0:000:00

0:00

Ofiary wykorzystywanie seksualnego przez meksykańskiego księdza Marciala Maciela Degollado krytykują raport, który założony przez niego zakon Legion Chrystusa opublikował 21 grudnia 2019.

„Raport jest niepełny, ponieważ samych ofiar założyciela Legionu Chrystusa było więcej niż 120, i nie wymienia tych, którzy to zatuszowali lub byli współwinni” - mówiła agencji Associated Press Ana Lucía Salazar, 36-letnia prezenterka telewizyjna, która twierdzi, że była wykorzystywana przez legionistę w wieku 8 lat w szkole w Cancun.

Raport nie wymienia też nazwisk księży poza założycielem zakonu, w tym pominął też ks. Fernando Martineza, który wykorzystywał Salazar. O czyny pedofilne oskarżano go od lat 60., ale był chroniony i przenoszony z Meksyku do Włoch i Hiszpanii dzięki protekcji Maciela oraz innych księży, biskupów i wychowawców.

Legioniści wiedzieli o wszystkim co najmniej od lat 90., ale do dziś Martinez oraz jego protektorzy pozostali bezkarni. On sam obecnie mieszka w Rzymie.

Z raportu dowiadujemy się m.in., że od 1941 roku do 16 grudnia 2019 roku 175 osób było wykorzystanych seksualnie przez 33 księży, co stanowi 2,44 procent całkowitej liczby 1353 członków zakonu. Kolejnych 90 alumnów padło ofiarą innych 54 seminarzystów, z których 46 nie zostało ostatecznie księżmi.

Ośmiu sprawców opuściło stan kapłański, jeden odszedł z zakonu, sześciu zmarło. Pozostałych osiemnastu pozostało w Legionie Chrystusa. Większość z nich nie sprawuje publicznej posługi, na innych nałożono mniejsze kary kościelne.

Ofiarami byli w większości chłopcy między 11. a 16. rokiem życia. Maciel polecał swoim współpracownikom, by do seminariów werbowali przede wszystkim dzieci inteligentne i ładne.

Legioniści przyznają w swoim raporcie, że w zakonie funkcjonował wielopokoleniowy łańcuch nadużyć. Czternastu z 33 sprawców było wykorzystywanych w dzieciństwie przez starszych legionistów. Podobnie jak sam Maciel, który, jak wyznał jednemu ze swoich uczniów, był ofiarą seksualnego wykorzystania przez kolegów swojego ojca.

Twórcy raportu zastrzegają, że „prawdopodobnie jest więcej przypadków nadużyć niż do tej pory zgłoszono, a statystyki będą musiały być okresowo aktualizowane".

Przeczytaj także:

Nie zgłębiliśmy niedociągnięć

Choć same te statystyki nie są wyjątkowe - np. według raportu niemieckiego episkopatu przestępstwa seksualne popełniło aż 4,4 proc. tamtejszego kleru - sprawa legionistów jest kluczowa dla reputacji Kościoła katolickiego.

Nie tylko dlatego, że Legion jest jedną z największych instytucji kościelnych - legioniści mają 961 księży i 617 alumnów seminariów duchownych w 21 krajach - ale także dlatego, że w tuszowanie przestępstw Maciela byli zaangażowani najwyżsi watykańscy dostojnicy.

Maciel otrzymał zakaz publicznych wystąpień i publicznego sprawowania liturgii dopiero w 2006 roku, na dwa lata przed śmiercią, w wyniku postępowania wszczętego przez kardynała Josepha Ratzingera. Wcześniej pozostawał bezkarny, pomimo że do Watykanu doniesienia o jego przestępstwach seksualnych i narkomanii docierały od lat 40. XX wieku.

Twórcy raportu wprost przyznają, że „nie zajęli się kwestią nadużycia władzy i sumienia, ani nie zagłębili się w niedociągnięcia działań niektórych przełożonych w celu zbadania, gdzie mogło dojść do zatuszowania lub zaniedbania”.

O karierze Maciela, jego przestępstwach i ich tuszowaniu wiemy już jednak wiele dzięki dziennikarzom, którzy zebrali zeznania jego ofiar i byłych współpracowników.

Milionerzy Chrystusa

Marcial Maciel Degollado założył Legion Chrystusa w Meksyku w 1941 roku. Jak mówił OKO.press ks. prof. Andrzej Kobyliński pierwsze zgłoszenia dotyczące czynów pedofilskich Marciala Maciela były znane w Watykanie już w latach 40.

Według amerykańskiego portalu katolickiego „National Catholic Reporter” (NCR) już wtedy Maciel zaczął obłaskawiać watykańskich hierarchów przy użyciu pieniędzy legionistów. Legion był bogatym zakonem. Nazywano ich „milionerami Chrystusa”, ponieważ Maciel miał wyjątkowy talent do zaskarbiania sobie względów bogaczy - ze szczególnym uwzględnieniem bogatych wdów.

Według informacji NCR Maciel przekazał m.in. 10 000 dolarów kardynałowi Clemente Micarze w 1946 roku. W 1956 Maciel został zawieszony w obowiązkach kapłana i przewodniczącego zgromadzenia w związku z podejrzeniem o wykorzystywanie seksualne podopiecznych oraz narkomanię. Został jednak przywrócony przez Micarę w 1959 roku tuż po śmierci Piusa XII i przed wyborem jego następcy.

Według dwóch anonimowych legionistów, z którymi rozmawiał Jason Berry, reporter NCR, Maciel wspierał finansowo także prefektów kongregacji odpowiedzialnej za zakony, w tym Eduarda Francisca Pironia (był prefektem w latach 1976-1984) i Eduarda Martineza Somala (1992-2004).

Gdy kongregacja za rządów tego pierwszego odmawiała podpisania konstytucji Legionu, zawierającej kontrowersyjne ślubowania, na mocy których każdy legionista przysięgał, że nigdy nie będzie źle mówić o przełożonych, według informatorów Berry’ego Maciel miał szukać poparcia u Jana Pawła II za pośrednictwem sekretarza papieża Stanisława Dziwisza.

Ostatecznie konstytucja została zaakceptowana. Śluby milczenia przez lata powstrzymywały ofiary Maciela przed zeznawaniem przeciwko niemu nawet przed watykańskimi śledczymi.

Maciel przez lata przekazywał Dziwiszowi datki na cele dobroczynne. Według byłych legionistów, którzy rozmawiali z NCR, wielokrotnie przyjmował datki w zamian za dopuszczanie wskazanych przez legionistów osób na prywatną mszę Jana Pawła II. W 1997 roku miał przyjąć 50 tys. dolarów od meksykańskiej rodziny.

Wiadomo też, że gdy Dziwisz został biskupem w 1998 roku, Legion pokrył koszty jego przyjęcia w swoim kompleksie w Rzymie.

Watykan milczał

Działo się to już po tym, gdy dziewięciu mężczyzn wykorzystywanych w dzieciństwie przez Maciela opowiedziało o tym reporterom gazety “Hartford Courant”. Jeden z nich, Juan Vaca, wcześniej napisał o Macielu do Watykanu już w 1976 roku, a do Jana Pawła II w 1978 i 1989 roku.

Jako grupa pisali do polskiego papieża dwukrotnie. Artykuł Jasona Berry’ego i Geralda Rennera ukazał się w 1997 roku. Watykan na niego nie zareagował.

Rok później ośmiu z tamtych mężczyzn złożyło w Watykanie skargę na Maciela w Kongregacji Nauki Wiary, którą kierował wtedy Joseph Ratzinger.

Jak dowiedzieliśmy się w tym roku z tzw. anegdoty papieża Franciszka, Ratzinger przedstawił dokumentację zgromadzoną w tej sprawie na spotkaniu, które zwołał Jan Paweł II (ale sam na nie nie przyszedł - jak później dodał Franciszek).

Po tym spotkaniu Ratzinger miał powiedzieć swojemu sekretarzowi “daj to do archiwum, wygrała druga strona”. Według ks. prof. Andrzeja Kobylińskiego, który historię Legionu Chrystusa bada od lat, najprawdopodobniej decyzję wtedy podjął watykański sekretarz stanu kard. Angelo Sodano.

Ratzinger wznowił śledztwo dopiero pod koniec życia Jana Pawła II. W 2005 roku Watykan nakazał Macielowi pokutę i życie w odosobnieniu. Degollado otrzymał zakaz publicznych wystąpień i publicznego sprawowania liturgii. Nie został wydalony ze stanu kapłańskiego. Zmarł trzy lata później.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze