0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Konrad Kozlowski / Agencja Wyborcza.plFot. Konrad Kozlowsk...

Nowo wybrany prezydent Krakowa Aleksander Miszalski (KO) zdecydował się na zaskakujący ruch. We wtorek 14 maja przedstawił jedynie trzech wiceprezydentów, zaznaczając, że na czwarte nazwisko jeszcze trzeba poczekać. „Wszystko w swoim czasie, czekam na nazwiska kandydatów” – mówił Miszalski dziennikarzom. Powinien powiedzieć bardziej o „kandydatkach”, bo nie było tajemnicą, że jedno ze stanowisk chciałby powierzyć kobiecie i że powinno ono przypaść polityczce koalicyjnej wobec KO Nowej Lewicy.

Z czego wynikało to opóźnienie? Chodziło o konflikt na szczytach Nowej Lewicy o kandydatkę na wiceprezydentkę.

Kandydaturę zaproponowała Miszalskiemu część małopolskiej Nowej Lewicy. Według plotki krążącej w mieście (która później się potwierdziła) chodziło o osobę związaną ze „środowiskiem Krytyki Politycznej”. Potwierdzał to w rozmowie z OKO.press Ryszard Śmiałek, długoletni polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej, wicewojewoda małopolski: „Ta osoba nigdy nie miała naszego poparcia, to autorska propozycja tego środowiska. Wskażemy prezydentowi nasze kandydatury, do końca tygodnia powinniśmy mieć nazwisko wiceprezydentki” – zapowiadał Śmiałek, potwierdzając, że stanowisko przypadnie kobiecie.

Maria Klaman wiceprezydentką, a w Nowej Lewicy masakra

Po kilku dniach niepewności zyskaliśmy potwierdzenie, że nieobsadzone dotąd stanowisko wiceprezydentki, teoretycznie z rekomendacji Nowej Lewicy, obejmie Maria Klaman. Biuro Prasowe magistratu na oficjalnej stronie miasta wymienia jej zalety: chodzi między innymi o doświadczenie w samorządzie i działanie w wielu inicjatywach pozarządowych, w tym kampanii „Kobiety na wybory”, działaniach Fundacji Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia” i trójmiejskiej świetlicy „Krytyki Politycznej”, której szefowała.

Ważne wydaje się też jej doświadczenie w lokalnych władzach — choć geograficznie bardzo odległych od Krakowa i Małopolski. Maria Klaman jest Kaszubianką, a doświadczenie w samorządzie zdobywała u boku Jacka Karnowskiego w sopockim Urzędzie Miasta. Była tam kierowniczką referatu Biura ds. Współpracy Samorządowej i Repatriacji. W Krakowie zajmie się mieszkalnictwem, edukacją i polityką społeczną. Czyli mamy koniec sporu i niepewności? Skądże znowu.

Z powołaniem Klaman są dwa podstawowe problemy: nie jest z Krakowa (istotny kłopot w mieście z mocnym poczuciem tożsamości) i nie ma poparcia części Nowej Lewicy, głównie struktur wywodzących się z frakcji dawnego SLD.

Bo Nowa Lewica, którą kierują na równych prawach Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń, to wciąż mniej jednolity twór, a bardziej zlepek dwóch organizacji: SLD i Wiosny. Klaman na wiceprezydentkę wskazał, związany z frakcją Wiosny, były poseł z Krakowa, a obecnie wiceminister nauki Maciej Gdula.

I wywołał tym wściekłość partyjnych kolegów i koleżanek z frakcji SLD:

„Maria Klaman nie jest ani członkinią małopolskiej Nowej Lewicy, ani nie uzyskała rekomendacji zarządu Nowej Lewicy w Małopolsce. Jej powołanie i mówienie, że jest to kandydatka Nowej Lewicy jest sprzeczne ze statutem partii – artykuł 39z punkt 1. ustęp E. W związku z tym, co trzeba powiedzieć wprost, osoby, które stoją za jej rekomendacją, powinny zostać wyrzucone dyscyplinarnie z Nowej Lewicy, a także pozbawienie stanowisk” – zareagował ostro Maciej P. Kamiński, członek krakowskiej Nowej Lewicy.

Jak brzmi punkt statutu, o którym wspomina Kamiński? „Zarząd powiatowy: (…) podejmuje decyzje w sprawie porozumień powyborczych w samorządzie gminnym i powiatowym na obszarze powiatu, a w mieście stołecznym Warszawie – także w dzielnicach miasta stołecznego Warszawy”.

View post on Twitter

Inni politycy partii mówią jednak coś zupełnie odwrotnego. „To jest kandydatka Nowej Lewicy, nawet jeśli część krakowskich struktur uważa, że nie jest. Przedstawiliśmy różne kandydatki, prezydent Miszalski wybrał jedną z nich” – usłyszeliśmy od jednego z członków NL.

Według informacji OKO.press o kandydaturę Marii Klaman miał walczyć nie tylko wiceminister Gdula i frakcja Nowej Lewicy wywodząca się z Wiosny, ale również nowy prezydent Miszalski. Rozmawiał o tym m.in. ze współprzewodniczącym Nowej Lewicy Włodzimierzem Czarzastym.

Dlaczego Miszalski popierał kandydaturę Marii Klaman? Pasowała do przekazu o nowym otwarciu w Krakowie, odchodzeniu od dziedzictwa Jacka Majchrowskiego, sięgania po nowych ludzi „spoza układu”.

Partia jest jedna, ale frakcje walczą o swoje

Wydarzenia w Krakowie dotyczą co najmniej dwóch płaszczyznach. To spór między frakcją „wiosenną” i „eseldowską” w ramach Nowej Lewicy, ale też pokłosie sporu wewnątrz całej lewicowej koalicji.

Bo przypomnijmy, że w wyborach samorządowych w Krakowie Lewica wystartowała z dwóch list: Razem pod wodzą posłanki Darii Gosek-Popiołek doszło do porozumienia z ruchem Łukasza Gibały, Nowa Lewica dogadała się natomiast z Aleksandrem Miszalskim i KO. Jak wiemy, opcja wspierana przez Razem wybory przegrała (choć partia wprowadziła do rady miasta jedną radną), a teraz obóz teoretycznych wygranych z Nowej Lewicy zaczął walczyć sam ze sobą.

Jeszcze w środę 15 maja lokalni politycy Nowej Lewicy mówili nam, że na „liście wiceprezydenckiej” jest kilka kandydatek i jeśli nie uda się przewalczyć kandydatury Marii Klaman, pójdą na kompromis. W grze była też Magdalena Dropek. Z „dwójki” na liście Lewicy do sejmiku wojewódzkiego wykręciła najwyższy wynik w partii, dostając 9061 głosów. Startujący z „jedynki” Ryszard Śmiałek dostał ich 5201.

Jednak to Klaman była od początku faworytką „wiosennej” frakcji Nowej Lewicy. Jakie argumenty przeciwko tej kandydaturze miały centralne i lokalne władze dawnego SLD? „Lewica nic z tego nie będzie miała” – to miał być główne zastrzeżenie. Według tej opowieści tak ważne stanowisko powinna pełnić osoba ściśle związana z partią i reprezentująca jej interesy. A przy tym polityczka, która „nie da się zjeść Platformie”.

Bo Kraków jest ważnym miejscem na politycznej mapie wpływów PO i Donalda Tuska. To drugie największe miasto w Polsce, gdzie rządzi PO (po Warszawie z Rafałem Trzaskowskim jako prezydentem). Zaangażowanie Tuska w kampanię miało istotny wpływ na zwycięstwo Miszalskiego. To rodzi podejrzenie (przynajmniej wśród części polityków Nowej Lewicy), że Platforma będzie wykorzystywać urząd do poszerzania swoich politycznych wpływów. I w związku z tym potrzeba osoby, która przejrzy gry polityczne i będzie w stanie zadbać o polityczne interesy lewicowego ugrupowania.

Maria Klaman nie spodobała się „staremu SLD”

Jak słyszymy, Klaman była wręcz postrzegana przez część kierownictwa Nowej Lewicy jako „koń trojański” Platformy Obywatelskiej. Współpracowała przecież blisko z Jackiem Karnowskim, byłym prezydentem Sopotu, a obecnie posłem PO. Politycy SLD mieli się obawiać, że bliżej jej będzie do Miszalskiego niż lokalnej Nowej Lewicy, której zresztą nie zna jako wieloletnia mieszkanka Trójmiasta.

„Rzeczywiście, w małopolskich strukturach Nowej Lewicy był spór o to, kto powinien objąć jedno z najważniejszych stanowisk w mieście” – potwierdza w rozmowie z OKO.press Tomasz Leśniak, miejski radny NL, kiedyś członek Wiosny. Jak mówi nam Leśniak, frakcja Wiosny proponowała prezydentowi Miszalskiemu osobę, która spełniała jego wymogi — była doświadczoną w pracy w samorządzie kobietą. Ryszard Śmiałek, reprezentując byłe SLD, miał według Leśniaka wysuwać jedynie swoją kandydaturę. Śmiałek w rozmowie z nami tego nie potwierdził.

Śmiałek działa w SLD (i jej poprzedniczce – Socjaldemokracji RP) od 1996 roku, czyli od 20. roku życia. Był jednym założycieli Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dla młodych działaczy skupionych wokół dawnej krakowskiej Wiosny jest reprezentantem pokolenia polityków, dla których partyjne rozgrywki przeważają nad potrzebą rozwiązywania problemów społecznych.

Koalicja wisi na włosku?

„Tak jest w polityce, zawsze toczą się w niej spory, one są obecne również w bezpartyjnych klubach rady miasta. Jest powołanie wiceprezydentki, trzeba się zabierać do pracy, a nie toczyć jakieś wojny” – mówi nam Leśniak.

Ale w czwartek 16 maja, kilka godzin po powołaniu nowej wiceprezydentki, Ryszard Śmiałek zareagował na wydarzenia w magistracie mocnym sprzeciwem. Jak stwierdził na konferencji prasowej, nie widzi możliwości dalszej współpracy z prezydentem Miszalskim, jeśli ten podtrzyma swoją decyzję o powierzeniu stanowiska Klaman.

„Wiceprezydentów nie odwołuje się konferencjami prasowymi” – ripostuje na to Tomasz Leśniak w rozmowie z OKO.press.

Jednak we czwartek wieczorem kierownictwo lokalnych struktur NL ostatecznie zagłosowało za wyjściem z lokalnej koalicji z KO. Opuszczenie jej przez „eseldowską” frakcję w Radzie Miasta może skutkować ubytkiem jednego lub dwóch głosów po stronie Miszalskiego. Członkinią SLD była Małgorzata Potocka. Filozofka Joanna Hańderek była związana z partią luźno, kandydując w przeszłości z jej list do Sejmu z jedenastego miejsca. Nie zagraża to prezydenckiej większości, którą zabezpieczają radni Koalicji Obywatelskiej. W mieście słychać głosy o tym, że Leśniak mógłby opuścić Nową Lewicę, przechodząc do klubu KO — choć sam nie mówił nam o takich planach.

Klaman jako sukces Gduli?

Według zwolenników Marii Klaman, jej powołanie na stanowisko wiceprezydenta Krakowa ma pokazać, że Nowa Lewica otwiera się na nowe środowiska, nie reprodukuje lokalnych struktur i układów. Ma to także być sygnał, że Kraków nie jest miastem zasklepionym w swojej przeszłości, a przyjezdni — studenci, pracownicy — mają tu pełne prawo obywatelstwa.

Według tych głosów Klaman jest również sprawną organizatorką, w przeszłości koordynowała projekty z udziałem różnych, często skonfliktowanych środowisk. Ma też przyciągnąć zainteresowanie mediów.

Przeforsowanie kandydatury Marii Klaman to zwycięstwo wiceministra nauki i jednocześnie współprzewodniczącego małopolskich struktur Nowej Lewicy Macieja Gduli.

Pytanie, czy z punktu widzenia jego pozycji w partii i lokalnych strukturach nie będzie to zwycięstwo pyrrusowe. Bo spór, który rozgorzał w Krakowie i Nowej Lewicy, raczej się szybko nie zakończy.

;
Na zdjęciu Agata Szczęśniak
Agata Szczęśniak

Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.

Na zdjęciu Marcel Wandas
Marcel Wandas

Reporter, autor tekstów dotyczących klimatu i gospodarki. Absolwent UMCS w Lublinie, wcześniej pracował między innymi w Radiu Eska, Radiu Kraków i Off Radiu Kraków, publikował też w Magazynie WP.pl i na Wyborcza.pl.

Komentarze