0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Slawomir Kaminski / Agencja GazetaSlawomir Kaminski / ...

Klub parlamentarny PiS liczy dziś 233 posłów i posłanek. Żeby przyjąć ustawę o ratyfikacji Funduszu Odbudowy wymagana jest zwykła większość. W klubie przeciwko zagłosuje 19 posłów Solidarnej Polski. Porozumienie Jarosława Gowina na pewno poprze ustawę, a jeśli cały klub Lewicy liczący 47 posłów poprze ratyfikację, większość nie powinna być zagrożona.

Przeczytaj także:

„Patrząc matematycznie, jest większość, która wyraża troskę o interes Polski. Natomiast pozostali jak widać, w słowach są mocni, a jeśli przychodzi do realizacji interesu Polski, to okazują się małymi ludźmi” - oceniał Krzysztof Sobolewski z PiS w piątkowych (30 kwietnia) "Sygnałach dnia”.

Jednak Lewica, której głosy politycy PiS już doliczają do "matematycznej większości”, jeszcze w piątek zostawiała sobie furtkę, by zmienić zdanie. Jej politycy powtarzali, że na spotkaniu z premierem nie było mowy o tym, jak zagłosują. Warunkiem poparcia było wysłanie do Komisji Europejskiej ostatecznej wersji Krajowego Planu Odbudowy, określającego, na co zostanie wydane 58 mld euro z Funduszu. PiS, mimo że wyraźnie śpieszy, przekazywał, że rząd ma na konsultacje 14 dni. Co wśród polityków Lewicy budziło obawy, że po ratyfikacji, PiS dowolnie zmieni wcześniejsze ustalenia.

Stąd ich nacisk, by rząd wysłał do Brukseli ostateczną wersję KPO, która nie będzie mogła zostać jednostronnie zmieniona przez obóz władzy.

W piątek wieczorem jeden z liderów Lewicy ostrzegał, że jeżeli ostateczna wersja KPO nie zostanie wysłana, głosowanie 4 maja będzie musiało zostać przełożone. Jednocześnie Cezary Tomczyk, szef klubu Koalicji Obywatelskiej w Sejmie, zapowiedział złożenie wniosku o przełożenie posiedzenia o 14 dni, tak by można było dokończyć negocjacje ostatecznego kształtu.

Ale dziś, w poniedziałek 3 maja, wątpliwości co do ostatecznego kształtu KPO przecięli na briefingu przedstawiciele rządu: ogłosili, że Krajowy Plan odbudowy został właśnie ostatecznie wysłany do KE.

„Dokument jest zamknięty, odwlekanie ratyfikacji jest nieuzasadnione, więc apelujemy, aby równo wszyscy razem zagłosowali za ratyfikacją Funduszu Odbudowy” - ogłosił Waldemar Buda, wiceminister rozwoju z PiS.

„Skoro nasze żądania zostały spełnione, a wersja ostateczna została wysłana i nie można w niej nic zmienić, nie widzę jakiejkolwiek potrzeby głosowania przeciw” - powiedział OKO.press Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.

Do tej pory nie wiadomo, co ostatecznie zrobi Koalicja Obywatelska, jeśli posiedzenie Sejmu nie zostanie przełożone, a głosowanie ratyfikacji Funduszu odbudowy odbędzie się 4 maja. Obóz władzy liczy na podziały w łonie KO: „Nie jest wcale pewne, czy jej posłowie zachowają dyscyplinę, nawet gdyby Borys Budka żądał głosowania przeciwko” - spekuluje w rozmowie z nami jeden z polityków Porozumienia. Jednak tak naprawdę emocje obozu władzy najbardziej emocjonują własne spory wewnętrzne, a nie sytuacja opozycji.

Znów weekendowe negocjacje na szczycie

Jarosławowie Kaczyński i Gowin oraz Zbigniew Ziobro w ostatni weekend spotkali się po raz drugi na rozmowach na szczycie. Czas i miejsce rozmów liderów Zjednoczonej Prawicy były utrzymywane w ścisłej tajemnicy, ale fakt ich odbycia potwierdziliśmy w dwóch niezależnych źródłach.

Była to zapowiadana w niedzielę 25 kwietnia druga tura negocjacji wraz z udziałem liderów i ekspertów trzech partii. Ich celem było uzgodnienie wspólnego programu trzech partii szykowanym na najbliższe dwa lata rządów. Żadne ostateczne rozstrzygnięcia nie zapadły, ale nieoficjalnie od uczestnika rozmów usłyszeliśmy, że trzech liderów jest coraz bliższych uzgodnienia ostatecznego kształtu "Nowego Polskiego Ładu", tak by nie był on wyłącznie koncepcją PiS, ale uwzględniał postulaty Zbigniewa Ziobry i Jarosława Gowina.

Ale czy tak będzie na pewno? Nikt nie wie do końca, co się wydarzy m.in. z Solidarną Polską po ewentualnym głosowaniu przeciwko ratyfikacji Funduszu Odbudowy. „Dyscyplina głosowania będzie obowiązywała cały klub parlamentarny PiS”- zapowiedział wicemarszałek Ryszard Terlecki. Jednak politycy SolPol-u konsekwentnie od miesięcy przekonują, że Fundusz zagraża suwerenności Polski. Pytany o możliwą zmianę decyzji przez partię Zbigniewa Ziobry, Terlecki twierdził że „rozmowy będą toczyły się jeszcze w weekend i zobaczymy, jaki będzie efekt”.

Ale temat w weekendowych rozmowach trzech stron w ogóle nie był poruszany. Dlaczego?

„Prezes PiS jest przekonany, że uda mu się zgromadzić większość i przynajmniej oficjalnie nie przewiduje innego scenariusza niż zamknięcie sprawy na najbliższym posiedzeniu” - usłyszeliśmy od uczestnika majówkowych rozmów.

Koalicjanci są przekonani, że głosowanie nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy w Sejmie będzie wygrane, nawet jeśli 47 posłów Lewicy zmieni zdanie i zagłosuje przeciw lub wstrzyma się od głosu.

Kierownictwo PiS grozi swoim posłom konsekwencjami za głosowanie przeciw. Kierownictwo klubu parlamentarnego może ukarać upomnieniem, karą finansową, a nawet zawieszeniem i wykluczeniem z partii, ale jedynie członków partii - regulaminowe groźby nie dotyczą więc formacji Ziobry i Gowina. Jeszcze w ubiegłym tygodniu w szeregach PiS nieoficjalnie mówiło się, że wstrzymać się lub zagłosować przeciwko mogą tacy posłowie PiS jak posłanka Anna Maria Siarkowska i Antoni Macierewicz, który na łamach Radia Maryja krytykował uzgodnienia dotyczące Funduszu.

"Zastrzeżenia Solidarnej Polski mają moim zdaniem silne podstawy. Ja te argumenty rozumiem i czekam na odpowiedź ministrów, które mogłyby rzucić inne światło na te argumenty. Jeśli tego innego światła nie będzie i te argumenty się potwierdzą, to ja na pewno takich rozwiązań nie poprę" - mówi OKO.press Siarkowska.

Wśród swoich wątpliwości, które dzieli z Solidarną Polską, wymienia uwspólnotowienie długu, uwarunkowanie wypłat poprzez wykorzystanie kwestii praworządności i "nacisków ideologicznych" na Polskę. Jej zdaniem przyjęcie Funduszu jest związane z ustanowieniem nowych podatków, którymi będą obciążeni polscy obywatele, a które będą szły bezpośrednio do budżetu UE.

Negocjacje pod presją

Jeszcze w czwartek wieczorem, przed weekendowym spotkaniem liderów, niektórzy z polityków koalicjantów mówili nam, że obawiają się utwardzenia stanowiska przez Jarosława Kaczyńskiego. Podejrzewali, że po koncyliacyjnej postawie, którą wykazywał podczas pierwszego spotkania z Gowinem i Ziobrą, teraz znów zacznie dyscyplinować partnerów.

„Dzięki zapewnieniu głosów Lewicy Kaczyński może znów sygnalizować koalicjantom, że wbrew ich przekonaniu nie są mu niezbędni. To gra na zmiękczenie Ziobry i Gowina, którzy negocjują wspólny program” - mówi nam polityk Zjednoczonej Prawicy.

Według informacji OKO.press przyspieszenie głosowania nad ratyfikacją Funduszu Odbudowy koalicjanci przyjęli z nerwowością.

Nie skończyły się też próby nacisków na poszczególnych polityków koalicjantów, by przyjęli karnie odgórne dyrektywy kierownictwa PiS. Nie gaśnie konflikt między wyrzuconymi przez Gowina z Porozumienia politykami z Adamem Bielanem na czele, którzy blokują posłom wicepremiera występy w TVP. Wciąż w partii Kaczyńskiego słychać też, że ktoś z Solidarnej Polski może się wyłamać ze sprzeciwu lub nie przyjść na głosowanie ws. ratyfikacji. Przejawy frustracji z powodu tej sytuacji miał okazywać współpracownikom sam Ziobro. Politycy PiS od kilku tygodni przekonywali, że w szeregach partii ministra sprawiedliwości rosną wątpliwości, czy decyzja o głosowaniu przeciw nie okaże się zabójcza dla ugrupowania.

”Celem Ziobry było pokazanie się jako prawdziwa prawica, udowodnienie, że tylko on jako jedyny dba autentycznie o suwerenność. Gdyby czuł, że jest jakiekolwiek ryzyko przegrania głosowania nad Funduszem, nigdy by tego nie zrobił. Jeżeli okazałoby się, że przez ich postawę stracimy miliardy, na które czekają Polacy, to byłby dla naszej partii olbrzymi problem” - mówi nam jeden z polityków Solidarnej Polski.

Urok koalicji? Intrygi i haki

„To jest cały »urok« tej koalicji. Kaczyński nie umie rządzić inaczej niż przez destrukcję i konflikt - skłócanie ludzi, intrygi, a jak już nie można inaczej to haki. Można mieć wrażenie déjà vu. To sytuacja podobna do 2007 roku, kiedy PiS przy użyciu służb i różnych metod nacisków próbował sobie podporządkować Samoobronę i LPR. Nie skończyło się to dla PiS dobrze” - mówi OKO.press Andrzej Sośnierz, polityk Porozumienia.

Sośnierz w czwartek 29 kwietnia odszedł z klubu sejmowego PiS i założył koło poselskie Polskie Sprawy. Wbrew pierwotnym deklaracjom nie zostało ono powołane przez byłego posła PiS Kołakowskiego, ale przez Agnieszkę Ścigaj, posłankę niezrzeszoną, która niedawno pojawiła się na konwencji Porozumienia i deklarowała współpracę z ugrupowaniem Jarosława Gowina. Politycy tej partii od kilku tygodni twierdzą, że do koła mogą przystąpić też politycy PiS, którzy nie zgadzają się z polityką władz partii.

„Mamy nadzieję, że koło będzie zachętą dla wahających się posłów. Chcemy odważyć kolegów. Przychodzą do mnie i mówią: Andrzej ja już nie mogę wytrzymać, ale wiesz moja żona gdzieś tam pracuje, jeszcze mi ją wyrzucą"

- podsumowuje Sośnierz.

Jego koło poselskie, podobnie jak koło posłów Polska 2050 Szymona Hołowni i parlamentarzyści związani z Pawłem Kukizem mają głosować za ratyfikacją Funduszu Odbudowy.

Kaczyński jednak skłonny do wyborów?

Nieprzewidywalność Jarosława Kaczyńskiego powoduje, że znów wraca temat ewentualnych przedterminowych wyborów. Tak jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, spośród wszystkich partii politycznych jedyną, której autentycznie zależy na jak najszybszych wyborach, jest Polska 2050. Obecnie politycy Szymona Hołowni są na fali i w kolejnych sondażach pokonują Platformę. Jak wskazuje najnowszy sondaż OKO.press, PiS odrabia jednak straty z jesieni, ale trudno dziś przewidzieć, czy to początek odbicia.

Ostatnie dni, a szczególnie ostry spór w łonie opozycji między Koalicją Obywatelską a Lewicą, sprawiają, że wracają wątpliwości, czy jednak wzmocniony przegłosowaniem ratyfikacji Kaczyński nie zdecyduje się zagrać va banque.

Nasi rozmówcy argumentują, że sondaże PiS nieco wzrosły. Nikt nie ma też już wątpliwości, że rząd techniczny opozycji z Gowinem okazał się mirażem.

Do tego szczepionki przylatują do Polski, znoszone są obostrzenia... Jarosław Kaczyński może wyczuć, że to jedyny moment, kiedy ma szansę na wygraną, i postawić wszystko na jedną kartę. Według naszych rozmówców z partii koalicyjnych liderzy Solidarnej Polski i Porozumienia wciąż są jednak czujni, bo uspokojenie nastrojów jest pozorne. Końca intryg w łonie Zjednoczonej Prawicy wciąż nie widać, ale zdaniem koalicjantów ryzyko wyborów jest minimalne.

;

Udostępnij:

Radosław Gruca

Pisał m.in. dla "Gazety Wyborczej", "Dziennika" i "Faktu"; współpracuje z kanałem Reset Obywatelski. Autor książki "Hipokryzja. Pedofilia wśród księży i układ, który ją kryje". Od sierpnia 2020 w OKO.press.

Komentarze