0:000:00

0:00

„Trzeba sobie powiedzieć, że jest to bardziej kompromis niż zadowolenie – ale kompromis, który otwiera drzwi do dalszych reform” - powiedział OKO.press Krzysztof Hałabuz z Porozumienia Rezydentów. „Jesteśmy przekonani, że trzeba było zakończyć jakiś etap, żeby móc iść dalej. To jest dopiero początek zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce”.

Porozumienie Rezydentów zorganizowało protest głodowy młodych lekarzy w październiku, a kiedy głodówka nie przyniosła skutku – akcję zbiorowego wypowiadania tzw. klauzuli opt-out. Od stycznia 2018 polska służba zdrowia – i tak cierpiąca z powodu niedoboru personelu i zbyt małego finansowania – odczuwa skutki wypowiedzenia tzw. klauzuli opt-out. Oddziały w wielu szpitalach są zamykane lub czasowo zawieszane z powodu niewystarczającej liczby lekarzy. To kolejna – po głodówce – forma protestu młodych medyków, którzy domagają się od rządu zwiększenia nakładów na zdrowie do 6,8 proc. PKB. Podpisując klauzulę, lekarze wyrażali zgodę na wyłączenie się spod rygoru przepisów kodeksu pracy ograniczającego tygodniowy czas pracy do 48 godzin.

Przypomnijmy pierwotne postulaty rezydentów:

  • zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do poziomu europejskiego, nie mniej niż 6,8 PKB w przeciągu trzech lat (do 2020),
  • likwidacja kolejek,
  • rozwiązanie problemu braku personelu medycznego,
  • likwidacja biurokracji w ochronie zdrowia,
  • poprawa warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia.

Najważniejsze punkty porozumienia rezydentów z rządem

  • Powrót do opt-outów, ale zrezygnowanie z tej formy zatrudnienia najpóźniej w 2028.

Rezydenci ogłosili koniec akcji zbiorowego wypowiadania opt-outów, każdy lekarz zdecyduje sam, czy chce pracować w wymiarze 48 h/tygodniowo, czy też więcej. W zamian za to rząd zobowiązał się, żeby – zgodnie z prawem Unii Europejskiej – najpóźniej do 2028 roku „podjąć niezbędne działania”, żeby zupełnie zlikwidować opt-outy. Hałabuz powiedział OKO.press: „Ze względu na dobro pacjentów zakończyliśmy wymawianie opt-outów – ale też nie będziemy nikogo zmuszać do tego, żeby pracował ponad siły. Każdy lekarz sam zdecyduje o tym, ile chce pracować”. Co będzie, jeśli lekarze nie powrócą do opt-outów? Hałabuz: „Obowiązek zapewnienia ciągłości personelu to odpowiedzialność dyrektorów i ordynatorów”.

  • 6 proc. PKB na zdrowie do 2024 roku

Efekt negocjacji lekarzy z rządem jest następujący: 4,78 proc. PKB na zdrowie w 2018, czyli o 2 miliardy zł więcej niż w 2017 roku, 4.86 proc. PKB w 2019, 5.03 proc. w 2020, 5.30 proc. w 2021, 5.55 proc. w 2022, 5.8 proc. w 2023 i 6 proc. w 2024. W 2024 roku na zdrowie ma zostać przeznaczone więc o 16 miliardów zł więcej, niż w 2017 roku.

Przypomnijmy, że początkowy postulat rezydentów to 6,8 proc. PKB na zdrowie w 2021 roku. Hałabuz powiedział OKO.press: "Jeśli chodzi o zwiększenie finansowania służby zdrowia, to podpisaliśmy porozumienie w takim kształcie, bo strona rządowa wielokrotnie podkreślała, że to jest maksimum ich możliwości. Słyszeliśmy wielokrotnie, że budżet nie jest z gumy". Pieniądze będą pochodziły z budżetu, składka zdrowotna nie zostanie podniesiona.

