Kto jest odpowiedzialny za kryzys związany z epidemią COVID-19? Lekarze, którzy nie chcą leczyć i rząd PO-PSL. Poza tym źle jest też w innych krajach, bo Tom Cruise czeka w kolejce do przychodni, a w ogóle to 100 lat temu hiszpanka zabiła 100 mln osób, więc nie narzekajcie
„Wiadomości” to koło ratunkowe dla rządu. Kiedy polityk obozu władzy palnie coś kompromitującego, lub gdy jest źle i trzeba narzucić ostrzejszy przekaz dnia, główny serwis informacyjny TVP od razu wie co robić.
We wtorek 13 października na antenie radiowej Jedynki wicepremier Jacek Sasin stwierdził, że „występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego”, które z obawy o zdrowie nie chce leczyć pacjentów zakażonych koronawirusem.
Słowa wicepremiera były sygnałem dla innych polityków PiS, którzy – pytani o chaos związany z epidemią – zaczęli wspominać o problemie lekarzy, którzy nie reagują na wezwania wojewodów, biorą urlopy, a nawet składają wypowiedzenia.
„Wiadomości” już następnego dnia, w środę, podjęły temat. W materiale Konrada Węża, jednego z najlepszych koni w stajni prezesa Jacka Kurskiego, mamy klasykę gatunku: szczucie na wskazaną przez władzę grupę społeczną, uliczną sondę, w której kilku obywateli powie dosadnie to, czego reporter nie może, komentarze „obserwatorów życia publicznego” oraz zrzucenie wszystkiego na rządy PO-PSL.
„Bohaterscy lekarze - znakomita większość z nich od samego początku epidemii bohatersko walczy z koronawirusem na pierwszej linii frontu. To głównie ich ciężkiej pracy zawdzięczamy dużo mniejszą niż w wielu innych państwach liczbę zakażonych i zmarłych” – materiał „Apel do lekarzy” reporter „Wiadomości” zaczyna miło.
Zaraz jednak przechodzi do sedna. „Ale niektórzy z nich nie chcą narażać się na ryzyko zakażenia”.
Na te słowa wchodzi wicepremier Sasin, który ubolewa, że pewna część personelu medycznego nie chce podjąć się leczenia chorych na COVID-19.
"Po znacznym wzroście liczby potwierdzonych zakażeń, wojewodowie poprosili izby lekarskie o oddelegowanie personelu medycznego do walki z wirusem. Często bezskutecznie…” – mówi Wąż.
Jego słowa potwierdza wojewoda mazowiecki i były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który narzeka na problem z personelem. Radziwiłł ma w tym doświadczenie. Wiosną podczas pierwszej fali epidemii dramatyczny apel pracowników społecznych (skarżących się na pracę bez zabezpieczenia) zareagował „z żalem i rozczarowaniem”. Pouczał ich w liście, że nagłość sytuacji wymaga „ponadprzeciętnego zaangażowania”, a postępowanie służb powinno być „przykładem postawy odpowiedzialności za najsłabszych i solidarności ze społeczeństwem”. ("Prosimy rządzących o to, żeby – jeśli nie potrafią pomóc – przynajmniej nam nie przeszkadzali” - odpowiadał wówczas w OKO.press przewodniczący Polskiej Federacji Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej Paweł Maczyński).
Reporter „Wiadomości” prezentuje nam potem filmik pokazujący długą kolejkę przed szpitalem, a zaraz potem to, co o postawie lekarzy sądzą tzw. zwykli obywatele.
W ulicznej sondzie wypowiadają się trzy osoby.
Pierwsza: „Wiem, że oni są w trudnej sytuacji, ale my też”. Druga: „Brak mi słów, bo nie jest tak, jak być powinno”
I na koniec:
„Biorą podatki, biorą kasy chorych, biorą wszystko, a my jesteśmy śmieciem!”.
Po co Konrad Wąż umieszcza taką wypowiedź w swoim materiale? Nie pierwszy raz sondy w „Wiadomościach” służą do tego, żeby na antenie TVP wybrzmiało to, co nawet reporterowi programu nie przeszłoby przez gardło.
Na dokładkę wchodzą komentatorzy, czyli najczęściej jedna z kilku, góra 10 osób, które w TVP komentują dosłownie wszystko.
Tym razem trafiło na niezawodnego Artura Wróblewskiego, wykładowcę Uczelni Łazarskiego.
„Lekarz jest związany przyrzeczeniem lekarskim, które jest częścią kodeksu etyki lekarskiej i niestety on nie pozwala lekarzom na porzucenie pacjentów, żeby chronić siebie czy swoją rodzinę” – przypomina lekarzom (i widzom) Wróblewski.
Po komentarzu redaktor Wąż robi wspaniałe, zaskakujące salto.
„Podobny problem pojawił się wiosną. Wtedy też niektórzy nie chcieli leczyć zakażonych pacjentów. Do pracy w swoim rodzimym szpitalu stawił się wtedy m.in. ówczesny wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski, który z wykształcenia jest lekarzem” – przypomniał Wąż.
Redaktor Wąż rozprawił się z lekarzami, trzeba szybko iść dalej - materiał „Wiadomości” nie jest przecież z gumy.
Na ekranie widzimy Donalda Tuska, Jacka Rostowskiego i Bartosza Arłukowicza, byłego ministra zdrowia.
„Padają też [ze strony lekarzy] oskarżenia pod adresem rządu o chaos w służbie zdrowia, ale obserwatorzy życia publicznego przypominają, że jej kondycja to skutek wieloletnich zaniedbań poprzednich rządów” – mówi redaktor „Wiadomości” i dodaje: „Wyborcy doskonale pamiętają skutki rządów koalicji PO-PSL dla służby zdrowia”.
Dowód? Widzimy stare wideo z kampanii wyborczej, na którym
mężczyzna zza straganu krzyczy do Arłukowicza: „Co żeście przez 8 lat zrobili?!”. Wąż przypomina, że sytuacja w służbie zdrowia ma się poprawiać dopiero 5 lat temu (czy to nie właśnie wtedy PiS wygrało wybory?!).
Na potwierdzenie wchodzi wspomniany chwilę wcześniej „obserwator życia publicznego”, czyli kolejny dyżurny komentator TVP Adrian Stankowski, publicysta „Gazety Polskiej”.
„Tych zmian nie da się przyspieszyć, nie da się z dnia na dzień wykształcić kadry medycznej przy tak ogromnych niedoborach, jakie nam zafundowała PO” – wyjaśnia Stankowski.
Dobrze, lekarze załatwieni, PO również, a tu zostało jeszcze kilkadziesiąt sekund! Redaktor Wąż pędzi więc na załamanie karku.
„Spowodowany pandemią kryzys dotyka zresztą nie tylko polską służbę zdrowia” – spieszy się Wąż i wspomina o tym, że aktor Tom Cruise czekał w kolejce do przychodni.
Jeszcze 10 sekund? I to zostanie wykorzystane. Wąż przypomina, że ostatni taki kryzys miał miejsce 100 lat temu podczas epidemii grypy hiszpanki, kiedy to zmarło 100 mln ludzi.
I koniec materiału. Redaktorowi w 4 minutach i 9 sekundach udało się: zrzucić odpowiedzialność za chaos związany z epidemią z rządu na lekarzy i rząd PO-PSL oraz podsumować, że „gdzie indziej jest tak samo”. A poza tym „100 lat temu było gorzej”.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.
Komentarze