Według zaleceń epidemiologów, aby uniknąć zarażenia koronawirusem, powinniśmy unikać tłoku, skupisk i komunikacji publicznej, pracować z domu i wychodzić z niego jak najrzadziej – słowem: odizolować się od innych. Jednak osoby doznające przemocy domowej najbardziej zagrożone są we własnych domach
"Jedną ze strategii sprawców przemocy domowej jest izolowanie osoby, którą krzywdzą: od przyjaciół, rodziny, miejsca pracy. To działanie mające na celu osiągniecie pełni kontroli nad osobą pokrzywdzoną i utrzymywanie jej w przekonaniu, że jest sama ze swoim problemem, nie ma do kogo się zwrócić o pomoc ani dokąd uciec, nikt jej nie uwierzy, jeśli odważyłaby się powiedzieć o doznawanej przemocy" – mówi Urszula Nowakowska, prezeska i założycielka Centrum Praw Kobiet.
"Teraz ze względu na zagrożenie epidemiologiczne mamy «narodową kwarantannę» i musimy siedzieć w domach – to dotyczy także osób doznających przemocy. Obawiamy się, że w tym okresie może nastąpić fala wzrostowa przypadków przemocy domowej. Jej źródłem będzie dodatkowy stres, frustracja, strach o jutro, utrata pracy i raptownie pogorszona sytuacja finansowa rodziny".
Taką korelację – domowej kwarantanny związanej z koronawirusem i natężenia przemocy domowej – odnotowano już w styczniu 2020 roku w Chinach.
„W zamkniętych z powodu wirusa miastach liczba zgłaszanych przypadków przemocy domowej podwoiła się. Według naszych statystyk 90 proc. przypadków przemocy jest związanych z epidemią COVID-19” – mówi Wan Fei, były policjant, założyciel antyprzemocowej fundacji w Jingzhou (prowincja Hubei w Chinach).
Uważa, że odbywanie kwarantanny wywołuje strach i niepokój, a także wiąże się z trudnościami ekonomicznymi dla wielu rodzin. Nagromadzona frustracja przeradza się w przemoc domową. Wan Fei zwraca przy tym uwagę, że system wsparcia dla osób pokrzywdzonych w związku z epidemią stał się niewydolny.
Chiny w 2016 roku przyjęły bardzo postępową ustawę o zwalczaniu i zapobieganiu przemocy w rodzinie, kryminalizującą przemoc domową. „Ustawa chroni również osoby w nieuregulowanych prawnie związkach partnerskich i choć de iure związki jednopłciowe w ChRL nie istnieją, to ustawa de facto daje ochronę ludziom, którzy właśnie takie tworzą” - wyjaśnia specjalizująca się w sytuacji społeczno-politycznej Chin Urszula Kuczyńska.
„Wprowadziła też instytucję »środka ochrony osobistej«, czyli system nakazów sądowych wydawanych w trybie pilnym (24h - a w Chinach to naprawdę są 24h), które sprawcy przemocy zakazują kontaktów z ofiarą i jej bliskimi oraz nakazują wynieść się z dzielonego z ofiarą mieszkania/domu” - wyjaśnia Kuczyńska.
Katastrofy naturalne – powodzie, huragany, pożary, susze – i tym podobne, ekstremalne zjawiska, skutkują wzrostem przemocy domowej, a także zaostrzeniem jej form.
Statystyki dotyczące przemocy należy czytać z dużą ostrożnością, ponieważ dane są najczęściej niedoszacowane, a sytuacja katastrof jeszcze bardziej pogłębia niechęć do zgłaszania takich przypadków organom państwa.
Biorąc to pod uwagę, możemy spojrzeć przykładowo na badanie przeprowadzone po huraganie Andrew, który miał miejsce w 1992 roku na południowej Florydzie. Wykazało ono, że wezwania w związku z nadużyciami wobec małżonka wzrosły po katastrofie o 50 proc..
Nowozelandzka policja odnotowała 53 proc. wzrost zgłoszonych przypadków przemocy domowej po trzęsieniu ziemi w Canterbury. Women's Health Goulburn North East przeprowadziło wywiady z 30 kobietami i 47 pracownikami w stanie Victoria po pożarach buszu w Czarną Sobotę w 2009 roku, z których wynikało, że po katastrofie zaczęła występować lub zaostrzyła się przemoc domowa.
Sytuacja pokrzywdzonych przemocą domową w Polsce i bez globalnej pandemii wygląda zatrważająco. Według policyjnych statystyk w 2019 roku odnotowano ponad 166 tysięcy przypadków przemocy w rodzinie.
Liczba osób pokrzywdzonych może być jednak zdecydowanie wyższa, ponieważ - jak wskazują badania prof. Beaty Gruszczyńskiej z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości - służbom zgłaszany jest średnio co trzeci przypadek przemocy domowej.
Według szacunków Centrum Praw Kobiet rocznie w związku z przemocą domową ginie nawet 400-500 Polek. W tej liczbie zawierają się zabójstwa, pobicia ze skutkiem śmiertelnym oraz samobójstwa osób poszkodowanych.
„Mimo utrudnionych warunków staramy się kontynuować naszą pracę. Można dzwonić do każdego z naszych oddziałów i zgłosić konieczność interwencji lub uzyskać poradę. Prowadzimy też zdalne – mailowe, telefoniczne i przez Skype’a – konsultacje prawne i psychologiczne. Wiemy jednak, że nasze klientki, które muszą opiekować się dziećmi ze względu na zamknięte szkoły i przedszkola albo te, które mieszkają w domu ze sprawcą przemocy nie dadzą rady skorzystać z konsultacji w takiej formie" - mówi prezeska Centrum Praw Kobiet.
„W takich sytuacjach jak obecna, bardzo ważna jest solidarność społeczna. Jako organizacja pozarządowa apelujemy o odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale też za osoby z naszego sąsiedztwa. Jeżeli jesteśmy świadkiem lub świadkinią przemocy, zgłośmy to policji lub pod któryś z numerów interwencyjnych. Możemy w ten sposób ocalić czyjeś zdrowie lub nawet życie. Apelujemy również do funkcjonariuszy, aby nie ignorowali zgłoszeń dotyczących przemocy domowej" podsumowuje Urszula Nowakowska.
Telefony, pod które należy zgłaszać sytuacje przemocy:
pracuje z Centrum Praw Kobiet, organizacji od 25 lat pomagającej osobom doświadczającym przemocy.
pracuje z Centrum Praw Kobiet, organizacji od 25 lat pomagającej osobom doświadczającym przemocy.
Komentarze