Po publikacji orzeczenia tzw. Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej 27 stycznia posypały się wypowiedzi władzy, które mają dowodzić, że wyrok zakazujący aborcji ze względu na tzw. przesłankę embriopatologiczną (gdy „badania wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu lub nieuleczalną chorobę zagrażającą jego życiu”) nie mógł być inny, bo tak stanowi Konstytucja RP, a dokładniej art. 38:
„Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”.
Jest to być może najczęściej powtarzane kłamstwo za rządów PiS, a tym samym w całej historii politycznej Polski po 1989 roku. Na dodatek łatwe do zdemaskowania, co najwyraźniej władzy nie przeszkadza.
We wtorek rano (2 lutego) kolejną osobą, która je powtórzyła była Joanna Lichocka, kiedyś prawicowa dziennikarka, od 2015 r. posłanka PiS, która zyskała „popularność” pokazując środkowy palec opozycji (gdy 13 lutego 2020 Sejm przegłosował 2 mld dla TVP). W publicznym Radiu 24 Lichocka zapytana o zakaz aborcji z przesłanki embri0patologicznej powiedziała:
Trybunał Konstytucyjny podjął swoje orzeczenie w oparciu o konstytucję (...) tutaj konstytucja nie daje żadnej przestrzeni do innych możliwości
fałsz. Konstytucja nie przesądza, czym jest życie. Taki był zamiar jej twórców, żeby zostawić to do ustalenia w ustawie. Wniosek mniejszości o ochronie "życia od poczęcia" został odrzucony
Cała wypowiedź Lichockiej
Trybunał Konstytucyjny podjął swoje orzeczenie, wyrok, w oparciu o konstytucję. Tutaj wielkiego pola manewru nie ma. Tzn. musimy pamiętać, że istnieją przesłanki umożliwiające przerwanie ciąży, tylko takie, kiedy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu kobiety lub kiedy jest efektem przestępstwa. Tutaj konstytucja nie daje żadnej przestrzeni do innych możliwości
Wieczorem we wtorek w „Kropce nad i” TVN24 Sebastian Kaleta z Solidarnej Polski oznajmił, że Konstytucja chroni życie od poczęcia do naturalnej śmierci”. I trzymał się tej wersji nie reagując na polemiki Agnieszki Dziemianowicz-Bąk:
„Ja nie uzurpuję sobie żadnego prawa, bo nie tworzę prawa naturalnego. Prawo naturalne z nami jest”
Wszyscy za Kaczyńskim, ale Bortniczuk rozbił bank
Wzór takich komentarzy do wyroku tzw. TK dał Jarosław Kaczyński w trudnym do zapomnienia orędziu do narodu z 27 października:
„W świetle konstytucji innego wyroku być nie mogło (…) I musimy pamiętać, że mamy całkowitą rację jeśli chodzi o kwestie prawne. Tego wyroku nie można zmienić w trakcie obowiązywania obecnej konstytucji”
Po publikacji wyroku posypały się kolejne zapewnienia, że Przyłębska nie mogła podjąć innej decyzji, jeśli nie chciała złamać Konstytucji RP.
„W polskiej konstytucji jest ochrona życia człowieka. Nie jest powiedziane od narodzin, do piątego roku życia, czy do 80. Jest ochrona życia człowieka i koniec” – stwierdził poseł PiS Bartosz Kownacki w Trójce 30 stycznia 2021.
Kownacki dodał, że „aby uspokoić nastroje społeczne, powinno się mówić, czym jest aborcja”. I powiedział, czym jest: „Aborcja to jest zabijanie człowieka”.
Przedstawiciel prezydenta Błażej Spychalski w tym samym programie Trójki w osobliwy sposób uwiarygodnił argument konstytucyjny:
„Trybunał Konstytucyjny orzekał na podstawie konstytucji, która została uchwalona w 1997 roku. Prace nad nią były kierowane przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Została uchwalona większością głosów SLD i PSL”.
Czyli rzecz jest tak oczywista, że nawet lewica się z tym zgodziła.
Kamil Bortniczuk, poseł Porozumienia Jarosława Gowina, stwierdził w TVN24 1 lutego, że dzięki wyrokowi TK „sytuacja prawa jest zgodna z konstytucją”.
Jako jeden z sygnatariuszy wniosku do TK wychwalał samego siebie propagując przy okazji szkodliwe mity o medycynie płodu: „dzięki memu podpisowi nie będzie już zabijania dzieci, które były w pełni zdrowe. Jeszcze raz powtórzę: jest masa przykładów dzieci, które się urodziły pomimo zaświadczenia od lekarzy upoważniającego do aborcji”.
Bortniczuk snuł też opowieść o szczęśliwym życiu chorych dzieci: „nie będzie już przypadków, gdy zabijane są dzieci z zespołem Downa, Turnera i innymi chorobami, które pozwalają normalnie żyć cieszyć się życiem, być szczęśliwym”.
Trybunał Przyłębskiej: skoro Konstytucja nie mówi, to mówi
Wszyscy oni i one opierają się na założeniu, że „życie człowieka”, o którym mówi art. 38 Konstytucji to „życie od poczęcia”, choć wszystkie okoliczności wskazują, że Konstytucja tego właśnie NIE mówi. I specjalnie tego NIE mówi.
Wręcz humorystyczne jest tu uzasadnienie wyroku TK Przyłębskiej:
„Trybunał przyjął, że intencją ustrojodawcy było – wobec braku wskazania expressis verbis w Konstytucji granic temporalnych życia człowieka i jego prawnej ochrony lub wyłączenia w tym zakresie kognicji Trybunału – pozostawienie do rozstrzygnięcia Trybunałowi kwestii dotyczącej wiążącego ustalenia znaczenia pojęcia „człowiek” na gruncie art. 38 Konstytucji.”
Czyli skoro Konstytucja nie definiuje „człowieka” (co TK Przyłębskiej przyznaje), to ten sam TK, który zajmuje się ocenianiem ustaw z punktu widzenia Konstytucji, postanowił powiedzieć, co Konstytucja ma na myśli, żeby ocenić ustawę.
Konstytucja nie mówi i robi to specjalnie
„Wnioski TK o jednoznaczności art. 38 Konstytucji RP są nieprawdziwe i konstytucyjnie wadliwe” – pisała w OKO.press konstytucjonalistka i adwokatka prof. Anna Rakowska-Trela. Twórcy Konstytucji celowo nie uregulowali jednoznacznie tej kwestii, tak by nie otwierać drogi do całkowitego zakazu aborcji.
Konstytucyjny zapis to swego rodzaju unik. „Lakoniczność art. 38 jest bowiem wynikiem rozbieżności, jakie towarzyszyły dyskusjom o modelu prawnej ochrony życia. Doprowadziły one do przyjęcia rozwiązania, które nie przesądza ostatecznie o granicach ochrony życia w Polsce”.
Zobacz kilka opinii konstytucjonalistów
Twórcy Konstytucji celowo nie uregulowali jednoznacznie tej kwestii, tak by nie otwierać drogi do całkowitego zakazu aborcji (T. Sroka, Komentarz do art. 38, [w:] M. Safjan, L. Bosek (red.): Konstytucja RP, tom I. Komentarz art. 1-86, Warszawa 2016, s. 929-930).
„Lakoniczność tego przepisu jest bowiem wynikiem rozbieżności, jakie towarzyszyły dyskusjom o modelu prawnej ochrony życia na mocy przepisów ustawy zasadniczej. Doprowadziły one do przyjęcia rozwiązania, które nie przesądza ostatecznie o granicach ochrony życia w Polsce” (tak: R. Grabowski, Prawo do ochrony życia w polskim prawie konstytucyjnym, Rzeszów 2006, s. 177-183).
Ustrojodawca nie rozstrzygnął, kiedy powstaje człowiek. Jest to problem rozwiązywalny bardziej na płaszczyźnie etycznej czy moralnej niż prawnej (zob. M. Zubik, Ochrona prawna początku życia człowieka w rozwiązaniach międzynarodowych i konstytucyjnych w Europie, „Przegląd Sejmowy” 2007, nr 3, s. 21).
Wątpliwe jest „posiadanie godności przez nasciturusa, ponieważ prawa podmiotowe przysługują wyłącznie osobom, które już przyszły na świat. Życie poczęte winno być traktowane jako szczególny rodzaj wartości (dobra) konstytucyjnej (zwłaszcza w kontekście art. 38), podlegającej ochronie wraz z innymi wartościami (dobrami) konstytucyjnymi” (M. Chmaj, Komentarz do Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Komentowane artykuły: art. 30, art. 31, art. 32, art. 33, Warszawa 2019).
Prof. Lech Garlicki, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w latach 1993-2001 opowiadał OKO.press: „To nie przypadek, że w Konstytucji z 1997 roku nie ma definicji życia »od poczęcia do naturalnej śmierci«. Ustawodawca o tym nie zapomniał, tylko uchwalając konstytucję, przyjął kompromis.
Kompromis polegał na tym, żeby tego nie dopowiedzieć i zostawić jako punkt otwarty po to, żeby nie generować kolejnego konfliktu wokół przepisów konstytucyjnych”.
Prof. Mieczysław Różański w opracowaniu „Prawo do życia w Konstytucji RP z 1997 roku” pisze: „Analizując artykuł 38 należy mieć na uwadze, że
milczenie w kwestii granic ochrony życia jest celowym zabiegiem, pozostawiającym szczegółowe regulacje tej kwestii przepisom ustawowym”.
Były próby zdefiniowania „życia od poczęcia”. I zostały odrzucone
Wbrew temu, co powtarzają – jako oczywistą oczywistość – politycy PiS, twórcy Konstytucji nie przyjmowali implicite, że życie oznacza „życie od poczęcia”. A nawet więcej.
Podczas pracy nad konstytucją, 21 marca 1997 roku poddany pod głosowanie został wniosek mniejszości: „Wnioskodawca proponuje, aby ustanowić zasadę, że podstawowym prawem osoby ludzkiej, gwarantowanym przez RP, jest prawo do życia, a życie człowieka podlega szczególnej ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci”.
W głosowaniu wzięło udział 436 osób. Większość 2/3 wynosiła 291. Za przyjęciem tego wniosku mniejszości głosowały tylko 154, przeciw – 262, 20 osób się wstrzymało.
Wniosek przepadł. Pozostał goły zapis o „prawnej ochronie życia”.
Osobną sprawą jest argument obozu rządowego, że sprawę definicji „życia” w art. 38 Konstytucji przesądził raz na zawsze Trybunał Konstytucyjny pod wodzą prof. Andrzeja Zolla z 1997 roku. Wyrok z 1997 roku jest faktycznie „prolajferski” w duchu, ale nie aż tak, jak go przedstawiają. TK zakwestionował wtedy przesłanki aborcji ze względu na „trudną sytuację życiową kobiety” uznając, że jest dobrem mnie fundamentalnym niż życie. Odnosił się też do poprzedniej konstytucji.
Jak mówił OKO.press prof. Garlicki, sędzia z TK Zolla, który zgłosił wtedy zdanie odrębne: „za przejaw ignorancji, a nawet za intelektualne nadużycie uważam głosy traktujące dzisiejsze orzeczenie [tzw. TK Przyłębskiej] jako prostą realizację wskazań zawartych w wyroku z 1997 roku. Nie znajduje to podstawy ani w tekście tego wyroku, ani w faktach towarzyszących jego przyjęciu”.
Dlaczego się nie dziwię takim kłamstwom? Nie dziwię się bo są one kamieniem węgielnym polityki PiS. Tak o tym mówił do sympatyków partii Antoni Macierewicz cyt. „Im bardziej sprzeczne z prawdą jest kłamstwo, tym jest skuteczniejsze. Ono nie może być bliskie prawdy. Ono musi być skrajnie, brutalnie przeciwne prawdy.”
https://twitter.com/i/status/1284120171322527744
„Jest to być może najczęściej powtarzane kłamstwo za rządów PiS, a tym samym w całej historii politycznej Polski po 1989 roku. Na dodatek łatwe do zdemaskowania, co najwyraźniej władzy nie przeszkadza”.
– Otóż sprawa nie jest jednoznaczna w odniesieniu do Art. 38 Konstytucji RP: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Dla każdego, kto choć trochę liznął logiki na studiach jest jasne, że powyższy artykuł Konstytucji cechuje niedopowiedzenie, które może być interpretowane na dwa sposoby: z dużym i małym kwantyfikatorem. W dużym uproszczeniu wygląda to tak:
(1) Dla każdego x i y: [jeżeli (x jest człowiekiem i y jest życiem) to z tego wynika, że (każdemu człowiekowi przsyługuje prawna ochrona każdego życia)].
(2) Dla każdego x i pewnego y: Dla każdego x: [jeżeli (x jest człowiekiem), to istnieje takie y, że (y jest życiem) i (pewnemu życiu przysługuje ochrona prawna)]
– Na gruncie Art 38 Konstytucji III RP obie interpretacje pod względem logicznym są dopuszczalne; różnica leży w ukrytych założeniach aksjologicznych. TK stosuje interpre-tację (2), ponieważ nie wiąże ochrony prawnej z niektórymi rodzajami życia (powstałymi w rezultacie gwałtu bądź zagrażającymi zdrowiu matki). Ale fałszem jest teza, że "wyrok TK nie mógł być inny". Równie dobrze można by dopisać przesłankę patoembrionalną i logika nic by nie ucierpiała.
„Fałsz. Konstytucja nie przesądza, czym jest życie. Taki był zamiar jej twórców, żeby zo-stawić to do ustalenia w ustawie. Wniosek mniejszości o ochronie "życia od poczęcia" został odrzucony”
– Otóż to, Konstytucja nie przesądza, czym jest życie, ani tego, od którego momentu ma być chronione, ani tego czy każde życie ma byc prawnie chronione, czy tylko pewne rodzaje życia. Ale to nijak ma się do interpretacji Art 38 Konstytucji III RP.
„Ja nie uzurpuję sobie żadnego prawa, bo nie tworzę prawa naturalnego. Prawo naturalne z nami jest”
– Co to jest prawo naturalne?
Wedle mnie
1. Teza: „aborcja na żądanie” jest niezgodna z prawem naturalnym; generalnie akt zapłod-nienia inicjuje proces przechodzenia ze stanu potencjalnego do stanu aktualizowanego.
2. Teza „aborcja z przesłanki patogenicznej (płód odbiegający od normy gatunkowej)” nie jest sprzeczna (nie można powiedzieć: "jest zgodna") z prawem naturalnym, ponieważ kończy proces patologiczny, proces nie aktualizujący w sposób właściwy potencji.
Życie nowego człowieka rozpoczyna się po zakończeniu crossing-over w trakcie zapłodnienia.
Aborcja zawsze jest zabiciem człowieka.
Słowa nie odgrywają większej roli; są na ogół źródłem błędnych mniemań. Jeżeli więc po crossing-over mamy do czynienia z człowiekiem, to dozwolone jest zabicie człowieka z patologią embrionalną. Podobnie jak dozwolone jest zabicie seryjnego mordercy (człowieka), wroga podczas wojny (człowieka) czy osoby w stanie wegetatywnym (eutanazja w odniesieniu do człowieka).
Tak kończą się zgniłe kompromisy i bezsensowne orzeczenia sprzed lat, prawda panie Zoll?
Masz rację i jest to jednocześnie przykład jak ponoć nieszkodliwe prywatne poglądy mają wpływ na kształtowanie się wizji państwa wychodząc poza ramy bezstronności i obiektywizmu.
Dzisiejsza powszechna akceptacja deklaracji "prywatnych" poglądów u osób związanych z państwem stanowiskiem czy choćby zarobkami ukazuje niebezpieczny prymat własnego ja nad dobrem wspólnym.
To powinno być zakazane a przekroczenie winno mieć konsekwencje.
Państwu nie jest potrzebna ideologia na poziomie zarządzania.
Zoll zrobił prezent JP II a społeczeństwu wysmażył pasztet,który moim zdaniem będzie miał ciąg dalszy i skończy się na całkowitym zakazie aborcji.Tak się kończą związki profesorów z religią.
Zamiast zająć się gospodarką i służbą zdrowia to zajmują się ideologicznymi bredniami. Jak nie lgbety to gendery, invitro, aboracja i tak w kółko. Mentalny zaścianek.
No akurat invitro nie jest ideologicznymi bredniami tylko skuteczną i sprawdzoną metodą pomocy w przypadku problemów z zajściem w ciążę. Dużo tańszy, w walce z niżek demograficznym niż 500+. Naprotechnologię przemilczę. Dodatkowo, invitro pomaga ludziom chcącym mieć dzieci, przez co likwiduje do zera liczbę niechcianych ciąż.
Stwierdzenie że zarodek, który zapłodniono w laboratorium poza macicą, jest człowiekiem, to dla mnie brednie. Nie metoda invitro.
Zarodek się zapładnia?:))))))))) Omnibus doprawdy…
Bo to brednia. Zarodka się nie zapładnia. I do człowieka mu daleko. Jakieś 9 miesięcy. Przedtem rozwija się w macicy jako płód.
Nie prowadzi się dyskusji i walki na argumenty z kłamcami i manipulantami.
Są w tym co robią zbyt perfekcyjni, robią to całe życie.
Przedstawia się swoje racje w jasno wyartykułowanym programie.
Z jednoznaczną deklaracją i wyjaśnieniem dlaczego bezwarunkowość legalnej aborcji jest ważna nie tylko dla kobiet. Nie tylko z uwagi na Jej zdrowie i życie.
Z całym szacunkiem do Nich, jest powód ważniejszy.
Są nim prawa człowieka a ich uświadomienie wyklucza jakikolwiek kompromis.
Przyjmując powyższą logikę pisu należy uznać, ze żołędzie są jest dębami, a szyszka sosnowa lasem. I żołędzie, i inne nasiona (nawet w fazie kiełkowania), i zarodki oraz płody ssaków (czlowieka) są potencjalnymi formami mogące stać się w przyszłości przedstawicielem gatunku. Czy staną się na pewno? O tym decyduje natura, która silnym i zdrowym pozwala się rozwijać, słabi są skazani na wyginięcie – bo takie jest PRAWO NATURY, które my w ramach źle pojmowanej moralności i "wskazań religijnych" usiłujemy negować
Pan redaktor Pacewicz obniża poziom swoich artykułów, trzeba to powiedzieć ze smutkiem i niepokojem. Po pierwsze nie było dotacji na TVP tylko na media narodowe, czyli programy edukacyjne, historyczne, na lokalne radio itp. To znacznie więcej niż tylko TVP. Proszę o więcej rzetelności dziennikarskiej. Druga rzecz to posługiwanie się frazą „TK Przyłębskiej”, „TK Zolla”. Nie macie w redakcji korektorki/korektora, żeby poprawiał takie niezgrabne wpadki językowe? A co do meritum, stosunek do aborcji powinien wynikać z postawy wobec kary śmierci. Jeśli jest się przeciw karaniu śmiercią, to logiczne, że nie popiera się aborcji, kary śmierci wymierzanej komuś, kto urodzi się chory z zespołem Downa. I kolejna sprawa: człowiek zaczyna życie w momencie, gdy pojawia się jako organizm z odrębnym, niepowtarzalnym DNA. Proszę ten fakt naukowy podważyć.
1. Życie bezwzględnie się zaczyna – ale czy zaczyna się człowiek? (Da liegt der Hund begraben).
2. Czym innym jest "kara śmierci", a czym innym "zabijanie".
będę niekonsekwentny odpowiadając Tobie.
"człowiek zaczyna życie w momencie, gdy pojawia się jako organizm z odrębnym, niepowtarzalnym DNA"
Konsekwencją tej formuły na życie jest: człowiek umiera gdy traci odrębne, niepowtarzalne DNA. Zatem odkrywając w szczątkach ludzi odrębne, niepowtarzalne DNA musimy stwierdzić, że mamy do czynienia z żyjącym osobnikiem.
"Proszę ten fakt naukowy podważyć."
Ciepliwie to wytłumaczę: DNA, które złożyło się na człowieka (z komórki jajowej i plemnika pół na pół) wzrasta, żyje, na etapie prenatalnym od zygoty do w pełni ukształtowanego człowieka namnaża się dzięki niezbadanej do końca sile życiowej. To najbardziej dynamiczny w życiu człowieka okres. DNA wydobyte ze szczątków nie ma już takiej zdolności.
Nie jestem genetykiem ale DNA jest DNA,podejmuje się próby odtworzenia mamuta czy tura z odnalezionego DNA.
Namnaza sie dzieki sile zyciowej? Co za brednie… wyciągnij ten zarodek z macicy i zobaczysz jaka posiada sile życiową… czyzby cala sila zyciowa w zarodku nalezala do… ciezarnej? A skoro zarodek nie ma sily zyciowej to i nie zyje…
1. Nieistotne, czy dotacja była na TVP, czy na szeroko rozumiane "media narodowe" – tak czy owak chodzi o propagowanie wizji świata wg PiS.
2. Określenie "TK Przyłębskiej" (bo co do Zolla to faktycznie bym się spierał) jest adekwatne w odniesieniu do tego, czym owa instytucja realnie jest. Uwidoczniło się to zwłaszcza po słynnym wywiadzie Kaczyńskiego, ustanowieniu Przyłębskiej "odkryciem towarzyskim" i przyznaniu się do wspólnych śniadanek. Wyobraź sobie, że prezes wydziału przestępstw gospodarczych w jakimś sądzie spotyka się na obiadkach albo partyjce golfa z bogatym biznesmenem prowadzącym niejasne interesy, mającym na koncie pozwy sądowe, niespłacone podatki itp. – każdy krzyknie, że to korupcja, a co najmniej konflikt interesów. Tak samo wyglądają śniadanka Kaczora u Przyłębskiej, nawet jeśli w tamtym czasie był oficjalnie zwykłym posłem, czyli nie podlegał formalnie jurysdykcji TK – bo i tak wiadomo, że jako prezes rządzącej partii miał wpływ na decyzje i rządu, i niestety też prezydenta.
3. Samo DNA to za mało, by rozstrzygać o człowieczeństwie, bo pełnia człowieczeństwa to też świadomość i zdolność abstrakcyjnego myślenia, lepsza lub gorsza. Ale świadomość i myślenie to funkcje już wykształconego i w miarę zdrowego mózgu. Tyle że np. płód do 12 tygodnia życia, choć ma ukształtowane DNA, to nie ma jeszcze dostatecznie rozwiniętego mózgu, by mieć jakąkolwiek świadomość, zaś myślenie wg mnie naprawdę zaczyna się rozwijać dopiero po urodzeniu jako odpowiedź na mnogość bodźców, które do wnętrza macicy nie są w stanie jeszcze dotrzeć. Druga sprawa, to człowiek w stanie wegetatywnym – DNA też u niego jest w porządku, ale uszkodzony na skutek wypadku lub choroby mózg obumiera i tym samym zanikają jego funkcje, w tym świadomość. To się nazywa śmiercią mózgu… Odłączenie kogoś takiego od aparatury podtrzymującej życie traktowane jest jako przerwanie uporczywej terapii, a nie jako zabójstwo albo kara śmierci. To samo dotyczy płodu w pierwszym trymestrze ciąży, nie odbierającego (z uwagi na zbyt wczesną fazę rozwoju mózgu) nawet prostych bodźców.
Pełna zgoda z powyższymi punktami. Dla pokazania absurdu definiowania człowieka na podstawie jego „niepowtarzalnego DNA” jeszcze kilka przykładów:
a) bliźnięta jednojajowe mają takie samo „niepowtarzalne DNA” – czy należy je traktować jako jedną osobę? Wspólny PESEL itd?
b) rodzą się osoby, które w wyniku wchłonięcia drugiego zarodka w czasie ciąży mają dwa różne zestawy DNA. Najbardziej widoczne mogą być np. oczy o różnych kolorach. Szczególny był przypadek kobiety, która miała inny zestaw DNA w komórkach macicy: testy DNA wykazywały, że dzieci, które urodziła nie są jej.
c) komórki nowotworowe mają ewidentnie ludzkie i „niepowtarzalne DNA”, komórki te są bezsprzecznie żywe więc usunięcie guza to morderstwo i powinno być surowo karane. W końcu niedopuszczalne jest zabicie życia dla ratowania innego.
Bliźnięta jednojajowe to osobne jednostki, rodzą się w pełni zdolne do samodzielnego życia każde. Tak zresztą było od poczęcia.
A czy te dzieci z różnym zestawem DNA posiadają takie samo DNA jak matka? Z cała pewnością nie. Człowiek w macicy, podczas życia prenatalnego jest drugim człowiekiem a nie nerką matki czy kawałkiem jej wątroby, którą może dysponować do woli, bo to jej ciało.
Do przykładu z komórkami rakowymi nie będę się odnosił, to kompletna bzdura.
Ludzie lewicy podobno opierają swoje poglądy na nauce. Jak widać z licznych wypowiedzi nie zawsze, zabobon i obskurantyzm ma się tu dobrze.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
Komentarz został usunięty ponieważ nie spełniał standardów społeczności.
10/10. Oczywiście prolajferzy mogą zaraz tu krzyknąć, że przecież prawo spadkowe pozwala robić zapisy testamentowe na nienarodzone jeszcze dziecko. Rzeczywiście jest taki zapis, ale z obwarowaniem, że zachowuje on ważność, jeśli dziecko to urodzi się żywe.
Dziecko jest wtedy gdy się urodzi. Zygota to nie dziecko. Nawet święty Tomasz z Akwinu zastanawiał się kiedy dusza wstępuje w ciało. Katolik może sobie uważać zygotę za człowieka. Jego wola i wybór.
Katoland nie decyduje o życiu kobiety.
Życie od poczęcia jest dogmatem religijnym i nie ma nic wspólnego z wiedzą naukową. W całej dyskusji nie ma miejsca na zdanie samych kobiet, jak i świata nauki. To czysty pokaz siłowej ewangelizacji prawa….
Ja tak tylko przypomnę:
Konstytucja, Artykuł 72:
Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.
Dziecko pozbawione opieki rodzicielskiej ma prawo do opieki i pomocy władz publicznych.
W toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka.
Ustawa określa kompetencje i sposób powoływania Rzecznika Praw Dziecka.
Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka, Artykuł 2
W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka OD POCZĘCIA do osiągnięcia pełnoletności.
TK bada zgodność ustawy z Konstytucją, a nie zgodność danej ustawy z inna ustawą.
"W rozumieniu ustawy o rzeczniku praw dziecka czyli nie ma nic do rzeczy w przypadku Konstytucji i żadnych podstaw do wykładni rozszerzającej.
Mamy bardzo dużo wadliwych ustaw.Ta jest jedną z nich,wynikającą z wytężonej pracy umysłowej posłów,których poziom inteligencji jest nieznaczny.Za to wiara w KK i ślepe posłuszeństwo wobec kleru determinuje ich działanie.Dlatego mamy orzeczenie fałszywego TK, nakazujące torturowanie kobiet przez rodzenie niezdolnych do życia potworków.Ustawa do zmiany,zaś księża na księżyc.
Francja już podejmuje się produkcji szczepionek. Macron spotkał się z producentami. Polska nie ma kasy na zakup szczepionek i udaje, że ich nie dostała.
Dlaczego jest na 14 emeryturę a nie ma produkcję szczepionek?
Bo PIS chce kupić głosy. Zandberg pytał o to i nie ma odpowiedzi?
Chcieliście PISu no to go macie ludzie!
Dziekuję Pani Monice za ten wpis, za wyrzucenie z siebie tego wszystkiego, co jako kobiety, bez względu na nasz wiek, czujemy.
Grzeczne już byłyśmy. Już się nie da. Już mamy dość.
Od kilku lat odbywa się "sąd powszechny" nad kobietami, prowadzony przez PIS i zaczęło się: zabrano pieniądze na niebieską linię dla Kobiet, zabrano dofinansowania do działalności stowarzyszeń i fundacji pomagających kobietom poddanym domowej przemocy, nie ma na telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, ale za to jest Narodowy Instytut Wolności.
Pan Ziobro ze swoim KaKaO próbuje znów zmienić sytuację kobiet w Polsce, podważając Konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej Stambulską.
Ugrupowanie Ziobry (nie będę wymieniać jego nazwy, bo z nazwą jego ugrupowanie nie ma nic wspólnego) specjalnie używa nazwy Stambulska, zamiast pełnej nazwy tego, co tam zostało przez wiele państw podpisane, a ze strony Polski rzutem na taśmę, tuż przed wyborami w 2015 roku.
Teraz, po zniszczeniu wszystkiego niemal, co pomagało nam, kobietom upominać się o swoje prawa, nie będziemy już grzeczne.
Na Pochodzie Niepodległości dwa, trzy lata temu, gdy kobiety siedzące na poboczu ulicy pobito, a sprawcy nie zostali odnalezieni, zaś w czasie marszu z tłumu "patriotów" urywały się takie wiązanki, że powiedzieć, że uszy spuchły- to nic nie powiedzieć.
Pani Moniko,
dziękuję raz jeszcze za wyrażenie moich uczuć, moich obaw, mojego wkurzenia.
Nie wszyscy mamy możliwości pójścia na protest, choć wszystko w nas jest protestem, ale wesprzyjmy nawet niewielką kwotą Stowarzyszenia,, Fundacji i organizacji pomagających kobietom, naszym siostrom, gdy tego potrzebują.
NOWOWYBRANY PREZYDENT USA PRZYWRÓCIŁ FINANSOWANIE
ISTYTUCJI ABORCYJNYCH !!!
… trudno takiemu kaczorowi,który wychowuje kota pojąć sens życia kobiety !!!
Odnoszę wrażenie, że JK, mimo że strateg i prawnik, spór wokół aborcji przegrał.
Pozostanie wiodacy zapis z Konstytucji RP w redakcji Aleksandra Kwaśniewskiego, a sam Prezes PiS dał się dobrze poznać….
Wielu polityków postępuje tak, aby zaistnieć na kartach historii.
Niewątpliwie do historii przejdzie nazwa Przesmyku Kaczyńskiego przy Mierzei Wiślanej, ale czy odniesie sukces w budowie Centralnego Portu Lotniczego w Polsce centralnej ?!
Czyżby zamierzał być drugim E. Kwiatkowskim w dziejach Polski ?
Ale psychologii kobiet to nie zna, wręcz kobiet nie lubi!!