuje wyniki poparcia zbliżające się do 10 proc..
To dużo jak na tak skrajne ugrupowanie, szczególnie w kraju, gdzie już teraz u rządów znajduje się formacja chętnie sięgająca po skrajnie prawicową narrację: od straszenia ideologią LGBT, po niechęć wobec Unii Europejskiej.
Nie jest więc tak, że Konfederacja zagospodarowuje niszę, która nie miała do tej pory żadnej reprezentacji politycznej.
Kryzys napędza prawicę
Taka sytuacja jest szczególnie niebezpieczna w obecnym kontekście polityczno-gospodarczym. Cały świat będzie musiał zmierzyć się z ekonomicznymi turbulencjami, które wywołała pandemia COVID-19. A jeśli kryzys finansowy z 2008 roku czegoś nas nauczył, to tego, że prawicowi politycy skutecznie wykorzystują lęki i niezadowolenie społeczne wywołane załamaniem gospodarczym.
Tym bardziej, że skutki kryzysu w Polsce najmocniej uderzą w tę grupę społeczną, która do tej pory była szczególnie podatna na przesłanie Konfederacji: młodzież. W ostatnich wyborach parlamentarnych wśród osób w wieku od 18 do 29 lat koalicja Bosaka i Korwina-Mikkego uzyskała dwudziestoprocentowe poparcie. To właśnie ci ludzie odczują kłopoty na rynku pracy w pierwszej kolejności. Widać to już w USA, gdzie do kwietnia 52 proc. pracowników poniżej 45 roku życia zostało zwolnionych, wysłanych na bezpłatny urlop lub zredukowano im godziny pracy, będzie to widać także w Polsce.
„Zastanówmy się, kto dziś jest najbardziej zagrożony na rynku pracy. Po pierwsze, są to osoby pracujące na różnego rodzaju niestabilnych umowach zatrudnienia: o pracę na czas określony lub cywilno-prawnych. Po drugie ci, co pracują w sektorach silnie dotkniętych restrykcjami. W obydwu tych przypadkach mamy nadreprezentację osób młodych” – wyjaśniał w rozmowie z „Krytyką Polityczną” ekonomista Jakub Sawulski .
Niezałatwione problemy młodych, od trudności z nabyciem mieszkania, po uśmieciowiony rynek pracy, mogą okazać się polityczną mieszanką wybuchową, na której skorzysta Konfederacja. Na razie jej jedynym konkurentem na tym polu jest Lewica.
Na lekki absurd zakrawa to, że po ostatnich wyborach parlamentarnych część komentatorów więcej krytycznej uwagi poświęca właśnie jej, choć ma ona typowy dla europejskiej socjaldemokracji program, a nie Konfederacji. Pora przywrócić właściwe proporcje i zacząć głośno mówić o niebezpieczeństwach, które niesie dla Polski to skrajnie prawicowe ugrupowanie.
Nowy Porządek
Szczególnie warto zwrócić uwagę na Krzysztofa Bosaka, kandydata Konfederacji na prezydenta. To polityk, który zdaje się rozumieć, że popisywanie się swoimi radykalnie prawicowymi poglądami, tak jak robi to Korwin-Mikke, może wprawdzie zapewnić grupę wiernych wyznawców, ale za cenę zepchnięcia na polityczny margines.
Dlatego stara się odgrywać rolę rozsądnego prawicowca, strawnego dla klasy średniej – na tyle, na ile to możliwe przy takich poglądach.
Nawet Magdalena Środa pisała o nim tak: „Jest cichy, a jednak stanowczy, wygadany, ale nie krzykliwy, mało oryginalny, a jednak widoczny i w przeciwieństwie do panów Biedronia, Hołowni i Kosiniaka ideowy, a nie narcystyczny i chyba najmniej z nich wszystkich atakuje Kidawę”.
Tym bardziej warto sobie uświadomić, co kryje się za tą „cichą, a jednak stanowczą” postawą.
Spójrzmy choćby na wydany przez komitet wyborczy Bosaka tekst „Nowy Porządek”, który jest – jak czytamy na stronie kandydata – „autorskim wyborem postulatów będących owocem namysłu polskich patriotów skupionych w Konfederacji”. Na pozór wszystko wygląda tam umiarkowanie i demokratycznie: jest krytyka populizmu, jest pochwała państwa prawa i politycznej stabilności. Za wygładzonym językiem kryje się jednak bardzo ponura wizja Polski.
[Analizujemy nowe szaty Bosaka. Pod kulturalną gadką kryje się projekt religijnej dyktatury]
Jednym z postulatów Bosaka i Konfederacji jest „oparcie prawa, instytucji i kultury nowego porządku” na wartościach chrześcijańskich. W takim kraju jak Polska to może brzmieć niewinnie, ale opieranie prawa na jakiejkolwiek religii jest raczej wyznacznikiem państwa wyznaniowego, a nie nowoczesnej demokracji europejskiej.
To staje się jeszcze jaśniejsze, gdy docieramy do punktu „ochrona małżeństw i rodziny”. Czytamy w nim między innymi, że Konfederacja sprzeciwia się próbom podważenia tych dwóch wartości. Co to konkretnie oznacza? „Polska Konstytucja powinna zneutralizować te próby poprzez jednoznaczne wykluczenie prawnego uprzywilejowania lub uznawania jakichkolwiek innych związków – partnerskich, konkubinatów, homoseksualnych, etc.”.
Polska w wizji Konfederacji zdecydowanie nie jest krajem dla ludzi niewpisujących się w bardzo sztywny model rodziny. W dokumencie pojawia się dodatkowo postulat, aby sprecyzować, że podstawowym celem małżeństwa jest posiadanie i wychowanie dzieci, co jest wykluczające dla związków bezdzietnych.
W kolejnym punkcie – o znaczącej nazwie „Konstytucyjna ochrona dwóch płci” – pojawia się atak na „gender” i społeczność LGBT+.
Znowu, wszystko wyrażone niby spokojnie, ale tak naprawdę bezwzględnie dla osób, którym marzy się Polska niedyskryminująca ludzi ze względu na orientację seksualną: „Państwo i prawo musi w swym funkcjonowaniu bazować na naturalnym porządku społecznym, wynikającym z różnej i komplementarnej natury mężczyzn i kobiet, a odrzucić błędny i szkodliwy społecznie paradygmat gender”.
Gdyby Polska rzeczywiście zmieniła Konstytucję w ten sposób, usankcjonowałaby konstytucyjnie jawną dyskryminację społeczności LGBT+, tak jakbyśmy już teraz nie wypadali fatalnie pod tym względem.
To tylko kilka przykładów. W „Nowym Porządku” pojawiają się także inne niebezpieczne pomysły. Od wprowadzenia zakazu uchwalania budżetu z deficytem, przez utrudnianie zdobycia obywatelstwa polskiego, po ułatwienie dostępu do broni. Wszystko to składa się na wizję państwa skrajnie konserwatywnego, antyeuropejskiego i, powiedzmy to sobie wprost, niebezpiecznego dla wielu obywateli i obywatelek.
Niebezpieczne związki
Nie ma w tej chwili zagrożenia, że Konfederacja obejmie rządy w Sejmie albo Bosak zasiądzie na fotelu prezydenta. Nawet ewentualne wstrząsy gospodarcze raczej nie wystarczą, aby wywindować konfederatów do władzy. Można sobie za to wyobrazić, że przy utrzymaniu lub wzmocnieniu dotychczasowego poparcia Konfederacja dostanie się do któregoś z przyszłych prawicowych rządów jako koalicjant i będzie przesuwała ten rząd jeszcze bardziej w prawo.
Największe niebezpieczeństwo dotyczy jednak tego, że poglądy i język Konfederacji będą coraz częściej przedostawały się do głównego nurtu polskiej polityki.
Niestety, już teraz widać, że narzekanie na lewacką Unię Europejską, na rzekome prześladowania białych mężczyzn, na czający się wszędzie komunizm i marksizm, czyli wszystko to, w czym specjalizuje się radykalna prawica, przedostaje się do teoretycznie umiarkowanych środowisk.
Jakiś czas temu Młodzi Nowocześni zamieścili na swoim fanpage’u wpis, w którym narzekają, że w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej mamy do czynienia z dyskryminacją mężczyzn, szczególnie białych, na rzecz czarnych, Latynosów i kobiet. Obwiniają za to bliżej nieokreślone „absurdalne pomysły skrajnej lewicy”. Ich zdaniem to właśnie lewica jest powodem umacniania się w Europie prawicy.
Twierdzenie, że demagogiczne ruchy prawicowe powstają w reakcji na lewicową dyskryminację mężczyzn i białych, to język takich formacji jak Konfederacja, które próbują przedstawić się jako ostatnia linia obrony przed rzekomymi absurdami lewackiej Unii Europejskiej.
Jakby tego było mało, do wpisu dołączono absurdalną grafikę z człowiekiem wyciągającym w górę prawą rękę i ubranym w strój Ku Klux Klanu, na którym widnieje napis „lewica”, co znowu niebezpiecznie zbliża się do argumentów o feminazistkach, w których gustuje radykalna prawica.
Właśnie takiego przesuwania naszej sceny politycznej na prawo powinniśmy obawiać się najbardziej w kontekście Konfederacji. Jeśli jej radykalny język dalej będzie rozprzestrzeniał się w polskiej polityce, to konfederaci wygrają, nawet jeśli nie obejmą formalnych rządów w państwie.
To było do przewidzenia, bo dzisiejsza pseudo-lewica to neoliberalizm plus LGBTQI.
Całkowicie się zgadzam LGBT jest kwestią ważną ale na pierwszym miejscu powinna być socjalna gospodarka.
No właśnie. Neoliberałowie podszywają się pod lewicę podchwytując libertyńskie hasła. Z drugie strony populiści używają sprawy LGBT do przeciagania na swoją stronę ludzi pracy, którzy obyczajowo są raczej konserwatywni.
I bardzo dobrze- Konfederacja to jedyna sensowna alternatywa dla rządów PiS.
To nie jest żadna sensowna alterynatywa tylko próba leczenia dżumy cholerą. Zamiast produkować się na tematy światopoglądowe, chętnie usłyszałbym co oni mają do powiedzenia w sprawach gospodarczych, na temat ochrony zdrowia czy zmian klimatu. To są prawdziwe problemy przed jakimi stoimy lub będziemy stali w najbliższym czasie, a nie to jakie związki między kochającymi siebie ludźmi mają być w Polsce dozwolone, a jakie nie.
Jedyną sensowną alternatywą byłaby autentyczna lewica, postępowa w sprawach ekonomicznych i konserwatywno (lub tolerancyjna) w sprawach obyczajówych.
Zarówno populiści jak i neoliberałowie dbają o interesy bogatszych, z tą różnicą, że pierwsi udają konserwatystów, zaś drudzy demokratów.
Co ma znaczyć określenie postępowa w sprawach ekonomicznych? Czy chodzi o socjalizm, czy o liberalizm? Bo partia konserwatywna obyczajowo i socjalna gospodarczo – to faszyzm, terceryzm, NS i inne podobne. PiS też.
A konserwatywna obyczajowo i liberalna gospodarczo – to Gowin.
Do wyboru, do koloru.
"Bo partia konserwatywna obyczajowo i socjalna gospodarczo – to faszyzm, terceryzm"
Niekoniecznie, do czasów Reagana i Thatcher, soclaldemokraci byli raczej konserwatywni obyczajowo, bo taki był ich elektorat. Jak neoliberałowie typu Toniego Blaira, przechwycili te partie, lud się od nich zdystansował i zaczął glosować na prawicę. Prawica zaczęła udawać obyczajowy konserwatyzm aby uzyskać głosy ludzi pracy.
A na koniec przyszli populiści.
Co do pana Gowina to jego poglądy są, jakby to powiedzieć, elastyczne.
Nie każdy kto tworzy miejsca pracy i prowadzi politykę prorodzinną jest faszystą.
"…co oni mają do powiedzenia w sprawach gospodarczych, na temat ochrony zdrowia?" Ja wiem i zdradzę ten ich sekret, bo ich nie lubię: Otóż na wszystkie problemy (za wyjątkiem zmiany klimatu) mają jedną odpowiedź i lekarstwo: Przegonić Żydów.
Dokładnie. A temat zmiany klimatu mają głęboko w d…, co najwyżej czasem sobie zeń prostacko poszydzą. I to ich cały "program" w kwestii prawdziwych problemów.
W sprawach gospodarczych Konfederacja jest za maksymalnym uproszczeniem prawa dla przedsiębiorców, uproszczeniem i obniżeniem podatków, czy dobrowolnym ZUSem. Założenie jest proste- im bardziej będzie się opłacało prowadzić biznesy, tym więcej będzie miejsc pracy, im więcej miejsc pracy tym wyższe wynagrodzenia w myśl prawa popytu i podaży. Nie da się wprowadzić bogactwa podwyższając pensję minimalną. Konfederacja nie kwestionuje też zmian klimatu, a nawet przyznaje że mamy globalne ocieplenie (chociaż czasem Korwin coś palnie o kostce w szklance wody). Kwestia jest taka, co jako Polska możemy z tym zrobić. Konfederacja, podobnie zresztą jak Lewica jest za budową elektowni atomowych. Trzeba jednak zauważyć, że Polska emituje ok. 1 % gazów cieplarnianych. Nawet gdybyśmy zrezygnowali w ogóle w węgla nic by to nie zmieniło. Dopóki Chiny, USA, Rosja, Indie czy Brazylia nie będą chciały podejmować działań w kierunku redukcji emisji gazów cieplarnianych to nic się nie zmieni. Na marginesie Jacek Wilk promuje ekologiczną metodę wykorzystania węgla jaką jest podziemne zgazowanie.
"chętnie usłyszałbym co oni mają do powiedzenia w sprawach gospodarczych, na temat ochrony zdrowia czy zmian klimatu"
Zapaść służby zdrowia pogłebiała się już za neoliberalnych rządów PO.
Proszę nie zmieniać tematu i nie próbować stosować retoryki "bo za PO".
Nie chcę stosować retoryki "bo za PO". Mam co innego na myśli.
Otóż sądzę, że PiS w tych sprawach kontynuuje kurs PO – prywatyzacji służby zdrowia.
PiS 40%, Konfederacja 10%, PSL 10% – 60% prawicy;
SLD 10%;
Jest dobrze.
Konfederacja to PiS w wersji bardzo. Skrajny klerykalizm+rasizm i ksenofobia+społeczny darwinizm=Konfederacja
Ale redaktorzy tego pisma mają ból d*py z powodu konfederacji. To juz kolejny artykuł na ten temat
Za mało! NSDAP czy frakcja Bolszewików też były marginalnymi, lekceważonymi ugrupowaniami.
PiS w podziale dwuosiowym byłby bliżej faszyzmu niż bolszewizmu. Tylko że partie faszystowskie – co by o nich nie powiedzieć – dbały o rozwój armii i produkcji zbrojeniowej. I była to jedna z niewielu rzeczy, które umieli nie sp…Taka prawda.
A PiS nawet tego nie potrafi.
Ideologiczne połączenie faszyzmu z socjalizmem nazwano Nazizmem.
Definiowany jest też jako skrajne skrzydło faszyzmu – cechą szczególną był rasizm, nieobecny (albo słabo wyrażony) w innych nurtach faszyzmu. Jeżeli chodzi o gospodarkę, to wśród partii faszystowskich można spotkać wszelkie możliwe pomysły. Interwencjonizm, korporacjonizm, a nawet opcje niemal wolnorynkowe.
Słowo "nazizm" jest pewnym nowotworem językowym, poprawna nazwa to "narodowy socjalizm". Przy czym – ważne – nie chodzi w tej nazwie o "socjalizm dla jednego narodu", ale o "uznanie narodu za najważniejszy byt polityczny". I o tym jest ów "socjalizm"…
To przykry portret młodych ludzi w Polsce. Oni serio wierzą w "niższe podatki" Bosaka, a zapytani, jak zamierza on je pogodzić ze swoimi socjalistycznymi ciągotami, chęcią rozwoju programów socjalnych, etc., ci odpowiadają wyłącznie agresją.
Bo guru w internecie powiedział, że Bosak jest "wolnościowy" (xDDD) i wprowadzi "niskie podatki", a że to socjalista, to nie interesuj się LEWAGU.
Z takimi młodymi PRL nigdy by nie upadł. Wystarczyłoby im dać Internet, by się nim zachłysnęli i dali totalnie ogłupić. Nie żeby PO w jakikolwiek sposób starało się temu przeciwdziałać, to by wymagało wysiłku.
Patrząc na konfederację przypomina mi się rok 1932, kiedy to pewna niemiecka partia niby nie pozorna, ale pokazała na co ją stać. Śmiem twierdzić, że konfederacja zbliża się od faszyzmu jest to bardzo niebezpieczne, tym bardziej że, obecnie nastąpi silny spadek wiarę w demokrację.
Faszyzm zakłada zarówno ograniczenie wolności obywatelskich, jak i gospodarczych. Pewna niemiecka partia jest tu dobrym przykładem, oczywiście (słowo "socjalizm" odnosiło się nie tyle do gospodarki, co do ważności wspólnoty narodowej); inne partie faszystowskie wprowadzały np. korporacjonizm (ale nie klasyczny liberalizm gospodarczy).
Konfederacja jest typową partią skrajnej prawicy w klasycznym rozumieniu (wolność gospodarcza, brak wolności osobistej). Natomiast typowa partia faszystowska łączyłaby radykalne hasła Konfederacji (antysemityzm,kara śmierci, antyfeminizm, naród biologiczny itd., surowe prawo karne) z hasłami socjalnymi. Wobec tego bliżej faszyzmu lokuje się PiS, niż Konfederacja. Warto np. prześledzić argumentację stojącą za tzw. polityką prorodzinną w 1933 i w 2020 (hasła silnego narodu itd., wizja osaczenia narodu przez wrogów, rodzenie jako obowiązek patriotyczny).
"obecnie nastąpi silny spadek wiarę w demokrację"
Dlaczego? Bo demokraci przestali troszczyć się o zwykłych ludzi. "Oderwali się od mas".
"Zwykli ludzie" to język obecnych populistów, powiedzmy język wyborczy Trumpa, a "masy" od których się ktoś oderwał, to język lewicowy, komunistyczny. Obie opcje językowe brzmią fałszem.
""Zwykli ludzie" to język obecnych populistów, powiedzmy język wyborczy Trumpa, a "masy" od których się ktoś oderwał, to język lewicowy, komunistyczny. Obie opcje językowe brzmią fałszem."
Bardzo mi przykro. Nie wiem jak wyrażać swoje myśli, aby Panu dogodzić.
P.S. Co do "oderwania się od mas" To był żart. Działacze PZPR tak biadali pod koniec PRL, bo czuli że tracą poparcie. Nie oni pierwsi i nie ostatni czegoś takiego doświadczają.
Po raz kolejny przypadkiem trafiam na tego szmatławca. Trudno mi tu znaleźć zdanie od którego nie chciałoby się rzygać. Na każdym kroku forsowanie antycywilizacji, ucisku fiskalnego i jedynej wolności jaką ma dla ludzi lewica: kopulacji z kimkolwiek i czymkolwiek. Krew człowieka zalewa od czytania wysrywów typu "skrajjjjjjna prawica" (Konfa to zwyczajna, a nie skrajna Prawica), "opieranie prawa na religii…" (moralność chrześcijańska to fundament Cywilizacji łacińskiej, której lewicowi degeneraci ukręcili kark), "ułatwienie dostępu do broni…" (Polska to jeden z najbardziej rozbrojonych krajów w Europie, geopolityka jaka jest każdy widzi, a historycznych przykładów rzezi i pogromów ludności rozbrojonej nie chce mi się nawet wypisywać). I mój ulubieniec: Niebezpieczeństwo "zakazu uchwalania budżetu z deficytem"…nawet łajdaki nie wiecie jak mi się ręce trzęsą z wściekłości, że tak bezczelnie można propagować złodziejstwo w tym kraju. Jeszcze większego długu publicznego się wam zachciewa? Wiecie ile on już wynosi? Haa tfu! wprost w wasze kakaowe OKO.
Dobrze żeś się podpisał "Wyborca Konfederacji". Niech wszyscy zobaczą. To jest właśnie plugawy język tych którzy mają być tą mityczną polską inteligencją. Tymi wzorami moralnymi i nauczycielami rzekomych wartości. Możecie ubierać się w garnitury, ale i tak będziecie agresywnymi prymitywami.
Pomyłka
Gdyby mogli, wróciliby do średniowiecza. Szkoda na takich czasu. A niech sobie marnuje głos na faszystów. Ważne żeby ludzie o nieujemnym IQ mądrze zagłosowali a że jeszcze wciąż mam wiarę w ten naród, więc zakładam że takich jest więcej.
Treść twojego wpisu pozwala każdemu zweryfikować, czy rzeczywiście nie jest to skrajność, co sobą zaprezentowałeś. No ale jak głupi nie jest samoświadomy, że jest głupi, to fundamentalista/radykał sam siebie nigdy nie będzie uważał za radykała.
No tak, skoro polscy chłopcy prężący muskuły podobno najbardziej boją się LGBT i legendarnego Gendera, to prawica ze swoimi urojeniami jest dla nich idealna. Na szczęście dziewczyny są mądrzejsze i wiedzą, że takim chłystkom trzeba stawiać opór, bo inaczej powróci średniowiecze i stosy.
''Największe niebezpieczeństwo dotyczy jednak tego, że poglądy i język Konfederacji będą coraz częściej przedostawały się do głównego nurtu polskiej polityki.''
Otóż niebezpieczeństwo to polega na tym, że więcej ludzi zacznie samodzielnie myśleć i nie da sobie wmówić lewicowej ideologii jaką promujecie w takich artykułach jak ten i wielu innych podobnych. Widzicie większe poparcie dla Konfederacji, więc od jakiegoś czasu publikujecie artykuły mające zniechęcić wyborców do tej partii, bezczelnie kłamiąc i błędnie interpretując program Konfederacji. Do obiektywnego medium to wam daleko. Ktoś wyżej pytał ironicznie jaki pomysł na gospodarkę ma Konfederacja, więc pozwolę sobie wypisać główne punkty:
1.PIT 0%, dobrowolny ZUS, paliwo 3 zł/l – więcej pieniędzy w rękach
obywateli, mniej w rękach urzędników
2.Ustawa Wilka
Nawiązująca do Ustawy Wilczka nowa ordynacja gospodarcza regulująca stosunki pomiędzy państwem a przedsiębiorcami w sposób gwarantujący swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.
3.Ustawa o drobnym handlu
Znaczące ułatwienie prowadzenia drobnej działalności handlowej. Ustawa znosi kary za handel uliczny i zwiększa limity działalności nierejestrowanej.
4.Podniesienie limitu VAT
Podniesienie limitu, po przekroczeniu którego przedsiębiorca musi zarejestrować się na VAT, do 400 000 zł, czyli poziomu zbliżonego do tego który obowiązuje w Wielkiej Brytanii. Konieczność rozliczania podatku VAT generuje najwięcej kosztów księgowych dla drobnych przedsiębiorców. Zmniejszenie liczby podatników VAT ułatwi też urzędom skarbowym kontrolę rozliczeń większych podatników.
4.Osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą nie będą dłużej podlegać pod ustawę o rachunkowości, która obowiązywać będzie tylko osoby prawne. Niezależnie od wysokości przychodów, przedsiębiorcy będą mogli korzystać z uproszczonej księgi przychodów i rozchodów.
Aha i proszę nie usuwać mojego komentarza, niech ludzie sami zdecydują co jest prawdą, a co kłamstwem.
Ja tam bym się tak bardzo nimi nie przejmował. Może i zyskują poparcie, ale za cenę stopowego odchodzenia od radykalizmu. Tak naprawdę ten "Nowy porządek" to jakiś śmieszny plagiat PiSowskiego projektu konstytucji sprzed lat.
Tam oprócz Bosaka jest więcej ambitnych, inteligentnych i elokwentnych. W moim odczuciu ich dużą zaletą jest jeszcze to, że tak bardzo różnią się od generacji dinozaurów, obecnych na polskiej scenie politycznej od zawsze, którzy są tak nieziemsko przewidywalni, nudni i zadęci, że przy nich, ludzie z Konfederacji są po prostu jak świeże powietrze i jawią się jako politycy, którzy (o zgrozo!) zachowują się jak współcześni ludzie a nie manekiny z gabinetu figur woskowych z czasów sprzed 2 WŚ. Nie powinno się ich lekceważyć. W mojej opinii nie marnują czasu i na margines już nie dadzą się wypchnąć.
Ewa Pawlak Śmiejemy się z Hitlera, że to pajac. Ale po pierwsze nie znamy niemieckiego, a on wypowiadał to co współczesnych mu Niemców bolało, i po drugie, był perfekcjonistą – do każdego przemówienia godzinami przed lustrem szkolił każdy gest