0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Adam Kozak / Agencja GazetaAdam Kozak / Agencja...

Krzysztof Parchimowicz rezygnację złożył w piątek 3 kwietnia 2020. "Muszę zadbać o swoje zdrowie, wyczerpały mi się siły" – mówi OKO.press o powodach rezygnacji. Ale zapewnia: "Nadal będę członkiem Lex Super Omnia i nadal będę działał na rzecz praworządności. Tylko już z pozycji zwykłego członka stowarzyszenia".

O rezygnacji Krzysztofa Parchimowicza ze stanowiska prezesa poinformował w sobotę 4 kwietnia zarząd Lex Super Omnia. W oświadczeniu zarządu napisano:

„Zarząd Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia z przykrością przyjął informację o rezygnacji z funkcji Prezesa Zarządu Stowarzyszenia prokuratora Krzysztofa Parchimowicza – inicjatora i jednego z założycieli Stowarzyszenia, niezależnego prokuratora, niestrudzonego i odważnego rzecznika dążeń na rzecz niezależnej prokuratury i ochrony praworządności.

Życząc prokuratorowi Krzysztofowi Parchimowiczowi powrotu do zdrowia, liczymy na dalsze wsparcie w działaniu na rzecz zapewnienia prokuratorom podmiotowości, niezależności i autonomii w podejmowaniu decyzji oraz kształtowaniu etosu prokuratora na miarę wyzwań demokratycznego państwa prawnego”.

Stowarzyszeniem do czasu wyboru nowego prezesa pokieruje teraz jego wiceprezes, prokurator Katarzyna Kwiatkowska.

Jak Parchimowicz stał się symbolem niezależnej prokuratury

Stowarzyszenie Lex Super Omnia powołano w 2016 roku, krótko po tym, jak władzę nad prokuraturą przejął Zbigniew Ziobro. Krótko po przejęciu prokuratury Ziobro przeprowadził w niej dużą czystkę, degradując doświadczonych prokuratorów i awansując „swoich”. Mimo to znalazła się grupa prokuratorów, którzy za cel obrali obronę niezależnej prokuratury.

Na początku były problemy z zarejestrowaniem stowarzyszenia Lex Super Omnia. Rejestracją interesowała się prokuratura Ziobry. Z sądu rejestrowego zażądano listy z nazwiskami założycieli Lex Super Omnia. Po kłopotach organizacyjnych w końcu udało się zarejestrować stowarzyszenie.

Jego szefem i twarzą od początku był Krzysztof Parchimowicz.

Pod jego kierownictwem stowarzyszenie wyrosło na obrońcę niezależnej prokuratury. Stało się też ostrym recenzentem decyzji Zbigniewa Ziobry i jego stronników w prokuraturze. Lex Super Omnia włączyło się też w obronę praworządności.

Dzięki działalności Parchimowicza, niezależni prokuratorzy dostali wsparcie od niepokornych sędziów i prawników. A głos Parchimowicza i stowarzyszenia stał się ważny w publicznej debacie. Lex Super Omnia zaczęło też publikować głośne raporty o represjach i szykanach wobec prokuratorów.

W budowie pozycji stowarzyszenia pomogły Parchimowiczowi jego dobre relacje ze środowiskiem prawników i sędziów. Miał też dobry kontakt z obywatelami, do których o prokuraturze i prawie mówił prostym, przystępnym językiem.

Od obywateli prokuratorzy też dostali wsparcie – powstała inicjatywa Wolna Prokuratura.

Budowa pozycji stowarzyszenia i mocne zaangażowanie w obronę praworządności kosztowała jednak Parchmowicza dużo czasu. W ostatnich miesiącach odbył wiele spotkań z obywatelami w całej Polsce. To wszystko odbiło się na jego zdrowiu.

Represje i dyscyplinarki za obronę wolnej prokuratury

Za działalność jako prezesa Lex Super Omnia spadły na Parchimowicza represje. Rzecznicy dyscyplinarni Ziobry zaczęli wytaczać mu dyscyplinarki. Parchimowicz ma już trzy trwające procesy dyscyplinarne. Postawiono mu zarzuty za:

Ponadto rzecznicy dyscyplinarni prowadzą kolejne postępowania, w których grożą mu kolejne zarzuty dyscyplinarne.

Parchimowicz nie zniknie. A w jakim kierunku pójdzie Lex Super Omnia?

Krzysztof Parchimowicz nie dał się jednak złamać, ani zastraszyć. Nie kłania się Zbigniewowi Ziobrze. I to się nie zmieni. Nadal będzie ostrym recenzentem rządowej prokuratury i nadal, nawet jako szeregowy członek Lex Super Omnia, będzie twarzą prokuratury niezależnej.

Co stanie się teraz z Lex Super Omnia? Wszystko będzie zależało od tego, kto zostanie prezesem stowarzyszenia. Następca Parchimowicza może utrzymać obecny, odważny kurs, albo stowarzyszenie złagodnieje i stanie się mniej widoczne. A to byłoby na rękę Ziobrze i jego stronnikom w prokuraturze.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze