0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.plGrzegorz Celejewski ...

Niemal połowa badanych uważa, że w tym roku zachoruje na Covid-19. Ponad jedna trzecia jest przekonana lub ma nadzieję, że wirus ich ominie, a 15 proc. nie ma na ten temat wyrobionego zdania.

Co ciekawe, sondaż Ipsos dla OKO.press został przeprowadzony tuż przed najnowszą prognozą rozwoju pandemii w Polsce, przygotowaną przez wrocławską grupę MOCOS.

Model matematyczny zaprojektowany przez naukowców przewiduje, że w zaczynającej się właśnie 5. fali koronawirusa, wywołanej wysoce zakaźnym wariantem omikron, w ciągu miesiąca zakazi się połowa mieszkańców Polski.

Tak, to nie jest błąd w tekście. Ta fala będzie gwałtowna i szybka. Większość przejdzie zakażenie bezobjawowo lub jako lekkie przeziębienie/grypę, ale największy niepokój rządzących budzi obłożenie szpitali, w których przebywa jeszcze 17 tys. chorych z 4. fali - tej wywołanej wariantem delta.

Analitycy MOCOS przewidują, że opieki szpitalnej w tej fali może potrzebować nawet 200 tys. osób, a w szczycie do szpitali zgłosi się 10-15 tys. osób w ciągu doby.

To przy założeniu, że nie wprowadzimy żadnych restrykcji, ale jeśli prognoza miałaby się spełnić, rząd nie będzie miał wyjścia - inaczej system ochrony zdrowia tego nie wytrzyma.

Przeczytaj także:

Respondenci Ipsos mogą jednak być zbyt optymistyczni - nawet jeśli po fali wywołanej omikronem będziemy mieć spokój aż do jesieni, to wtedy najprawdopodobniej zacznie się kolejna fala. Jeśli teraz zarazi się tak dużo osób, następna fala może być słabsza. Jednak SARS-CoV-2 można się zarazić wielokrotnie, także jeśli jest się zaszczepionym - więc wirus najchętniej zaatakuje tych, z którymi nie miał do czynienia w 5. fali.

Kobiety są nieco mniej przekonane o swojej odporności na wirusa niż mężczyźni - 36 proc. Polek uważa, że nie zachoruje. Wśród panów to 40 proc. ankietowanych. Ciekawie robi się, jeśli podzielimy odpowiedzi ze względu na wiek: okazuje się, że najbardziej przekonani o tym, że się zarażą, są mieszkanki i mieszkańcy Polski w wieku 40-49 lat (52 proc.), a zdecydowanie najmniej (40 proc.) - najstarsi.

W przypadku grupy 60+ za tym przekonaniem stoi zapewne fakt, że trzy czwarte z nich się zaszczepiło. Ale pewność, że szczepionka chroni przed zakażeniem, może być niestety wystawiona na próbę, bo nie jest zgodna z obecnym stanem wiedzy.

Każdy kolejny wariant próbuje ominąć bariery obronne naszego organizmu i w przypadku omikrona ochrona przed objawowym zakażeniem, jeśli od dwóch dawek minął już dłuższy okres, nie jest wysoka.

A w zasadzie coraz bardziej zbliża się do zera, zarówno w przypadku preparatu Pfizera/BioNTechu, jak i Moderny, które w Polsce były stosowane u starszych osób. Można temu zapobiec, stosując dawkę przypominającą, ale wśród seniorów nie jest z tym wcale dobrze - według danych Europejskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób przyjęło ją do tej pory 46,9 proc. uprawnionych.

Dobra wiadomość jest taka, że dwie dawki szczepionki dają nadal dają przyzwoity stopień osłony przeciwko ciężkiemu przebiegowi COVID-19 i hospitalizacji - według danych z Wielkiej Brytanii ich efektywność ponad 25 tygodni po szczepieniu wynosi 52 proc. (czyli o tyle mniej ludzi trafi do szpitala wśród zaszczepionych zarażonych tym wariantem w porównaniu do niezaszczepionych). To tyle, co po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki. A jeśli ktoś zdąży się zaszczepić w pełni jeszcze teraz, to w ciągu 2-24 tygodni do pełnego szczepienia jego szanse na uniknięcie szpitala jeszcze wzrosną - efektywność szczepionek wynosi 72 proc.

Dla porównania: po przyjęciu dawki przypominającej wzrasta ona do 88 proc.

Jest jednak łyżka dziegciu - w bardziej schorowanej i słabiej wytwarzającej poszczepienną odporność grupy 60+ te wartości są niższe niż dla całej populacji.

A co z niezaszczepionymi? Wbrew dość popularnemu przekonaniu, że naturalna odporność jest lepsza od tej indukowanej przez szczepienia, wcale tak nie jest - osoby, które przechorowały COVID-19, ale nie są zaszczepione, nie mogą czuć się bezpiecznie. Według analizy londyńskiego Imperial College ryzyko reinfekcji omikronem jest 5,4 raza większe niż przypadku ekspozycji na wariant delta, a poziom ochrony spada z 85 do 19 proc.

Różnice w wiedzy na temat SARS-CoV-2, przekonaniach na temat osobistej odporności na wirusa, czy rzeczywistych rozmiarów epidemii widać również, jeśli spojrzymy na zawód pytanych.

Aż 63 proc. specjalistów i osób zajmujących kierownicze stanowiska uważa, że może zachorować na COVID-19 w 2022 roku. Są to zapewne osoby, które śledzą najnowsze doniesienia na temat wirusa i wiedzą, że zdecydowana większość naukowców uważa, iż SARS-CoV-2 stanie się endemiczny, jak wirus grypy sezonowej. Pozostanie z nami, ale nie będzie taki groźny, bo się zaszczepimy oraz/i wielokrotnie go przechorujemy, nabywając coraz większą odporność na kolejne warianty.

Ale dlaczego tylko 30 proc. rolników jest zdania, że może się ponownie zarazić koronawirusem? Odpowiedzią częściowo może być niewielki rozmiar próbki w tej grupie, ale może też do optymizmu wśród rolników przyczyniło się do przekonanie o zdrowym trybie życia na wsi – gdzie w dodatku z racji niewielkiej gęstości zaludnienia fizycznie trudniej jest złapać wirusa niż w gęsto zabudowanym, zatłoczonym mieście.

Sondaż Ipsos dla OKO.press zrealizowany metodą CATI (telefoniczny) w dniach 28-30 grudnia 2021 roku. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1018

;

Udostępnij:

Miłada Jędrysik

Miłada Jędrysik – dziennikarka, publicystka. Przez prawie 20 lat związana z „Gazetą Wyborczą". Była korespondentką podczas konfliktu na Bałkanach (Bośnia, Serbia i Kosowo) i w Iraku. Publikowała też m.in. w „Tygodniku Powszechnym", kwartalniku „Książki. Magazyn do Czytania". Była szefową bazy wiedzy w serwisie Culture.pl. Od listopada 2018 roku do marca 2020 roku pełniła funkcję redaktorki naczelnej kwartalnika „Przekrój".

Komentarze