"Wszystko im się sypie. Gdyby nie bali się protestów ulicznych, buntu społecznego, zrobiliby wybory w maju. Jedyne, co ich powstrzymuje, to strach, że ludzie wyjdą na ulice, bo przecież takie protesty się zaczynają" - Izabela Leszczyna (PO) komentuje dla OKO.press sobotnie zawirowania wokół wyborów
Kiedy w sobotę 9 maja 2020 dzwoniliśmy do polityków opozycji z prośbą o komentarz do informacji, że Jarosław Kaczyński wbrew wcześniejszym deklaracjom poważnie rozważał zorganizowanie wyborów 23 maja, jednych łapaliśmy w samochodach w drodze do Warszawy, innych na działce. Turbulencje na Nowogrodzkiej przerwały im chwilę przerwy po najeżonym zwrotami akcji tygodniu.
„Zaplanowałam jednodniowy reset, pojechałam na wieś. Sadziłam zioła, cukinie i ogórki. Nagle dostaję sms-y: alert! Patrzyłam na dziennikarzy zaglądających przez szpary w płocie przy Nowogrodzkiej i myślałam, że to takie upokarzające” - mówi OKO.press Izabela Leszczyna (PO).
W sobotę po południu gruchnęła wieść, że wierchuszka PiS spotyka się na Nowogrodzkiej. Jacek Sasin opublikował zarządzenie, że samorządy mają mu przekazać spisy wyborców, a Elżbieta Witek miała wystąpić z orędziem po „Wiadomościach” i ogłosić termin wyborów.
Z czasem orędzie zmieniło się w występ w „Gościu Wiadomości”, a w końcu nawet do tego nie doszło. Witek zastąpili dyżurni publicyści TVP: Jacek Karnowski i Tomasz Sakiewicz, a „Wiadomości” zaserwowały mieszankę materiałów historycznych i obyczajowych. Jakby nagle nagraniami wyciągniętymi z zaplecza zapychano dziurę po tych, które „spadły”, bo sytuacja polityczna się zmieniła.
„Zjedli nam kolejny dzień” - irytuje się polityk opozycji.
„Nikt już nie mówi o tym, że w niedzielę miały być wybory. Przez parę godzin fascynowaliśmy się tym, że jacyś działacze spotkali się u Kaczyńskiego. A w niedzielnych porannych programach będziemy komentować coś, co się nie wydarzyło”.
Co to znaczy dla opozycji? To zależy od tego, kiedy wybory w końcu będą. „Gowin będzie chodził po opozycji i szukał sojuszników, ale kto mu teraz uwierzy” - drwi polityk. Jeszcze dwa tygodnie temu na opozycji był rozważany scenariusz, że Gowin zostanie marszałkiem Sejmu po tym, jak upadnie ustawa pocztowa. Nie upadła.
Gdyby wybory jednak odbyły się 23 maja, nie wiadomo, jak zachowa się Koalicja Obywatelska. Dotąd politycy KO mówili, że w tym terminie wybory należy zbojkotować, ale w czerwcu lub w lipcu - głosować. Pozostali kandydaci namawiają do udziału bez względu na termin.
Późniejsze wybory dają opozycyjnym ugrupowaniom więcej czasu na prowadzenie kampanii. Grają zwłaszcza na korzyść Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, którzy przekroczyli próg 10 proc. w sondażach.
Izabela Leszczyna, członkini zarządu Platformy Obywatelskiej: Zaplanowałam jednodniowy reset, pojechałam na wieś. Sadziłam zioła, cukinie i ogórki. Nagle dostaję sms-y: alert! Patrzyłam na dziennikarzy zaglądających przez szpary w płocie przy Nowogrodzką i myślałam, że to takie upokarzające.
Cały mit o Jarosławie Kaczyńskim jako wybitnym mężu stanu, który przewiduje parę ruchów do przodu, upada na naszych oczach. Może kiedyś Kaczyński taki był, ale przecież nawet wtedy Donald Tusk z Platformą Obywatelską pokonał go wielokrotnie.
To, co dziś obserwowaliśmy, to próba podejmowania decyzji ad hoc, z perspektywą kilkudniową, bo sami nie wiedzą, co zrobić.
PiS nie ma planu. Nie tylko politycznego, nie mają planu na to, jak odmrażać gospodarkę, ani jak zapanować nad epidemią.
W innych krajach do zarządzania epidemią i odmrażania gospodarki podchodzi się niezwykle profesjonalnie, podejmuje się decyzje na podstawie wyników masowych testów. A w rządzie PiS nikt już niczym nie zarządza.
Kaczyński najpierw musiał dogadać się z Gowinem. Nie mógł przecież pokazać, że przegrywa głosowanie, więc załatwił sprawę, ale na chwilę. Choć był gotów przesunąć wybory w sposób niezgodny z konstytucją, to pojawiły się komplikacje. Wystarczył sondaż, w którym Andrzej Duda tracił poparcie. Kaczyński przestraszył się i uznał, że wybory trzeba jednak robić jak najszybciej. Dlatego narada na Nowogrodzkiej, żeby przekonać Gowina, że wygrana Dudy ważniejsza niż umowa sprzed paru dni.
Ale Gowin wie, że nie opłaca mu się grać z Kaczyńskim i z rządem, który utrzyma się rok, maksymalnie półtora. Bo nie wróżę PiS-owi dłuższego rządzenia. Tym bardziej, że w obozie prawicy jest chaos i przeciąganie liny, Ziobro chce zająć przestrzeń po Gowinie. Andrzej Duda jest tak słaby, że nawet się nie zająknął na temat obecnej sytuacji. A Morawiecki to obcy i taki zostanie.
Wszystko im się sypie, a to jest niestety bardzo niebezpieczne dla Polski, bo ta władza jest nieobliczalna.
Gdyby nie bali się protestów ulicznych, buntu społecznego, zrobiliby wybory w maju. Jedyne, co ich powstrzymuje, to strach, że ludzie wyjdą na ulice, bo przecież takie protesty się zaczynają.
Nie przypominam sobie, żeby w czasach kryzysu, kiedy rządziła Platforma, przedsiębiorcy wychodzili protestować na ulice.
Relację między rządem a przedsiębiorcami dobrze ilustruje przysłowie: syty głodnego nie zrozumie. Rząd, premier Morawiecki i minister Emilewicz zachowują się, jakby zupełnie nie mieli wyobraźni. Jakby nie rozumieli, co dzieje się z ludźmi, których firmy, szczególnie mikro i małe są drugi miesiąc zamknięte. Tych symbolicznych już fryzjerów i kosmetyczek jest w Polsce bardzo dużo. Ludzie są zdeterminowani, jedni płaczą, inni przeklinają, a jeszcze inni wychodzą na ulice.
Tego nie da się powstrzymać, bo PiS stracił dwa miesiące zamrożenia. Należało inaczej zarządzać tym kryzysem, dofinansować system ochrony zdrowia, więcej płacić pracownikom medycznym, masowo testować, izolować zakażonych i osoby z grup ryzyka, a osoby zdrowe przy zachowaniu reżimu sanitarnego, przestrzeganiu procedur bezpieczeństwa powinny pracować. Niekompetentne i podporządkowane politycznemu celowi działanie rządu może spowodować, że jesień będzie trudniejsza, niż się spodziewamy.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Redaktorka, publicystka. Współzałożycielka i wieloletnia wicenaczelna Krytyki Politycznej. Pracowała w „Gazecie Wyborczej”. Socjolożka, studiowała też filozofię i stosunki międzynarodowe. Uczy na Uniwersytecie SWPS. W radiu TOK FM prowadzi audycję „Jest temat!” W OKO.press pisze o mediach, polityce polskiej i zagranicznej oraz prawach kobiet.
Komentarze