Wbrew twierdzeniom Morawieckiego z wystąpienia w Sejmie, Polska nie jest już chwalona za skuteczną walkę z koronawirusem. W tej chwili w Unii Europejskiej tylko Polska i Szwecja mają wciąż coraz więcej aktywnych przypadków. W innych krajach spadają one mniej lub bardziej zdecydowanie. Report OKO.press z epidemii w Polsce i na świecie
Według danych ministerstwa zdrowia w ciągu ostatniej doby zanotowano 361 nowych przypadków SARS-CoV-2, zmarły 2 osoby, wyzdrowiało 213. Średnia maja wyniosła 352. To więcej niż w kwietniu (341), ale trzeba pamiętać, że wskaźnik wzrósł m.in. z powodu stosowania testów przesiewowych w kopalniach, które wykrywały przypadki bezobjawowe, które nie były uwzględniane we wcześniejszych statystykach.
Od początku epidemii w Polsce zmarło już 1 117 chorych na COVID-19.
W porównaniu z poprzednim dniem przybyło 146 przypadków. W tej chwili w Unii Europejskiej tylko Polska i Szwecja mają wciąż coraz więcej aktywnych przypadków. W innych krajach spadają one mniej lub bardziej zdecydowanie.
Według ostatniej analizy ECDC, Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób, Polska została wymieniona wraz z Bułgarią jako jedyne kraje, gdzie obserwuje się trend lekko wznoszący lub spłaszczenie.
Wbrew zapewnieniom premiera Morawieckiego podczas dzisiejszego wystąpienia w Sejmie, Polska nie jest już chwalona za skuteczną walkę z koronawirusem. Pochwały należały się rządowi za szybkie wprowadzenie obostrzeń.
Jak pokazuje ta analiza doradzających rządowi ekspertów z Państwowego Zakładu Higieny i z Uniwersytetu Warszawskiego, wraz z wprowadzaniem kolejnych restrykcji współczynnik reprodukcji wirusa systematycznie malał.
Demagogiczne było jednak porównywanie przez Morawieckiego Polski do Hiszpanii i Włoch pod względem liczby ofiar na milion mieszkańców. W te kraje pandemia uderzyła w Europie najwcześniej. Polska powinna raczej porównywać się do krajów naszego regionu, które miały więcej czasu na przygotowania.
A w porównaniu z Czechami, Słowacją czy Węgrami wyglądamy znacznie gorzej, bo wszystkim tym krajom udało się nie tylko spłaszczyć krzywą, ale i spowodować, że zaczęła ona spadać – i to nie tylko jeśli chodzi o nowe przypadki, ale też o liczbę aktywnych zakażeń.
Czechy, Węgry i Słowacja wykryły pierwsze przypadki SARS-CoV-2 w tym samym czasie co Polska i w tym samym czasie wprowadziły takie ograniczenia, jak my. Dlatego są dla Polski najlepszym punktem odniesienia. Spójrzmy na liczbę zgonów na milion obywateli:
Wypadamy tu tak jak Czechy, lepiej od Węgier i gorzej od Słowacji, ale wszystko wskazuje na to, że te trzy kraje mają już tę fazę epidemii za sobą, a nasza jeszcze trwa. W OKO.press zwracaliśmy uwagę na to, że Węgry, Czechy i Słowacja zaczęły luzowanie restrykcji, kiedy ten trend spadkowy był już wyraźny, a my otworzyliśmy się być może jeszcze przed szczytem epidemii, co rodzi niebezpieczeństwo kolejnego wzrostu zakażeń.
Na Śląsku odnotowano dzisiaj 120 nowych przypadków wobec 240 w pozostałych regionach kraju. Według Wojciecha Andrusiewicza, rzecznika Ministerstwa Zdrowia, na Śląsku potwierdzono po kilka-kilkanaście przypadków zakażenia koronawirusem w kopalniach "Ziemowit", "Marcel" i "Bzie". Zapadła decyzja, że przebadani zostaną wszyscy górnicy, którzy pracują w tych kopalniach. Testom poddanych zostanie około 14 tysięcy osób. W przyszłym tygodniu przetestowani mogą być górnicy z kolejnych kopalń oraz ich bliscy.
Choć rzecznik uspokaja, dowiedzieliśmy się dzisiaj, że 1 czerwca ze stanowiskiem Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach pożegnała się Urszula Mendera-Bożek. Zastąpił ją dr Grzegorz Hudzik. Główny Inspektorat Sanitarny nie podaje powodów tej zmiany, ale można domyślać się, że przyczyną jest sytuacja epidemiczna na Śląsku i skargi jego mieszkańców.
Oprócz Śląska wzrost przypadków odnotowuje wciąż m.in. województwo mazowieckie i łódzkie.
W dzisiejszym raporcie szerzej zajmiemy się Ameryką Łacińską, która staje się światowym epicentrum wirusa. Napiszemy też o Niemieckich wysiłkach zmierzających do ratowania gospodarki i wzmacniania popytu. Gdy publikowaliśmy wieczorem nasz raport sytuacja na świecie wyglądała następująco:
Rząd Angeli Merkel przygotował kolejny, wart 130 mld euro pakiet ratunkowy dla niemieckiej gospodarki. Tym razem jego celem jest pobudzenie popytu. Program zakłada m.in.:
Ten pakiet to największa tego rodzaju interwencja wśród krajów strefy euro. Bezrobocie w Niemczech wzrosło w maju do 6,3 proc.
Według najnowszych dany liczba zgonów w maju w drugim największym mieście Rosji - Sankt Petersburgu - jest większa w porównaniu do zeszłego roku o 1552 przypadki, to wzrost o niemal 32 proc. Tymczasem oficjalne statystyki dotyczące koronawirusa podawane przez władze stwierdzają, że zakażonych zmarłych było w maju tylko 171.
Ta różnica każe poddać w wątpliwość raporty pokazujące bardzo mały odsetek ofiar śmiertelnych pandemii w Rosji. Wg oficjalnych danych to zaledwie 1,2 proc., czyli prawie cztery razy mniej niż w Polsce (4,5 proc.) i Niemczech (4,7 proc.) i ponad 13 razy razy mniej niż w Wielkiej Brytanii (14.2 proc.) i Włoszech (14,4 proc.). Rosyjskie władze stanowczo zaprzeczają, by dochodziło do jakichkolwiek manipulacji statystykami dotyczącymi koronawirusa.
Afroamerykanin George Floyd, którego śmierć z ręki policjanta wywołała wielodniowe protesty i zamieszki w Stanach zjednoczonych, był w chwili zgonu zakażony koronawirusem. To wniosek z sekcji zwłok Floyda. Lekarz sądowy uznał, że zakażenie nie przyczyniło się do śmierci mężczyzny, ale diagnoza przypomina, że epidemia w USA wciąż jest w rozkwicie:
Ameryka Łacińska jest regionem, w którym wirus rozwija się obecnie najintensywniej. Sytuacja wygląda najgorzej w Brazylii, Peru, Meksyku, Chile i Ekwadorze. Wciąż padają tam nowe rekordy.
COVID będzie miał też poważne konsekwencje dla gospodarek krajów latynoamerykańskich, które w dużej mierze zależą od surowców naturalnych i ropy. Drastycznie spadły też płynące do regionu przelewy pieniężne od krewnych pracujących za granicą.
Brazylia jest druga na świecie pod względem oficjalnej liczby zachorowań (587,017) i czwarta jeśli chodzi o liczbę zgonów - we wtorek przekroczono 30 tys., a w środę zmarło jak dotąd najwięcej osób podczas jednej doby: 1 349 osób.
Liczby są najpewniej i tak bardzo zaniżone, bo Brazylia wykonuje tylko 4,3 tys. testów na milion mieszkańców, zajmując 126 pozycję na świecie.
W kwietniu w stolicy stanu Amazonas liczba osób, które zmarły z powodu problemów z oddychaniem wzrosła o 578 proc., choć oficjalnie nie stwierdzono u nich koronawirusa.
Niestety, szanse poprawy są małe - prezydent Bolsonaro wciąż traktuje pandemię z dużym lekceważeniem. Zachęca też swoich wyborców do sprzeciwiania się restrykcjom związanym z COVID. Gubernatorzy stanów już zapowiadają ich znoszenie.
Więcej o aktualnej sytuacji w Brazylii przeczytacie tutaj:
Peru, które ma dziś prawie 179 tys. przypadków, 4,894 zgony i zrobiło ponad 33 tys. testów na milion mieszkańców, pod wieloma względami zachowało się epidemioloigicznie wzorcowo - było jednym z pierwszych latynoamerykańskich państw, które wprowadziło lockdown. Mimo wszystko po dwóch miesiącach ograniczeń jest jednym z epicentrów wirusa. Dlaczego?
Możliwych jest kilka wytłumaczeń, które zebrało BBC: praca, banki, targowiska i domy.
Ponad 70 proc. aktywnych zawodowo Peruwiańczyków pracuje w szarej strefie albo zarabia za dzień pracy. Uliczni sprzedawcy, pracownicy targowisk i osoby dojeżdżające do pracy zatłoczonymi busami nie mają dużych szans na zachowanie bezpiecznej odległości.
W każdej peruwiańskiej miejscowości jednym z centrów lokalnego życia jest mercado, czyli skrzyżowanie marketu z ulicznym targowiskiem. Natłoczenie klientów i sprzedawców w zamkniętej przestrzeni, gdzie reżim sanitarny nie obowiązuje, to dziś jeden z głównych powodów wzrostu zachorowań.
Wiele osób nie ma możliwości zrobienia zakupów na zapas, bo ponad 20 proc. ubogich rodzin nie ma lodówki. Problemem są także przeludnione domostwa, w których żyje ponad 11 proc. rodzin. Na jeden pokój przypada czasem 5 osób.
Hojna pomoc rządu, który przeznaczył między 9 a 12 proc PKB na pomoc dla osób dotkniętych konsekwencjami pandemii, też okazała się mieć skutek uboczny. Tylko 38 proc. dorosłych Peruwiańczyków ma konto w banku, co oznacza, że po odbiór pieniędzy ustawiają się długie kolejki, a wirus przenosi się dalej.
Meksyk (101,238 przypadków, 11,729 zgonów) jest drugim po Brazylii krajem, który osiągnął smutny rekord. Według oficjalnych danych w środę zmarło 1 092 osób, czyli dwa razy tyle, ile wynosiła poprzednia rekordowa liczba zgonów w jeden dzień. Wykryto 4 tys. nowych zakażeń.
Ministerstwo zdrowia tłumaczy jednak, że skok w liczbie zgonów wynika w dużej mierze z powołania specjalnej komisji, co przyśpieszyło identyfikację śmierci spowodowanych wirusem, które miały od jakiegoś czasu "kumulować się" poza statystykami.
Jednym z krajów, w które wirus uderzył najbrutalniej jest Ekwador. Wykryto jak dotąd 40,966 przypadków, odnotowano 3,486 zgonów, co przy populacji kraju daje większą śmiertelność niż w reszcie krajów Ameryki Łacińskiej - 198 na milion mieszkańców.
Świat jeszcze niedawno obiegały zdjęcia zwłok na ulicach Guayaquil. W poniedziałek krajem wstrząsnęły wielotysięczne protesty przeciwko wprowadzanym przez rząd restrykcjom i cięciom w wydatkach socjalnych. "Jeśli nie zabije nas koronawirus, zrobi to rząd" - mówili protestujący. Ludność tubylcza z ekwadorskiej Amazonii do pandemii przygotowuje się inaczej.
„Starszyzna zaczęła wspominać epidemię polio z lat 60, pierwszej dekady ich kontaktu z resztą Ekwadoru - to jak straszny był widok zmarłych i co robili ci, którzy przetrwali" - mówi antropolożka Andrea Bravo.
Konfederacja rdzennych narodowości Amazonii Ekwadorskiej (CONFENIAE) zaleciła wszystkim grupom etnicznym, aby wyprowadziły się z miast, skupiły się na uprawie swoich gospodarstw, zablokowały dostęp do swoich społeczności i uciekały się do medycyny naturalnej. Wielu grupom etnicznym w związku z COVID grozi wyginięcie.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Od 2023 r. reporter Frontstory. Wcześniej w OKO.press, jeszcze wcześniej w Gazecie Wyborczej. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Był nominowany do nagród dziennikarskich.
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Absolwentka MISH na UAM, ukończyła latynoamerykanistykę w ramach programu Master Internacional en Estudios Latinoamericanos. 3 lata mieszkała w Ameryce Łacińskiej. Polka z urodzenia, Brazylijka z powołania. W OKO.press pisze o zdrowiu, migrantach i pograniczach więziennictwa (ośrodek w Gostyninie).
Komentarze