W najnowszym sondażu Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” sprawdziliśmy, jak oceniana jest prowadzona od miesięcy operacja Lex TVN, czyli próba ustawowego zakwestionowania prawa amerykańskiego właściciela Discovery do rozpowszechniania programu TVN, połączona z przeciąganym przez 594 dni procesem przedłużenia koncesji dla TVN24. Ustawa czeka na podpis prezydenta.
Jak pokazuje sondaż, zdecydowana większość 67 proc. badanych nie chce, by prezydent podpisał ustawę, która – jak zaznaczyliśmy w pytaniu – „może doprowadzić do zamknięcia telewizji TVN”. Podpisu chciałoby 25 proc.
Powyższy wykres zamazuje jednak prawdziwy stan postaw społecznych. Jak widać na następnym wykresie, mamy w pewnym sensie „dwie opinie publiczne”, bo odpowiedzi wyborców PiS drastycznie odstają od wszystkich pozostałych osób. W elektoracie Kaczyńskiego dwukrotną przewagę mają zwolennicy Lex TVN, choć i tutaj blisko jedna trzecia występuje przeciw linii partii.
Wśród wyborców wszystkich innych partii razem wziętych (słupki w środku) przewaga obrońców TVN jest aż dziewięciokrotna.
Nieco więcej zwolenników Lex TVN jest wśród mniej zainteresowanych polityką osób badanych, które zadeklarowały, że nie wezmą udziału w wyborach, ale i tu dwukrotną przewagę mają ci, którzy woleliby, by prezydent nie podpisywał ustawy. Na wszystkich wykresach pominięto odpowiedzi „trudno powiedzieć”, które w elektoratach PiS i Konfederacji stanowiły 14 proc., w pozostałych grupach kilka procent.
Sondaż pokazuje, że zakusy PiS na niezależną telewizję dały skutek tylko w „bańce wyborczej Kaczyńskiego”, której poglądy kształtowane są głównie przez media publiczne na czele z TVP, w dodatku ten skutek jest mniejszy niż można było oczekiwać.
Jeszcze dokładniej wpływ postaw politycznych widać na wykresie z rozbiciem na elektoraty sześciu partii, przy czym liczba zwolenników Lewicy, a zwłaszcza PSL była w sondażu tak mała, że na ich wyniki należy patrzeć ostrożnie.
Kto za PiS, ten przeciwko TVN
Analiza różnic odpowiedzi w grupach socjoekonomiczny nie przynosi zaskoczenia. Przekonanie, że należałoby zdyscyplinować TVN jest bardziej popularne w grupach, w których poparcie wyborcze dla PiS jest wyższe, choć w żadnej z grup nie dominuje:
- w wieku 60+ za podpisaniem Lex TVN przez prezydenta opowiada się 39 proc. osób (przeciw – 50 proc.);
- wśród emerytów i emerytek – 41 proc.;
- wśród ludzi z wykształceniem podstawowym – 35 proc., a zawodowym – 36 proc.;
- robotników – 32 proc.;
- rolników – 29 proc., mieszkańców wsi – 26 proc.
Odwrotnie jest w grupach „anty-pisowskich”, gdzie podpisu prezydenta oczekuje:
- wśród osób w wieku 18-29 lat – 13 proc., wśród studentów i uczniów – 15 proc.;
- w grupie z wyższym wykształceniem – 16 proc.;
- w największych miastach – 15 proc.;
- wśród pracowników administracji i usług – 8 proc.
Warto dodać, że trzydniowe badanie zostało zakończone w południe 23 września, czyli dzień po tym, jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ostatecznie przegłosowała przedłużenie koncesji TVN24, co oznacza, że większość wywiadów odbyła się przed ogłoszeniem tej decyzji.
KRRiT wydała jednocześnie uchwałę, w której powtórzyła argumentację PiS towarzyszącą ustawie Lex TVN kilkakrotnie powtarzając, że niewymieniony z nazwy nadawca [chodziło o TVN] „nie jest uprawniony do uzyskania koncesji w zakresie rozpowszechniania programów radiowych lub telewizyjnych w Polsce”. Argumentem ma być to, że amerykański udziałowiec stacji nie pochodzi z Europejskiego Obszaru Gospodarczego i dlatego na mocy art. 35 ustawy nie może posiadać więcej niż 49 proc. udziałów. I większość sejmowa, i KRRiT uznały, że nie ma tu znaczenia, że formalnym właścicielem TVN jest Polish Television Holding BV, który jest zarejestrowany w Holandii, czyli w EOG. Do tej pory nikt nie kwestionował takiej struktury właścicielskiej.
Potencjał polityczny wolności mediów
Tak jednoznaczny wynik sondażu wskazuje na wysoko cenioną w społeczeństwie (także wśród wyborców prawicowych) wartość wolności mediów, przy czym nie chodzi tu jedynie o niezależność politycznej informacji czy analizy, ale także o swobodę tworzenie programu, w tym także bardziej popularnych treści.
Niemal identyczne wyniki wszystkich czterech elektoratów demokratycznej opozycji mogłyby podsunąć liderom KO, Pl 2050, PSL i Lewicy, że obrona wolności słowa w Polsce mogłaby być jedną z wartości, na których można oprzeć współpracę wyborczą czy nawet tworzenie opozycyjnej koalicji (jednej lub dwóch…), bez czego wygranie wyborów z PiS i silną Konfederacją może okazać się niemożliwe. Wolność mediów jest też kategorią należącą do elementarza europejskiej demokracji.
O sile mobilizacyjnej hasła wolności mediów świadczył też rozmach dziennikarskiego protestu przeciwko Lex TVN, który 8 lipca 2021 zainicjowali Mariusz Jałoszewski z OKO.press i Wojciech Czuchnowski z „Wyborczej”. Ostatecznie list do władz podpisało blisko 1250 dziennikarek i dziennikarzy, w tym redaktorzy naczelni najważniejszych tytułów ogólnopolskich.
Sondaż telefoniczny (CATI) Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” zrealizowany 21-23 września 2021 roku na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000
Znowu ta Konfederacja się daje we znaki wolnym ludziom. Jak najwięcej ich elektoratowi pokazywać te rozbieżności.
Ale elektorat Konfederacji o tym wie…
Czyżby Polacy zaczęli pojmować, że władza PiS to powrót stalinowskiej dyktatury. Likwidacja wolnych mediów, bezkarność policji, indoktrynacja w edukacji, zakłamywanie historii to dopiero początek.
Ale z drugiej strony można bezkarnie opluć pedała, skopać nastolatkę z zielonymi włosami, kolorowym uświadomić co to asfalt, a na ścianach pisać żydy do gazu. I jeszcze dostawać na te patriotyczne czyny miliony z funduszu sprawiedliwości ministra Ziobro. Tak wesoło za żadnych poprzednich rządów jeszcze nie było.
Mówienie, że trzeba wyeliminować antypolskich nadawców wyjęte jest żywcem z PRL gdzie rezim miał w konkurencji antypolski Glos Ameryki, Wolną Europę i BBC Londyn. Jak szybko starsi zapomnieli a młodsi nie doczytali.
//////////////////////////