Wieść o wulgarnym geście Joanny Lichockiej przebiła bańki internetowe, geograficzne, społeczne i trafiła niemal do każdego Polaka - wynika z sondażu OKO.press. Andrzej Duda mimo woli znalazł się w samym centrum tej afery: na jego biurku czeka na podpis ustawa o 2 miliardach dla TVP. To właśnie po głosowaniu nad tą ustawą Lichocka pokazała opozycji "fucka"
Politycy, dziennikarze i osoby interesujące się życiem publicznym często ulegają złudzeniu, że to, co jest ważne dla nich, rozgrzewa emocje także reszty społeczeństwa. Stąd liczne rozczarowania, gdy wydarzenia, które wywoływały żywiołowe internetowe dyskusje i według komentatorów miały wpływać na polityczne słupki poparcia, rozmywały się w obojętności Polaków.
Dlatego wynik sondażu OKO.press zakończonego 22 lutego zaskakuje. Na nasze zlecenie Ipsos zapytał: „Czy pokazanie środkowego palca przez posłankę PiS Joannę Lichocką w Sejmie 14 lutego 2020 roku może mieć wpływ na wynik wyborczy Andrzeja Dudy?”
Jak widać, „rozpoznawalność” gestu Lichockiej wynosi aż 90 proc.! Innymi słowy, badanie OKO.press pokazuje, że o geście posłanki PiS słyszeli niemal wszyscy Polacy. I znów: taki wynik teoretycznie wydaje się oczywistą oczywistością, ale praktyka pokazuje, że to oczywistość pozorna.
Polacy generalnie nie interesują się polityką, w dużych odsetkach nie kojarzą, kim są politycy i polityczki brylujący w telewizyjnych studiach, wielu nie kojarzy partyjnych przywódców, ministrów, szefów ważnych instytucji.
Według CBOS w styczniu 2020 roku:
Umiarkowanie rozpoznawalni byli również Władysław Kosiniak-Kamysz, Włodzimierz Czarzasty i Barbara Nowacka. Adama Szłapki, szefa Nowoczesnej, nie kojarzyło zaś rekordowe 72 proc. badanych.
Jak widać, wydarzenia polityczne oraz ich bohaterowie rzadko stają się bohaterami zbiorowej wyobraźni. I tu trzeba pogratulować Joannie Lichockiej:
nasze badanie wskazuje, że jej palec przebił wszelkie społeczne oraz internetowe bańki, słyszał o nim prawie każdy.
Gest posłanki PiS - i piszemy to śmiertelnie poważnie - stał się rozpoznawalny na poziomie goli Roberta Lewandowskiego albo piosenek Zenka Martyniuka.
To na dwóch poziomach zła wiadomość dla Andrzeja Dudy.
Po pierwsze, opozycji pierwszy raz od dawna udało się powiązać skandaliczne zachowanie polityka obozu władzy z ważną sprawą, która obchodzi miliony Polaków. Przypomnijmy, że środkowy palec Lichockiej został pokazany po głosowaniu przekazującym 2 miliardy złotych na media narodowe, w tym telewizję Jacka Kurskiego. Opozycja postulowała i postuluje, by przeznaczyć tę kwotę na leczenie raka.
Mamy więc swoistą kumulację: o zachowaniu Lichockiej słyszał niemal każdy, zaś temat sporu wybrany przez opozycję (onkologia) porusza miliony wyborców.
Po drugie, Andrzej Duda znalazł się mimo woli w oku politycznego i narracyjnego cyklonu, bo na jego biurku leży ustawa o dwóch miliardach. Jeśli ją podpisze, symbolicznie sklei się z gestem Lichockiej, dlatego z otoczenia prezydenta coraz częściej słychać głosy o „szczegółowej analizie” ustawy.
Przekładając z języka politycznego na język polski, to delikatna sugestia, że decyzja może być inna: albo skierowanie ustawy do podporządkowanego władzy Trybunału Konstytucyjnego (czyli gra na czas), albo weto.
Opinię, że środkowy palec Lichockiej zmniejszy szanse Andrzeja Dudy na reelekcję, podzielają dwie grupy kluczowe dla ewentualnego zwycięstwa prezydenta: młodzi wyborcy i zwolennicy Konfederacji.
Jak wiemy z pierwszej analizy sondażu OKO.press, Andrzej Duda ma wiekowy elektorat i relatywnie słabo komunikuje się z młodymi głosującymi - to zmiana w stosunku do wyborów z 2015.
Pięć lat temu wśród wyborców w wieku 18-29 lat Duda zdobył 61 proc. głosów w II turze w starciu z Bronisławem Komorowskim, dziś w symulacjach OKO.press w drugiej turze zdobywa w tej grupie wyborców od 37 proc. z Małgorzatą Kidawą-Błońską do 43 proc. z Robertem Biedroniem.
To ogromna różnica.
I palec Lichockiej na pewno nie pomoże Dudzie w odzyskaniu zaufania najmłodszych wyborców: 92 proc. z nich słyszało o geście posłanki, a 58 proc. uważa, że zmniejszy on szansę prezydenta. To logiczne, bo gest polityczki PiS jest wręcz skrojony na potrzeby młodego odbiorcy: operuje czytelnym dla młodych symbolem i doskonale nadaje się do wykorzystania w internetowych memach, postach, remiksach.
Jak wskazywaliśmy w OKO.press, kłopotem dla Andrzeja Dudy może być również niewielka mobilizacja w drugiej turze elektoratu Konfederacji oraz fakt, że prezydent nie budzi wielkiego entuzjazmu wśród tych wyborców. A bez znacznego wsparcia osób głosujących na Konfederatów, droga prezydenta do reelekcji znacznie się komplikuje.
W tym wypadku, podobnie jak wśród młodych, Joanna Lichocka włożyła palec w szprychy kampanii prezydenta. Większość wyborców Konfederacji uważa, że „fuck off” posłanki zmniejszy szansę Dudy. To wynik bardzo podobny do proporcji wśród elektoratu Lewicy.
Sejmowy środkowy palec wprowadził również element defetyzmu w twarde zaplecze wyborcze prezydenta, czyli w elektorat PiS. 16 proc. tych wyborców uważa, że gest Lichockiej zaszkodzi szansom Dudy.
Czy zaszkodzi naprawdę? Dane wskazują, że ryzyko jest poważne. W interesie głowy państwa leży odcięcie się od wulgarnego gestu swojej byłej partyjnej koleżanki. By to zrobić, powinien zawetować ustawę o 2 miliardach dla TVP. Pytanie, czy potrafi przekonać do tego swoje polityczne zaplecze, osobliwie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Sondaż IPSOS dla OKO.press 20-22 lutego 2020, metodą CATI (telefonicznie), na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1013 osób
Wybory
Andrzej Duda
Joanna Lichocka
Kancelaria Prezydenta
Prawo i Sprawiedliwość
Wybory prezydenckie 2020
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze