0:000:00

0:00

Zakończyły się kontrole poselskie we wszystkich 16 kuratoriach oświaty. We wtorek 22 lutego 2022 posłanki KO przeprowadziły ostatnią, siedemnastą kontrolę — w Ministerstwie Edukacji i Nauki. Wszystkie wizyty w kuratoriach dotyczyły ustawy Lex Czarnek.

View post on Twitter

Posłowie i posłanki sprawdzili, czy rzeczywiście, tak jak twierdzi minister edukacji Przemysław Czarnek, nowelizacja prawa oświatowego jest odpowiedzią na skargi rodziców na działalność organizacji pozarządowych w szkołach. Minister zapewniał, że takich skarg są w Polsce setki.

Tymczasem wyniki kontroli pokazały, że w całej Polsce były to jedynie pojedyncze przypadki.

Organizacje katolickie mówią "nie"

Wtorkowa kontrola w ministerstwie miała wykazać w szczególności, jakie organizacje i towarzystwa wnioskowały przeciwko zajęciom dodatkowym, prowadzonym przez organizacje społeczne. Posłanki KO: Kinga Gajewska, Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer i Barbara Nowacka analizowały skargi, które spłynęły do MEiN w latach 2020 i 2021. Dotarły do listy organizacji, które zaskarżyły lekcje prowadzone przez NGO-sy, ale też "ideologizujące" zachowania nauczyciel/ek i dyrektorów/ek.

Na liście znajdują się 63 organizacje katolickie i narodowe, w tym inicjatywa Stop Seksualizacji Dzieci czy prowadzone przez Tadeusza Rydzyka Centrum Ochrony Praw Chrześcijan.

Przeczytaj także:

Pełną listę organizacji udostępniła na

">Twitterze Katarzyna Lubnauer.

View post on Twitter

"Pan minister Czarnek mówił, że wiele organizacji żąda zmiany prawa oświatowego, bo sprzeciwiają się prowadzeniu zajęć przez inne organizacje pozarządowe. A odpowiedzią na te żądania ma być właśnie ustawa Lex Czarnek. Chciałyśmy sprawdzić, czy takie skargi rzeczywiście miały miejsce, oraz sprawdzić, jak wiele było skarg ze strony rodziców, o których tak głośno mówił minister" - mówi OKO.press posłanka KO Krystyna Szumilas.

Dodaje, że lista tych organizacji jasno pokazuje "ideologizację polskiej szkoły", jakiej dokonuje minister edukacji.

"Nie bierze pod uwagę zapisów Konstytucji, które mówią jasno, że rodzice mają prawo do wychowywania dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem. Zamiast tego słucha wyłącznie organizacji i stowarzyszeń chrześcijańskich i nacjonalistycznych, które chcą urządzić szkołę po swojemu".

Zdaniem Szumilas, Przemysław Czarnek zasłaniając się "zideologizowanymi organizacjami" chce narzucić wszystkim rodzicom w Polsce "jednolity sposób wychowywania ich dzieci".

"Nie może tego zrobić bezpośrednio, więc próbuje osiągnąć swój cel poprzez zmianę prawa".

Posłanka KO informuje też, że oprócz skarg ze strony organizacji, do MEiN w ciągu dwóch lat wpłynęły zaledwie 4 skargi od rodziców.
View post on Twitter

OKO.press opublikowało o Lex Czarnek dziesiątki analiz, wywiadów i tekstów publicystycznych. Informowaliśmy też o działaniach Wolnej Szkoły (tutaj i tutaj).

Tęczowy papier i peruka

"Wyniki kontroli pokazują jasno, że prawo, które chce wprowadzić ministerstwo edukacji, wynika wyłącznie z partyjnych interesów PiS. Skarg rodziców, na które powołuje się MEiN praktycznie nie ma. Te kilka, które odnotowałyśmy, są anonimowe i, zdaniem kuratorów, bezzasadne. Tak samo jak bezzasadna jest ustawa Lex Czarnek" - mówi OKO.press posłanka Kinga Gajewska.

Przypomnijmy, że reforma ministra edukacji Przemysława Czarnka zakłada, że to kurator/ka będzie decydował/a o dodatkowych zajęciach w szkole. Chociaż szef MEiN zapewnia, że nowelizacja daje rodzicom możliwość decydowania o zajęciach pozalekcyjnych, to w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Kuratorzy i kuratorki dostaną prawo do cenzurowania zajęć, które mogą nie spodobać się władzy. To oni będą musieli wyrazić zgodę na zajęcia w danej szkole. Co więcej, prośba będzie musiała zostać przesłana aż na dwa miesiące przed planowanymi zajęciami. A to z góry uniemożliwi realizację tych, których nie można zaplanować z takim wyprzedzeniem.

Czarnek uzasadniając wprowadzanie Lex Czarnek przekonywał, że rodzice nie mają pojęcia, jakie treści są przekazywane ich dzieciom w trakcie zajęć pozalekcyjnych "W związku z tym później się dopiero okazuje, że jest to treść absolutnie demoralizująca, zgłaszają się do kuratorów, proszą powstrzymać, kurator nie ma narzędzia".

Jakie skargi do MEiN pojawiły się ze strony tych 63 organizacji? Na przykład Centrum Ochrony Praw Chrześcijan uznało, że dyrektorka narusza dobro uczniów, wręczając jednej z uczennic prezent owinięty w papier w kolorach tęczy. Organizacja uznała to za "rozpowszechnianie ideologii LGBT".

Kolejna skarga: W jednej ze szkół budowalnych na lekcji biologii odbyły się eksperymenty. Za promowanie "ideologii LGBT" tym razem uznano kolorową perukę, którą miał na głowie nauczyciel w trakcie tych zajęć.

"Inna organizacja chrześcijańska zaskarżyła dyrektora placówki w Piotrkowie Trybunalskim z powodu — i tu cytuję słowa tej organizacji — »kibla stojącego przed kościołem«. I również tutaj uznano, że dyrektor naruszył prawo. Ciężko zrozumieć, na jakiej podstawie dyrektor miałby mieć z tym cokolwiek wspólnego, ale do takiego dokumentu dotarłyśmy" - dodaje Gajewska.

Te i pozostałe skargi trafiły do MEiN, po czym ministerstwo skierowało prośby o wyjaśnienia do odpowiednich kuratoriów. I, jak informują posłanki, żadne z kuratoriów nie stwierdziło naruszeń prawa.
View post on Twitter

Rodzice nie skarżą organizacji

Bezpośrednim impulsem do przeprowadzenia kontroli poselskich we wszystkich województwach było ujawnienie przez posłów i posłanki KO list "szkodliwych" organizacji przekazanych im przez Barbarę Nowak podczas kontroli w Małopolskim Kuratorium Oświaty.

Pierwsza lista to „kopiuj-wklej” z raportu Ordo Iuris z 2018 roku. Znalazło się na niej 28 organizacji, w tym:

  • Amnesty International,
  • Grupa Edukatorów Seksualnych „Ponton”,
  • Fundacja „Polska jest kobietą”,
  • czy Stowarzyszenie „Razem przeciwko przemocy”.

Na drugiej liście znalazły się organizacje rzekomo „seksualizujące dzieci pod pozorem edukacji”. Wymieniono m.in. Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, Stowarzyszenie Razem Przeciwko Przemocy, Centrum Żydowskie w Oświęcimiu, Stowarzyszenie Romów w Polsce czy Fundacja Rodzin i Opiekunów Osób z Zespołem Downa „Bardziej kochani”.

Ujawnione listy pokazują, że pod pretekstem ochrony dzieci przed „szkodliwą ideologią”, szkoły mają być zamknięte przed edukacją obywatelską, ekologiczną czy seksualną. Listy opublikowaliśmy w OKO.press:

"Minister Czarnek twierdzi, że wystarczy działalność zgodna z podstawą programową. Szkopuł w tym, że ja nie widzę na liście kurator Nowak żadnej organizacji, która nie realizuje podstawy. Jeżeli tak ważne jest dla MEiN Ordo Iuris i raporty Ordo Iuris, bo ich nie trzeba weryfikować, to po co nam kuratoria? Po co państwo wydaje pieniądze na kuratoria? Ironizuję, ale nie myślałam, że dożyję takich czasów, by za sznurki w kuratoriach pociągało Ordo Iuris i inne skrajne, prawicowe organizacje. Że będą miały tak duży wpływ na politykę MEiN" - mówiła po jednej z kontroli poselskich Krystyna Szumilas.

Kontrole poselskie dotyczące Lex Czarnek trwały od 31 stycznia do 22 lutego. Co się okazało? Na przykład — w województwie mazowieckim od 2016 roku do kuratorium oświaty wpłynęły zaledwie 3 zgłoszenia rodziców dotyczące treści zajęć dodatkowych (w tym jedno złożone przez radnego PiS). Zajęcia te, jak zapewniają posłanki, w dodatku wcale się nie odbyły, a kuratorium nie podjęło żadnej interwencji w tej sprawie.

W sześciu województwach, m.in. świętokrzyskim i opolskim, w ciągu sześciu lat nie odnotowano żadnych skarg do kuratorium ze strony rodziców.

W Lublinie w ciągu sześciu lat pojawiła się tylko jedna skarga od rodzica: "Podniósł zarzut prowadzenia zajęć okultystycznych i skarga dotyczyła szkoły niepublicznej. Okazało się, że zajęcia te dotyczyły wzmacniania pewności siebie i asertywności. Sprawa na tym się zakończyła" - mówiła "DGP" Katarzyna Lubnauer.

Najwięcej rodzicielskich skarg w ciągu ostatnich lat odnotowano na Pomorzu. "W 2018 i 2019 roku chodziło o przyjęty przez Radę Miasta Gdańska program Promocji Zdrowia i Przeciwdziałania Chorobom Cywilizacyjnym oraz Program wsparcia prokreacji dla mieszkańców Gdańska na lata 2017-2020" - mówiła TVN24 Beata Wolak z pomorskiego kuratorium - "Ich autorzy wyrażali swoje zaniepokojenie o to, że w gdańskich szkołach nie zostanie zapewnione bezpieczeństwo dzieci przed przekazywaniem im treści niezgodnych z wartościami, w duchu których są wychowywane w swoich domach przez rodziców".

"Nasze działania spotykają się od kilku lat z głośną krytyką, jednak pochodzi ona często od wąskiego grona osób, których dzieci nie mogłyby być nawet odbiorcami naszych programów" - kontrowała Monika Chabior, wiceprezydentka Gdańska odpowiedzialna m.in. za oświatę. Tłumaczyła w TVN24: "W Gdańsku mamy 80 tysięcy uczniów. Program »Zdrovve Love« był skierowany do uczniów wyłącznie klas pierwszych szkół ponadpodstawowych, czyli około 5 tysięcy nastolatków w roczniku. Gdański Program wsparcia prokreacji, którego edukacyjnym modułem jest »Zdovve Love«, działa od 2017 roku, a przez te wszystkie lata skarg było zaledwie kilkanaście".

W trakcie ponownej kontroli w małopolskim kuratorium oświaty okazało się, że zamiast setek zgłoszeń od rodziców do Barbary Nowak wpłynęło zaledwie sześć w ciągu pięciu lat.

"To, co już zobaczyliśmy, pozwala sądzić, że postępowanie pani kurator Nowak to intryga, której celem jest wyrzucenie organizacji pozarządowych ze szkoły. Szczególnie tych, które nie są na rękę partii rządzącej" - mówiła w styczniu OKO.press Krystyna Szumilas.

Raport z kontroli poselskich ma trafić do prezydenta Andrzeja Dudy, do którego należy ostateczna decyzja w sprawie Lex Czarnek. Ma czas do 3 marca i trzy rozwiązania: zawetowanie ustawy, przyjęcie jej lub przekazanie do TK Przyłębskiej.

;

Udostępnij:

Anna Mikulska

Dziennikarka i badaczka. Zajmuje się tematami wokół praw człowieka, głównie migracjami i uchodźstwem. Publikowała reportaże m.in. z Lampedusy, irackiego Kurdystanu czy Hiszpanii. Przez rok monitorowała sytuację uchodźców z Ukrainy w Polsce w ramach projektu badawczego w Amnesty International. Laureatka w konkursie Festiwalu Wrażliwego. Współtworzy projekt reporterski „Historie o Człowieku".

Komentarze