0:000:00

0:00

Prowadzący konwencję Lewicy Razem (Partia Razem, Unia Pracy i Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza) Mateusz Mirys i Dorota Olko przywitali wszystkich na „najważniejszej lewicowej imprezie tej wiosny”. To drobna złośliwość skierowana w stronę Roberta Biedronia, który stara się zwracać do lewicowych wyborców, ale ucieka od nazywania swojej partii lewicową.

LR przeciwnie – podkreśla przywiązanie do socjalistycznej tradycji i lewicowej wizji świata.

Lewica Razem liczy na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego 26 maja. Sondaże wskazują, że choć będzie jej trudno, nie jest bez szans.

Wspólna wizja Polski

Poza nawiązaniem do Wiosny, prowadzący i mówcy unikali żartów. Dominowała retoryka zmęczenia obecnymi elitami politycznymi i sprzeciwu wobec wpływów wielkiego biznesu.

Władza pieniądza i nędza polskiej polityki to dla lewicy dwie strony tego samego problemu.

Konwencję otwierał Adrian Zandberg, jeden z liderów Partii Razem:

„Patrzę na lewo i widzę ludzi z Bieszczad, którzy walczą o dobry transport publiczny. Patrzę na drugą stronę sali i widzę warszawskich lokatorów, którzy walczyli z mafią reprywatyzacyjną, kiedy to jeszcze nie było modne, gdy pan Patryk Jaki był jeszcze w Platformie Obywatelskiej”.

Co jest na końcu tych batalii? Zaskakująco tradycyjne welfare state.

„Jestem dumny z tego, co nas tutaj łączy. Nie łączy nas strach, nienawiść, wróg. Nas łączy wspólna wizja Polski. Polska może być dobrym miejscem do życia.

Lewica Razem to Polska, w której liczy się człowiek, a nie tylko pieniądze. Chcę Wam obiecać, taką Polskę zbudujemy, tutaj nad Wisłą zbudujemy europejskie państwo dobrobytu”.

Przeczytaj także:

Czerwona kartka dla PO, PiS i kleru, żółta dla Biedronia

Lider warszawskiej listy Lewicy Razem jasno wskazał, jaki koalicja ma stosunek do podziału sceny politycznej pomiędzy PiS i KE:

„Kiedy PO i PiS zajmują się sobą, a świat nam ucieka, to ja mam im tylko jedno do powiedzenia: nie mamy już na was czasu, czas was zmienić. […]

Ja mam dosyć Kaczyńskiego, ale Tusk to naprawdę nie jest dobry wybór. Świetnie pamiętam rządy Donalda Tuska, umowy śmieciowe, biedę dzieci. Pamiętam, że świetnie powodziło się doktorowi Janowi Kulczykowi, ale dla młodych ludzi były umowy za pięć złotych za godzinę. Jak słyszę, że mamy do tego wracać, to moja odpowiedź jest bardzo prosta: nie”.

Podczas konwencji nie poruszano tematu praworządności. Stoi za tym zapewne kalkulacja, że jest to temat na tyle silnie zagospodarowany przez Koalicję Europejską, że trudno będzie z nimi konkurować. Lewica równie krytycznie ocenia rządy PiS i Platformy Obywatelskiej.

Do grona tych, którzy według Zandberga, nie bronią najbiedniejszych, dołączył też Biedroń:

„Polską polityką rządzi strach przed tymi, co są możni i wpływowi. Wszyscy boją się budować tańsze mieszkania. Boi się Biedroń, Kaczyński, Tusk. Boją się zadrzeć z deweloperami. Lewica Razem się nie boi!”.

Jeszcze mocniej Biedronia i duopol POPiS atakował na koniec konwencji Maciej Konieczny, jedynka na Śląsku:

Co to za wybór? Koalicja Europejska – obrońcy demokracji tylko dla bogatych i wolności tych, których na nią stać, albo zamordyści z PiS. Tylko co w zamian? Żądni władzy cwaniacy z KE, chcący dorwać się znów do koryta, zakochany w sobie celebryta, polityczna gwiazda jednego sezonu?”.
Maciej Konieczny, fot.: Dawid Majewski/Lewica Razem, mat. prasowe

Zandberg nawiązał też do filmu Tomasza Sekielskiego o pedofilii w kościele, który ma dziś premierę.

„Pod rządami lewicy wszyscy będą traktowani równo. To, że ktoś ma koloratkę na szyi, nie znaczy, że prawo go nie obowiązuje” – mówił.

Europejskie rozwiązania

Jak co tydzień, konwencje mają również PiS i Koalicja Europejska. Liderzy PO i PiS mówili o ochronie dzieci: Grzegorz Schetyna - przed pedofilią, Jarosław Kaczyński - przed seksualizacją. Na wydarzeniu Lewicy Razem, politycy również wspominali o dzieciach, ale w nieco inny sposób. Czterech przemawiających: Adrian Zandberg, Piotr Ikonowicz, Anna Górska i Waldemar Witkowski mówili, że są w polityce, aby budować lepszą przyszłość właśnie dla swoich dzieci.

Na konwencji padło kilka konkretnych rozwiązań, jakie Lewica Razem chciałaby wprowadzić na poziomie Parlamentu Europejskiego. Część z nich jest rozwinięciem wiodącego hasła kampanii wyborczej: „wyższe płace, niższe czynsze, bezpłatne leki na receptę”:

  • europejska płaca minimalna;
  • europejski fundusz mieszkaniowy;
  • finansowanie badań nad nowymi lekami i publiczny, europejski producent leków;
  • siedmiogodzinny dzień pracy;
  • jednolity, progresywny podatek dla firm w całej Unii Europejskiej.

LR dystansuje się w ten sposób od licytacji krajowych obietnic, jaka w kampanii dominuje, odkąd PiS zaproponował „piątkę Kaczyńskiego”. Politycy Lewicy mówili na konwencji o krajowych problemach, ale odnosili je do Unii i rozwiązań na poziomie europejskim.

O postulatach zdrowotnych i pomyśle na tańsze leki mówiła Marcelina Zawisza, jedynka lewicowej koalicji na województwach dolnośląskim i opolskim:

„Potrzebujemy europejskiego, publicznego producenta leków, i my go stworzymy. Unia Europejska będzie finansować badania nad nowymi lekami, a my wszyscy staniemy się beneficjentami tego rozwiązania. Leki będą tańsze, a my nie będziemy zależni od korporacji farmaceutycznych”.

Chociaż Zandberg mówił, że koalicji nie łączy wspólny wróg, to Zawisza kilkukrotnie nazwała tak „wielkie korporacje farmaceutyczne”.

Marcelina Zawisza, fot.: Dawid Majewski/Lewica Razem, mat. prasowe

Mieszkania, prawa kobiet, środowisko

Piotr Ikonowicz, który otwiera listę w województwie łódzkim, jest twarzą koalicji w sprawie polityki mieszkaniowej:

„Żyjemy w kraju niskich płac. Żyjemy w kraju absurdalnie wysokich cen mieszkań. To nie jest życie, musimy coś z tym zrobić.

Brakuje trzech milionów mieszkań. To nie my wymyśliliśmy, to Jarosław Kaczyński. Obiecał mieszkania, ale nie wybudował ich. Wymiękł! Wymiękł przed korporacjami.

PiS nas oszukał. Dlaczego mnie to nie dziwi. PiS obiecał, a wielu uwierzyło.

Tymczasem powstał kolejny program mieszkań dla bogatych. Ten program powstał na kolanach, bo PiS klęczał przed korporacjami bankowymi i deweloperskimi.

Panie Kaczyński! Nie chcemy mieszkania plus, mieszkań, z których można nas wyrzucić bez wyroku. Chcemy mieszkań, na które nas stać”.

Ikonowicz nawiązał do hasła, które w mainstreamowej polityce polskiej długo było nieobecne i powiedział, że „potrzeba mieszkania to najważniejsza potrzeba człowieka”.

Piotr Ikonowicz. fot.: Dawid Majewski/Lewica Razem, mat. prasowe

Paulina Matysiak, jedynka w kujawsko-pomorskim, opowiedziała, jak trzy lata temu była urzędniczką w Kutnie, ale Czarny Protest zmienił jej życie i zaangażowała się w politykę. Przypomniała, że Lewica Razem jest jedyną listą wyborczą, na której jest tyle samo mężczyzn co kobiet, a na jedynkach jest nawet więcej kobiet.

Nawiązała do wybranych w pierwszych wyborach w II RP w 1919 roku pierwszych posłanek:

„Sto lat temu Zofia Moraczewska napisała listę najpilniejszych spraw do załatwienia dla kobiet w Polsce: równa płaca za równą pracę, dopuszczenie kobiet do stanowisk i ochrona macierzyństwa. Przyszedł czas dokończyć walkę, którą w pierwszym polskim Sejmie rozpoczęła Moraczewska”.

Przypomniała, że w kwestii równouprawnienia i równej reprezentacji jest o co walczyć również na poziomie unijnym, ponieważ w parlamencie europejskim kobiety mają tylko 1/3 mandatów.

Anna Górska, jedynka w województwie pomorskim, mówiła o polityce na rzecz ochrony środowiska:

„Każdy z nas może segregować śmieci, ale to za mało. Potrzebujemy czegoś więcej – zielonej i lewicowej rewolucji gospodarczej. Dzisiaj naszej planecie najbardziej szkodzą działania wielkich korporacji, które zaśmiecają oceany, zanieczyszczają powietrze. Przyszedł czas, żeby wielkie firmy pomogły naprawić to, co zepsuły. Zielona rewolucja uda się tylko wtedy, jeśli korporacje wezmą udział w jej finansowaniu. Koniec z oszustwami fiskalnymi, czas na sprawiedliwe podatki”.

Szansa na sukces?

Na dwa tygodnie przed wyborami Lewica Razem w większości sondaży jest na ostatnim lub przedostatnim miejscu wśród sześciu ogólnopolskich komitetów wyborczych. Na jej korzyść działa jednak fakt, że komitetów jest niewiele, a LR jako jedyna mówi otwarcie, że jest lewicowa. W sondażu IPSOS dla OKO.press z sierpnia 2018 14 proc. Polaków zadeklarowało, że ma poglądy lewicowe.

Konsekwentne przypominanie, że partia ma lewicowe poglądy nie jest w Polsce strategią na wygranie wyborów, ale nie powinno być to przeszkodą w przekroczeniu pięcioprocentowego progu wyborczego.

Dotychczasowe doświadczenie wyborcze Razem to wynik powyżej oczekiwań w wyborach parlamentarnych w 2015 roku (3,6 proc. pomimo zupełnie nowego szyldu i małego budżetu) oraz poniżej oczekiwań w wyborach samorządowych w 2018 roku (1,6 proc. głosów).

Scena polityczna w 2019 jest inna niż w 2015 i w 2018 roku, a Razem startuje teraz w koalicji z Unią Pracy i Ruchem Sprawiedliwości Społecznej. Wynik Lewicy Razem jest trudny do oszacowania – nie wiemy, jak duży może być efekt jedynej listy lewicowej. Przed wyborami w 2015 roku Razem miała nikłą ekspozycję medialną i bardzo słabe wyniki w sondażach, bardzo pomógł jej udany występ Adriana Zandberga w debacie w ostatnim tygodniu kampanii. Prawdopodobnie uda się osiągnąć lepszy niż w 2018 wynik.

W tej chwili równie prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym Lewica Razem otrzymuje 2 proc. poparcia, jak i ten, w którym koalicja LR przekracza próg wyborczy.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze