0:000:00

0:00

"Jedną ze strategii sprawców przemocy domowej jest izolowanie osoby, którą krzywdzą: od przyjaciół, rodziny, miejsca pracy. To działanie mające na celu osiągniecie pełni kontroli nad osobą pokrzywdzoną i utrzymywanie jej w przekonaniu, że jest sama ze swoim problemem, nie ma do kogo się zwrócić o pomoc ani dokąd uciec, nikt jej nie uwierzy, jeśli odważyłaby się powiedzieć o doznawanej przemocy" – mówi Urszula Nowakowska, prezeska i założycielka Centrum Praw Kobiet.

"Teraz ze względu na zagrożenie epidemiologiczne mamy «narodową kwarantannę» i musimy siedzieć w domach – to dotyczy także osób doznających przemocy. Obawiamy się, że w tym okresie może nastąpić fala wzrostowa przypadków przemocy domowej. Jej źródłem będzie dodatkowy stres, frustracja, strach o jutro, utrata pracy i raptownie pogorszona sytuacja finansowa rodziny".

Nauczka z chińskiego przypadku

Taką korelację – domowej kwarantanny związanej z koronawirusem i natężenia przemocy domowej – odnotowano już w styczniu 2020 roku w Chinach.

„W zamkniętych z powodu wirusa miastach liczba zgłaszanych przypadków przemocy domowej podwoiła się. Według naszych statystyk 90 proc. przypadków przemocy jest związanych z epidemią COVID-19” – mówi Wan Fei, były policjant, założyciel antyprzemocowej fundacji w Jingzhou (prowincja Hubei w Chinach).

Uważa, że odbywanie kwarantanny wywołuje strach i niepokój, a także wiąże się z trudnościami ekonomicznymi dla wielu rodzin. Nagromadzona frustracja przeradza się w przemoc domową. Wan Fei zwraca przy tym uwagę, że system wsparcia dla osób pokrzywdzonych w związku z epidemią stał się niewydolny.

Chiny w 2016 roku przyjęły bardzo postępową ustawę o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy w rodzinie, kryminalizującą przemoc domową. „Ustawa chroni również osoby w nieuregulowanych prawnie związkach partnerskich i choć de iure związki jednopłciowe w ChRL nie istnieją, to ustawa de facto daje ochronę ludziom, którzy właśnie takie tworzą” - wyjaśnia specjalizująca się w sytuacji społeczno-politycznej Chin Urszula Kuczyńska.

„Wprowadziła też instytucję »środka ochrony osobistej«, czyli system nakazów sądowych wydawanych w trybie pilnym (24h - a w Chinach to naprawdę są 24h), które sprawcy przemocy zakazują kontaktów z ofiarą i jej bliskimi oraz nakazują wynieść się z dzielonego z ofiarą mieszkania/domu” - wyjaśnia Kuczyńska.

Przemoc nasila się w czasie katastrof

Katastrofy naturalne – powodzie, huragany, pożary, susze – i tym podobne, ekstremalne zjawiska, skutkują wzrostem przemocy domowej, a także zaostrzeniem jej form.

Statystyki dotyczące przemocy należy czytać z dużą ostrożnością, ponieważ dane są najczęściej niedoszacowane, a sytuacja katastrof jeszcze bardziej pogłębia niechęć do zgłaszania takich przypadków organom państwa.

Biorąc to pod uwagę, możemy spojrzeć przykładowo na badanie przeprowadzone po huraganie Andrew, który miał miejsce w 1992 roku na południowej Florydzie. Wykazało ono, że wezwania w związku z nadużyciami wobec małżonka wzrosły po katastrofie o 50 proc..

Nowozelandzka policja odnotowała 53 proc. wzrost zgłoszonych przypadków przemocy domowej po trzęsieniu ziemi w Canterbury. Women's Health Goulburn North East przeprowadziło wywiady z 30 kobietami i 47 pracownikami w stanie Victoria po pożarach buszu w Czarną Sobotę w 2009 roku, z których wynikało, że po katastrofie zaczęła występować lub zaostrzyła się przemoc domowa.

Skala przemocy domowej w Polsce poza pandemią

Sytuacja pokrzywdzonych przemocą domową w Polsce i bez globalnej pandemii wygląda zatrważająco. Według policyjnych statystyk w 2019 roku odnotowano ponad 166 tysięcy przypadków przemocy w rodzinie.

Liczba osób pokrzywdzonych może być jednak zdecydowanie wyższa, ponieważ - jak wskazują badania prof. Beaty Gruszczyńskiej z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości - służbom zgłaszany jest średnio co trzeci przypadek przemocy domowej.

Według szacunków Centrum Praw Kobiet rocznie w związku z przemocą domową ginie nawet 400-500 Polek. W tej liczbie zawierają się zabójstwa, pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz samobójstwa osób poszkodowanych.

Gdzie zgłaszać się po pomoc lub jeśli byliśmy świadkami przemocy?

„Mimo utrudnionych warunków staramy się kontynuować naszą pracę. Można dzwonić do każdego z naszych oddziałów i zgłosić konieczność interwencji lub uzyskać poradę. Prowadzimy też zdalne – mailowe, telefoniczne i przez Skype’a – konsultacje prawne i psychologiczne. Wiemy jednak, że nasze klientki, które muszą opiekować się dziećmi ze względu na zamknięte szkoły i przedszkola albo te, które mieszkają w domu ze sprawcą przemocy nie dadzą rady skorzystać z konsultacji w takiej formie" - mówi prezeska Centrum Praw Kobiet.

„W takich sytuacjach jak obecna, bardzo ważna jest solidarność społeczna. Jako organizacja pozarządowa apelujemy o odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za osoby z naszego sąsiedztwa. Jeżeli jesteśmy świadkiem lub świadkinią przemocy, zgłośmy to policji lub pod któryś z numerów interwencyjnych. Możemy w ten sposób ocalić czyjeś zdrowie lub nawet życie. Apelujemy również do funkcjonariuszy, aby nie ignorowali zgłoszeń dotyczących przemocy domowej" podsumowuje Urszula Nowakowska.

Telefony, pod które należy zgłaszać sytuacje przemocy:

Przeczytaj także:

Udostępnij:

Joanna Gzyra

pracuje z Centrum Praw Kobiet, organizacji od 25 lat pomagającej osobom doświadczającym przemocy.

Komentarze