1. Dwuczęściowa składka zdrowotna:

  • Część podatku dochodowego (PIT) wpływa bezpośrednio do NFZ, zamiast do budżetu. Gdy powstawał NFZ zdecydowano, że część podatku (wynosząca 7,75 proc. dochodu osobistego) będzie przeznaczona na zdrowie. Obywatel tego nie odczuje, płaci ten sam podatek co zawsze i nawet nie wie, że ok. 40 proc. (7,75:18) kwoty tego podatku trafia do NFZ;
  • 1,25 proc. naszego dochodu to składka, którą dołożono później, gdy okazało się, że pieniędzy na zdrowie jest za mało. To składka poza podatkiem dochodowym – tzn. jeśli np. podatek PIT wynosi 18 proc. uzyskanego dochodu, to faktycznie płacimy 19,25 proc.

Łącznie zatem 9 proc. (7,75 proc.+1,25 proc.) naszych dochodów trafia do NFZ. W tym roku finansowanie ze składek zdrowotnych wyniosło 76 mld zł.

Ta część jest zależna od tego, ilu ludzi pracuje i ile zarabiają. W okresach dobrej koniunktury pieniędzy na zdrowie jest więcej. Dlatego chociaż nakłady na zdrowie w procentach PKB się nie zwiększyły, zwiększyły się w liczbach absolutnych – bo wzrosło zatrudnienie i płace. Ale to akurat trudno uznać za zasługę obecnego rządu.

Wg. planu finansowego NFZ w 2016 roku było to 75 miliardów złotych.

2. Pieniądze pochodzące bezpośrednio lub pośrednio z budżetu, za które opłacane są m.in.:

  • składki za nieubezpieczonych, składka za rolników (KRUS), składka za bezrobotnych (Fundusz Pracy),
  • programy polityki zdrowotnej,
  • stacje krwiodawstwa,
  • ratownictwo medyczne i pensje ratowników,
  • rejestracja leków, nadzór finansowy,
  • zakupy inwestycyjne do szpitali, klinik, itp.,
  • sanepid i profilaktyka,
  • pensje lekarzy rezydentów.

Wg. raportu z wykonania ustawy budżetowej w 2016 roku było to 8 miliardów złotych.

Źródło: Wykonanie ustawy budżetowej, plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia.

W 2016 roku na zdrowie z publicznych pieniędzy przeznaczono 83 miliardy złotych – z czego 75 miliardów pochodziło z Narodowego Funduszu Zdrowia, a 8 miliardów z dotacji budżetowej. To 4,5 proc. PKB z 2016 roku, które wg. danych Głównego Urzędu Statystycznego wyniosło 1,85 biliona złotych.

  • Podwyżki dla rezydentów

4000 zł brutto dla dziedzin niepriorytetowych, 4700 zł brutto dla dziedzin priorytetowych na pierwszym i drugim roku rezydentury. Od trzeciego roku pensje będą wynosić 4500 zł brutto (dziedziny niepriorytetowe) oraz 5300 zł brutto (dziedziny priorytetowe).

1. anestezjologia i intensywna terapia 2. chirurgia onkologiczna 3. geriatria 4. hematologia 5. medycyna ratunkowa 6. medycyna rodzinna 7. neonatologia 8. neurologia dziecięca 9. onkologia i hematologia dziecięca 10. onkologia kliniczna 11. patomorfologia 12. pediatria 13. psychiatria dzieci i młodzieży 14. radioterapia onkologiczna 15. stomatologia dziecięca 16. chirurgia ogólna 17. choroby wewnętrzne 18. kardiologia dziecięca 19. ortodoncja 20. psychiatria

Osoby, które do tej pory otrzymywały wyższe pensje w związku z planem podwyżek zaproponowanym przez Konstantego Radziwiłła, zachowają pensje o dotychczasowej wysokości.

Najważniejsze punkty propozycji ministra:

  • wynagrodzenie będzie wzrastać z każdym rokiem rezydentury,
  • rezydenci, którzy zakwalifikowali się do szkolenia przed dniem wejścia w życie rozporządzenia, w 2017 roku będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 do 4013 zł. W kolejnych latach wynagrodzenia rosną; w 2019 roku ich wysokość będzie między 3562 a 4381 zł (patrz tabela wyżej).
Ministerstwo wprowadziło podział na 16 „lepszych” specjalizacji i całą resztę kilkudziesięciu gorzej płatnych i to aż o kilkanaście procent.
  • Lekarze którzy zakwalifikują się do szkolenia po dniu wejścia w życie rozporządzenia, w 2017 roku będą mogli liczyć na wynagrodzenie od 3263 do 4920 zł. W 2019 roku wysokość ich wynagrodzeń określono na między 3562 a 5581 zł (tych danych nie w tabeli).
  • Wynagrodzenie zasadnicze rezydentów w dziedzinach: chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne, medycyna rodzinna, medycyna ratunkowa, pediatria i psychiatria będzie wyższe o dodatkowe o 1,2 tys. zł.

Dodatkowo lekarze, którzy zobowiążą się do pozostania i pracowania w Polsce przez co najmniej dwa lata po zakończeniu rezydentury otrzymają dodatek do pensji – 500 zł miesięcznie brutto.

  • Podwyżki dla specjalistów

Najpóźniej w lipcu 2018 specjaliści zatrudnieni w państwowych placówkach mają zarabiać co najmniej 6750 zł brutto miesięcznie. Haczyk? Muszą zobowiązać się do "niewykonywania tożsamych świadczeń medycznych finansowanych ze środków publicznych w innej placówce medycznej". Co to oznacza? Hałabuz tłumaczy: "Specjalista nie może świadczyć tej samej usługi w dwóch placówkach jednocześnie, czyli np. nie może dyżurować w dwóch szpitalach jednocześnie. Ale może np. dyżurować w jednym, a w drugim przyjmować w poradni. To była propozycja rządowa, ale przystaliśmy na nią, bo to realizacja naszego hasła 1 lekarz 1 etat. W ten sposób lekarz będzie bardziej związany z jednym szpitalem – a na tym zależy i nam, i Ministerstwu. Drugą propozycją rządową, na którą się zgodziliśmy to dodatki do pensji dla tych, którzy zobowiążą się pozostać w Polsce co najmniej dwa lata po skończeniu rezydentury. To realizacja naszego hasła Chcemy leczyć w Polsce".

  • Inne zawody medyczne

Krzysztof Hałabuz: "Jeśli chodzi o inne zawody medyczne, rząd zobowiązał się, że zwiększy nabór na studia lekarskie i pielęgniarskie. Podejmie też rozmowy z zainteresowanymi z poszczególnych grupa zawodowych w sprawie ewentualnych podwyżek".

Kolejne spotkanie robocze lekarzy z ministrem zdrowia planowane jest na styczeń 2020 roku. Być może zapisy porozumienia będą wtedy renegocjowane? Hałabuz nie potwierdza ani nie zaprzecza. Dodaje jednak: "To prawda, że po zakończeniu akcji wypowiadania opt-outów mamy mniej możliwości nacisku na rząd. Ale jak będzie trzeba, to coś wymyślimy. Jesteśmy kreatywni i łatwo się nie poddajemy".

Hałabuz podkreśla, że największym sukcesem akcji jest poparcie i zrozumienie ze strony pacjentów. Dodał też: "Mamy nadzieję, że decydenci dotrzymają słowa i za kilkanaście miesięcy będą gotowi na dalsze kroki. Mam też nadzieję, że wczorajsza frekwencja na sali sejmowej podczas czytania obywatelskiego projektu ustawy dot. słynnego 6,8% na ochronę zdrowia nie jest realnym obrazem nastawienia polityków do służby zdrowia". Po drodze do 2024 roku są jednak wybory parlamentarne: w 2019 roku i w 2023, oraz prezydenckie: w 2020 roku.

Całość porozumienia można przeczytać na stronie Porozumienia Rezydentów OZZL na Facebooku.

;

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze